Portret świata uchwyconego w ruchu - "Bieguni" Olgi Tokarczuk - Vanillivi
Publicystyka » Recenzje » Portret świata uchwyconego w ruchu - "Bieguni" Olgi Tokarczuk
A A A
  • Autor książki: Olga Tokarczuk
  • Gatunek książki: Powieść
  • Tytuł: Bieguni
  • Kategoria: Literatura piękna
  • Wydawnictwo: Wydanictwo Literackie

Bieguni, książka opublikowana przez Olgę Tokarczuk w w 2007 roku, szybko przyniosła Noblistce uznanie zarówno wśród czytelników, jak i krytyków literackich. Autorka otrzymała za nią wiele prestiżowych nagród, m.in. Literacką Nagrodę Nike (2008) czy The Man Booker International Prize (2018). Bieguni to powieść o podróżowaniu - o potrzebie i konieczności podróży. Tytuł nawiązuje do członków prawosławnej sekty z XVIII wieku, którzy uważali, że świat znajduje się w mocy diabła i jedynym sposobem, żeby się przed nim uchronić, jest ciągłe wędrowanie. Stanowią oni symbol współczesnych nomadów - podróżników, wędrowców i turystów, a także zwykłych ludzi, którzy z różnych względów znaleźli się w drodze.

Sposób narracji w Biegunach przypomina nieco pracę kamery w filmie dokumentalnym Koyaanissquatsi z 1982 roku, gdzie obrazy przyrody skontrastowane zostały z ujęciami codziennego zgiełku - tłumów przemierzających każdego dnia miasta, dworce, zatłoczone stacje metra i schody ruchome w galeriach handlowych. Zamiast jednej linii fabularnej w książce mamy kilkadziesiąt mniejszych opowieści, które składają się na niezwykły portret świata uchwyconego w ruchu. Wielość perspektyw, z jaką mamy do czynienia w tej polifonicznej powieści, doskonale opisuje sposób, w jaki dzisiaj postrzegamy świat.

To świat niemożliwy do łatwego określenia, złożony z migawkowych wspomnień, zmieniających się krajobrazów za oknem, lotnisk i hotelowych łóżek. Wizja ta obejmuje w pewnej części wątki autobiograficzne - Olga Tokarczuk w przeszłości podróżowała po wielu krajach, w Europie i poza nią, często zmieniając miejsca zamieszkania i chwytając się wszelkiego rodzaju prac, które pozwoliłyby jej zarobić na utrzymanie. Bieguni to książka, która jest wynikiem fascynacji różnorodnością świata. Bohaterowie opisywani przez Tokarczuk nie zawsze jednak wiedzą, jaki jest sens ich podróży ani dokąd zmierzają - wręcz przeciwnie, to w wielu przypadkach ludzie, którzy znaleźli się w momencie kryzysu, niepewni, co powinni zrobić ze swoim życiem. Doskonałym przykładem może być tutaj rodzina doktora Kunickiego, czy kobieta, która skrajnie wyczerpana codzienną opieką nad niepełnosprawnym dzieckiem i pozbawiona jakiegokolwiek wsparcia pewnego dnia po prostu nie wraca do domu, wędrując bez celu po Moskwie.

Wszystkie postacie zostały opisane z dużą dozą wyrozumiałości, wręcz czułością, która stała się symbolem rozpoznawczym autorki. Podróż proponowana przez Olgę Tokarczuk odbywa się nie tylko w przestrzeni i czasie - to również w dużej mierze podróż wgłąb człowieka, jego ciała i psychiki. Głębokim introspekcjom w głąb ludzkiego umysłu towarzyszy fascynacja fizycznością - a konkretniej: anatomią. Częste przystanki na trasie wyprawy narratorki stanowią bowiem muzea anatomiczne. W dogłębny sposób opisane zostały próby unieśmiertelnienia człowieka przez konserwację jego ciała prowadzone przez XVII- wiecznego anatoma Filipa Verheyena i współczesnego lekarza Blaua. Podobnie jak w przypadku innych książek autorki w Biegunach znajdziemy również liczne wątki ekologiczne. Ważnym tematem książki są również relacje człowieka z naturą i kwestie praw zwierząt.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Vanillivi · dnia 26.05.2020 16:15 · Czytań: 5203 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 13
Komentarze
Dobra Cobra dnia 27.05.2020 08:50
Trafna recenzja, napisana w sposób zachęcający ewentualnego czytelnika, by sięgnął po tę pozycję noblistki.


Vanillivi,

Wydaje się jednak, że - jako opowieść traktuje o ruchu i byciu w ruchu, przemieszczaniu się - może ona przypaść do gustu głównie łazikom, podróżnikom i tym, którzy mają niespokojnego ducha i nie potrafią siedzieć na miejscu. Są tacy ludzie - latawce.

Apoteoza biegania jest nie dla każdego, choć ostatnie lata wypuściła w naszym pięknym kraju miliony nowych podróżników, tych przemieszczających się raczej z własnej woli i za własne pieniądze. (Szczesliwie) epidemia przereklamowanej choroby Covid -19, którą nas się wielce straszy, zastopowała te czasem aż niezdrowe ciągoty.

Ruch w zagrożeniu życia, spowodowany konfliktami w wojnami, nas nie dotyczy. Już bardziej Europy, choć i tu trudno oddzielić emigrantów z powodu prześladowania od tysięcy młodych byczków, którzy korzystając z takiej możliwości prą do europejskiego raju.

Szczęśliwcy znajdą w książce Tokarczuk rozległe opisy , co zawsze podoba się wytrawnemu czytelnikowi i z uwielbieniem burza się w nich, jak w oceanie życia.


Jednak jest to opowieść nie dla każdego.


Miło było przeczytać Twoją recenzję .


Pozdrawiam,

DoCo
Zola111 dnia 29.05.2020 18:30
Kochana Vanilio,

bardzo ambitna lektura, jedna z trudniejszych powieści, jaka mi wpadła w czytelnicze menu. Gratuluję udanej recenzji. Przyda się jednak malutka kosmetyka:

Cytat:
je­dy­nym spo­so­bem, żeby się przed nim uchro­nić(,) jest cią­głe wę­dro­wa­nie.


Cytat:
która skraj­nie wy­czer­pa­na co­dzien­ną opie­ką nad nie­peł­no­spraw­nym dziec­kiem i po­zba­wio­na ja­kie­go­kol­wiek wspar­cia(,) pew­ne­go dnia po pro­stu nie wraca do domu,


Cytat:
po­dróż wgłąb czło­wie­ka,
- wkradła się literówka, bo drugim razem już piszesz poprawnie, czyli w głąb.


Serdecznie pozdrawiam i czekam na kolejne Twoje recenzje.

z.
Vanillivi dnia 09.08.2020 23:40
Bardzo dziękuję za komentarze.
DobraCobra - piszesz, że "apoteoza biegania nie jest dla każdego" i ja się z tym zgadzam, jednak uważam, że "Bieguni" to książka uniwersalna, z tego względu, że doskonale opisuje pewną zmianę postrzegania świata. Nawet jeśli ktoś całe życie nie rusza się ze swojej wsi, to często ma rodzinę, sąsiadów, którzy na przykład wyjeżdżają do pracy, czy idzie do sklepu lub kawiarni i nagle zaczyna spotykać przyjezdnych. Wirus z Chin w przeciągu krótkiego czasu jest w stanie dotrzeć do niewielkich miejscowości na Śląsku i kompletnie wywrócić w nich życie. Także nawet jeśli świadomie w pewnych zjawiskach nie uczestniczymy, one często i tak mają wpływ na nasze życie.

Zolu - bardzo dziękuję za czujne oko. Przyznam szczerze, że nigdy nie uważałam "Biegunów" za szczególnie trudną książkę. Językowo nie jest trudna, natomiast nietypowy sposób narracji był mi bardzo bliski - pierwszy raz czytałam ją gdy studiowałam w Niemczech, to był taki czas, że korzystając z możliwości trochę "rzucałam" się z jednego końca świata na drugi, wybierając praktyki w Chinach czy Indiach. Rozumiem jednak że dla wielu osób ten sposób opisywania jest w pewien sposób nieintuicyjny, wymaga zmiany podejścia do lektury.

Pozdrawiam serdecznie.
Nalka31 dnia 10.08.2020 02:20
Krótko, treściwie napisana recenzja. Dla tych, co sięgną po książkę z ciekawości, po przeczytaniu na pewno tyle wystarczy. Dla tych, którym taki sposób narracji o jakim piszesz prawdopodobnie nie będzie zachętą, ale może ciekawość losów bohaterów. książki Tokarczuk na pewno do łatwych lektur nie należą. Sama miałam "Biegunów" kilka razy w ręku, ale jakoś nie udało mi się bardziej zgłębić lektury. Co nie znaczy, że nie doceniam jej książek. Z tych fragmentów, które mi się przewinęły przed oczami wiem, że jest pisanie wysokiej klasy, osoby, która w sposób nieszablonowy przedstawia swoje historie.

Pozdrawiam serdecznie.
coca_monka dnia 13.12.2020 15:12
Połknęłam Biegunów, dosłownie i w przenośni, może dlatego, że sama jestem jedną z nich, ciągle w poszukiwaniu korzeni i odpowiedzi na pytania, których nigdy nie będzie. Człowiek od zawsze był Nomadem, dopiero potem dał się zamknąć w przestrzeni miast. Zew ucieczki i zmiany miejsca jest w nas głęboko zakorzeniony. Niektórzy mają to szczęście (bądź nieszczęście), że się w nich budzi.
Bez cienia wątpliwości jednak można powiedzieć, że podróż wzbogaca i trudno z tym wzbogaceniem osiąść w domu, na jednym statecznym miejscu. Uwielbiam Olgę właśnie za to, że łamie stereotypy i prawdy zasiedziane, że jesteśmy tylko szczęśliwi, kiedy przywiążemy się do jednego miejsca, kiedy właśnie niektórzy mają zupełnie odwrotnie i szczęśliwi są, kiedy zrywają kajdany i mogą zniknąć w nieznanym.

A wspomniany film, jak znajdę, to koniecznie obejrzę :),

Pozdrawiam serdecznie!
Kazjuno dnia 15.01.2021 07:21 Ocena: Świetne!
Wstyd mi się, Vanillivi, przyznać, ale [i][i]Biegunów[/i][/i] zacząłem... i nie doczytałem. A wypadało, choćby dlatego, że słynna noblistka jest moją znajomą.

Tak, tak, nawet dostałem od NIEJ przepiękną pochwałę mojej powieści Kłamać, aby żyć. Napisała: "Ma pan wspaniałą rękę do pisania" i jeszcze parę innych komplementów, przez które chyba walnęła mi do głowy sodówka. Lecz  proza życia, a właściwie ślimaczy rozwój pisarskiej kariery, jakaś niechęć wydawców, wyciszyły syk pękających bąbelków CO2 w mojej łepetynie.

Chwalę się znajomością o tyle bez skrępowania, bo właśnie wczorajsza rozmowa z wydawcą napełniła mnie optymizmem. Może jedna z dwóch czekających na wydanie powieści za pewien czas trafi do księgarń(?).

Po przeczytaniu twojej ciekawie napisanej recenzji pewnie sięgnę ponownie po Biegunów. Minionego lata planowaliśmy z bratem /też prozaikiem/ pojechać do Nowej Rudy, gdzie Tokarczuk ma kawiarenkę. Byłbym, uzbrojony w temat do kurtuazyjnych pochwał. Próbowałem też przebrnąć przez Księgi Jakubowe i znowu poległem. Szkoda mi było czasu na tak grubą cegłę, zapewne lekturę ciekawą i wartościową. Niestety jestem zagrzebany w innej epoce historycznej o co najmniej 200 lat późniejszej.

Streszczasz, Vanillivi, zawartość Biegunów zwięźle. Jasno określasz, o co chodzi. Lubię taki komunikat.

Pozdrawiam, Kaz

PS Dzięki za zabarwienie na zielono mojego komentarza pod twoją recenzją Wyrzutów sumienia Kanady. Przepraszam za świadczącą o moim roztargnieniu pomyłkę. Recenzja Madawydara była obok.
Gdyby się dało, błąd bym poprawił.
Przemir dnia 27.03.2021 02:36
Prozę Olgi Tokarczuk liznąłem, nie przeczytałem. Odniosłem wrażenie, że tworzy ona wbrew wszelkim zasadom pisania powieści poczytnej.
Na stronach historycy.org była dyskusja o "Księgach Jakubowych" oraz jej Noblu. W jakiś czas po dyskusji zadałem pytanie kto to przeczytał. Zgłosił się jeden użytkownik forum. Jej antypolskie przemówienie po otrzymaniu Nagrody Nobla dodało pisarce złego rozgłosu w kraju, bo brzmiało w stylu żydowskiej nagonki roszczeniowej na Polskę. Odezwały się wtedy głosy krytyki. Straszyła więc sądami.
Do sprawy włączyli się historycy jak Ewa Kurek czy Leszek Żebrowski. Ci popatrzyli na jej pisanie od strony merytorycznej i radzili publicznie, żeby się historią raczej nie zajmowała, bo nie ma do tego predyspozycji. Filmik Leszka Żebrowskiego, ten o twórczości Olgi Tokarczuk został wnet usunięty z Youtube.
W moim poście nie wypowiadam się specyficznie o „Biegunach” ani o recenzji Vanilliviego. Ustosunkowuję się jedynie do warsztatu pisarskiego, tego współczesnego, laureatki, bo może kiedyś próbowała tworzyć inaczej. Dopuszczam też istnienie sztuki dla sztuki i może tak być, że jej cegły są w tym sensie wartościowe, może nawet godne Nobla.
Niech mi znawcy literatury wybaczą moje porównanie, ale w odbiorze jej dzieł widzę coś z „Nowych szat króla” w bajce Hansa Christiana Andersena. Dla mnie jednak, tu i tam, król jest w samych gaciach.
Dodam tu jeszcze, że Henryk Sienkiewicz otrzymał Nagrodę Nobla w roku 1905, a jego dzieła są ciągle dodrukowywane i czytane. Istnieją też ekranizacje filmowe, nie tylko polskie. Przewiduję, że po Oldze Tokarczuk, gdy szum przeminie, nie pozostanie nic.
Kazjuno dnia 27.03.2021 08:26 Ocena: Świetne!
Jeszcze raz wtrącę swoje 5 groszy. Poruszył mnie komentarz Przemira, kolegi, który jak ja za młodych lat pracował przy wyładunku wagonów. Podobnie jak Ty, Przemirze, wysoko cenię historyków profesor Ewę Kurek i Leszka Żebrowskiego.
Nie słuchałem antypolskich wypowiedzi Olgi Tokarczuk, ale też co nieco obiło mi się o uszy i... jest mi przykro, czuję się z tym nietęgo.
Panią Olgę Tokarczuk poznałem wiele lat temu i pamiętam jako osobę ciepłą i bardzo sympatyczną. Zaprosiła mnie z bratem do swego mieszkania na smakowitą herbatkę z konfiturami, goszcząc jako współautorów opowiadań dla młodzieży. Spodobała mi się jej jedna z jej pierwszych powieści "E, E", a z odbiorem następnych jej książek bywało coraz trudniej.
Nie mam pojęcia, jakie jej życiowe doświadczenie sprawiły, że stanęła po stronie tych, którzy negatywnie postrzegają polski patriotyzm.
Wiem natomiast, że pisarze krytyczni wobec polskości, opluwający wartości chrześcijańskie, lansujący pogardę wobec przeciwników "aborcji na życzenie", wrogów seksualizowania dzieci, mają zielone światło do rozwoju karier twórczych. Laicyzująca się Europa i USA, kręgi używające jako wytrycha paradygmatu "demokracja" dążą do marginalizowania Polski pod obecnymi rządami. Trendy stało się określanie naszego kraju jako antysemicki i zaściankowy. Co ciekawe w Polsce na przestrzeni ostatnich lat miało miejsce 16 incydentów wrogich wobec Żydów, gdy tymczasem w "szanujących wartości demokratyczne" Niemczech kilkaset.

Kraje Europy zachodniej zalała fala - tak zwanych "uchodźców" - Ogromna ich większość to wyznawcy islamu, wśród których wielu to radykałowie dopuszczający się aktów terrorystycznych. Podczas, gdy kościoły zamieniają się na magazyny, dyskoteki itp. jak grzyby po deszczu rosną meczety. Wolno opluwać chrześcijan, ale nie muzułmanów. Za krytykę ich przywar, "uchodźcy" (wszak w myśl islamu kobiety są jedynie służebnymi mężczyzn do zaspakajania ich chuci i rodzenia dzieci), na Europejczykach dokonują wyroków śmierci.

W dziwną stronę podąża cywilizacja zachodnia wprowadzająca i promująca coraz śmielej lewackie wartości. Skoro nie udała się sowiecka rewolucja, czyżby "postępowy świat" próbował wprowadzić nową odmianę marksizmu kuchennymi drzwiami?
Trudno mi się pogodzić z myślą, aby tym tropem podążała Olga Tokarczuk... Co muszę przyznać, czyta się JĄ coraz trudniej.

Przywołany przez Przemira noblista Sienkiewicz krzewił patriotyzm. Pewnie teraz jego nominacja do tej najbardziej prestiżowej nagrody przepadłaby w przedbiegach.
Vanillivi dnia 27.03.2021 17:43
Bardzo dziękuję za komentarze. Coca-Monko - twój sposób myślenia jest mi, muszę przyznać, szczególnie bliski.
Przemirze, Kazjuno, z całym szacunkiem, ale nie widzę wielkiej wartości w analizowaniu twórczości Tokarczuk poprzez pryzmat lęków i obsesji polskiej prawicy. Ta narracja moim zdaniem szczególnie ujawnia po prostu miałkość intelektualną tej formacji (która jest praktycznie nieobecna w szeroko pojętej kulturze wysokiej)i jej nieprzepracowane resentymenty. Oczywiście znam mowę noblowską Tokarczuk - będę o niej nieco pisała w kontekście recenzji "Czułego Narratora" - i chociaż mam do niej pewne zastrzeżenia, to zarzuty o "antypolskość" są dla mnie czymś, do czego nawet szczególnie nie warto się odnosić. Może napiszę jedynie krótko to, co już wielokrotnie: Olga Tokarczuk jest pisarką, która dostrzega złożoność świata, nie zadowala się uproszczoną i skondensowaną wersją historii, szuka niuansów. Rozumie, że zło czai się w każdym narodzie i dlatego rozpoczyna "rachunek sumienia" od swojego podwórka. Osoby o czarno-białym myśleniu, drżące na każdym kroku o "zafałszowanie historii" (której często wcale dobrze nie znają), w reakcji po prostu bardzo często reagują tak, jak powyżej, bo wydaje im się, że ktoś cały czas chce "opluwać polskość".

Nie będę tu wchodzić w szerszą dyskusję polityczną, zbyt wiele wątków jest tu poruszanych i pomieszanych, omówienie każdego z nich jest tematem na osobną rozmowę.

Wolałabym skupić się na recenzowanej książce, i ewentualnie, innych pozycjach. Zastanawianie się "czy Sienkiewicz dzisiaj dostałby Nobla" o tyle pozbawione jest sensu, że literatura, jak wszystko, ewoluuje. To niekoniecznie znaczy, że twórczość Sienkiewicza się "zestarzała" i jest dzisiaj pozbawiona wartości - zwyczajnie sposób mówienia o świecie, który był aktualny i nowatorski w XVIII/XIX wieku niekoniecznie taki jest dzisiaj.
Przemir dnia 28.03.2021 08:39
Vanillivi napisała:
Przemirze, Kazjuno, z całym szacunkiem, ale nie widzę wielkiej wartości w analizowaniu twórczości Tokarczuk poprzez pryzmat lęków i obsesji polskiej prawicy. Ta narracja moim zdaniem szczególnie ujawnia po prostu miałkość intelektualną tej formacji (która jest praktycznie nieobecna w szeroko pojętej kulturze wysokiej)i jej nieprzepracowane resentymenty.


Powołałem się na dwoje uznanych intelektualistów z niewątpliwą wiedzą historyczną oraz sporym dorobkiem literackim. Dla nas tu, na tym forum, oni oboje mogą być autorytetami w wielu sprawach. Także pisarskich. Osobiście nie widzę nic złego w prawicowym myśleniu. W tym są przecież zawarte dobre obyczaje.
Wysoka kultura w dziedzinie literatury była kiedyś promowana w naszych szkołach (być może ciągle jest). Nietrudno więc zrozumieć o co chodzi. Co do dzieł Olgi Tokarczuk, usłyszałem dopiero od Ciebie sugestię, że jej pisaninę można do tego zaliczyć. Poza tym, dla kogo ona pisze? W jej konstrukcji zdań nie ma nic trudnego do zrozumienia, mimo to, mało kto chce to czytać.

Vanillivi napisała:
Rozumie, że zło czai się w każdym narodzie i dlatego rozpoczyna "rachunek sumienia" od swojego podwórka. Osoby o czarno-białym myśleniu, drżące na każdym kroku o "zafałszowanie historii" (której często wcale dobrze nie znają), w reakcji po prostu bardzo często reagują tak, jak powyżej, bo wydaje im się, że ktoś cały czas chce "opluwać polskość".


Zło występuje w ludziach, ale nie w narodach, a pani Tokarczuk nikt nie upoważnił, żeby robiła rachunek sumienia za nas. Dlaczego za nas, a nie za Wołyń w okresie wojny? Wciska nam jakieś poczucie winy, którego nie mamy?
Zastanawiam się kto ją promował do Nagrody Nobla i jak wyglądała dalej ta procedura.
Kazjuno dnia 28.03.2021 10:41 Ocena: Świetne!
Vanillivi napisała:
Osoby o czarno-białym myśleniu, drżące na każdym kroku o "zafałszowanie historii" (której często wcale dobrze nie znają), w reakcji po prostu bardzo często reagują tak, jak powyżej, bo wydaje im się, że ktoś cały czas chce "opluwać polskość".

Już pominę twój przytyk, zaliczający Przemira i mnie do osób o "czarnobiałym myśleniu", które powierzchownie ślizgając się po historii, są inkwizytorami tropiącymi "opluwaczy polskości".
No, nie uwierzę, że nie obiło Ci się o uszy. o dość częstym w światowych mediach (szczególnie przed paru laty) przypisywaniu Polakom tworzenia obozów koncentracyjnych.
Zgadza się, był taki jeden w Bereziie Kartuskiej, o którego okropieństwie pisze dość obszernie Szczepan Twardoch w powieści "Król". Dużo prawdy w tym co pisze, nie mniej zainteresowałem się tym obozem. Otóż dwa źródła podają, że ilość śmiertelnych ofiar tej okrutnej, zwalczającej zagrażających II RP wrogów państwa instytucji było 13 lub 16 osób. Jedno źródło podaje, że ilość pozbawionych tam życia wynosiła 300 ofiar.
Kim byli więźniowie osławionej Berezy? Około. 50% stanowili komuniści członkowie PPS, działający na zlecenie moskiewskiego Kominternu (kontrwywiadu ZSRR), których celem było zbrojne obalenie przedwojennej władzy. Resztę stanowili także zbrojnie występujący przeciw Polakom ukraińscy nacjonaliści, niszczący gospodarkę aferzyści i... polscy nacjonaliści - skrajni prawicowcy - gnębiący i prześladujący społeczność żydowską(!). Co prawda, część uwięzionych komunistów działających zgodnie z wytycznymi Kominternu, także wywodziła się z komunizujących środowisk żydowskich.
Jednak porównywanie fabryk śmierci jakimi były: Oświęcim, Treblinka, Bełżec, Sobibór, Płaszów i inne pomniejsze, gdzie Niemcy eksterminowali miliony ludzi, wydaje mi się ekstremalnym nadużyciem. Szkaluje nas w oczach świata w sposób niezasłużony i obrzydliwy.
Piszesz Vanillivi o umiłowaniu Olgi Tokarczuk ekologii. Też uwielbiam przyrodę i pewnie też Ciebie do wściekłej pasji doprowadzają skurwysyni, którzy wjeżdżając do lasów wywalają tam odpady budowlane i inne śmieci.
Jednak nie w pełni wierzę w inne poza politycznymi intencjami rzucających kalumnie na nasz kraj ekologów z lewackiej partii zielonych.
Od dziecka jeżdżę do Sopot i ten kurort jest dla mnie ulubionym miejscem wakacji. Zajechałem tam w minionym wrześniu. Było pięknie i ciepło, ale jak plaża długa i szeroka nikt się nie kąpał. To zrozumiałe, zatoka jest zatruta przez polucje z uszkodzonej oczyszczalni Czajka.
Ekolodzy - Zieloni przypuścili medialny atak na rząd za intencję wycięcia części puszczy zagrożonej żarłocznością kornika. Lecz o dziwo Gazeta Wyborcza i żadne medium sprzyjające totalnej opozycji ani nikt z Zielonych nie zająknął się na temat katastrofy ekologicznej, która zatruła część Polski!
Nie dziwi mnie to. Pałka Zielonych działa wybiórczo, zwrócenie uwagi na winowajców mogłoby popsuć wizerunek pieszczocha opozycji. Ta cuchnąca katastrofa nie zainteresowała też tych zatroskanych o "europejską przyrodę". "Demokracja", jak wspomniałem wyżej, działa w jedną stronę.
Z nami ludźmi o prawicowym przechyleniu, nie rozmawia się merytorycznie, przypisuje się nam ograniczenie umysłowe - czego dałaś wyraz.
Twardoch jest nominowany do prestiżowej europejskiej nagrody literackiej i nawet nie sądzę, że jego intencją, kiedy pisał powieść Król, było plucie na Polskę. Ot pokazał okrucieństwo w Berezie Kartuskiej, bo taki obraz współgrał mu z tworzoną dramaturgią. Lecz lewaccy ideologowie - którzy wspierają wszystko co dewastuje wizerunek Polski, złapali wiatr w żagle. Bereza Kartuska świetnie się podpina do przyklejanej Polsce łatki kraju, który budował obozy koncentracyjne.
Przemir dnia 07.05.2021 02:46
Tu jest nieco krytyki geniuszu O. Tokarczuk:

http://www.historycy.org/index.php?showtopic=203464&st=60
Post 67

Znalazłem wrzutkę z cytatem wypowiedzi Lema na temat innej książki Tokarczuk "Lalka i perła";) :

Fragment: Tokarczuk do tego stopnia obraziła mój rozum, że chciałem napisać polemikę, ale uznałem, że gra jest niewarta świeczki, bo musiałbym jej książkę doczytać do końca".

https://www.facebook.com/photo?fbid=4224234...159702286964068

Cytat, jak zaznaczono, z książki- wywiadu Stanisława Beresia "Tako rzecze Lem".
Wiktor Orzel dnia 07.05.2021 15:27
@Przemir - przypominam, że na Portalu Pisarskim formułujemy własne sądy dotyczące tekstów. Wrzucanie tutaj linków, które notabene nie działają, mija się z celem.

