Wprowadźmy w życie pierwszą poprawkę
chociaż prawdziwym nietaktem jest
zbierać się pod mostem, przebijać
na drugą stronę w godzinach szczytu.
 
Męty zapychają osadniki przystanków
kiedy niebieskie  autobusy ledwie majaczą
nad horyzontem. To część atomowego
planu i powinien się udać, trzeba tylko dograć
 
do końca partię na trąbce, poruszyć
molekuły czasu i stworzenia. Naprzód niebo
i ziemia, trzeba jednak pamiętać
także o publicity, wyjąwszy ludzi
którzy nigdy nie potrzebowali dowodu.
 
Jak będzie trzeba, Bono wszystkim pożyczy
nowej fali - oby wasz mesjasz nie pochodził
z Belfastu; zbyt dołujące, choćby założył
niezależną  wytwórnię. Posłuchajcie:
jeśli wolność istnieje, musi przyjść
na ten koncert. Czas porzucić złe myśli.
 
Czas na drugą poprawkę.
 
Sjesta. Gorąco, ale  do wytrzymania.
Słabo się robi na myśl, że trzeba będzie
wziąć prysznic i przejść z nim kilka
niebezpiecznych prób. Przyjaciel dzwoni
i zastanawia myśl czy w tej dzielnicy
jest kościół. Liczę synagogi, cerkwie
meczety, ale co chwilę się podrywają
 
siadają inne. Z dalekiego chodnika słychać
podniesiony głos. Coś się święci.