Potwór - Carvedilol
Proza » Bajka » Potwór
A A A

                                                                                     Potwór
 
   We wsi Bziochowo mieszkał chłop Jontek. Majątek jego stanowiła mizerna chałupina, stodoła i niewielkie poletko. Nie wiadomo skąd gruchnęła wieść, że chłop ów trzyma w stodole potwora. Ponoć miał to być wielki jak trzy niedźwiedzie królik, o zębach ogromnych niczym szpadle, złowieszczo wystających z krwiożerczej paszczy.
   Nikt oczywiście nie dawał wiary tym pogłoskom, ale ciekawych nie brakowało. Kiedy kolejny szlachetka załomotał w rozpadające się drzwi chaty, Jontek, cały w ukłonach do ziemi, wyszedł na błotniste podwórze.
– Szlachetny panie! – Gospodarz z nosem przy podłożu jął wyjaśniać sprawę. – Tak skromne progi nie są godne powitać waszmości, toteż usiądźmy może na ławie, a ja wszystko wyjaśnię, jak pragnę zdrowia.
   Imć Bolko z Kolkowa herbu Krótki Frędzel nie zamierzał przebywać w towarzystwie chama dłużej niż potrzeba, stąd przystał na propozycję dysputy na świeżym powietrzu.
– Gadajcie! – poprosił grzecznie zgodnie z dworską etykietą. – Słyszałem ja, że trzymacie tu jakieś straszne indywiduum, ba! potwora jakiegoś, powiadają nawet niektórzy.
– A niech to zły szeląg! – zaklął szpetnie nieokrzesany chłop. – Nie utrzymasz w tajemnicy nic w tej wiosce. Jak pierdniesz, to jeszcze nie ucichnie, a już na drugim końcu machają ręcoma, żeby smród odgonić.
– Nie filozuj chamie, bom czasu nie zwykł marnować, odpowiadaj. Masz tu co ciekawego do zobaczenie, czy nie?
– O, szlachetny panie, przyznaję, mam ja ci takie cuś wielkiego jak bazyliszek jaki, a jak król wygląda… – urwał i zaczerwienił się, pochylając głowę i spoglądając na czubki własnych chodaków, z których wystawały tu i ówdzie palce, niewidzące wody od ostatniego święta Kupały. – Ja nie o miłościwie nam panującym królu Bolesławie Zgodnym, tylko o zwyczajnym króliku, rzecz jasna.
– Do rzeczy, do rzeczy! – Przybysz niecierpliwić się zaczął.
– Otóż, kłamał nie będę, chowam taką bestię, aby nie pożarła człeka jakiego, spokojnie po tym padole chodzącego…
– Pokaż mi ją, a uwolnię świat od poczwary! – Bolko zerwał się, wyciągając miecz z pochwy.
– Szlachetny pan, jak sam widzi, biednym ja jak mysz kościelna, na pewno zrozumie, że cosik mi się należy za pokazanie potwora.
– Masz tu dukata i prowadź!
– Był tu niedawno rycerz Mieszko z Jelitowa i całą sakiewkę ofiarował, a przecie wszyscy wiedzą, że gdzież im do takiego rodu jak imć Bolko. No, nie wypada wynża w kieszeni trzymać, nie wypada.
   Szlachcic zacisnął usta, ale zdławił komentarz w gardzieli i po chwili przed chodakami gospodarza plasnął worek dźwięczących monet.
– Masz i rozgłaszaj, że Bolko z Kolkowa grosza nie skąpi.
– Ale, panie… – wtrącił nieśmiało Jontek. – Miecz i inne przedmioty, którymi można by skaleczyć, ogłuszyć lub po prostu przypier… niczyć, uprzejmie proszę zostawić, o, tutaj. – Wskazał na uprzątnięty fragment obejścia.
– A jakże mam pokonać potwora, skoro broni mieć nie będę?
– Pan zabijesz potwora, sławę zdobywając wielką, a co ja z tego będę miał? Rycerz Mieszko…
– Rozumiem! – Imć szlachcic herbu Krótki Frędzel, bynajmniej nie był w ciemię bity. – To ile żądasz za zgładzenie poczwary?
– Nie mam wielkich wymagań…
– Ile?
– Skromny żywot człowieka poczciwego mi wystarczy, ale..
– Na dadźboga! Ile?!...
– Żeby mi tylko strawy na zimę starczyło i na nowe chodaki…
– Czyli ile?! – Bolko nerwowo począł przebierać stopami, aż wyżłobił dwa dołki w błocie.
– Niech no pomyślę, chytry nie jestem…
– G-A-D-A-J I-L-E?!
– Worek złota będzie wystarczający. – Jontek ze spokojnym uśmiechem uniósł głowę i wyszczerzył wszystkie trzy zęby do gościa.
   Bolko miał już wrzasnąć, ale przypomniał sobie, że według tego, co ludzie gadają, Mieszko z Jelitowa wybrał się pokonać potwora i ponoć już nie wrócił. Gdy zaś on zgładzi bestię, jego sława obiegnie cały świat. Zacisnął tylko zęby i rzekł:
– Nie mam przy sobie tyle, jutro przywiozę.
– No to w takim razie dziś tylko oglądamy, a jutro walczymy, tak?
– Chamie, daję słowo szlachcica, że jutro dostarczę złoto!
– A jak waść ze stodoły już nie wyjdziesz, to ja stratny będę, ha? To się nie kalkuluje, ja o interesa dbać muszę, na kreskę nie daję.
– A może tego potwora wcale nie ma, co?
   Chłop uniósł sakiewkę.
– Za oglądanie już zapłacone, chodźmy, pokażę szlachetnemu panu, że to nie babskie gadanie. A jeśli zełgałem, to imć Bolko odjedzie ze złotem i jeszcze mi skórę wygarbuje, hę?
– Ale bez broni?...
   W Kolkowie głupich nie sieją, toteż bogacz po rozważeniu plusów dodatnich i plusów ujemnych umówił się jednak na jutro. Z samego rana ponownie stawił się przed chałupą, w której wiatr hulał między szparami desek.
   Kiedy tylko Jontek zamknął za nimi wrota stodoły, coś wielkiego doskoczyło z ciemnego rogu budynku.
   Bolko, który w niejednym boju już brał udział, zdębiał i poczuł, jak wczorajsza kolacja i dzisiejsze śniadanie w przeciwnych kierunkach błyskawicznie szukają ujścia.
   Przed nim stanął ogromny królik. Same słuchy miał długie niczym wzrost rycerza, a wielkie białe zęby ostre niczym miecze. Otworzył paszczę, wywalając długi czerwony jęzor i skoczył w kierunku intruza.
   Bolko uniósł miecz oburącz nad głowę, biorąc zamach i…
   Walka skończyła się szybko, a jeszcze szybciej, nie wiadomo jak i skąd, rozeszła się wieść, że szlachetny dziedzic z Kolkowa pożarty został przez potwora i ani kosteczka po nim się nie ostała.
 
   Od tej pory coraz więcej odważnych i śmiałych postaci zaczęło przybywać do skromnej zagrody. Jontek musiał rozplanowywać te pielgrzymki i jął prowadzić zapisy. Zasady były jasne, jeden śmiałek na dzień, chłop miał zbyt słabe serce, żeby patrzeć na kilka śmierci dziennie. Kolejność również ulegała ciągłym zmianom, w zależności od dodatkowych dźwięczących lub świecących zachęt, jako dodatek do taryfy stałej.
   Dziś wrota stodoły zamknęły się za sir Bartolomeo Medici z Florencji, który od wielu dni tłukł się z dalekiej krainy, aby sławę pogromcy bestii zdobyć.
   I on też poczuł syndrom miękkich kolan, które rozjeżdżać się zaczęły, gdy tylko poczwara parę susów zaprezentowała. Dobył wprawdzie szpady, ale w tym momencie padł cios. Gruchnęło i bezwładne ciało florentczyka jak długie legło u króliczych stóp.
   Jontek odstawił maczugę, otarł kapotą spocone czoło i zbliżył się do wielgachnego ssaka. Posmyrał go delikatnie pod brodą, na co ten radośnie jął ocierać się o swego pana. Chłop pogłaskał królika czule i skierował się do ukrytego w rogu kosza. Zdjął pokrywę i chwycił za ucha, z trudem dźwigając ciężar.
– Jeszcze parę worków złota… – wystękał – i zwijamy interes, kupuję zamek i tam będziemy sobie bezpiecznie żyli. Nikt już cię atakował nie będzie. A mi się powoli ziemia na barachło kończy.
   Stanął przed poruszającym szybko nosem w górę i dół królikiem; charakterystyczny ten gest właściwy dla tej rodziny ssaków zawsze poprawiał mu humor.
– A swoją drogą, te bogacze to straszne głupki – rzekł, stawiając wielki kosz pełen marchewek przed pupilem – widział kto kiedy królika, który je mięso, myśleć trza, myśleć.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Carvedilol · dnia 07.07.2020 09:21 · Czytań: 1328 · Średnia ocena: 4,67 · Komentarzy: 31
Komentarze
wiosna dnia 07.07.2020 11:33
A to Jontek spryciula. Z humorem napisane. Taki królik to skarb:)
Carvedilol dnia 07.07.2020 12:05
wiosna

dzięki za odwiedziny i komentarz
miłego dnia

Carvedilol
Dobra Cobra dnia 07.07.2020 12:49 Ocena: Świetne!
Przepiękną opowieść z czasów kształtowania się państwowości, aczkolwiek jednak z rubieży.


Carvedilol ,

Nazwy waszmości oraz miejscowości przezacne, lubię takie klimaty. Nowoczesne myślenie u chłopa też niczego sobie - jak zbierze jeszcze trochę złota to kupi sobie zamek:)

Koncept jak najbardziej w porządku, szybko do celu, smaczki, ładnie napisane. W kanonie zaginionej opowieści wieśniaczo - rycerskiej.

Dodaje do Ulubionych, nie może być inaczej.

Opowieść ociera się o ideał. Wspaniała zabawa gatunkiem.


Pozdrawiam pięknie,

DoCo
Carvedilol dnia 07.07.2020 13:43
DoCo

Dzięki za gościnę i miłe słowa, witam chlebem i solą, ale i okowita się znajdzie, zapraszam.

Pozdrawiam również
Carvedilol.
JOLA S. dnia 07.07.2020 14:12
Zgadzam się z DoCo,
tekst na dobrym poziomie, skutecznie trafia do czytelnika.

Jest w nim element magiczny, dobrze oddany klimat.
Dobrze się bawiłam.

Pozdrawiam cieplutko

JOLA S.
EDyta To dnia 07.07.2020 15:30
Jam ci tu pierwszy raz. Co widzę?! Do licha: ukontentowana, przybędę znowu.
Carvedilol dnia 07.07.2020 21:21
Jolu, EDyta To

dzięki za odwiedziny i komentarze,

pozdrawiam
Carvedilol
Galernik dnia 08.07.2020 00:32 Ocena: Bardzo dobre
Takoż i ja żem się uśmiechnął Carvedilolu opowieść Twą zacną czytając. A że to północ właśnie była, tom strachem przejęty pod łoże się schował skąd piszę te słowa łuczywem sobie klawiaturę oświecając. I zda się, że do drzwi ktoś lub coś chrobocze i nijak wyjść spode łoża nie mogę bo w dodatku coś mnie za kostkę złapało i trzyma.
https://www.youtube.com/watch?v=GVmQgtOUVi4

Strrrrasznie pozdrawiam
Carvedilol dnia 08.07.2020 08:16
Galernik

cieszę się że zawitałeś w moje skromne progi okraszając to jeszcze wpisem
Kabartem Potem nie jest mi obcy, bajki dla potłuczonych i inne skecze znam, a jakże

Pozdrawiam
Carvedilol
Galernik dnia 08.07.2020 09:45 Ocena: Bardzo dobre
Cała przyjemność po mojej stronie Carv. Zapraszam z rewizytą.
Cieszę się, że cenisz dobry humor. Zielonogórskie Zagłębie Kabaretowe z powodzeniem niesie w świat ten kaganek rozrywki :)

Pozdrawiam
Gal
Carvedilol dnia 09.07.2020 08:19
Galernik

dzięki za kolejny wpis, miłego

Carvedilol
Marek Adam Grabowski dnia 09.07.2020 16:09
Fabuła może nawet nie jest zła, ale ciężko się czyta; zwłaszcza tan brak opisów przy dialogu.

Pozdrawiam!
alkestis dnia 09.07.2020 19:30
Carvedilol, ale historia! Wartkie tempo, sprawny styl i ten pomysł! Jontek to niezły kombinator, no i niezły z niego drań. Chociaż podobnie jak z Robin Hoodem, jest się po jego stronie.
Carvedilol dnia 09.07.2020 19:35
Marek Adam Grabowski
Przyznaję, że jestem zaskoczony komentarzem - wg mnie jest to na tym portalu mój najlżejszy tekst i stwierdzenie, że czyta się go ciężko, mocno mnie zaskoczyło, a już nie rozumiem dlaczego brak opisów przy dialogu ma powodować trudność w płynnym czytaniu
Każdy wpis cenię i dzięki za poświęcenie chwili na przeczytanie oraz wyrażenie opinii, choć jest dla mnie prztyczkiem w nos i sporym zaskoczeniem

alkestis
dzięki za miłe słowa, oczywiście nasuwa się pytanie, kto jest tytułowym potworem, ale cóż, z bajki wyszła groteska, a morał został za mocno ukryty, heh

Pozdrawiam wszystkich
Carvedilol
Marek Adam Grabowski dnia 09.07.2020 22:09
Carvedilol już wielokrotnie na tym portalu krytykowałem dialogi bez opisów.

Pozdrawiam!
Carvedilol dnia 10.07.2020 15:47
Marek Adam Grabowski

spotkałem się z tą krytyką pod innymi tekstami, ale...
z ciekawości przejrzałem tekst pod tym kątem i na oko 78,34% (heh) dialogów ma didaskalia lub przerywane jest opisem
w tak krótkim tekście dodawanie do każdej linii dialogowej opisu odniesie skutek wręcz przeciwny - będzie rodzajem niepotrzebnego zapychacza, zwalniającego tempo i nic nie wnoszącego, więc nie chodzi o samą ilość, a raczej o sensowność, i tu się z Tobą nie zgadzam, że utrudnia to czytanie tekstu, ale szanuję Twoją opinię, choć mam inne zdanie i dzięki za wyjaśnienie

Pozdrawiam jak zawsze
Carvedilol
Miladora dnia 10.07.2020 16:06
Rozbawiłeś mnie, Carve. :)
Fajne opowiadanko o ludzkiej wyobraźni, która niekiedy skutecznie przesłania rozum.

Ale (jeżeli pozwolisz) kilka kosmetycznych uwag:
Cytat:
Ponoć miał to być wiel­ki ni­czym trzy niedź­wie­dzie kró­lik, o zę­bach ogrom­nych ni­czym szpa­dle,

- wielki jak trzy niedźwiedzie -

Cytat:
Kiedy ko­lej­ny szla­chet­ka za­ło­mo­tał

Zmieniłabym szlachetkę, bo to było określenie na zubożałą szlachtę bez znaczenia, a Ty potem używasz słów - rycerz i dworska etykieta, co wyraźnie kłóci się ze szlachetką.
Może - kiedy kolejny karmazyn załomotał - mianem "karmazyn" określano bogatą szlachtę, która miała przywilej noszenia karmazynowego żupana.

Cytat:
– Nie fi­lo­zuj(,) cha­mie, bom czasu

- filozofuj - i przecinek do dodania.

Cytat:
Bolko ze­rwał się, wy­cią­ga­jąc miecz z po­chwy.

Szlachta używała szabel.

Cytat:
– Na dadź­bo­ga! Ile!?...

Najpierw pytajnik, potem wykrzyknik.
W pozostałych kwestiach także.
Sjp PWN:
Gdy wypowiedzeniu o charakterze pytania zakończonemu znakiem zapytania towarzyszy zdumienie, przestrach lub oburzenie, możemy dodatkowo postawić znak wykrzyknika.
Gdy wypowiedzeniu wykrzyknikowemu zakończonemu znakiem wykrzyknika towarzyszy niepewność lub wahanie, możemy owe uczucia wyrazić w interpunkcji dodatkowym pytajnikiem po wykrzykniku.

U Ciebie jest oburzenie, a nie niepewność, dlatego pytajnik + wykrzyknik, a nie odwrotnie.

Cytat:
– No(,) to w takim razie dziś tylko oglą­da­my, a jutro wal­czy­my, tak?
– Cha­mie, daję słowo szlach­ci­ca, że jutro do­star­czę złota!

Bez przecinka (,) i "dostarczę złoto".

Cytat:
roz­wa­że­niu plu­sów do­dat­nich i plu­sów ujem­nych umó­wił się jed­nak na jutro.

Specjalnie tak zakręciłeś z tymi plusami? :)
Bo plusy zawsze są dodatnie. I wystarczyłoby - plusów i minusów.

Cytat:
wi­dział to ktoś kie­dyś kró­li­ka,

- widział kto kiedy królika -

Kiedyś studenci Georges'a Cuviera, francuskiego zoologa i twórcy paleontologii, postanowili zrobić mu kawał. Jeden z nich przebrał się za diabła i zakradł w nocy do sypialni naukowca, strasząc, że go zje. Cuvier otworzył oczy, popatrzył na diabła i powiedział: Masz rogi i kopyta, więc jesteś roślinożerny. Nie możesz mnie zjeść.
Po czym spał dalej.

Miłego dnia. :)

PS. Jeżeli mogę się wtrącić - nadmierne opisy w dialogach zwalniają akcję (a czasem także nużą), co w tego rodzaju humorystycznych tekstach nie jest pożądane.
Carvedilol dnia 11.07.2020 16:14
Milu

filozuj, plusy dodatnie czy miecz to celowo - takie poczucie humoru, miecz szpada - wszystko tu jest wymieszane, nie sposób umiejscowić w czasie - na dadźboga to raczej czasy przed Mieszkiem, ród Medyceuszy dużo później, więc taki galimatias zamierzony

ale za to poprawiłem wszystkie niedociągnięcia techniczne - dzięki za wskazanie, ma wrażenie, że coraz mniej tego robię...

a nikt nie zauważył, że to bajka i ma dwa morały - jeden to taki, że króliki i zające (sic!) to fajne zwierzaki, a drugi ważniejszy, że człowiek różne monstra wymyśla, ale po tej ziemi najgorszy potwór jaki chodzi, to człowiek, co to zabija dla przyjemności, sławy, czy pieniędzy, ot co...

Miłego dnia
Carvedilol
alkestis dnia 11.07.2020 16:18
Carve, ja zauważyłam :) Tylko Ty nie zauważyłeś, że zauważyłam. Bo tym potworem był Jontek, ale i chciwi rycerze :D
Miladora dnia 11.07.2020 16:28
Carvedilol napisał:
więc taki galimatias zamierzony

W porządku - niech Ci będzie, Carve. :)
Ale ja zawsze sprawdzam, czy autor wie, co pisze.

Carvedilol napisał:
a nikt nie zauważył, że to bajka i ma dwa morały

Nie bądź taki wymagający. Wszyscy wiedzą, że człowiek jest najgorszym potworem na świecie. :)

Cytat:
wi­dział to kto kiedy kró­li­ka, który je mięso

Do kosza.
Ponadto masz już te/to w tym zdaniu, więc nie mnóż zaimków wskazujących.

Miłego. :)
Carvedilol dnia 11.07.2020 17:01
alkestis - no masz rację, zwracam honor, heh miłego dnia

Milu - poprawione

Pozdrawiam
Carvedilol
tetu dnia 11.07.2020 20:50
Faktycznie, spryciarz z tego Jontka, no ale przecież jakoś se trza radzić:)
Królik okazał się kurą co znosi złote jaja, a takiego przeca trza dobrze karmić:D
Uśmiałam się, choć elementy grozy były;) Ale to, tak z przymrużeniem oka;) Fajne opko. A tak naprawdę chciwy człowiek często jest zaślepiony, coraz większą chęcią posiadania i myślę, że jest w stanie dużo zrobić i wymyślić, by osiągnąć cel. Słuszny morał.
Przeczytałam z zainteresowaniem.
Pozdrawiam.
Carvedilol dnia 11.07.2020 21:22
tetu

Dzięki za pochlebną opinię, pozdrawiam

Carvedilol
Darcon dnia 16.07.2020 12:28
Fajna stylizacja językowa, dobrze też prowadzisz tę krótką historię. Człowiek jest ciekawy, co będzie dalej. Ale podobnie, jak przy poprzedniej miniaturze, szału nie robi.
Brak weny, spadek formy, czy ogólnie słabsze samopoczucie? Pewnie sam zdajesz sobie sprawę, że to nie są Twoje wyżyny literackie.
Pozdrawiam.
Carvedilol dnia 16.07.2020 17:30
Darcon

Hmm
Spadek formy - nie wiem, niech inni oceniają,
Słabsze samopoczucie - nie, czuję się dobrze
Brak weny - nie sądzę, pomysłów mam mnóstwo tylko czasu starcza na krótkie formy
A że ta inna? To przecież nie obyczajówka, groteska, humoreska raczej - czy oceniając pod takim kątem, też masz jakieś uwagi, czy tylko porównując do innych tekstów, pytam z ciekawości bo generalnie jestem zadowolony, i wiem, że to tekst na jeden raz i tyle

Dzięki za zwrócenie uwagi i komentarz
Pozdrawiam
Carvedilol
Darcon dnia 16.07.2020 21:31
Ok. Być może nie trafiłeś w mój gust. I choć nie chcę się spierać, to pod innymi opowiadaniami trafiały się chyba bardziej entuzjastyczne komentarze, ale może się mylę.
Carvedilol dnia 17.07.2020 10:43
Darcon

może i były, ale jeśli ktoś się uśmiechnął po przeczytaniu tego tekstu, to mi wystarczy, taki był cel

Dzięki
Carvedilol
Quentin dnia 23.07.2020 23:52
Dawno, dawno temu...

Potwór ci wyszedł. I to jeszcze jak. W zasadzie można powiedzieć, że w tekście jest wszystko, co potrzebne: humor, dobre dialogi, tło fabularne, dreszczyk emocji (zwłaszcza dla śmiałków chcących ujarzmić bestię), legenda. Nie ma co więcej kombinować. Jest ok.

Pozdrawiam
Q
Carvedilol dnia 24.07.2020 11:08
Quentin

dzięki, fajnie, że się spodobało

Pozdrawiam
Carvedilol
Kazjuno dnia 03.08.2020 07:24 Ocena: Świetne!
Genialny ten Jontek - chłopek roztropek. Lepszego fortelu na wodospad kapuchy do kabzy nie wymyśliłaby mafia wywodząca się z postkomunistycznych służb specjalnych. Choć, co muszę z respektem podkreślić, Sławek N - którego wcale nie posądzam o konszachty z dawnymi esbekami tudzież oficerami zdobywającymi edukację w rosyjskich służbach wywiadu (tak na wszelki wypadek) - budując ukraińskie autostrady też się wykazał niemałą pomysłowością. Mogliby z Jontkiem założyć spółkę joint-venture i podwoić, ba, potroić zyski.
Wprawdzie jeden żył w średniowieczu, a drugi siedzi w reżimowym kiciu.

Jednak wiadomo, w bajkach wszystko możliwe.

Tobie Carvedilol też nie brak geniuszu, Ty także, nie rezygnując z pisarskiego hobby, mógłbyś zostać doradcą mafii.

Obmyśliłeś koronkową akcję, prostą i skuteczną. Czy dałoby się pomysł Jontka transponować na grunt współczesny? Chyba tylko Ty Autorze musiałbyś ruszyć głową, bo ja nie dorastam Ci do pięt. Całe życie się głowiłem nad sposobami szybkiego i łatwego napychania portfela.
Powiem Ci nawet w tajemnicy, że kiedyś byłem drobnym złodziejem, okradałem komunistów. Ale tak delikatnie, to była prawie złodziejska kurtuazja. Oni kradli, to czemu nie ja?
Ale gdzie mi tam do Jontka, czy Sławusia N. Byłem niczym pyłek na wietrze.
Ty masz za to na karku kiepełę, może znajomość oparlibyśmy o bufet? Coś byś podpowiedział...

Napisałeś świetny kawałek. Niby to bajka, ale ile w niej mądrości.

Pozdrawiam, Kaz
Carvedilol dnia 03.08.2020 17:59
Kazjuno

Cześć, dzięki za przeczytanie i komentarz, jak zwykle długi,
sprawach bufetowych to znam większych asów, ale niejedna znajomość tak się zaczęła

Pozdrawiam
Carvedilol
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty