Po tamtej stronie - Marian
Proza » Inne » Po tamtej stronie
A A A

W tekście użyłem zapamiętanych z młodości zwrotów i form językowych,

których używali moi dziadkowie.

Apostrofami ( ) pozaznaczałem akcentowane głoski.

 

Chyba coś w nawigacji nawaliło, bo nagle wyjechałem z lasu. Zsiadłem z roweru i sprawdziłem GPS. Według urządzenia byłem w lesie, ale ja widziałem coś innego. Ściana lasu za mną była prościutka jakby ucięta nożem, a przede mną rozciągała się trawiasta równina, na której gdzieniegdzie rosły kępki brzóz i pojedyncze sosny. Nie było wątpliwości - maszyneria zawiodła i trzeba było zapytać kogoś o drogę. Na szczęście niedaleko pasło się stadko krów pilnowane przez mężczyznę z dużym, białym psem. Ruszyłem w tamtą stronę. Gdy już byłem blisko, pies zaszczekał i powoli ruszył w moją stronę. Zatrzymałem się, a wtedy mężczyzna zawołał:

Reks! Pódź tu na!* zawołał do psa. Durny ty! Mańka nie poznał?

Zatkało mnie. Skąd facet znał moje imię? Zatrzymałem się i zacząłem mu się przyglądać. Był to stary mężczyzna, a jego pociągła i ozdobiona siwymi wąsami twarz wydawała mi się znajoma. Po chwili nie miałem już wątpliwości. Tak zapamiętałem tego człowieka z dzieciństwa - chodzącego powoli za krowami z wiernym psem u nogi.

Dziadek!? wykrzyknąłem. Co dziadek tu robi? Przecież….

Tak dziecko, ja już dawno umar odpowiedział. Przestraszyłeś się?

Nie wiem, czy byłem przestraszony, ale zaskoczony bardzo. Mimo to ruszyłem szybko do dziad-ka, żeby się przywitać. Gdy podszedłem już prawie na wyciągnięcie ręki, dziadek, krowy i pastwis-ko odsunęło się nieco. Zrobiłem jeszcze kilka kroków, a cały świat przede mną cofnął się o taką sa-mą odległość, nie pozwalając podejść bliżej. Wyglądało na to, że stałem jakby przed olbrzymim, rozciągającym się od nieba do moich stóp ekranem kinowym. Oglądałem doskonały technicznie film, ale byłem jak widz z pierwszego rzędu - obraz miałem tuż-tuż, ale nie mogłem go dosięgnąć. Zrozumiałem, że dzieje się coś niezwykłego i dopiero teraz przestraszyłem się. Potrwało chwilę, zanim się uspokoiłem się i górę wzięła ciekawość.

Trochę mnie dziadek przestraszył powiedziałem, nadrabiając miną. Skąd dziadek się tu wziął?

Nie wiem. Jak zamknąłem oczy ostatni raz, to nim się obturałem**, byłem już tu - przy krowach.

Czyje to krowy?

Wioskowe. Ludzie dajo dla mnie krowy do pasienia, to pase.

To tu jest jakaś wioska? Gdzie?

A o, tamoj odpowiedział dziadek i wskazał za siebie.

Spojrzałem we wskazanym kierunku i w oddali zobaczyłem kilka dachów.

Duża ta wioska? zapytałem. Kto tam mieszka?

Spora. Jest tam troche moich znajomych z Rudy, Wólki, Prudna i z Chojny. Ale najwięcej to obce ludzie, ale same moje rowieśniki. Młodszych ani starszych nie ma. Żyjem w zgodzie, a kużden robi, to co najlepiej lubiał robić przed śmiercio. Kto rąbał drzewo, rąbie, kto kręcił postronki, kręci, a ja pase krowy.

A jak ktoś lubił przed śmiercią z babą w łóżku pofikać, to teraz też to robi? wypaliłem bezmyślnie.

Natychmiast zrozumiałem, że pytanie było nie na miejscu i zrobiło mi się głupio. Już chciałem przepraszać, ale dziadek tylko uśmiechnął się filuternie i odpowiedział:

Ot, żarty się ciebie trzymajo. Nie ma tu takich. Musi co z babo w łóżku to nie robota.

Uspokojony, ciągnąłem dalej damsko-męski temat:

A są tu w ogóle jakieś baby?

Jest i baby.

I też robią to, co najbardziej lubiły przed śmiercią? To pewnie ciągle się kłócą i plotkują.

A ot, nie masz racji. Gadać, gadajo, ale się nie kłóco. Robio swoje roboty - wyszywajo, gotujo.

I nie tworzą się tu jakieś parki?

Dziadek znów się uśmiechnął pod wąsem i odpowiedział:

A gdzie tam. Tu chłopy za babami nie patrzo, ani baby za chłopami. Musi co temu, że my już stare.

Mówi dziadek, że jesteście starzy. To pewnie potrzebujecie lekarza i księdza.

A po co nam doktor? My już się nachorowali za życia i teraz nie chorujem. A i księdza nam nie trzeba. Nie grzeszym, to i spowiadać się nie musim. Kazania też nam niepotrzebne, bo już na to za późno.

Ale w niedziele i święta chodzicie do kościoła się pomodlić.

Tu nie ma świąt ani kościoła. Modlić się też nie ma o co, bo co miało być, to już stało sie. Dosyć my się namodlili za życia.

Taki obraz świata, gdzie niczego nie potrzeba i nic się nie musi, był dla mnie niewyobrażalny, więc zamilkłem. Dziadek też się nie odzywał i wyglądało na to, że rozmowa się urwie. Chcąc ją pod-trzymać, zapytałem:

I dziadek tak ciągle pasie krowy? Nie za ciężko to, nie nudno?

Nie ciężko. Tu pól nie ma, krowy w szkode nie lezo, to i odganiać nie musze. Posiedze troche pod chwojko***, z Reksem pogadam i tak dzień zleci. Lubie to robić, to i mi się nie przykrzy.

Co dziadek robi wieczorami?

Wieczorami pogadam troche z sąsiadami - pośmiejem się, w karty pogramy.

A co robi dziadek zimą, gdy krowy się nie pasą?

Tu nie ma zimy. Stale jest tak samo.

Ciągle jest takie fajne lato? Cały rok?

Tak. A po co nam tu zimy? My się już dosyć namarźli za życia.

W tejże chwili zrozumiałem, że to jest świat ludzi, dla których wszystko już było. Nachorowali się, namodlili, namarzli i ogólnie nażyli, a teraz robią tylko to, co lubią. Skoro tak jest, to chyba są w niebie. Musiałem się o tym upewnić i zdobywszy się na odwagę, zapytałem:

Dziadku, czy dziadek jest w niebie?

Oj, dziecko, ja nieuczony. Skąd mnie to wiedzieć? Tu popadłem, to i tu jestem.

A nie chciałby się dziadek dowiedzieć, co z bliskimi? Jak żyją, kto umarł?

A na co mnie to? Ty tu jakoś wlazłeś, to wiem, że żyjesz. A oni? Kto oni dla mnie teraz, a kto ja dla nich? Nikt.

Nie miałem już wątpliwości - dziadek był w niebie i ja to niebo widziałem. Nie było to po katolicku wydumane niebo, czyli życie z Trójcą Świętą, komunia życia i miłości z Nią, z Dziewicą Maryją, aniołami i wszystkimi świętymi”, do którego „trafiają ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem oraz są doskonale oczyszczeni”. Bliżej było mu raczej do Pól Elizejskich przeznaczonychdla dusz dobrych ludzi”, gdzie owe „dusze wyzbyte wszelkich cierpień i pragnień przechadzają się po bladych łąkach, ogarnięte muzyką niewidzialnych lir”. Tak naprawdę było to zwykłe, chłopskie niebo dla prostych ludzi.

A co ja tam robiłem? Z pewnością byłem intruzem. Dostałem od losu niepowtarzalną szansę porozmawiania z kimś z zaświatów, ale nie umiałem z niej skorzystać. Mogłem poznać tajemnice niedostępne śmiertelnikom, a ja tymczasem tylko zadawałem głupie pytania i zakłócałem dziadkowy spokój. W tej sytuacji nie wypadało mi nic innego, jak jakoś grzecznie zakończyć to spotkanie. Tego też nie umiałem zrobić, ale wyręczył mnie dziadek, mówiąc:

No synku, bedzie****już tego gadania. Szarówka się robi, czas bydło zaganiać.

Powiedziawszy to, odwrócił się, gwizdnął na psa i bez pożegnania poszedł w stronę stada.

Do widzenia dziadku! zawołałem za nim i pstryknąłem mu zdjęcie komórką.

Nie odpowiedział, a ja zrozumiałem, że właśnie palnąłem kolejne głupstwo. Jakie „do widzenia”? Gdzie i kiedy? Przecież w tym niebie są tylko dziadkowi rówieśnicy, więc ono nie jest dla mnie. I czy ja, bezbożnik w ogóle trafię do jakiegokolwiek nieba.

Niebieskie słońce tymczasem prawie zaszło. Odwróciłem się, by podnieść rower i wtedy okazało się, że jest jasny dzień, a ja stoję w środku lasu. Wziąłem do ręki komórkę i poszukałem świeżo zrobionego zdjęcia. Był na nim kawałek pnia najbliższego drzewa.

 

Pódź tu na!*Wracaj!

obturać się** zorientować się, spostrzec

chwojka*** sosna

bedzie**** dość

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Marian · dnia 30.04.2021 11:16 · Czytań: 300 · Średnia ocena: 4,33 · Komentarzy: 6
Komentarze
Marek Adam Grabowski dnia 30.04.2021 16:11 Ocena: Świetne!
Cześć Marianie! Dawno ciebie nie czytałem. Te opowiadanie pamiętam z innego portalu.

Pozdrawiam
Marian dnia 01.05.2021 11:13
Marku, dzięki za odwiedziny.
Dobra Cobra dnia 01.05.2021 15:39 Ocena: Świetne!
Bardzo miłe i pomysłowe opowiadanie. W poszukiwaniu prawd nieodkrytych. Na dodatek napędzane nostalgią i wspomnieniami.


Dziękuję za możliwość przeczytania.


Pozdrawiam,

DoCo
Marian dnia 01.05.2021 17:48
Dziękuję Cobro za przybycie i miły komentarz.
Tak mi się jakoś zatęskniło za dziadkiem i napisałem to opowiadanko.
Madawydar dnia 26.05.2021 13:46 Ocena: Dobre
Ciekawa nieco sielankowa wizja nieba. Tak sobie tylko myślę, że jeśli ma to być wieczne odpoczywanie, to wieje ono nudą. Robić to samo, co się robiło za życia? A może raj polega właśnie na tym, że robi się w nim to, czego z różnych powodów nie mogłeś zrobić na ziemskim padole?

Pozdrawiam

Mad
Marian dnia 26.05.2021 19:53
Madawydar, dziękuję za odwiedziny i komentarz.
Indianie mieli krainę wiecznych łowów, gdzie mieli robić to co codziennie.
Według mnie najgorsze niebo, to takie gdzie pensjonariusze nie robią nic.
Pozdrawiam.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty