Cześć Gitesiku
Coś chciałeś napisać, przekazać, a wyszedł troszkę bełkot. I tych "coś-ów" jakby za dużo. A może ten "bełkot" zamierzony, by uwypuklić, ośmieszyć grafomanię.
Ja nie potępiam całkowicie grafomanii, o ile jest pozytywna, "coś" niesie/wnosi, w życie autora, otoczenia, bliższego, dalszego czytelnika. A jeśli jest początkiem, odskocznią od szarej rzeczywistości twórcy, prowadzącym do samorozwoju i wreszcie uznania/zainteresowania szerszej publiczności jego "produktami", to już nie grafomania lecz twórcza sztuka.
Wszystko jest tematem i dla grafomana i dla artysty. Czym się za tym różnią? Granica jakże ulotna, jak ulotna bywa sztuka - dla jednego plama, dla innego arcydzieło. Jak wielu uznano po ich śmierci, nawet prymitywistów... Więc twórzmy, jeśli mamy taką potrzebę, chociażby, by stać się lepszymi ludżmi, bardziej wrażliwymi, niż wczoraj.
To taka moja "transkrypcja" potrzeby pisania
Pozdrawiam serdecznie
Robol - Zbyś

Ależ Gitesiku na zdrowie, pożyczaj co chcesz, byle nie w całości, bo się przyczepią. Ja przy okazji dowiedziałem się, że mnie czytujesz i za to Ci dziękuję. Jestem życzliwy innym, puki mnie ktoś chamsko nie nadepnie, a tak już bywało. Ktoś tam kiedyś obrażał piszących na PP - grafomanów, nikt też nie chciał go komentować, więc żal mu d. ściskał. A przecież każdy różnie zaczyna. Ja pewnikiem też jestem grafomanem, w dodatku dostającym pomysły i całe teksty, wystarczy, że usiądę, odpocznę - samo płynie i jak tego nie zapisać.
Pozdrawiam serdecznie
Zbyś