Wpadli do mnie wczoraj:
pan Tomasz,
domorosły poeta,
z zawodu stolarz
i
– wypisz, wymaluj, wyhebluj –
jego klon, pan Sułek.
Wpadli, wołając od progu:
– My w sprawie półek!
Siedziałem właśnie w szafie,
jak to ja potrafię,
ale że goście, no, nie ma rady…
Rzuciłem pisanie do pełnej szuflady.
Jak ktoś wpada,
mus z nim pogadać,
Nastawiam uważnie ucha
i mówię: – Słucham…
– Piszemy – kochany panie Jacku – na pisarskim portalu.
– Ja – wyjaśnia Sułek – dużo i szybko.
– Ja – wtrąca Tomasz – mało i pomału.
Pisanie – mówią jednym głosem – to żadne pisarskie hobby,
tak pisać, dla samego pisania, to byśmy nie mogli.
– Czyli – kiwam głową – misja?
Odpowiadają, bez kiwania: – Sprawa oczywista!
– I? – decyduję się grzecznie dalej temat drążyć.
Kto o drogę spyta, w szafie nie pobłądzi.
– Wszystkie nasze, nie ma co ukrywać, wysokich lotów wiersze,
trafiają, nie wiedzieć czemu, w to samo miejsce.
– Być nie może!... A gdzie dokładnie? –
Pytam, choć wiem, że sam łatwo odgadnę.
– Aaa, noo… – zaczyna, skubiąc nerwowo wąs, pan Sułek.
Kończy pan Tomasz: – Na jedną z dwóch półek.
– Jeśli – sonduję ostrożnie – zapytać będzie mi wolno…
– Wolno.
Pytam więc powoli, miarkując słowa: – Pewnie na tę dolną?
– A żebyś pan wiedział. Gadasz pan, jakbyś na niej sam siedział.
– A gdzież mnie tam do panów! Ja tak nie potrafię.
Wciąż piszę do tej tu – wypchanej po brzegi – szuflady w szafie.
Ale… – wzdrygam się, bo w schaffhausenie jęknęła kukułka –
mamy mówić nie o szafie, a…
– No, właśnie – zaczyna Tomasz,
Sułek kończy: – O półkach.
– Właśnie – potwierdzam. – O szafie nie mówmy już wcale,
wróćmy na półki w redakcyjnym regale.
Tu uśmiecham się, jak tylko ja potrafię.
– Przyjdzie dzień, że wyjdzie w końcu na wierzch wasze.
Bo ileż może jeszcze ten świat stać na głowie???
Zdradzę, w wielkim sekrecie – już niedługo, panowie.
Nie oprze się stary ład masowym oddolnym naciskom,
wierzcie mi, lada dzień jutrzenka odmieni wszystko.
Idzie rewolucja, co świat przewróci (a z nim wspomniany regał)
do góry nogami,
a wtedy, panowie, dolna półka… no, domyślcie się sami.
A niech to!
Trochę im zeszło.
– A nie mówiłem, Tomku – zaszczebiotał radośnie pan Sułek,
że pan Jacek to światowiec, zna Londyn, no… i tak, w ogóle…
– I że się tam szwenda, i na aktualnych w poezji wyznaje trendach – rzucił pan Tomasz
z dosyć już daleka. – Lecimy, bo wiesz, pan – wena nie poczeka.
– Aaaaaaaaa – dobiegł mnie jeszcze głos pana Sułka – za przysługę przysługa.
Wpadnę jutro z szufladą. Przyda się panu druga.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt