beton to jest czerstwy chłop. w prawej dłoni
trzyma zapach naskórka, który znosi na sam dół.
jego opryszczka, która zresztą nie jest, albo pocałunek
wklęśnięty pod jemiołę, rzecz jasna, dwadzieścia lat temu.
kiedyś zgrubiałym głosem czesał włosy, a one mutowały się
i paliły w rękach. gałęzie uciekały mu z przed nosa obłędnie.
zapach ust przypominał świeżo wypraną koszulę przed prasowaniem,
której przecież nigdy porządnie nie wyprasował.
ale proszę pana, on tego nie wie - i to mu wystarczy.
tak, ale ma 17,5 hektara pola, traktor, bizon
i jest radykalnym pacyfistą. to gospodarz
znany i bardzo ceniony przez środowisko.
w jakimś momencie otworzy prawą dłoń i nic
nie będzie inaczej. bo beton, proszę pana, to jest czerstwy
chłop i tylko nieraz pieką go korzonki, a wtedy prosi żonę,
żeby rozmasowała plecy, z tym, że nie ma żony.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
pawelh · dnia 19.01.2009 15:24 · Czytań: 564 · Średnia ocena: 4,5 · Komentarzy: 6
Inne artykuły tego autora: