Nawiedzony las - Zakochany Zlodziej
Proza » Humoreska » Nawiedzony las
A A A

Zaręczona para, Maciej Kociołek i Zofia Tuleja udała się w okolice miejskiego lasku na wieczorny spacer. Piękny kawaler skwapliwie korzystał z panującej ciemności i braku spacerowiczów, co spotykało się pewnym oporem przedstawicielki płci słabosilnej.

- Proszę pana - mówiła - co mi tu pan tarło uskutecznia?

- Ciemno jest – tłumaczył się młody mężczyzna. - Nikt nie patrzy.

- To nie ma nic do rzeczy – odpowiedziała – z tymi rękami to na żebry!

- Skoro pannie Zofii moje towarzystwo takie niemiłe, to zaraz sobie idę – obraził się kawaler. - Tylko nie wiem, jak się będzie panience podobać samotny spacer obok nawiedzonego lasu.

- Ale, że tutaj straszy? - zainteresowała się. – Prawda to?

- Pewnie, że prawda – odpowiedział nieco bardziej zadowolony, gdy spacerująca obok bogdanka mocniej wtuliła się w jego ramię. Już miał zamiar kontynuować zaloty, gdy w ciemnych krzakach coś zaszeleściło. Może to jakieś dzikie zwierze, zwabione ciemnościami w okolice ludzkich siedzib w poszukiwaniu jedzenia.

- To pewnie zając albo królik - rzucił bez lęku bohaterski młodzian, ale po chwili krzaki zaczęły głośniej szeleścić, tak że niektóre łamały się z trzaskiem.

- I co, królik w lesie po ciemku sałaty szuka? -odpowiedziała sceptycznie.

- Racja - zgodził się. - To pewnie lis albo nawet dzik.

W tym momencie tajemniczy stwór zawył głosem nieznanym zoologom.

- Łomatko, upiór! - krzyknęła dziewczyna. - Kochany, ratuj mnie!

Lecz nadobnego kochanka już nie było w pobliżu. Nie patrząc na drugą połówkę, śmiertelnie przerażony uciekał w stronę cywilizacji, byle dalej od lasu. I tak panna Zofia musiała wracać sama do domu. Bardziej niż wystraszona była zdenerwowana na pana Macieja, bo przecież wiedziała, że upiorów nie ma i tak tylko krzyczała dla alibi, żeby rzucić się młodzieńcowi w ramiona. Jednak młody pan Maciej spękał i można przypuszczać, że zaręczyny były zerwane.

Mniej więcej w tym samym czasie pan Stanisław Liwko i jego kolega Zygmunt Fundament także udali się w okolice lasku w celach rekreacyjnych. Z tą różnica, że im rozrywki dostarczyć miała duża butelka z banderolą i jak mówi poeta: „nocne Polaków rozmowy”. Żony obu panów nie mogły już patrzeć na pijaństwo mężów, wobec czego, obaj wychodząc naprzeciw kobiecej wrażliwości, postanowili oddać się swojemu hobby pod osłoną drzew.

- Staszek – zagaił kolega Zygmunt - słyszałeś, że w tym lesie straszy?

- E tam, gadanie - odpowiedział. - Chodzę do tego parku co drugi dzień i jakoś żadnego ducha nie widziałem.

- Mówię ci! - nie dawał za wygraną pan Zygmunt. - Nawet dziecko wie, że duchy są przeźroczyste, to jak miałeś po ciemku widzieć? A mówią ludzie, że wyje tutaj coś, aż włosy na plecach stają.

- Nie wierzę – odpowiadał niewzruszony pan Liwko. - Nieraz większą część nocy tu spędzam i, powiadam, żadnej zjawy żem nie widział ani nie słyszał.

I tak nasza kompania rozmawiała o miejscowych wierzeniach i zabobonach. Popijali, żeby w ustach nie zaschło i zakąszali, by nie paść z głodu. W końcu pan Stanisław musiał poddać się naturalnemu zapotrzebowaniu, więc przeprosił towarzysza i chwiejnym krokiem oddalił się nieco na stronę. Księżyc świecił jasno, ale wśród drzew było niemal zupełnie ciemno. Mijały minuty, a mężczyzna nie wracał. Osamotniony biesiadnik, coraz bardziej zaniepokojony przeczesywał wzrokiem ciemności, wypatrując zaginionego towarzysza. Co prawda, zapewnienia pana Stanisława uspokoiły go trochę, co do nadprzyrodzonych właściwości zagajnika, jednak samemu w ciemnym lesie łatwiej uwierzyć w duchy niż w miłym towarzystwie. W końcu odgłosy dochodzące spośród gałęzi zaczęły przyprawiać mężczyznę o cykorię. Może Staszka porwało jakieś straszydło? - przemknęło przez myśl pana Zygmunta. Gdy postanowił ruszyć na poszukiwania, z pobliskich krzaków zaczął dobiegać głos pękających gałęzi.

- Staszek, to ty? - drżącym głosem rzucił w ciemność. Nikt nie odpowiedział, a chwilę później coś w pobliżu zawyło przeciągle jak potwór z bagien, gdyby tylko coś takiego istniało. W odpowiedzi rozległ się kobiecy krzyk. Tego było dla mężczyzny za wiele. Rzucił się do ucieczki obiecując solennie sprowadzenie pomocy z pobliskiego posterunku policji.

Funkcjonariusze pojawili się na miejscu dopiero rano, aby zbadać powtarzające się doniesienia o zjawiskach paranormalnych. O dziwo, tajemnicze odgłosy nie ustały w świetle dnia i dalej dobiegały z krzaków na skraju lasu. Gdy mundurowi zagłębili się w zieloność, znaleźli pana Stanisława leżącego w krzakach i niemiłosiernie chrapiącego, co świadkowie wzięli za odgłosy nie z tego świata. I nie dziwota, bo mężczyzna charczał jak jakiś wymarły gatunek. Staszek vel Duch lasu spędził kolejny dzień na posterunku policji, obok swego wczorajszego towarzysza, którego policjanci postanowili zatrzymać, gdy ten w środku nocy, nie w pełni władz umysłowych zaczął opowiadać policjantom o zmorach, które porwały jego kolegę w lesie. Zagadka rozwiązana.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Zakochany Zlodziej · dnia 19.06.2020 11:38 · Czytań: 473 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 4
Komentarze
wiosna dnia 19.06.2020 12:43
Hej!:) Jak zwykle dowcipnie.
Parę rzeczy wyłapałam, ale i tak jeszcze warto przejrzeć tekst, bo nie jestem biegłą korektorką.

Cytat:
- To pew­nie zając - za­pro­po­no­wał bez lęku bo­ha­ter­ski mło­dzian, ale o chwi­li krza­ki za­czę­ły gło­śniej sze­le­ścić, tak że nie­któ­re ła­ma­ły się z trza­skiem.

zaproponował* nie pasuje, raczej stwierdził, rzucił...
po chwili*
Cytat:
- I co, kró­lik w lesie po ciem­ku sa­ła­ty szuka?

I tak narzeczona narzeczonego słucha:) On zając, a ona królik:)))) U niej bez różnicy.
Cytat:
było po­wie­dzieć, że za­rę­czy­ny były ze­rwa­ne.

może inaczej, aby uniknąć powtórki?
Cytat:
Żony obu panów nie nie mogły już pa­trzeć na pi­jań­stwo

o jedno nie* za dużo.
Cytat:
Gdy po­sta­no­wił ru­szyć na po­szu­ki­wa­nia z po­bli­skich krza­ków za­czął do­bie­gać głos pę­ka­ją­cych ga­łę­zi.

raczej przecinek przed z pobliskich*
Cytat:
Nikt nie od­po­wie­dział, a chwi­lę póź­niej coś w po­bli­żu za­wy­ło prze­cią­gle i za­char­cza­ło jak po­twór z ba­gien.

a jak charczy potwór z bagien?:) Może dodać, np. z horroru, który Zygmunt ostatnio oglądał czy coś takiego?
Cytat:
jakiś wy­mar­ły ga­tu­nek.Sta­szek vel Duch lasu

brak spacji po kropce
Cytat:
A mówią lu­dzie, że wyje tutaj coś, tak że włosy na ple­cach stają.

przecinek raczej przed drugim że*. No i powtórka że*
Cytat:
Mi­ja­ły mi­nu­ty a męż­czy­zna nie wra­cał.

przecinek przed a*
Marek Adam Grabowski dnia 19.06.2020 17:34
Nic specjalnego, ale może być jako parodia horrorów.

Pozdrawiam!
Zakochany Zlodziej dnia 19.06.2020 21:47
Ajajaj, ale biedę zaprezentowałem. Co zrobić, trzeba poprawić.


Cytat:
coś w pobliżu zawyło przeciągle jak potwór z bagien, gdyby tylko coś takiego istniało.


Poprawiłem na coś takiego.

Cytat:
- To pew­nie zając albo kró­lik


Faktycznie, poprzednia wersja była trochę niedbała.

Wiosno, dziękuję za wskazówki! Jak zwykle bez litości! :D

Marek, a taki byłem z siebie zadowolony. :D
Jacek Londyn dnia 20.06.2020 06:56
To chyba najmniej udany tekst z dotychczas prezentowanych. O ładunku humoru mówię, nie o pisarskich niedociągnięciach.
Niech Cię to nie zdołuje, pisz dalej. Śmiech to zdrowie.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty