Kushi napisała:
Toż to jest cudowne...lekkie, zwiewne, czaruje swoją niezwykłością... a jak musiał kochać skoro tak pisał... ech... powinnam się chyba urodzić w innej epoce, może łatwiej byłoby mi znaleźć wtedy bratnią duszę..
Kushi, bardzo się cieszę, że taka poezja Ci się podoba. Miały te wiersze czar, miały, trudno zaprzeczyć.
Kushi napisała:
Można to czytać bez końca Lilu... znowu Poeta o którego będę prosić więcej
Właśnie siedzę nad drugim, ale mam problem z jednym wersem, więc dzisiaj pewnie nie odeślę do poczekalni.
Kushi napisała:
Aż pokusiłoby się o przeczytanie takiego utworu na nasz portalowy Youtube... z rosyjskiego została mi umiejętność czytania... więc może po dobrym przećwiczeniu dałoby radę, albo coś z Kseni... tylko tu jeszcze wchodzi gra o prawa autorskie...
Prawa autorskie wygasają, gdy minie 70 lat od śmierci autora.
Fet zmarł w 1892 r.
Dziękuję, Kushi i pozdrawiam serdecznie
Miladora napisała:
Porozmawiamy, Lil?
Jasne, Milu, z przyjemnością.
Zacznę od tego, że chyba pod wersją ostateczną, będę wstawiać i te wersje, które rozpatrywałam niejako po drodze. Chodzi o to, że myślimy podobnie, Milu, i głupio mi znowu pisać przy Twoich propozycjach np.
Też tak miałam, ale...
Miladora napisała:
Światło nocy, nocne cienie,
bezkresne, magiczne,
pełne czaru poruszenie
na ślicznej twarzyczce.
Kombinowałam z
twarzyczką na końcu wersu, ale do rymu wzięłam nie
magiczne, tylko
bezgraniczne:
Światło nocy, nocne cienie,
cienie bezgraniczne,
pełne czaru poruszenie
na miłej twarzyczce.
Wydawało mi się jednak, że
bezgraniczne może niezbyt ładnie brzmią i zmieniłam.
Co do ostatniej zwrotki, zrobiłam identycznie - i
poblask był, i dwa razy
zorza.
Zmieniłam, aby podkreślić, że chodzi o poranną zorzę - siedzieli, zafascynowani sobą, pocałunkami aż po pierwszą ranną zorzę. Długo nad tym myślałam i zdecydowałam, że tak będzie lepiej. Nie wiem, czy słusznie.
Dziękuję, Milu, i serdeczności ślę