8. Liceum Samobójców - pliszka
Proza » Inne » 8. Liceum Samobójców
A A A
Klasyfikacja wiekowa: +18

Minęły pierwsze godziny lekcyjne i nastała długa przerwa. Jakże zbawienny to czas dla ludzi, którzy chcieli rozsiewać plotki o rzekomym seryjnym mordercy w naszej szkole, a lekcje im w tym przeszkadzały. Korytarze aż huczały od rozmów, a tutaj zdarza się to naprawdę rzadko. Wychodząc z lekcji Pani Gràffs, nadal miałem w głowie jej słowa: Nie panikujcie, już po sprawie. Po sprawie? To znaczy, że szkoła nie zamierza szukać mordercy? Czegokolwiek zbadać? Przecież policja się tym zajmuje i oni tego tak nie zostawią, więc jak to ,,po sprawie”. Nasza wspaniała nauczycielka matematyki właśnie zasugerowała, że nikt się nie będzie przejmował zamordowaną dziewczyną i nawet nie daje cienia szansy na wyjaśnienie okoliczności tego zdarzenia. No jasne, co za różnica, czy zabójstwo, czy samobójstwo — i tak wszyscy kiedyś umrzemy. Ta szkoła nadal mnie zaskakuje.

Przeszedłem przez korytarz czarnych bluz, unikając wszelkich spojrzeń w moją stronę. Te spojrzenia są jakieś takie toksyczne. Wystarczy, że ktoś na ciebie popatrzy tym depresyjnym wzrokiem i już odechciewa ci się żyć. Usiadłem na ławce pod salą muzyczną, która znajduje się na końcu głównego holu. Co ciekawe, tam nigdy nie gra muzyka. Uczą się tylko rysować nutki i jak zbudowane są skrzypce. Całe szczęście, że miałem muzykę tylko w I klasie, bo nauczyciel nosi aparat ortodontyczny i słuchowy. Kiedy coś mówi do ucznia, przybliża się do jego twarzy, aby lepiej usłyszeć możliwą odpowiedź, a przy tym z powodu aparatu wylewa falę śliny na biedaka.

Pośrodku holu stoi wielka okrągła donica z kwiatami (co prawda sztucznymi), a naokoło drewniana ławeczka. To miejsce dla elity. Tam na każdej długiej przerwie siada Bill Faulkner ze swoimi gorylami i kilkoma naprawdę ładnymi dziewczynami. On ,,rządzi tą szkołą”, ale tylko w jego mniemaniu. Ma na pieńku z każdym nauczycielem, jedyny przedmiot, z którego nie jest zagrożony to WF, a trafił tutaj, bo… w sumie nikt tego nie wie. Kibluje w trzeciej klasie już kilka lat i ci, co go znali od pierwszej klasy, już odeszli (interpretacja dowolna). Kiedy tu przyszedłem, uwziął się na mnie, bo myślał, że skoro znam pedagoga, to będę miał fory u innych nauczycieli. Tak oczywiście nie było, ale dla niego to wystarczający powód, aby uprzykrzać mi życie. Cała ta jego grupka to kolesie niespełna rozwinięci umysłowo, a fizycznie „nadrozwinięci”. Dragi biorą chyba z pięć razy dziennie, bo wyglądają jak kulturyści drugiego sortu. Większość dziewczyn, które siedzą im na kolanach, to pustaki z toną makijażu. Gdyby zapytać o Wielkiego Gatsby'ego, to by zapewne powiedziały, że niezły, ale widziały większych. Ta hołota to po prostu margines szkoły. Najśmieszniejsze jest, że oni faktycznie uważają się za ludzi ważnych. Ich samobójstwa byłyby jeszcze bardziej świętowane niż samobójstwo paniusi-arystokratki. Obrzucają pierwszoroczniaków frytkami i papugują nauczycieli. Irytujące, ale nieszkodliwe. W każdym razie miałem nadzieję, że jak zawsze nie zwrócą uwagi na chudy cień, czytający Hamleta pod muzyczną. Tego dnia, o zgrozo… jak bardzo się myliłem.

Starałem się nie zwracać uwagi na tę szarą masę na środku holu, ale jednak okrzyki tych napakowanych kolesi i piski lasek skutecznie wypełniały dobre pół szkoły. Nagle na jednej ze stron mojej książki wylądowała frytka. Zrzuciłem ją i przetarłem tłustą plamę, jaką zostawiła.
— Yeah, Tom! Byku, rzut za sto punktów! — krzyknął Faulkner, wskazując na mnie. Nie chciałem awantury, więc wstałem z zamiarem szybkiego odwrotu. Niestety, kiedy postawiłem kilka kroków, wpatrując się w książkę, wpadłem na jednego z jego goryli.
— Sorry — rzuciłem, z nadzieję, że oni zupełnie przypadkiem podnieśli się ze swoich miejsc, gdy ja chciałem odejść.
— Beidecker! Gdzie się śpieszysz? Nie pogadasz ze starym kumplem? — wykrzyknął arogancko, wymachując dłońmi w teatralnym geście.
— Nie jesteśmy i nigdy nie będziemy kumplami, Faulkner — powiedziałem oschłym głosem, poirytowany całą sytuacją.
— Ooo, a ty ciągle jesteś zły za ten żart dwa lata temu? No weź, stary! To były jaja. Kupa zabawy! Haha, kupa! — Na słowo "kupa" banda ciot zaczęła pokładać się ze śmiechu. Spojrzałem na nich z politowaniem.
— Wiesz, nie było mi do śmiechu, kiedy przez miesiąc musiałem ukrywać pod czapką czerwone włosy. To było żałosne, Faulkner. Poziom żartów z gimnazjum.
— Miałeś paprykę na głowie, zanim to stało się modne. Ta, co dziś wyjechała z tej szkoły, też miała taki kolorek! — Tłum znów zarechotał.
— Charlotte była blondynką. — Kiedy zaczął nabijać się z zamordowanej dziewczyny, miałem tego dość. Spróbowałem wyjść z tłumu, jaki się wokół mnie zebrał, ale jego kolega skutecznie mi to uniemożliwił.
— Ach no tak, byyyła! — zawył, po czym spoważniał i zbliżył się do mnie tak, że nasze twarze dzieliły centymetry. — A może to ty ją zabiłeś?
— Faulkner, przestań bawić się w te chore gierki, które śmieszą tylko twoją bandę. Musiałoby mnie popieprzyć, żeby rozmawiać z tobą o Charlotte — powiedziałem. Po chwili każdy zamilkł. Już nie było słychać żadnych komentarzy ani nawet rechotów. Wszyscy wpatrywali się we mnie, a powietrze stało się nieznośnie ciężkie.
— Skoro tak mówisz, to my ci wpieprzymy, a ty z nami pogadasz — rzucił i zaraz po tym światło zgasło, a ja usłyszałem zanikający dźwięk dzwonka.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
pliszka · dnia 26.06.2020 09:12 · Czytań: 520 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 6
Komentarze
Miladora dnia 26.06.2020 14:17
Jest nadal ciekawie, Pliszko, ale pod względem stylistycznym tekst wymaga dopracowania. :)

Cytat:
Wy­cho­dząc z lek­cji Pani Gràffs(,) nadal mia­łem w gło­wie jej słowa: ,,Nie pa­ni­kuj­cie, już po spra­wie".

Przecinek do dodania i lepsza byłaby kursywa.

Cytat:
i nawet nie daje cie­nia szan­sy na wy­ja­śnie­nie tej spra­wy.

W poprzednich zdaniach masz do licha i trochę "spraw", więc tu mogłabyś napisać inaczej.

Cytat:
Prze­cież to po­li­cja się tym zaj­mu­je i oni tego tak nie zo­sta­wią, więc jak to,,po spra­wie”. Nasza wspa­nia­ła na­uczy­ciel­ka ma­te­ma­ty­ki wła­śnie za­su­ge­ro­wa­ła, że nikt się nie bę­dzie przej­mo­wał dziew­czy­ną i nawet nie daje cie­nia szan­sy na wy­ja­śnie­nie tejspra­wy.

Masz za dużo zaimków wskazujących. Niektóre mogłabyś opuścić.

Cytat:
No jasne, co za róż­ni­ca(,) czy za­bój­stwo(,) czy sa­mo­bój­stwo


Cytat:
uni­ka­jąc wszel­kich spoj­rzeń w moją stro­nę. Te spoj­rze­nia są ja­kieś takie tok­sycz­ne. Wy­star­czy, że ktoś na cie­bie spoj­rzy tym de­pre­syj­nym spoj­rze­niem i już

Za dużo "spojrzeń". Użyj synonimów. Na przykład: ktoś na ciebie popatrzy tym depresyjnym wzrokiem i już...

Cytat:
Usia­dłem na ławce na końcu głów­ne­go holu pod salą mu­zycz­ną.

W głównym holu pod salą muzyczną?

Cytat:
a na około drew­nia­na ła­wecz­ka.

- naokoło / dookoła -

Cytat:
To miej­sce dla elity. To tam na każ­dej dłu­giej

Drugie "To" do kosza.

Cytat:
To on ,,rzą­dził tą szko­łą”, ale tylko w jego mnie­ma­niu. Miał na pień­ku z każ­dym na­uczy­cie­lem, je­dy­ny przed­miot, z któ­re­go nie ma za­gro­że­nia to WF, a tra­fił tu, bo… w sumie nikt tego nie wie, bo ki­blu­je tu już kilka lat i Ci, co go znali

Też za dużo zaimków wskazujących. Poza tym powtórzenie "bo", a "Ci" powinno być "ci".

Cytat:
oczy­wi­ście nie było, ale dla niego to był wy­star­cza­ją­cy

Cytat:
Więk­szość dziew­czyn, które sie­dzą im na ko­la­nach(,) to pu­sta­ki z toną

Cytat:
Gdyby za­py­tać o Wiel­kie­go Gats­by'ego(,) to by za­pew­ne po­wie­dzia­ły,

Cytat:
— Yeah(,) Tom! Byku, rzut za sto punk­tów!

Cytat:
Jed­nak, kiedy po­sta­wi­łem kilka kro­ków, wpa­tru­jąc się w książ­kę, wpa­dłem na jed­ne­go z jego go­ry­li.

Cytat:
nigdy nie bę­dzie­my kum­pla­mi(,) Faulk­ner — po­wie­dzia­łem

Cytat:
No weź(,) stary! To były jaja.

Cytat:
Kupa za­ba­wy! Haha(,) kupa! — (N)a słowo "kupa" banda

Cytat:
To było ża­ło­sne(,) Faulk­ner. Po­ziom żar­tów

Cytat:
też miała taki ko­lo­rek(...) — (T)łum znów za­re­cho­tał.

Cytat:
Ah no tak, by­y­y­ła! — zawył, po czym

Ach, no tak, byyyła!
Cytat:
żad­nych ko­men­ta­rzy, ani nawet re­cho­tów.

Bez przecinka.

Sprawdź tekst pod kątem zaimków wskazujących, bo występują niemal w każdym zdaniu.
Rozumiem, że to język bohatera, ale jest ich naprawdę za dużo.
Kiedy dopracujesz, wrócę popatrzeć na rezultat. :)

Miłego dnia. :)
wiosna dnia 26.06.2020 23:06
W każdym odcinku dzieje się coś nieoczekiwanego. Umiesz przyciągnąć czytelnika. Czekam na kolejne części:)
pliszka dnia 28.06.2020 21:58
Miladoro, dziękuję bardzo za przeczytanie tekstu i ciągłe poświęcanie mi czasu przy każdej części opowieści :) Wkrótce ortografia i interpunkcja zaczną mi się jawić jako koszmary w nocy. Ale nikt nie mówił, że będzie lekko, a dzięki Twojej pomocy o wiele łatwiej jest szlifować kulejący styl. Miłego wieczoru :)
Wiosno, jest mi bardzo miło, że nadal interesuje Cię moja twórczość :) To niesamowicie budujące i motywujące. Pozdrawiam :)
Miladora dnia 28.06.2020 23:25
pliszka napisała:
Wkrótce ortografia i interpunkcja zaczną mi się jawić jako koszmary w nocy.

Wręcz przeciwnie, Pliszko. :)
Przestaną się jawić jako koszmary, bo wyrosną Ci oczy dookoła głowy i sama będziesz wiedziała, co i jak poprawić. A ta umiejętność zostanie Ci już do końca życia.

No to popatrzmy, czy jeszcze coś zostało. :)
Cytat:
pod salą mu­zycz­ną, która znaj­du­ję się na końcu

Literówka.

Cytat:
On ,,rzą­dził tą szko­łą”, ale tylko w jego mnie­ma­niu. Miał na pień­ku z każ­dym na­uczy­cie­lem, je­dy­ny przed­miot, z któ­re­go nie ma za­gro­że­nia to WF,

Przed tym zdaniem jest, że "siada" Bill Faulkner, czyli czas teraźniejszy. W takim razie w cytowanym fragmencie też powinien być, czyli:
On ,,rzą­dzi tą szko­łą”, ale tylko we własnym mnie­ma­niu. Ma na pień­ku z każ­dym na­uczy­cie­lem, je­dy­ny przed­miot, z któ­re­go nie jest za­gro­żony, to WF, a trafił tutaj... - wtedy nie ma powtórzenia "ma".

Cytat:
Ki­blu­je w trze­ciej kla­sie już kilka lat i ci, co go znali od pierw­szej klasy(,) już ode­szli

Cytat:
Cała ta jego grup­ka / Cała ta hołota to po prostu margines tej szkoły.

Ta hołota to po prostu margines szkoły.

Cytat:
Naj­śmiesz­niej­sze jest to, że oni fak­tycz­nie uwa­ża­ją się

"To" do kosza.

Cytat:
Ich sa­mo­bój­stwo by­ło­by jesz­cze bar­dziej świę­to­wa­ne niż

Skoro "ich", to - samobójstwa (byłyby jeszcze bardziej itd.).

Cytat:
— Be­idec­ker! Gdzie się śpie­szysz? Nie po­ga­dasz ze sta­rym kum­plem? (-) wy­krzyk­nął

Zmień (-) na (—).

Malutko i można odklepać. :)
A kiedy dowiem się, co nastąpiło po zgaszeniu światła?

Spokojnej nocy i nie stresuj się. Dopracowywanie tekstu to całkiem fajna zabawa.
A styl masz niezły. :)
Kazjuno dnia 30.06.2020 10:30
Muszę Cię pochwalić za pomysły, te moim zdaniem są najważniejsze przy budowaniu dramaturgii. Potrafisz zaciekawić czytelnika i zatrzymać przy tekście. Pomysł z bandą Faulknera: paluszki lizać. Chociaż?... Sugerujesz - choć jeszcze nie przesądzasz - kierunek/trop domysłów czytelnikom, gdzie należy szukać brutalnego gwałciciela i mordercy. Przypuszczam, że prawie wszyscy domyślają się, że to któryś albo któraś (może lezba) z "elity" gromadzącej się wokół Faulknera. Jednak nie wykluczam, że zdecydujesz się na przewrotną woltę i zabójcą okaże się ktoś z poza gangu.

Domyślam się jak uprzykrzają Ci nastrój uwagi Miladory. Nadmiar zaimków osobowych może uwierać czytelnika.
Mnie nie uwierał, choć lepiej, by było ich mniej. Tekst czytałem dwukrotnie i tylko raz trafiłem na zaimek dzierżawczy, którego bym nie użył.
Wyjaśniam dlaczego:
Jestem w stałym kontakcie z bratem mieszkającym w United Kingdom, on tworzy prozę po angielsku i czasem tłumacząc coś na polski używa nadmiernie zaimków dzierżawczych, które drażnią mnie w jego prozie. To u niego naleciałość z ciągłego posługiwania się angielskim. Na przykład:
"He took his gun". (Wziął swój pistolet). W języku polskim zaimek "swój" jest niepotrzebny. Chyba, że na stole leżały dwa pistolety, czyjś i jego. W innym wypadku "swój" jest zbędne. Wystarczy: Wziął pistolet (Czytelnik domyśli się, że broń należy do niego). Więc rugam brata, żeby wbić mu w pałę, aby nie zaśmiecał polszczyzny makaronizmami na modłę Brytoli.

Pomysłowa zawartość Liceum samobójców wskazuje na bogactwo twojej wyobraźni, a jest to najcenniejsza cecha autora, więc udoskonalaj warsztat i nie zrażaj się krytykami. Będzie coraz lepiej.
Miłego dzionka, Kaz
pliszka dnia 01.07.2020 22:38
Kazjuno, miło mi, że znów pojawiłeś się pod moimi tekstami.
Kazjuno napisał:
Potrafisz zaciekawić czytelnika i zatrzymać przy tekście.

Jeju, bardzo się cieszę, że tak uważasz :) Dziękuję!
Co do uwag Miladory, na początku miałam takie uczucie, patrząc na obszerne komentarze z poprawkami, że jestem większą nogą z języka polskiego, niż myślałam. Pocieszała mnie jednak myśl, że nie tylko mi się tak obrywa :)
W każdym razie... obecnie bardzo doceniam wszelką krytykę. Rozwój to jednak ciężka praca.
Jeszcze raz bardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa, Kaz :) Pozdrawiam i życzę spokojnej nocy :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
pociengiel
05/10/2024 20:09
Pulsar dnia 05.10.2024 19:50 Ocena: Słabe Czego się boisz… »
Pulsar
05/10/2024 19:50
Czego się boisz cwelu?? Do tej pory , nie można było… »
pociengiel
05/10/2024 19:14
No, no, no. Odezwał się element kosmosu. »
Pulsar
05/10/2024 16:41
Media mają duży wpływ na kształtowanie naszej świadomości.… »
Kazjuno
05/10/2024 16:13
Januszu Rosek. Przygody łowcy posagów czytałem z… »
Kazjuno
05/10/2024 00:18
Oczywiście akceptuję brak w osiedlu quada i skutera… »
ivonna
04/10/2024 15:39
Jest taka wzmianka, noooo może wzmianeczka ;): Postanowił… »
Kazjuno
04/10/2024 14:00
Chyba przegapiłem przyczepiony do traktora pług.… »
ivonna
04/10/2024 13:25
Hej, hej. Dawno mnie tu nie było, powoli tu wracam. I...… »
Kazjuno
04/10/2024 07:56
Wykreowana przez Ciebie Iwonno postać Andżeliki jest… »
Manuel del Kiro
03/10/2024 20:53
Jacek London dziękuję za komentarz. Masz rację w Forreście… »
Janusz Rosek
03/10/2024 11:23
Kazjuno, Dziękuję bardzo za Twój komentarz i ciekawe… »
Jacek Londyn
03/10/2024 10:58
Dobra, barwna, wiarygodna opowieść. Fragment o metalowych… »
pociengiel
02/10/2024 23:31
DZIĘKI »
Kazjuno
02/10/2024 22:55
Na wstępie przyjmij Wiktorze, gratulacje z okazji wydania… »
ShoutBox
  • Dar
  • 22/09/2024 22:52
  • Zbyś Oława . Mam nadzieję, że będzie dobrze.
  • Wiktor Orzel
  • 18/09/2024 08:33
  • Dumanie, pisanie i komentowanie tekstów. ;)
  • TakaJedna
  • 16/09/2024 22:54
  • Jesień to najlepszy czas na podumanie.
  • mike17
  • 15/09/2024 19:48
  • Jak jesień nadchodzi, to najlepsza pora na zakochanie się :)
  • TakaJedna
  • 12/09/2024 22:05
  • Jak jesień idzie, to spać trzeba!
  • Wiktor Orzel
  • 11/09/2024 13:55
  • A co tutaj taka cisza, idzie jesień, budzimy się!
  • ajw
  • 20/08/2024 14:13
  • I ja pozdrawiam, Zbysiu :)
  • Zbigniew Szczypek
  • 12/08/2024 22:39
  • "Miałem sen, może i nie całkiem senny, zdało mi się, że zagasnął blask dzienny(...) Ziemia lodowata wisiała ślepa, pośród zaćmionego świata (...)Stało się niepotrzebnym, ciemność była wszędzie
  • Zbigniew Szczypek
  • 10/08/2024 19:12
  • Pozdrawiam wszystkich serdecznie, ciesząc się, że mogę do Was wrócić i że nadal tu jesteście - Zbyś ;-}
  • TakaJedna
  • 28/07/2024 16:41
  • Pozdrawiam niedzielnie!
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty