Pysio z Grassmona cz. 2 - mahuss
Proza » Humoreska » Pysio z Grassmona cz. 2
A A A
2

Piskliwe szczekanie roznosiło się metalicznym echem wśród labiryntu korytarzy; Pysio był gdzieś niedaleko. Ziemianie, prowadzeni przez czterech przedstawicieli obcej cywilizacji, nie czuli się jakoś szczególnie zagrożeni. Byli raczej podekscytowani wizytą. Brak ubrania powodował wprawdzie, że Natalia czuła się trochę nieswojo, niemniej szła dumnie, starając się nie okazywać wstydu. Walenty rozglądał się z zaciekawieniem po oświetlonych miłym dla oka - to seledynowym, to czerwonym, to znów niebieskim światłem, metalowych ścianach pojazdu. Narożnikami wędrowały odkryte rury i przewody elektryczne, a fragmenty potężnej konstrukcji były ze sobą łączone potężnymi stalowymi nitami. Wszystko tu kojarzyło mu się z wnętrzem jakiegoś futurystycznego okrętu wojennego, na jakim zawsze pragnął się znaleźć.
Asystujący im osobnicy nie wyglądali wcale na obcych, jakich Walenty znał z powieści oraz filmów science fiction. Przypominali bardziej Eskimosów o jaskrawozielonych twarzach. Żaden z nich nie przekraczał stu sześćdziesięciu centymetrów wzrostu. Mieli niewielkie, skośne oczy, które niemal świeciły na tle ich zielonej cery, zacienionej dodatkowo grubymi, futrzanymi kapturami. Prowadzili swych gości spokojnym krokiem, nie strasząc żadnym rodzajem broni, nie krępując ruchów ani nie wydając z siebie podniesionych głosów. Walenty i Natalia wyglądali raczej na turystów oprowadzanych po jakimś egzotycznym kraju przez opłaconych przewodników, niż na uprowadzonych przez najeźdźców z innej planety. Po kilkunastu minutach kluczenia po korytarzach, cała szóstka stanęła przed sporymi drzwiami. Jeden z obcych wydał z siebie przeciągły pisk, po którym, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wejście do olbrzymiego, mocno oświetlonego pomieszczenia, otworzyło się. Walenty wszedł do środka, machinalnie pociągając za rękę swą towarzyszkę. Coś niewielkiego ruszyło w ich kierunku i rzuciło się na Walentego. Ten podskoczył, nieco wystraszony, jednak gdy w napastniku rozpoznał swego psa, odetchnął z ulgą. Po raz pierwszy ucieszył się na widok nieszczęsnego czworonoga.
Światło nieco przygasło, a na środku dało się zauważyć coś, co po zbliżeniu się o kilka kroków, okazało się fotelem. Siedziała na nim postać jeszcze mniejsza od czterech wcześniej poznanych przedstawicieli obcej cywilizacji. Jej delikatne rysy nie pozostawiały wątpliwości, że jest kobietą.
- Widzę, że zdobyliśmy wszystko, czego nam trzeba - powiedziała nienaganną polszczyzną do znajdującego się najbliżej niej zielonego mężczyzny.
- Tak - odpowiedział pytany. - Mamy tu ziemiankę - wskazał końcem zielonego palca na Natalię - ziemianina - kontynuował, podchodząc do Walentego - a także ich dziecko - zakończył triumfalnie, gładząc po wpadającej w oczy grzywie obwąchującego go yorka. Był najwyraźniej dumny ze zdobytych na Ziemi okazów. Zielona kobieta nie podzielała jednak tej radości. O ile Walentemu przyglądała się przez chwilę z niekrytym pożądaniem w skośnych oczkach, o tyle Natalia i Pysio nie budzili w niej wielkiego entuzjazmu.
- Co ona taka wielka? - wskazała niedbale na dziewczynę. - Nie starczy nam dla niej żywności!
Kosmita, z którym prowadziła debatę, był najwyraźniej przełożonym trzech pozostałych. Świadczył o tym nie tylko fakt, iż rozmawiała jedynie z nim. Walenty zauważył też kolorowe naszywki na jego kapturze i czerwoną opaskę na ramieniu.
- Oni wszyscy tacy są - bronił Natalii. - Jest i tak jedną z mniejszych, jakie tu widzieliśmy.
- A powiedz mi jeszcze, mój drogi Czajniku - kontynuowała z ironicznym uśmiechem - dlaczego samice sprowadzane przez ciebie, zawsze są gołe? - Czym to wytłumaczysz? Kiedy dowodzi Kubek, Spłuczka czy Czopek - wskazała ręką kolejno trzech słuchających w milczeniu współtowarzyszy - samice zawsze są ubrane. Za to, kiedy ty jesteś przywódcą, wszystkie muszą świecić nagością.
Kolor twarzy Czajnika zmienił się na jeszcze bardziej jaskrawozielony.
- Nie chcemy, by jak kiedyś, trafił się nam przebrany samiec - wybrnął mężczyzna, przypominając sobie niefortunną pomyłkę sprzed kilku lat. Kobieta tymczasem podeszła do Walentego, dotykając otwartą dłonią jego klatki piersiowej - A on? - zapytała. - Jeśli okaże się przebraną samicą? O tym nasz drogi Czajnik nie pomyślał?
- Mam stuprocentową pewność, że tak nie jest - odpowiedział dowódca. - Kiedy mamy już rozebraną samicę, pozwalamy jej samej dobrać sobie samca. Nigdy jeszcze ta metoda nas nie zawiodła.
- Cóż za nowoczesne podejście do doboru w pary przedstawicieli jednego gatunku - ucięła z ironią w głosie. - A to? - podeszła do odszczekującego się Pysia. - Czy to aby na pewno ich dziecko?
Tego Czajnik nie mógł być w stu procentach pewien.
- Dlaczego uważasz, że nie? - odparł jednak stanowczo i rzeczowo, bagatelizując dziwaczny wygląd najmniejszego Ziemianina. - Przyprowadziła go przecież ona - wskazał na Natalię - nawet jeśli nie jest jej dzieckiem, z pewnością czuje się za nie odpowiedzialna. Nie jesteśmy w stanie w polowych warunkach przeprowadzić badań genetycznych, droga Skarpeto.
Kobieta uważnie przypatrywała się psiakowi, który najwyraźniej nie przypadł jej do gustu.
- Zazwyczaj dzieci nie są bardziej owłosione od rodziców - rozważała - poza tym ono strasznie dużo mówi, a mimo włączonego translatora, nie rozumiem ani jednego słowa. Jak to wytłumaczysz?
- To przecież dziecko. Mówi w języku, którego nie przetłumaczy żaden translator. Poczekaj jakiś czas, a sama się przekonasz. Proponuję czym prędzej zabrać ich ze sobą i nie czekać aż nasza obecność zostanie zauważona.
- Sama nie wiem... - Skarpeta wahała się jeszcze przez chwilę, wreszcie jednak, rezygnując z dalszych dyskusji, rzuciła krótkie "Startujemy!", po czym opuściła pomieszczenie.
Czterech zielonych, oraz dwoje białych ludzi stało w milczeniu.
- Wyłączmy te translatory, nasze imiona brzmią w nich jakoś dziwnie - powiedział Czopek, jeden z trzech nie zabierających dotąd głosu, obcych.
- Ok - odparł Czajnik - zresztą nie zamierzam już dziś rozmawiać z tą trójką.
Nacisnął na jedną z kolorowych naszywek na swoim kapturze. Od tej pory Walenty i Natalia słyszeli już tylko piski i gwizdy wydobywające się z gardeł Czajnika, Czopka, Spłuczki i Kubka.
Znów przez kilka minut wędrowali korytarzami, wśród pulsujących kolorami świateł. Walenty próbował zastanawiać się, dlaczego nie protestował ani nie próbował uciec. Czy w lesie rozpylono jakiś gaz, będący narkotykiem? Czy to słabość do Natalii odebrała mu siłę? Czy może zamiłowanie do stalowych, masywnych pojazdów? Przecież nawet teraz mógłby odepchnąć czterech otaczających go mikrusów i popędzić w poszukiwaniu wyjścia. Jednak zupełnie nie miał na to ochoty. Szedł więc spokojnie, a błogi uśmiech pojawiał się na jego twarzy, ilekroć wzrok trafiał na krągłości idącej tuż przed nim kobiety.


Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
mahuss · dnia 15.01.2009 11:13 · Czytań: 904 · Średnia ocena: 3,67 · Komentarzy: 8
Komentarze
vimba dnia 17.01.2009 02:38 Ocena: Bardzo dobre
Przeczytałam błędów nie szukając. Nie zajęło tak jak część pierwsza, ale czekam na ciąg dalszy, może warto by jeszcze podyskutować ze stereotypowym scenariuszem porwania przez UFO, może powinni jakoś szczegółowiej przebadani zostać nasi bohaterowie, może się cosik powinno im wszczepić bądź też nie wszczepiać, tak to jakoś widzę. Pozdrawiam. Vimba
mahuss dnia 17.01.2009 09:46
Co do przebadania - to cała idea opowiastki taka, że kosmitowie owi nie bardzo mieli możliwość dokładnego przebadania naszych bohaterów. Są na naprawdę niewiele wyższym poziomie cywilizacyjnym od nas, co zresztą zostanie pokazane w kolejnych rozdziałach. W dodatku działają w duuużym osłabieniu. Co do wszczepiania - nie uważasz, że to tchnie nudą i przewidywalnością? Jak już obca cywilizacja, to zaraz muszą coś tam wszczepiać :) Moi troszkę znają się na hipnozie i od czasu do czasu to wykorzystują. Mam nadzieję, że kolejna część okaże się bardziej wciągająca :) Pozdrawiam.
vimba dnia 17.01.2009 11:07 Ocena: Bardzo dobre
Chodziło mi tylko o odrobinę zabawy z konwencją, tak z przymrużeniem oka. Czekam na Pysia część trzecią.
mahuss dnia 17.01.2009 12:39
Aaaa, w takim kontekście to się zgadzam i podpisuję! Widać sobotni poranek mnie trochę otępił :) Spróbuję w następnych odcinkach skorzystać z sugestii :)
Miladora dnia 17.01.2009 13:03 Ocena: Dobre
Niektóre zdania wydały mi się stylistycznie niedopracowane, ale sam pomysł jest wg mnie dobry, a żartobliwe podejście ujmuje.
Tak więc będę towarzyszyć Pysiowi w dalszych przygodach... :D
Na razie db ;)
mahuss dnia 17.01.2009 13:18
Wiesz, też się zastanawiałem nad stylem kilku fragmentów podczas wklejania. Gapiłem się, dumałem, w końcu pozostawiłem jak jest, ale pewnie jeszcze będę zerkał na tę część i to i owo ulepszał. Gorąco zapraszam. W przyszłym odcinku poznasz Pana Anatola - imć burmistrza Płuczyna oraz Panią Julię (niestety nie szaloną ;)) - małżonkę Walentego. Zapraszam serdecznie:)
SzalonaJulka dnia 17.01.2009 20:59 Ocena: Bardzo dobre
O! to ja czekam z wytęsknieniem na tę Panią Julię :)
Pysiowi i jego panu towarzyszę z przyjemnością, uśmiechając się pod nieistniejącym wąsem - bardzo sympatyczne te jego przygody :yes:
mahuss dnia 18.01.2009 12:09
Bardzo się cieszę, że mój Pysio wywołał uśmiech (pod nieistniejącym wąsem! :lol: ), serdecznie zapraszam Julko Szalona:) Pani Julia może i na co dzień szczególnie szalona nie jest, ale poradzi sobie ze sprowadzeniem do pionu wyrodnego męża, balującego na Perionie :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty