21/22 Ze starych dziejów Wałbrzycha i Szczawna-Zdroju - rywalizacja Alka Koryckiego z przyszłym sex-agentem Jarkiem Menowskim - Kazjuno
Proza » Przygodowe » 21/22 Ze starych dziejów Wałbrzycha i Szczawna-Zdroju - rywalizacja Alka Koryckiego z przyszłym sex-agentem Jarkiem Menowskim
A A A
Od autora: Chyba przesadziłem zaznaczając tekst jako przeznaczony dla dorosłych. Przecież występujący poniżej Alek ma 16 lat, a zapewne wielu jego współczesnych rówieśników ma bardziej zaawansowane erotyczne doświadczenia. Cóż... dalej rozwlekam opowieść o konfrontacji kolegi Jarka Menowskiego z Alkiem Koryckim. Dopiero po przejściu kryminalnej edukacji, Jarek dorówna, a nawet przebije Alka w umiejętnościach uwodzenia kobiet. Męczy mnie, czy Was Czytelnicy, nie nudzę? Łudzę się, że nie, inaczej nie puszczałbym poniższego tekstu. Pozdrawiam Portal Pisarski, Kaz
PS Znowu proszę zacną redakcję o poprawienie mojego formatowania.
Klasyfikacja wiekowa: +18

Rozdział 21 Utracona nadzieja

 

Garnitury made in Płonka nie zrobiły żadnego wrażenia na warszawiankach. Najmilej z całej wielkanocnej eskapady bracia wspominali Julitę. Od chwili przyjazdu wesołych kuzynów odnosiła się do nich z sympatią. Elka Juchlińska, w której obszernym i eleganckim mieszkaniu złożyli wizytę, zachowywała się wobec Alka z rezerwą. Wyglądała bardzo ładnie, ale gdy w warszawskiej Stodole zaprosił ją, by zatańczyć Only you Platers’ów, próbując się przytulać w rytmach sentymentalnej melodii, nagle się odsunęła. Do stolika Julity i jej koleżanek przysiedli się trzej młodzieńcy o zblazowanych twarzach. Ubrani byli nienagannie. Każdy szczegół ich garderoby bez cienia wątpliwości był zachodni. Do odcieni ich koszul doskonale pasowały pulowery z delikatnej wełenki. Marynarki i spodnie miały świetny krój. Uszyte były z niedostępnych na krajowym rynku materiałów. Nawet ciuchowe skarpetki oraz buty z delikatnych skór i zamszu, uzupełniały perfekcję ubioru. Zachowywali się wyniośle, wyraźnie ignorując towarzystwo Koryckich.

Przed powrotem do Szczawna bracia wraz z Julitą zostali zaproszeni na prywatkę. Miała się odbyć w mieszkaniu córki słynnego aktora Ewy Purowskiej. Alek nieoczekiwanie poczuł szansę, gdyż Ela przyszła do Julity przygotować się na prywatkę. W ręce trzymała niespotykaną ortalionową torbę z białym napisem „Swiss Air”. Podając na powitanie Alkowi pulchną, opiętą zamszową rękawiczką dłoń, zbliżyła się do niego. Poczuł omdlewający zapach doskonałych perfum i jej świeży oddech. Ogarnął go przyjemny dreszcz.

– Mam do ciebie ogromną prośbę Aleczku – pogładziła go po twarzy. – Dosłownie parę kroków stąd na ulicy Czackiego jest sklep Pewex. Byłbyś tak miły i kupił mi tam pół litra ajerkoniaku?

– Oczywiście – z radością zgodził się Korycki.

– Masz tu dwa dolary i to ma być koniecznie Adwokat.

 

Chwilę potem podekscytowany Alek przeżył kolejną emocję. Po raz pierwszy dokonał zakupu w dewizowym sklepie Pewexu, którego wnętrze stanowiło jakby żywą reklamę kapitalizmu. Zaszokowało go kolorowe bogactwo, jakość towarów i zapach kojarzący się z Juchlińską. Do pokoju Julity wpadł zdyszany i uśmiechnięty. Dzierżył w ręce zawiniętą w firmowy papier butelkę. Zobaczył częściowo roznegliżowaną Elę... Jej ponętne ciało okrywał koronkowy komplet – czarny biustonosz i majtki widoczny przez przeźroczystą stylonową halkę.

– Mogłeś zapukać – powiedziała i zachichotała, bo ubawiło ją zakłopotanie Alka. – Ale jesteś kochany – dodała wibrującym zmysłowością głosem.

 

Prywatka u Ewy Purowskiej, córki dyrektora Teatru Narodowego, do pewnego momentu wydawała się Alkowi wspaniała. W półmroku skąpo oświetlonego salonu, na parkiecie tłoczyli się tańczący. Jedynie lampa, o bordowym abażurze z palmowymi motywami, rzucała smugi cieni i purpurową poświatę. Mieniły się na suficie, rozświetlały półmrocznymi czerwieniami twarze kołyszących się do rytmu par. Alek do swego szczupłego ciała, opancerzonego garniturem od Płonki, przyciskał poddające mu się okrągłości Eli, obciśnięte drogą garsonką.

Nieoczekiwanie od strony korytarza rozległ się odgłos gongu, o dźwięku jakże dostojniejszym od wrzeszczącego poniemieckiego dzwonka w willi swoich rodziców. Partnerka, dotąd obejmująca jego szyję, nagle się odsunęła, przerywając ogarniającą go rozkosz spowodowaną dotykiem ponętnego ciała. W salonie pojawili się dumni jak nastroszone pawie, poznani w Stodole, trzej eleganci. Młodszy z braci ze Szczawna poczuł się fatalnie. Czułe powitanie Eli z jednym z nich, ciągle żującym gumę brunetem, o twarzy przypominającej francuskiego filmowego amanta Daniela Geline’a, nie pozostawiło wątpliwości. Ona była jego dziewczyną. Korycki nie wiedział jak ma się zachować. Wypił szybko parę kieliszków wina. Znalazł się w obszernym korytarzu. Tam Radek prowadził ożywioną dyskusję z dobrze zbudowanym blondynem. Złamany nos i tatuaże, na obnażonych przedramionach blondyna, zdziwiły Alka. Był przekonany, że znajduje się w elitarnym towarzystwie. Radek demonstrował chłopakowi o fizjonomii kryminalisty, zbijanie i kontrowanie ciosów prostych. Alek nie zwrócił uwagi, który z mniej atrakcyjnych dla dziewczyn uczestników wieczoru, rzucił hasło:

– Tym trzem gogusiom należy się, wpierdol.

Raptowny wzrost napięcia ożywił wszystkich. Inicjatywę przejął blondyn ze złamanym nosem. Miał ksywę Picek. To on zdecydował.

– Biegniemy do Honoraty po Gawła.

– Poczekajcie na zewnątrz – nakazał braciom, gdy dotarli zdyszani do witryny podłej spelunki, rozświetlonej wewnątrz neonówkami.

Przez brudną szybę Koryccy obserwowali nowo poznanego blondyna Picka. Pochylił się nad dwudziestokilkuletnim mężczyzną o silnie umięśnionym karku. Znajomy Koryckich, pstrykając się w szyję, zapewne proponował alkohol. Tłumacząc coś siedzącemu, uderzał pięścią w otwartą dłoń. Osiłkowi, mającemu zabandażowaną rękę i twarz tryglodyty, towarzyszyła niechlujnie ubrana pijana kobieta.

– To chyba Gaweł – z respektem zauważył Alek.

Kumpel Picka, wyrwał się próbującej go zatrzymać towarzyszce. Alek zobaczył, że mimo panującego zimna, miała gołe posiniaczone łydki. Moment po wyjściu na zewnątrz, zabijaka ruszył w kierunku braci.

– Pozabijam! – ryknął na cofających się w panice Koryckich.

– To nie ci! Oni są w porządku! – krzyknął Picek do Gawła.

– Kogo mam, kurwa, połamać?! – ryknął podpity bandyta.

 

Wyrok na elegantów, sprawców pogorszenia się samopoczucia większości chłopaków biorących udział w prywatce, wykonano na podwórzu po skończonej imprezie, trzej amanci otoczeni najładniejszymi dziewczynami opuszczali bramę solidnej przedwojennej kamienicy. Pierwszy, potrącając córkę dyrektora teatru, przepchnął się do nich Alek. Zdziwił się, bo po jego prawym prostym, pod podobnym do ekranowego francuskiego aktora przystojniakiem, ugięły się nogi. Boyfriend Juchlińskiej, w płaszczyku o deseniu delikatnej jodełki, wtoczył się w usmoloną pyłem węglowym czeluść przed piwnicznym okienkiem. Przeraźliwy pisk dziewczyn zakłócały klaśnięcia i dudnienie ciosów. Najbardziej zawzięcie kopał ofiary Gaweł. Z trudem odciągnięto go od pobitych, leżących na podwórzu elegantów.

– Pozabijasz ich! – tłumaczył trzymający go za rękaw Picek.

– Ratunku! Milicja! – rozległ się pisk Ewy Purowskiej. – Mordują nas bandyci!

W tym momencie plasnął kopniak, zadany jej w siedzenie przez Picka.

– Ty szmato! – zagrzmiał sznapsbaryton chłopaka z kryminalną przeszłością. – Zapomniałaś?! Ruchałem cię regularnie na stojaka na strychu! – Teraz szukasz kutasa w modnych ciuchach!? Masz go tu leży!

Tak wyjaśniła się zagadkowa obecność posiadacza tatuaży na zapowiedzianej przez Julitę jako ekskluzywne party, prywatce. Jak się później dowiedzieli Koryccy – Picek był synem stróża kamienicy, w której mieszkali Purowscy.

Klęskę nadziei Zofii Koryckiej, jej złudzenia, że synowie przez przebywanie w elegantszym towarzystwie mieliby nabrać kulturalnej ogłady, przypieczętował list od kuzynki Krysi. Zawierał rachunki od stomatologa za wybite zęby i co oburzyło braci jako „wierutne kłamstwo” – rachunek za rzekomo stłuczoną butelką od wina klozetową muszlę.

 

ROMANS ALKA

Rozdział 22 Seksowna Tina

Od czasu wiosennych ferii minęło kilka miesięcy. O poderwaniu dwudziestojednoletniej dziewczyny Tiny Wijas szesnastoletni Alek nawet nie marzył. Znana mu była z widzenia ze szkolnych zabaw, na które uczęszczali z bratem i kolegami prawie w każdą sobotę. Miała zdecydowanie ładną, owalną twarzyczkę i zgrabną, seksowną figurę. Najlepiej czuła rytm modnych melodii oraz najefektowniej poruszała się na parkietach. Była starsza od nastolatków, a jej wyrazista kobieca uroda wzbudzała w chłopakach erotyczne pożądanie.

– Ona musi doskonale dawać w łóżku – powiedział autorytet w dziedzinie kwestii męsko-damskich Umiński, kiedy muzycy zrobili przerwę w trakcie zabawy. Stał nonszalancko oparty o parapet okna na półpiętrze szkolnego korytarza pierwszego liceum, w którym odbywała się zabawa taneczna. Był otoczony młodszymi chłopakami, wśród których znaleźli się Alek oraz Jarek Menowski. Wyrostkom imponowało przebywanie w towarzystwie ekspertów, dla których stosunki płciowe z kobietami były chlebem powszednim. Korzystając z panującego tam mroku, co zapewniało im azyl przed nadzorującymi szkolne zakazy nauczycielami, palili papierosy.

Pojęcie doskonałego dawania w łóżku wydawało się Alkowi nieco abstrakcyjne. Domyślał się, że Umińskiemu chodziło o perfekcyjne umiejętności Tiny w seksualnym zaspakajaniu mężczyzn.

– Widzieliście, jak ona ustawia stopy, kiedy siedzi? Zawsze palcami do środka – kontynuował swoje wywody znany podrywacz. – Wiecie, co to znaczy?

– No, nie za dokładnie – zaciekawił się opasły Janek Wawroźniak, syn handlarza warzywami, któremu gdy mówił – z kącików ust toczyła się ślina. O grubym Wawroźniaku, chłopaki wiedzieli, że wypłacił niedawno Umińskiemu pięćdziesiąt złotych za umożliwienie odbycia po raz pierwszy w życiu zespolenia cielesnego z kompletnie pijaną kuracjuszką.

– Skąd ty patafianie mógłbyś to wiedzieć. Dwa razy ruszyłeś dupą i się spuściłeś – z lekceważeniem potraktował grubasa autorytet. – Jak dupa siedzi ze stopami do środka, to znaczy, że jej się chce. Miałem kiedyś taką mężatkę… Ty wiesz która – zwrócił się do towarzyszącego mu kumpla, odzianego podobnie jak on w kremowy garnitur. Wyglądający na osiłka towarzysz skinął potakująco głową. – To była poezja w łóżku – kontynuował Umiński. – Odwaliłem na niej pięć numerów przez jedną noc.

– Zobacz, idzie ta Tina – przerwał ciszę, jaka zapadła wśród zainteresowanych słuchaczy, towarzyszący Umińskiemu mocno zbudowany zapaśnik Wruk.

Dwudziestojednoletnia dziewczyna, zamykając z trzaskiem drzwi, na widocznym z półpiętra korytarzu, opuściła toaletę. Stukając wysokimi obcasami, skierowała się w stronę sali tanecznej.

– To na co czekasz? – warknął na Wruka półgłosem Umiński.

Osiłek odepchnął się dynamicznie od parapetu i zbiegł ze schodów. Chłopcy, wstrzymując oddechy, patrzyli, jak dogonił dziewczynę przed wejściem do auli, gdzie odbywała się zabawa. Zaczął coś do niej mówić. Wtedy do akcji postanowił wkroczyć osobiście Umiński:

– On znowu włączy swoją głupią mowę trawę – powiedział i ruszył pośpiesznie, zeskakując po dwa stopnie naraz, w stronę kumpla próbującego zatrzymać Tinę za rękę. Lecz dziewczyna odskoczyła jakby przestraszona, odwróciła się i zanim dobiegł Umiński, znikła za drzwiami prowadzącymi do sali tanecznej.

 

Ponownie Alek zobaczył tę atrakcyjną młodą kobietę w Szczawnie Zdroju na prywatce u kolegi, który pod nieobecność rodziców miał wolną chatę. Jej widok go zaskoczył, na chwilę zaniemówił. Obcisła sukienka opinała jej kobiecą figurę, odróżniając ją od reszty dziewczyn, nie obdarzonych tak ponętnym biustem i zaokrągleniami bioder. Na prywatkę przyszedł w towarzystwie Jarka Menowskiego. Przed prywatką koledzy wypili pół butelki słodkiego wina. Później, po przełknięciu paru następnych kieliszków alkoholu, kiedy zabawa rozkręciła się na dobre, ośmielił się z nią zatańczyć. Lecz jego nienawykły do spożywania nadmiaru trunków organizm zbuntował się. Zataczając się, dotarł do ubikacji. gdzie zanieczyścił klozetową muszlę gwałtownymi torsjami. Nie pamiętał, kto pomógł mu znaleźć się w małżeńskim łożu rodziców organizatora prywatki.

Zaskakujące było dla Alka przebudzenie z mocnego snu… Całowała go w usta leżąca przy nim i obejmująca go za szyję Tina. Po raz pierwszy w życiu tak mocno poczuł rozkosz namiętnych pocałunków. Dziewczyna miała na sobie jedynie majtki i biustonosz. Ogarnęło go podniecenie. Nie był w stanie uzmysłowić sobie jak długo był z nią w łóżku. Prawą dłoń próbował dwukrotnie wsadzić pod jej majtki. Lecz dziewczyna, łapiąc go za przegub dłoni, zdecydowanie powstrzymywała mu rękę. Po chwili zasnął w jej objęciach.

Nieoczekiwane było dla Alka kolejne przebudzenie. Ocknął się czując, że ktoś zdecydowanie odciąga jego rękę otaczającą szyję Tiny. Znowu poczuł ciepło kobiecego ciała, zaczęła go ogarniać rozkosz.

– Zostaw nas – usłyszał niski głos, wtulającej się w niego kobiety.

Dopiero teraz, w sypialni rozświetlonej wpadającymi przez okno promieniami słońca, ujrzał stojącego nad nimi Menowskiego. Intruz trzymał w ręce niedopitą butelkę wina.

– To ja miałem tu z tobą spać – powiedział chwiejący się na nogach Jarek.

– Upiłeś się jak wieprz – a ja i tak wolałam Alka. Zresztą ty nie umiesz tańczyć – odpowiedziała Tina, przytulając się mocniej do Koryckiego.

 

 

 

 

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Kazjuno · dnia 21.01.2021 18:28 · Czytań: 442 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 13
Komentarze
Marek Adam Grabowski dnia 22.01.2021 15:00
"Garnitury made in Płonka" - świetne określenie. Generalnie dobrze napisane opowiadanie, ale gorzej z fabułą. Nie twierdzę, że jest jakaś zupełnie nieudana, ale na pewno nie zachwyca. To w sumie opis typowych gówniarskich rozrób na imprezach. Może w liceum by mi to zaimponowało, ale nie teraz.

Pozdrawiam
Kazjuno dnia 22.01.2021 15:18
Witaj, Marku Adamie Grabowski.
Nie zależało mi, żeby imponować opisem sztubackich dialogów, czy szczeniackiej prywatki (teraz się mówi domówki). Bardziej chcę pokazać, co mógł czuć wkraczający na drogę przestępczą Jarek Menowski, rosnącą w nim zazdrość, że kiedyś nieliczący się o rok młodszy Korycki osiągnął cel łatwo, pragnienie, którego chciał sam doznać chłopak później szkolony na sex-agenta. Wprawdzie będzie o tym więcej w następnych rozdziałach, ale wysyłam Czytelnikom pewien sygnał. Może i rozwlekle(?) i mało ciekawie. Może potwierdzą to inni Odbiorcy? Jeśli tak? To z pokorą przyznam Ci rację.

Dzięki za wpis.

Pozdrawiam
Usunięty dnia 24.01.2021 20:09
Jak zwykle dobrze napisane, dynamicznie, nieco emocji można wyczuć, ale to kompletnie nie moja bajka. Bo ani nigdy nie przepadałem za towarzystwem, ani za wielkim światem, ani za łobuzerką.
Niemniej klimat jest i technicznie tez nieźle.

Pozdrawiam
Kazjuno dnia 25.01.2021 09:06
Dzięki, Antosiu, za pochylenie się nad tekstem.

Trochę lepiej bym się czuł, gdybym trafił w twoje gusta.

Doceniam jednak twój kurtuazyjny gest i wdzięczny jestem za pochwałę warsztatu.

Serdeczne pozdrawiam
JOLA S. dnia 26.01.2021 10:09 Ocena: Świetne!
Witaj Kazjuno,

nareszcie znalazłam chwilę czasu i czytam.
Kolejny odcinek tak wciąga, że można go połknąć za jednym posiedzeniem.
Napisany ładnie, bez patosu, z czarnym poczuciem humoru.
To trochę zapomniany świat, ale było warto. Czułam jego zapach, klimat.

Jestem zadowolona z lektury i pozdrawiam serdecznie.

JOLA S.
Kazjuno dnia 26.01.2021 15:21
Jolu, Jolu! Bardzo się cieszę z twojej wizyty.
Przynajmniej Ty jedna, masz poczucie humoru, które określiłaś "czarnym humorem".
Może i być czarny. Określiłbym chętniej "kawaleryjskim", ale na pewno jakieś jest. Więc trafiłem wreszcie na Ciebie, której wrażliwość oscyluje na podobnych do moich częstotliwościach.
Pewnie dostrzegasz, że mimo archaicznych okoliczności, emocje młodzieńcze bywają podobnie do tych buzujących we krwi i obecnej młodzieży. Zdrada, wola zemsty na pewno dotyczyły i moich przodków.
Pod tym względem, ludzka natura nie uległa metamorfozie. Mimo cudu cywilizacyjnego jak powszechny teraz dostęp do internetu, smartfonów i mediów społecznościowych.

Dziękuję też serdecznie za najwspanialszą z ocen.

Zasyłam Ci moc ciepłych pozdrowień i uścisków, Kaz :)
Helena Dulska dnia 26.01.2021 22:53
Kazjuno, przeczytałam z uśmiechem. Sam tytuł " Seksowna Tina" jest rozbrajajacy. Jak naprawią mi Internet to postaram się napisać więcej. Pozdrawiam, Hela
Kazjuno dnia 27.01.2021 17:13
Ucieszyłem się, Helenko, nadziewając się na twoje czarujące spojrzenie. Trzymam mocno kciuki za naprawę internetu.

Pchi... Co tam seksi Tina, jakaś hedonistka, która miała kaprys zabawić się z gówniarzem.

Ty z kuszącym spojrzeniem, to co innego. Zdolna i urodziwa pisarka, czyli wyższa półka.

Więc czekam.

Może jeszcze raz twój zniewalający wzrok przyspieszy mi bicie serca, a jak jeszcze do mnie przemówisz/?/. To cały będę w skowronkach :).

Pozdrawiam, Kaz
Helena Dulska dnia 27.01.2021 23:42
Ha,ha, Kazjuno, potrafisz mnie rozśmieszyć :)
Internet wrócił i mogę trochę więcej napisać (nie lubię tego robić ze smartfona). Co do opowiadania:
W tych nadziejach i rozterkach chłopców jest coś zabawnego i równocześnie trochę mnie rozczarowującego (piszę w tym momencie tylko o treści), ale taki już prawdopodobnie jest ten chłopięcy świat...Kobiety odbierają go chyba trochę inaczej. Mam wrażenie, że te często podkreślane krągłości i ogólnie fizyczność plus bezpruderyjność kobiet to to, co chłopców kręciło w dziewczynach najbardziej. Trochę rozczarowałam się Koryckimi, choć myślę, że autor patrzy na ich pierwsze doświadczenia z kobietami z lekkim przymrużeniem oka. A może nawet z dużym przymrużeniem. Dlatego i ja tak spojrzałam na ten tekst. Jak zwykle dużo się dzieje, czytelnik nie może się nudzić. Jak zwykle tekst napisany z dużą swobodą, w gawędziarskim stylu, który polubiłam.
Pozdrawiam serdecznie,
Hela
Kazjuno dnia 28.01.2021 10:11
Nie dziwię się, Helenko, twojemu rozczarowaniu co do chłopięcych rozwojowych przemian. Wyobraź sobie jaki zawód musiała czuć matka finansująca "edukacyjną" wizytę synów w Warszawie.
Tak to już bywa z chłopakami/mężczyznami, którzy trenują sporty walki. W ich organizmach buzuje testosteron wpływający na rozwój drugorzędnych cech płciowych. Stąd nadmierne zainteresowanie okrągłościami płci pięknej.
Znałem pierwowzór opisywanego tu przystojniaka - "eksperta" - od spraw damsko męskich. Umiński /rzecz jasna zmienione nazwisko/, o czym się dowiedziałem po latach (bo nie interesowała mnie piłka nożna) był wybitnie uzdolnionym napastnikiem w wałbrzyskim klubie piłkarskim. A futbol to przecież też dyscyplina kontaktowej walki. (Sam R. Lewandowski dodatkowo trenuje wschodnie sztuki bicia się).
No i właśnie... Jak już nieraz zaobserwowałem jak przedstawiciele tych sportów, w tym i czempioni, najczęściej wiążą się z seksi partnerkami, czasem dziewczynami o wątpliwych zaletach umysłowych. Choćby przysłowiowe "blachary" wiążące się z jeżdżącymi wypasionymi BMW gangsterami.
Już w następnych rozdziałach będzie o kolejnym rozczarowaniu nadopiekuńczej matki.
Mam nadzieję, że narracja Cię nie zanudzi i dalej będziesz śledziła dzieje moich bohaterów.

Dzięki, miła Koleżanko, za dający do myślenie komentarz.

Serdecznie pozdrawiam,

Kaz
RonaczeK dnia 08.02.2021 18:26 Ocena: Świetne!
Już jakiś czas temu to czytałem ale musiałem sobie przeczytać jeszcze raz pisałeś ostatnio że kolejna część rozwieje moje wątpliwości no i nie rozwiała. To może po kolei bo mam wątpliwości gdzie przygoda Alka zaczyna się Elką w ostatniej
części pisali do siebie teraz są ze sobą i jest w porządku ale jak dla mnie nie skupiłeś się na ich relacjach to jest tutaj tłem dla rozgrywającej się akcji i to dość bladym co nie znaczy że źle napisanym co ciekawe romans z Tatianą jak najbardziej dodaje barwy temu opowiadaniu i akurat tu nie przeszkadza mi brak Eli ale mógłbyś dać więcej opisów jeśli chodzi o ich pobyt w łóżku bo to trochę tak wygląda jak byś się wstydził o tym pisać. Może tak celem wyjaśnienia historię dotyczącą wakacji jak najbardziej mam w pamięci ale w dalszym ciągu nie widzę genezy relacji Alka i Eli no chyba że coś mi z głowy uleciało albo jeszcze czegoś nie czytałem. Chciałem też zapytać czy oby na pewno w tamtych czasach używano sformułowania boyfriend? Mnie to nieco razi ale to tylko mnie. Jak już pisałem całość świetna tylko więcej opisów bym dał no i wątpliwości dotyczące relacji Alek- Ela dalej są.

-pozdrawiam
Kazjuno dnia 09.02.2021 15:20
RonaczeK
Chyba moim błędem było nie wyjaśnienie na początku rozdziału "Seksowna Tina", że od czasu powrotu z Warszawy zakochany w Eli Alek Korycki, pogodził się już ze swoją uczuciową porażką.
Przecież widział na własne gały, że Ela jest zakochana w eleganckim alfonsiku, który razem z równie atrakcyjnymi kompanami wyłapali ciężki łomot.
Uczestniczący w demolce elegantów Alek, na pewno w ten sposób nie odzyskał uczuć ponętnej Eli.
Od czasu gościnnych występów minęło parę miesięcy. Mógł o uczuciowej porażce trochę zapomnieć, a seksowna Tina nie tylko jego zafascynowała zaokrągleniami wdzięków.

Dzięki RonaczeK. Tak, zabrakło jednego, a może paru zdań uzupełnienia.

Jak zawsze miło mi, że się pojawiasz. Ciekaw jestem Twego komentarza do ostatniego opublikowanego kawałka.

Pozdrawiam serdecznie.
RonaczeK dnia 09.02.2021 16:01 Ocena: Świetne!
Tak Kazjuno jeszcze kilka wierszy i idę do twej kolejnej części. Celowo zwuciłem uwagę na zbyt skąpe opisy w tych 2ch częściach tutaj brakuje mi tak własnych przemyśleń bohatera jak i (co już wcześniej wspomniałem) opisów dotyczących łóżkowych uniesień. Może warto to nieco wzbogacić właśnie o tego typu opisy.

- jeszcze raz pozdrawiam.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty