Bardzo dobry. Tak jak lubię. Dla mnie cudowne frazy.
Wieloznaczności na mały poemat.
Dawno nic równie dobrego nie czytałem.
Nie powinienem, ale mam parafrazkę jakoby


Przyjechałam tu: jedynie podręczny bagaż, dorzucony sen,
by zobaczyć jak nasze dawne mieszkanie staje się zamkiem
w drzwiach. Jeszcze tylko klucz, ciągle chroniony kaucją,
odkąd pod ochroną są wszystkie miejsca schadzek.

Ostatni róg przyprawiam więc ulicy
łamanej co noc o kolejny smak de Chile;
zmarznięte pisklęta w tym przydrożnym Santiago
- nicujemy się, ale już w oddzielnych kolebkach

Zgadzam się - mnie też przyciągnął.

Ale co do wykonania mam kilka uwag:

Moim zdaniem zbędny zaimek.
I lepiej wyglądałaby taka wersyfikacja:

Wtedy nie słychać wpadających na siebie "bagażem/schadzek".


Myślę, że to zbędne dopowiedzenie.


Trochę mi przeszkadza ten przypadkowy rym. Może "klucze"?


Dobrze byłoby dopracować te wersy.


Również zbędny zaimek.

W sumie - treść mi się podoba, ale warto byłoby jeszcze przemyśleć formę wiersza, by tworzył bardziej harmonijną całość.

Spokojnych Świąt, Opheliac.