Iga – Isia – Sport – Polityka
Zakręciło mi się w głowie od wrzawy medialnej wokół historycznego dla polskiego tenisa zwycięstwa na kortach Rolanda Garrosa Igi Świątek.
Od soboty 10. 10. 2020 r. wszystkie media, te sprzyjające jednej stronie przepaści dzielącej Polaków, a także drugiej, zwariowały na tle młodej tenisistki. Prześcigają się w relacjach dotyczących sportowych aspektów jej sukcesu i wkraczają w prywatne sfery jej życia.
Nie mam cienia wątpliwości, że z wielką radością przekaziory roztrąbiłyby jej deklarację światopoglądową, co mogłoby przeciągnąć Świątek na jedną ze stron politycznej nawalanki. Nie sądzę, by Iga miała ochotę wypowiadać się na tematy polityczne. Jako sportsmenka zaangażowana w zawodową karierę sprawia wrażenie osoby dojrzałej, zdroworozsądkowej i pewnie nie ma ochoty wkraczać w to grząskie bagno.
Potrafię sobie wyobrazić, jaką radość odczułaby totalna opozycja, gdyby udało się tenisistkę zachęcić do udziału w marszu równości, czy choćby do wygłoszenia półgębkiem manifestu na temat słuszności ideologii gender.
Podobnie politycy Zjednoczonej Prawicy byliby zachwyceni z najdrobniejszego ze strony Igi gestu sympatii do pisowskiego prezydenta lub z jej wizyty w sanktuarium na Jasnej Górze tudzież u Ojca Rydzyka.
Na razie po dwóch stronach dzielącej Polaków przepaści (tak przypuszczam jako zwolennik spiskowych teorii dziejów) puchną z wysiłku głowy specjalistów od inżynierii społecznej – pewnie szczególnie decydentów mediów z zagranicznym kapitałem – jak tu przekuć gwiazdorstwo Świątek na własny kapitał polityczny?
Chyba jak świat światem rządzący i dążący do sięgnięcia po władzę pretendenci lubili się ogrzewać w ciepełku promieniującym od gwiazd sportu. Nie zawsze wychodziło im to najlepiej. Ze zgryzotą musiał wspominać olimpiadę w Berlinie Adolf Hitler. Igrzyska miały się stać tryumfem niebieskookich blondynów, tymczasem w lekkiej atletyce pokrzyżował mu plany czarnoskóry Jesse Owens. Zdobył 4 złote krążki, deklasując niemieckich mistrzów. W ten sposób Amerykanin poddał w wątpliwość truizmy zawarte w Mein Kampf. Jeszcze raz Adolf mógł doznać skoku ciśnienia, gdy pysznił się towarzystwem Maxa Schmelinga, który znokautował w czwartej rundzie Joe Luisa mistrza świata wszechwag w boksie. Kiedy doszło do rewanżu, murzyn zmiótł niemieckiego championa w pierwszej rundzie. Potem jeszcze
raz (jednak bokserski ex mistrz świata) Max Schmeling miał poprawić wizerunek niemieckich nadludzi. Ubrano go w mundur elitarnych oddziałów Falmschirmjäger, czyli niemieckich komandosów. Zrzucony na spadochronie w czasie desantu na Kretę dostał ze strachu rozwolnienia i wraz z rannymi kolegami wycofano ex mistrza do Fatherlandu. Oczywiście cenzura zablokowała tę ujmę zadaną chwale niemieckiego oręża.
Zamiast gratulacji niezły wycisk mógł dostać Edward Gierek podczas olimpiady w Moskwie. Pewnie klęczał na dywaniku przed Leonidem Breżniewem po obscenicznym geście, jakiego dopuścił się złoty medalista Kozakiewicz. Zresztą wkrótce autor gigantycznego zadłużenia PRL przestał być pierwszym sekretarzem PZPR.
* * *
Nie mając pojęcia, jaka jest Iga – po udzielonych przez nią wywiadach – poza zachwytami jej grą, poczułem do niej sympatię. Szczególnie ją polubiłem za wypowiedź na temat Agnieszki Radwańskiej. Podkreśliła, że jeszcze jej daleko do takich tenisowych osiągnięć, jakie wywalczyła jej starsza koleżanka.
Zachwycałem się grą Radwańskiej od początku jej kariery. Byłem jednym z najwierniejszych jej kibiców, uwielbiałem ją i nie byłem w tym odosobniony. Przez 5 lat w ogólnoświatowym plebiscycie na najmilszą tenisistkę roku wybierano właśnie naszą mistrzynię rakiety, Wielokrotnie fantastyczne zagrania Isi były zagraniami miesiąca, a też przez pięć lat tenisowymi fajerwerkami roku. Jednak w Polsce na jej temat panowała zmowa milczenia Do roku 2015-go, w mediach za rządów Tuska na temat Isi nie mówiono pochlebnie.
Powód?
Radwańska ośmieliła się wyrazić krytyczną uwagę dotyczącą śledztwa w sprawie „katastrofy” smoleńskiej. Dyspozycyjni pseudo sportowi dziennikarze zaczęli deprecjonować jej sukcesy. Wygłaszali poglądy, że jest przeciętną tenisistką. Rzucił się na Agnieszkę hejt trolli.
* * *
Rykoszetem dostało się też Wojtkowi Fibakowi, który jako tenisowa sława sprzed prawie pół wieku, rzetelnie komentował karierę Radwańskiej. Nie szczędził Isi komplementów, zachwycał się jej grą. Musiał wbijać drzazgi w głowy propagandystów wysilających się, by przedstawiać Isię jako niewiele znaczącą tenisistkę i pazerną na kasę idiotkę.
Mimo wygranego przez Fibaka procesu o zniesławienie go wyciągnięto z lamusa artykuł próbujący przedstawić naszą męską chlubę kortów... jako sutenera.
(Fibak rzekomo wspólnie z przyjacielem – słynnym aktorem Robertem De Niro – miał sprowadzać z Polski do USA nieletnie dziewczęta i zatrudniać je jako luksusowe prostytutki).
* * *
Trwała robota, by twarz Radwańskiej przerobić na gębę.
„Oto drobna kolekcja wypowiedzi „fanów” Agnieszki R. z wp.pl po przegranej w Eastbourne (na stronę TVN bałem się zaglądać):
http://sport.wp.pl/kat,1840,opage,10,title,Zly-prognostyk-przed-Wimbledonem-Isia-odpadla-w-1-rundzie,wid,15743937,wiadomosc.html#opinie
PiSia przegrala? Miód na moje stare już uszy i oczy. Jeszcze tego Fibako-ogiera niech wsadzą do zagrody jakiejś.
jak dobrze. Oby wszystko wszędzie i zawsze przegrywała ...a że ona nie czyta to wiem, bo nie umie!!! :-) głupia pinda. IO PAMIĘTAMY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A co na to ten fibakowaty ogier?
Hur-aa! Niech przegrywa zawsze.
co za sensacja ?? żadna pisia smoleńska jest cienka i tyle
Pewnie katomoherówa za mało trenuje a za dużo przesiaduje na zakrystii!
To się panna Smoleńska poPISała i to w dzień urodzin swojego guru. Wstyd i żenuła. I nie nazywajcie tej podstarzałej księżniczki Isią, bo to zakrawa na pusty śmiech. I co teraz publiczna TVP sport będzie pokazywać? Chyba jej sukcesy na olimpiadzie w Londynie, buhahaha.
religia smoleńska jej zaszkodziła
A może to ten trener - przystojniaczek jest powodem ??? Różne są metody treningu, ale jedno jest pewne - PiSia jest i pozostanie królową spędów radiomaryjnych !
W POWIETSZU BYŁ HEL I RUSKIE SZCZAŁY
PiSia pewnie nie była na Wawelu u trumny swego ulubionego prezydenta "zamordowanego w Smolensku"... brrrr tak modlitwy - brak sukcesow.
"Pisia" jest cienka jak siur pająka
Isia-Pisia Smoleńska - już nigdy w swoim życiu nic nie wygra . Tatuś moherowy - widać dużą kasę postawił na przegraną numeru 4 na świecie z kwalifikantką.1”
Po latach napaści medialnych na Isię trudno się dziwić – zaskakującym czasem – opiniom niezbyt rozgarniętych w tematyce tenisowej „znawców”. Na temat sukcesów Agnieszki Radwańskiej do dzisiaj wygłaszają pejoratywne bon-moty typu:
* Zajmowanie przez nią w ciągu 15 lat miejsc na topie światowych rankingów, było fuksem.
* Była pazerna na pieniądze.
* Jako przeciętna sportsmenka wygadywała głupoty.
* Jest brzydka.
I wiele tym podobnych.
Przykro mi było wysłuchiwać tych oszczerstw, więc jak tu nie lubić Igi Świątek, która publicznie dała pstryka w nos pseudo znawcom elitarnego tenisa…
1Cytaty zaczerpnąłem z komentarza pisarza i publicysty Tadeusza Soleckiego
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt