Weszła do klubu z dwiema dziewczynami. Była wysoka, ale mimo to zwiewna i lekka. Nie sposób było jej nie zauważyć, szczupła z pełnymi piersiami. Jej twarz rozświetlał uśmiech, trochę tajemniczy, ale zachęcający. Spod rzęs wyglądały błękitne, odbijające się od jasnej cery, oczy. To zwykle o takich mówiło się głupia blondynka i traciło dla nich głowy. Ubrana była wyzywająco. Czerwona obcisła bluzka podkreślała jej figurę, a jej zgrabne nogi odsłaniała miniówka, dzięki obcasom wyglądały na jeszcze dłuższe niż w rzeczywistości.
Nie traciła czasu. Już upatrzyła sobie ofiarę. Stał obok baru i przyglądał się tańczącym. Brunet, brązowe oczy, bardzo ładnie zbudowany i wysoki.
Razem z towarzyszkami ruszyła do tańca. W ruchu była jeszcze piękniejsza. Ustawiła się tak, by bez przeszkód mogła kusić nieznajomego. Wbiła w niego swe oczy, a na jej ustach zagościł kusicielski uśmiech. Długo nie mógł się opierać. Podszedł do niej i zwarli się niemalże w jedną całość w zmysłowym tańcu. To ona prowadziła. Spojrzała mu głęboko w oczy i pocałowała namiętnie.
- Jestem tu przejazdem. - szepnął jej do ucha. - Mam pokój w hotelu. Jeśli...
- Tak. - nie dała mu dokończyć i musnęła jego ucho językiem.
Opuścili klub.


przystojny_amant: Witaj Kociaku! Poklikamy?
angela123: Jasne;).
angela123: Co u Ciebie Ogierze?
przystojny_amant: Ostra z Ciebie laska.
angela123: Szkoda, że nie poznałeś mnie w akcji...
przystojny_amant: Nic straconego. Może umówimy się na małe bzykanko?
angela123: Hmm...
angela123: Choćby teraz, Tygrysie:P.
przystojny_amant: Szybka jesteś. To co za 15 minut pod Uniwerkiem?
angela123: Świetnie;).
przystojny_amant: Tylko mnie nie wykiwaj, bo...
angela123: Przystojniaku! Ja???
angela123: Do zobaczenia:*.
Narzuciła na siebie długi płaszcz. Była na to przygotowana. Nie pierwszy raz umawiała się na seks z nieznajomym. Wiedziała, że i tak by jej się udało, jak nie z tym, to z innym.
Od razu go poznała. Siedział sam na schodach i niecierpliwie wybijał jakiś rytm nogą. Był dość niski, jego nos nie należał do tych najprostszych, ale za to jego perfumy były bardzo pociągające. Już stąd je czuła.
- Przystojny_amant? - szybko ocenił ją wzrokiem.
- Zajebista z Ciebie laska Angela! Chodźmy do mnie, do mieszkania.
Pocałowała go w usta, a ręce wsunęła do tylnych kieszeni jego jeansów.
- Już się nie mogę doczekać, Ogierze. - i poszli do niego.


Scenę otaczał tłum klaszczących. Właśnie dekorowano zwycięzców wyścigu kolarskiego. Medale wręczał stary, przygarbiony mężczyzna, ale za nim jak cię podążała długonoga blondynka z kwiatami. Gdy dekorowała szczęśliwca, który zajął pierwsze miejsce, spojrzała głęboko w jego zielone oczy. On nachylił się by pocałować ją w policzek, a ona pełnym zachwytu głosem powiedziała:
- Gratuluję! Czekam pod sceną. - odchodząc puściła mu zalotnie oczko.
Zwycięzca nie mógł oprzeć się jej urokowi, a i tak musiał się na nią natknąć schodząc ze sceny. Oczywiście, czekała na niego z wypiekami na policzkach.
- Znam miejsce gdzie możemy być sami. Tylko ja i ty. Zgadzasz się? - spytał.
- Mistrzu! Tylko o tym marzyłam. - zbliżyła się do niego i chwyciła jego dłonie. - Prowadź. Pokażę Ci parę sztuczek.


Siedziała samotnie na starym, przewróconym pniu. Ze wszystkich stron otaczał ją zimowy las. Make-up już dawno przestał być idealny. Puder nie pokrywał sińców pod oczami, a rzęs spłynął prawie cały tusz. Teraz już nie płakała. Patrzyła martwym wzrokiem ciągle w jeden punkt. Głowę oparła na dłoniach, spoczywających na kolanach.
Obok niej usiadł młody mężczyzna. Nosił skórzaną kurtkę i zwykłe jeansy. Milczał, a ona nawet na niego nie spojrzała.
- Znam Cię? - spytała, nawet nie racząc go spojrzeniem.
- Nie.
- Spałam z tobą?
- Nie wiesz z kim sypiasz?
- Straciłam rachubę. Chcesz też?
- Nie.
- Może to i dobrze. Mam AIDS.
- Przykro mi.
- Rozumiesz. Powiedzieli mi właśnie dzisiaj. - do jej oczu znów zaczęły napływać łzy. - W Walentynki... Czy to nie kpina?
- Chyba tak. - objął ja uspokajająco ramieniem.
Pokręciła głową.
- To nie tak. Umrę prawda?
- Jak wszyscy.
- Ale szybciej... Zasłużyłam.
- Nikt nie zasłużył. - dopiero teraz podniosła swoje błękitne oczy i spojrzała na niego, a on uśmiechnął się przyjaźnie.
- Możesz mi mówić Angela.