Przypominam także wszystkim dyskutantom, że od dyskusji światopoglądowych mamy forum dyskusyjne. Sprowadzanie prawie każdego tekstu na Portalu do politycznych pyskówek wyświadcza nieładne świadectwo naszej społeczności.

To nie jest sekcja komentarzy pod newsem na portalu z wiadomościami, tylko Portal Pisarski, gdzie w pierwszej kolejności staramy się pomóc innym użytkownikom pisać lepsze teksty – wskazywać błędy, pomagać rozwijać swój warsztat.

A jeśli odnosimy się z taką pewnością w swoich sądach do recenzowanego przez Autorkę dzieła, to już wypadałoby je chociażby w całości przeczytać, żeby uprawiać rzetelną krytykę, a nie krytykanctwo.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/03/2024 19:06
Pliszko, wprawdzie posłużyłaś się skrótami myślowymi, ale… »
Jacek Londyn
18/03/2024 18:15
Trening czyni mistrza. Kolejna okazja, tym razem… »
valeria
18/03/2024 11:41
Piękne, już bielonych rzeczy nie spotykam już:) chyba w… »
mede_a
18/03/2024 10:45
Jak ja kocham te Twoje maluchy! Ajw- poezji pełna - pisz,… »
Kazjuno
17/03/2024 22:58
Ja miałem skojarzenie erotyczne, podobne do Mike 17. Jako… »
Kazjuno
17/03/2024 22:45
Co do Huty masz rację. To poniemiecka huta do końca wojny… »
ajw
17/03/2024 21:52
Zbysiu - piękne miałeś skojarzenia :) »
ajw
17/03/2024 21:50
Tak, to zdecydowanie wiersz na pożegnanie. Na szczęście nie… »
Gabriel G.
17/03/2024 19:52
Nie ukrywam czekam na kontynuację. To się pewnie za trzy -… »
Kazjuno
17/03/2024 16:40
Dzięki Gabrielu za krzepiący mnie komentarz. Piszę,… »
valeria
17/03/2024 15:17
Gotowanie to łatwizna, tylko chęci potrzebne :) »
Gabriel G.
17/03/2024 12:46
Kazjuno Jestem świeżo po lekturze wszystkich trzech części.… »
Jacek Londyn
17/03/2024 10:31
Proszę o chwilę cierpliwości. Zanim odpowiem na komentarze,… »
Kazjuno
17/03/2024 04:17
Czekamy z Optymilianem, ciekawi twojego odniesienia się do… »
Jacek Londyn
16/03/2024 12:26
Drodzy Koledzy po piórze. Dziękuję za komentarze. Jest mi… »
ShoutBox
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:43
  • Nie poezją ja, a prozaiczną prozą teraz, bo precyzję lubię: nie komentarzem, a wpisem w/na shoutboxie zaczęłam, a jak skończę, to nie potomni, a los lub inna siła zdecyduje/oceni.
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:32
  • Pliszko - nie! Dość milczenia! Dopóki żyjemy! A po nas krzyczeć będą "słowa", na karcie, na murze...
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:28
  • To, jak skończysz pozwól, że ocenią potomni. Zaczęłaś komentarzem... pozwól/daj nam możliwość byśmy i Ciebie komentowali - jedno "słowo", póżniej strofy...
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:20
  • ech, Zbigniew Szczypek, fajnie wszystko, wróżba jest, choć niedokończona, ale z tego, co pamiętam, to Makbet dobrze nie kończy ;)
  • pliszka
  • 05/03/2024 22:58
  • A reszta jest milczeniem...
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty