Postanowienie małolata - Madawydar
Proza » Miniatura » Postanowienie małolata
A A A
Klasyfikacja wiekowa: +18

Obudził mnie jakiś tajemniczy, obcy dźwięk. Już wcześniej dobijał się do sennej podświadomości, lecz teraz brzmiał zupełnie wyraźnie. Było to coś w rodzaju zawodzenia, jęczenia, stękania. Trudno mi było rozróżnić: czy to głos ludzki, zwierzęcy, czy może zupełnie nie z tego świata. Nasz dom znajdował się na skraju lasu, więc pomyślałem, że to może jakieś ranne zwierzę. Wyjrzałem prze okno. Pomimo srebrzystej poświaty księżyca, który był w pełni, nic szczególnego nie zobaczyłem. Pełnia księżyca – jeszcze jedno mroczne skojarzenie – noc czarownic. Nie ma co, zacząłem się bać. Na takie chwile było tylko jedno lekarstwo. Wyszedłem z łóżka i w samych majtkach podreptałem w stronę pokoju rodziców. Złowieszcze zawodzenie nie ustawało. Odniosłem nawet wrażenie jakby przybierało na sile. Po chwili nabrałem absolutnej pewności: odgłosy dochodziły z sypialni. Ostrożnie, po cichutku i z wielką trwogą uchyliłem drzwi. Wychyliłem głowę i natychmiast ręką zatkałem sobie usta, by nie krzyknąć z przerażenia. Mama, całkiem naga, siedziała na łóżku z podkurczonymi, ale szeroko rozłożonymi nogami i podpierając ciało ramionami wyprężyła je do przodu w stronę taty. Jej piersi rozlały się na boki i podrygiwały rytmicznie.  Zupełnie goły tato klęczał na podłodze i z głową pomiędzy udami mamy dosłownie ją zjadał. Wgryzał się w nią, mlaskał i chlipał. To musiało być bardzo bolesne, bo mama miała wykrzywioną twarz i co chwila pojawiał się na niej nowy grymas bez wątpienia świadczący o głębokim cierpieniu. Jęczała z bólu , a tata znęcał się  jeszcze bardziej ściskając obiema rękoma jej pupę.  Mama wszystkie te razy znosiła bardzo dzielnie. Nie broniła się, nie uciekała, a wręcz przeciwnie, wypchnęła biodra do przodu, zawyła niczym lwica w buszu i opadła bez sił na pościel. Dopiero teraz tata przestał zjadać mamę, podniósł się i stanął wyprostowany przed mamą.

To, co ujrzałem zmroziło mnie jeszcze bardziej. W miejscu, gdzie ja mam siusiaka, u taty sterczało  potężne działo, a spoza gęstych kruczoczarnych włosów pomiędzy nogami wyłaniały się solidnych wymiarów armatnie kule. W porównaniu z tym, co zobaczyłem, moja siuraweczka przypominała raczej damski pistolecik, jajka - dębowe żołędzie, a pod brzuchem  miałem jałową pustynię, zamiast splątanych niczym morskie namorzyny kędziorów.  Całkiem poważnie zacząłem się zamartwiać, że ze mną jest coś nie tak. Najwyraźniej jestem osobnikiem wybrakowanym, albo chorym. Ta ułomność dołowała mnie najbardziej.  

Mama ocknęła się z chwilowego letargu, wstała z łózka, objęła tatę rękoma, zawirowała  w tanecznym pląsie i zsunęła się wzdłuż jego ciała do pozycji klęczącej. Ze zdziwieniem stwierdziłem, że poza rudym futerkiem okrywającym przestrzeń pomiędzy udami nie ma tam żadnych śladów kanibalizmu, ani jednej ranki, ani kropli krwi, nic, po prostu nic. „ Dziwne” – pomyślałem – A może to miejsce ma jakąś moc natychmiastowego  odradzania się?

Teraz mama zaczęła zjadać tatę. Usta niemal całkowicie wchłonęły wielkiego siusiaka i to też zapewne musiało boleć, bo tata krzywił się, jęczał i szybko oddychał, gdy wargi rytmicznie szorowały kutasa. Prawa dłoń mamy oplotła palcami worek z jajkami, a lewa wrzynała się pupę taty. Zrobiło mi się niedobrze. Jeszcze mocniej docisnąłem rękę do buzi ,  pośpiesznie lecz jak najciszej udałem się do łazienki i zwróciłem do klozetowej muszli wczorajszą kolację.

Musiałem jednak chyba wzbudzić czujność rodziców, bo po chwili w drzwiach zjawiła się mama.

– Źle się czujesz?  - zapytała z niepokojem zapinając  poły szlafroka paskiem i dotykając mojego czoła.

– Nie, już w porządku – odparłem.– Chyba coś mi zaszkodziło – Dodałem.

 – Może chcesz spać z nami? – zaproponowała.

– Nie – odparłem stanowczo.

Zdziwiła się, bo ja do tej pory zawsze chciałem i nigdy nie odmówiłem.   Wzięła mnie za rękę, zaprowadziła do mojego pokoju i gdy spocząłem w łóżku, przykryła kołdrą. Pocałowała mnie na dobranoc. Pachniała jakoś dziwnie. Odruchowo wytarłem dłonią usta. Zauważyła to i jej twarz przybrała teraz wyraz zmieszania i niepokoju.

– Dobranoc mamo – powiedziałem uspokajająco.

– Dobranoc synku.

        Nie mogłem jednak zasnąć. Trudność w zaśnięciu potęgowała pełna poświata Księżyca. Zawsze tak jest, ja już po prostu tak mam, że w czasie pełni nie śpię, co najwyżej trochę przysypiam. Oddałem się rozmyślaniom.

Ksiądz na religii mówił, że nasi rodzice wzajemnie się obdarzają miłością i łącząc się ze sobą w miłosnym akcie obdarowują nas, czyli swoje dzieci życiem, że to jest swoista komunia. Doszedłem do przekonania, że właśnie byłem świadkiem takiego aktu. Teraz  wszystko zrozumiałem. „ Bierz i jedz. To jest ciało moje”  - zdawały się mówić oczy mojej mamy, gdy wyprężała się w stronę taty. „Bierz i ssij. To jest krew moja” szeptał tato wciskając mamie do buzi swoją lancę.   Ciekawe kogo mi licho przyniesie? Brata, czy siostrę? Stwierdziłem też, że nie jestem zdolny do zadawania komukolwiek choćby najmniejszego bólu, a już z całą pewnością nie takiego, jakiego tato zadawał mamie. Owszem, owo wzajemne pożeranie się jest zapewne wyrazem poświęcenia, oddania i swego rodzaju ofiary w imię chęci posiadania dzieci. Ksiądz na religii mówił, że miłość naszych rodziców względem siebie i do nas wymaga wielu poświeceń z ich strony i wielu doświadczeń, niejednokrotnie bardzo bolesnych. Oczywiście, jak wszyscy chłopcy nie lubię bab, ale celowe zadawanie im cierpienia nie jest w moim stylu. Nie. „Nie ze mną te numery Bruner” – zaświtał mi w myślach kultowy slogan. Nigdy się nie ożenię. Nie będę tatą. To nie dla mnie, a poza tym chyba się nie nadaję Mój „mały” jest zbyt mały.  Jestem wybrakowany. Zostanę księdzem. Ten z pewnością nie musi przed nikim ściągać majtek, nikomu nie przysporzy cierpienia i powołany jest do tego by kochać ludzi.   Z takim nastawieniem, co do dalszej przyszłości zasnąłem.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Madawydar · dnia 07.05.2021 18:04 · Czytań: 1013 · Średnia ocena: 4,25 · Komentarzy: 9
Komentarze
Dobra Cobra dnia 08.05.2021 17:29 Ocena: Świetne!
Nie ma innej opcji, niż to, co na końcu wymyślił małolat :)


Madawydar,

Taaaa, jak się za młodu coś takiego zobaczy ...

Ten pocałunek mamusi to dopiero zberezieństwo jest. Żeby własnego synka całować ustami,które przed chwilą.... Błe! Usz..

""Całkiem poważnie zacząłem się zamartwiać, że ze mną jest coś nie tak. Najwyraźniej jestem osobnikiem wybrakowanym, albo chorym. Ta ułomność dołowała mnie najbardziej"" - o już mlody się formatuje. To stad biorą się legendy o długich wackach! Do końca życia będzie miał zadrę w głowie, że ma za małego.

Wysmażyłeś bardzo piękną opowieść i serce rośnie, jak się ją czyta. Brawo!


Pozdrawiam, dodając tę optymistyczną słodko - gorzką opowieść do Ulubionych.


DoCo
Marek Adam Grabowski dnia 11.05.2021 20:06 Ocena: Dobre
Początek nawet ciekawy, mroczny; ale potem jest nieco gorzej. Może temat jest interesujący, ale jak dla mnie opisany zbytnio naturalistycznie, a pod względem fabularnym mało realistyczny. I jeszcze jedna uwaga, w prawdzie raczej unikam wymieniania tego typy błędów, ale tym razem robisz go nagminnie więc nie mogę powtrzymać się: masz zbędne spacje.

Pozdrawiam
Madawydar dnia 12.05.2021 07:14
Dziękuję Marku Adamie za rzeczowy komentarz i za poświęcony czas na lekturę.

Pozdrawiam

Mad
Kazjuno dnia 01.09.2021 09:47 Ocena: Świetne!
Brawo, Mad!
Znakomita miniaturka napisana z dużym poczuciem humoru. Jak bohater "Postanowienia małolata" podobnego "upokorzenia" doznałem jako starszy dzieciak. Wprawdzie nie podglądałem rodziców, ale teoretycznej lekcji udzielił mi starszy koleżka, pokazując galerię zdjęć porno. Byłem przerażony rozmiarami penisów wtłaczanymi do wagin podniecająco prezentujących się kobiet. Wychodziłem wtedy z okresu "pogardy do bab", zaczynając się interesować nabierającymi ponętnych zaokrągleń koleżankami. W efekcie pobranej "edukacji", przez kilka lat czułem się wybrakowanym niedoróbkiem.
Świetnie uchwyciłeś traumę dzieciaka, który zbyt "brutalnie" zderzył się dorosłą codziennością.

Dlatego jestem przeciwny zbyt wczesnemu seksualizowaniu dzieci, co stanowi ingerencję w ich proces rozwoju i poznawania świata.

Zadedykowałbym tę miniaturę do przeczytania ze zrozumieniem zwolennikom gender.

Pozdrawiam, Kaz
Madawydar dnia 01.09.2021 13:41
Dzięki Kaz za odwiedziny, lekturę i komentarz. Zgadzam się z Tobą całkowicie. Dzisiaj dzieci mają zbyt łatwy dostęp do pornografii i szkodliwych ideologii. Jak sam piszesz w naszych szczenięcych latach, świadomie lub nie, również można było się natknąć na "obrazki" z życia dorosłych.

Kiedyś szedłem ulicą z moją mamą. Odprowadzała mnie do przedszkola trzymając mnie za rękę.
Szliśmy przez park im. Hanki Sawickiej wzdłuż fosy miejskiej, i w pewnym momencie dojrzałem na alejce coś, co przypominało mi nienadmuchany balonik. Już miałem się schylić, by go podnieść, gdy mama nagle szarpnęła mnie gwałtownie za rękę.
- Zostaw to! - Odezwała się ostro.
- Ale dlaczego? Co to jest? - pytałem zdumiony stanowcza reakcją mamy.
- Bo to nie balonik synku. To tylko pułapka na bociany.

Pozdrawiam

Mad
Kazjuno dnia 01.09.2021 16:33 Ocena: Świetne!
Twoja Mama musi mieć znakomite poczucie humoru, co przekazała w genach Tobie (wówczas brzdącowi) w przystępnej dla dziecka definicji prezerwatywy.

PS. Pisałeś, że przeczytałbyś moją nową książkę, nawet - co mi pochlebiło - napisał recenzję. Sorry - autorskie (darmowe) egzemplarze powieści rozerwali mi bliscy, sąsiedzi i znajomi. Jest dostępna w księgarniach i sprzedaży internetowej:
https://www.google.com/search?q=buntownik%2C+jak+oszukiwa%C5%82em+s%C5%82u%C5%BCby+specjalne+prl%2C+kazimierz+junosza&rlz=1C1APWK_plPL834PL836&oq=&sourceid=chrome&ie=UTF-8

Pozdrawiam,

Kaz
Madawydar dnia 02.09.2021 07:12
Dzięki za link. Obiecuję, że kupię, przeczytam i napiszę recenzję. Dodam, że szczerą.

Pozdrawiam.


Mad.
pociengiel dnia 02.09.2021 11:45 Ocena: Bardzo dobre
Przy czytaniu pojawiają się fragmentu tekstu, do uładzenia /pikuś/

Obudził mnie jakiś tajemniczy, obcy dźwięk. Wcześniej dobijał się do sennej podświadomości, teraz brzmiał zupełnie wyraźnie

Tekst przypomina mi jedno z opowiadań Hemingwaya /w pozytywnym znaczeniu/, traktujące o nieco późniejszym etapie dorastania, które kończy się mniej więcej tak:
Chyba mam złamane serce, pomyślał. I usnął.
Madawydar dnia 02.09.2021 12:19
Dzięki pociengiel za odwiedziny ciekawe propozycje uładzenia tekstu.

Pozdrawiam

Mad
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty