Czemu wybrałaś datę w taką mroźną zimę?
Przecież lubiłaś ciepło i lato zmarzluszku.
Otulałaś się zawsze przytulną pierzyną.
Czy tam pozwolą chodzić w niemodnym kożuszku?
Nie ubrali cię grubo, śniegu wszędzie tyle.
Będziesz musiała grzęznąć w błękit - w chmur bałwany.
A ty masz strojną suknię, jak czarne motyle,
jakbyś szła tylko na bal, w świat zaczarowany.
Jutro jest twoje święto, ostatnie na ziemi.
Nie wiem, czy się rozpłaczę, gdy zadzwonią dzwony,
bo łzy ugrzęzły w sercu, w postaci kamieni,
lecz deszcz wiosną i latem, będzie miał smak słony.
Gdy naszą wspólną ławkę wciąż pustą powitam,
chciałabym się choć łudzić, że jesteś , że czekasz.
W moich myślach żyć będzie przyjaźń w sercu skryta,
jako szlachetny kruszec, bogactwo człowieka.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Julka · dnia 17.01.2009 10:20 · Czytań: 954 · Średnia ocena: 4,13 · Komentarzy: 9
Inne artykuły tego autora: