...
Powiedział,
-" Durna babo, jeśli myślisz, że to, że nie masz cycków, ma dla mnie jakiekolwiek znaczenie?
To, za kogo ty mnie masz?
Ja nie jestem jakimś głupim fizolem, który myśli tylko fiutem.
A zresztą, mój syn jest chirugiem plastycznym. Tak Cię odpierdoli, że...
i nie tylko cycki ale co tylko będziesz chciała.
Dlaczego wogóle tak pomyślałaś, że przez taką głupotę miałbym przestać chcieć być z Tobą. Powiedziałem, że chcę, no to tak jest i tyle w temacie.
A Ty Schatzi?
Popatrzył mi w oczy, jakby chciał w nich dostrzec jedyną słuszną dla niego odpowiedź.
- Tak, chcę.
- No i to jest ważne, że chcemy ze sobą być, a reszta?
Przytulił mnie mocno,
- przestań już o tym myśleć,
ja to już wiedziałem tam w kawiarni,
że będę miał cię w moim łóżku, a teraz wiem, że i w twoim życiu chciałbym być, jeśli tylko zechcesz.
- Pamiętaj nie masz przed sobą jakiegoś wieśniaka, chyba już się przekonałaś.
Ja nie żyłem wśród fizoli.
Studiowałem socjologię, poznałem życie w różnych jego aspektach.
Próbowałem wszystkiego, pływałem
na statkach, uczyłem studentów, byłem kuratorem, miałem firmę...,
Byłem mężem i ojcem. Rozwiodłem się
18 lat temu. Mówiłem Ci dlaczego.
- A po rozwodzie;
tyle kobiet, że trudno je zliczyć. Miałem przyjaciółki z Polski. Umawiałem się jednego dnia z jedną, drugiego miałem
już następną. Zdarzyło się, że w jeden dzień przyjechały dwie. Mieszkałem trochę we Włoszech więc była Włoszka. Spotykałem się z różnymi kobietami, trudno zliczyć ile ich było.
W Peru mieszkałem prawie rok,
było to jeszcze zanim się ożeniłem. Wtedy pływałem u niemieckiego armatora.
W Hamburgu zszedłem ze statku. Dostałem niemieckie papiery i świat stanął przede mną otworem. Popracowałem trochę w RPA. Miałem kasę, poleciałem do Peru.
Ćpałem, dawałem sobie w żyłę
i piłem. I tak przez rok. Musiałem z tym skończyć, no bo chyba zaćpałbym
się na śmierć .
A po rozwodzie?
To i burdel zaliczyłem. Znajomy Serb prowadził burdel. Siedzieliśmy razem
i piliśmy, a kurwa w tym czasie robiła
mi loda. Można nawet powiedzieć,
że przez pewien czas byłem tam stałym bywalcem.
Mieszkałem w tylu miejscach na całym świecie, że łatwiej byłoby policzyć
te w których nie byłem, poznałem życie, korzystałem z życia, wyciskałem je jak cytrynę.
...
- A teraz chcę być tylko z tą jedną.
I to z tobą chcę spędzić resztę mojego życia. Postanowiłem już tak, gdy pierwszy raz się spotkaliśmy. Powiedziałem sobie, będziesz moja...
Tak to się zaczęło. Nie mówi mi o moich niedoskonałościach. Mówi mi, że ładnie wyglądam, gdy coś na siebie włożę
i wiem, że tak jest, bo widzę to w jego oczach. I nie użala się nade mną,
że biedna, bo nie mam piersi.
Jestem w trakcie ich rekonstrukcji.
Od masektomii minęło kilka lat. Zdecydowałam się na tzw. rekonstrukcję odroczoną, ten proces trochę potrwa.
On jest cały czas przy mnie i czasami
po prostu pyta, jak się czuję,
a ja z uśmiechem odpowiadam,
- czy przy tobie można czuć się źle?
I tak trwa to już od czerwca. On nie musi mówić mi słów, że mnie kocha, nie mówi o miłości. On mi, to okazuje każdego dnia. Dla niego miłość, to po prostu szacunek, codzienne bycie razem, wspieranie się , wzajemna troska...,
Jeśli uważam, że będę się czuła bezpieczniej jako żona, to weźmiemy ślub i tyle.
Typowy pragmatyk, zero romantyzmu. Czasami próbuje, ale zaraz obraca
to w żart.
Kocham go.
Jest mi z nim dobrze. Jest nam ze sobą dobrze. W planach małżeństwo.
Piszę ten list abyś wiedział, że to on jest tym mężczyzną, którego wybrałam
z którym chcę spędzić resztę mojego życia.
I postaram się tego nie spieprzyć.
B.