Sposób na karpia - Marek Sikorski
Proza » Obyczajowe » Sposób na karpia
A A A

 

Mój znajomy, pan Henryk, mieszka na wsi i ma mały staw, a w nim różne ryby. Wśród nich są karpie. Przed kilkoma dniami podarował mi jednego dużego osobnika.

— Obiecałem ci kiedyś, że dostaniesz ode mnie karpia na święta. Przyniosłem oto taką dużą sztukę! — powiedział mój sąsiad i pokazał mi w wiadrze olbrzymią rybę.

— Co mam z tym zrobić? — zapytałem.

— To takie proste! Weź młotek i uderz go mocno w głowę, a następnie ostrym nożem obetnij jego łeb. Musisz też karpia od razu wypatroszyć, żeby mięso nie zaczęło się psuć. Ja to zabijam je szybko i sprawnie. Mam sprawdzony sposób. Biorę przecinak i przykładam do głowy ryby, ale w odpowiednie miejsce i uderzam młotkiem w ten przecinak. W ten sposób od razu uśmiercam. Kiedyś to waliłem w łeb tylko młotkiem, ale czasami ryba rzucała się i musiałem to zabijanie powtarzać. Miałem też inną metodę, porażałem prądem elektrycznym, ale ludzie mówili, że tak zabita ryba cuchnie spalenizną, więc robię to teraz tylko przecinakiem, a idzie szybko. Ludzie teraz chcą, żebym im ryby zabijał, bo nie mają na to czasu, a przy okazji chcą przyglądać się mojej robocie. Mówią, że w okolicy nie ma takiego fachowca od zabijania ryb jak ja! Nawet proboszcz to kiedyś brał żywe ryby i jego gospodyni je zabijała. Ale teraz mówi, że nie ma ona na to czasu, a on sam tego nie robi, bo musi dłużej siedzieć w konfesjonale. Zauważył, że ludzie to przed świętami więcej grzeszą, to i ich wyspowiadać trzeba. A ten Franek, ze stolarni, to raz tak walnął młotkiem w rybę, że jej cały łeb zmiażdżył i za to go jego baba ostro zrugała, bo ona chciała ten łeb na galaretę. Teraz ja mu te ryby zabijam. Czasami przed Wigilią kilka osób przychodzi jednocześnie po ryby. Szkoda, żeby czekali, więc ja szybko tym żelastwem w łeb i ryba zdycha! Ha, ha! — powiedział stanowczo, ale z uśmiechem pan Henryk.

— Zanim ją zabijesz, to możesz dwa lub trzy dni przechować w wodzie. No, może to być jakieś wiadro, ale najlepiej wanna w łazience — dodał.

Tak też uczyniłem. Wpuściłem sporo wody do wanny i wrzuciłem tam karpia. Pływał sobie spokojnie, a ja trochę martwiłem się, że może być głodny, ale nie wiedziałem, co mu dać do jedzenia. Nie miałem pojęcia, czym karmi się karpie.

Często przychodziłem do łazienki i zaglądałem do wanny. Karp pływał sobie spokojnie i wydawało mi się, że specjalnie machał ogonem na powitanie. To właściwie było jakimś złudzeniem, bo cóż tam może sobie karp myśleć, skoro nie ma on mózgu tak rozwiniętego jak na przykład ssaki. Karpie mogą odczuwać ból, ale nie mają uczuć takich jak psy czy ludzie. Jednak z czasem wydawało mi się, że ta ryba coś czuje — przecież to istota żywa i może mieć jakąś tam przynajmniej rybią duszę. Nikt nie udowodnił, że zwierzęta nie mają duszy, a skoro nikt tego w sposób przekonujący nie stwierdził, zatem nie jest wykluczone, że ją jednak mają. To pycha człowieka przyczyniła się do powstania poglądu, że tylko homo sapiens jest w świecie wyróżniony posiadaniem duszy rozumnej, podatnej na uczucia i do tego nieśmiertelnej.

I tak oto powstał we mnie spór! Jak to jest w rzeczywistości z duszą? Obchodzimy święta związane z wiarą w wieczne życie, bo taki jest ich sens, Musimy przy okazji tych świąt zabijać żywe istoty. W czasie świąt Bożego Narodzenia czcimy narodziny Boga jako dawcy życia, ale świętujemy to poprzez uśmiercanie żywych istot takich jak karpie, które spożywamy na Wigilię. Czcimy życie poprzez zabijanie — to paradoks!

Jeśli karpie mają duszę, to po ich zamordowaniu dla celów spożywczych idą one do nieba jako męczennicy i ofiary ludzkiej zachłanności. Dlaczego to człowiek rości sobie prawo do panowania nad światem? Czy nie jest to objaw jego pychy, a może głupoty?

Przypatrując się tej pływającej w wannie rybie, doszedłem do przekonania, że nie mogę obchodzić tych świąt i jednocześnie myśleć o uśmierceniu niewinnej żywej istoty. Przecież, żeby zjeść taką rybę na Wigilię, siłą rzeczy należałoby ją zabić ciosem zadanym w głowę — jak powiedział mój znajomy, pan Henryk, hodowca ryb i specjalista od ich zabijania.

Po tych rozważaniach o młotku i przecinaku oraz o godności każdego życia doszedłem do wniosku, że nie pozostało mi nic innego, jak uwolnić karpia.

Wieczorem nalałem wodę do wiadra i wpuściłem do niego karpia. Wziąłem to wiadro z rybą i poszedłem do znajdującego się w pobliskim lesie niewielkiego stawu. Stanąłem nad jego brzegiem i wypuściłem rybę.

— Wesołych świąt rybko! — powiedziałem radośnie.

Po dwóch dniach ponownie poszedłem do stawu, bo chciałem zobaczyć, czy ryba żyje. Gdyby nie żyła, to jej martwe ciało wypłynęłoby na powierzchnię wody. Jednak nic takiego nie zobaczyłem. Pomyślałem sobie, że ten karp może mieć dobre święta, bo woda w stawie była czysta, wszystko więc wskazywało na dobre warunki do przeżycia!

 

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Marek Sikorski · dnia 08.10.2021 18:32 · Czytań: 639 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Komentarze
Jacek Londyn dnia 21.10.2021 18:45
Dobry wieczór.
Cóż by tu rzec? Zgrany temat. Co jeszcze? Mało ciekawa to opowieść, której koniec jest przewidywalny od początku.
Pokrzepiający jest przekaz, że są pisarze, którzy mają serce. :)

pzdr
JL
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/03/2024 19:06
Pliszko, Posłużyłaś się skrótami myślowymi, ale pełnymi… »
Jacek Londyn
18/03/2024 18:15
Trening czyni mistrza. Kolejna okazja, tym razem… »
valeria
18/03/2024 11:41
Piękne, już bielonych rzeczy nie spotykam już:) chyba w… »
mede_a
18/03/2024 10:45
Jak ja kocham te Twoje maluchy! Ajw- poezji pełna - pisz,… »
Kazjuno
17/03/2024 22:58
Ja miałem skojarzenie erotyczne, podobne do Mike 17. Jako… »
Kazjuno
17/03/2024 22:45
Co do Huty masz rację. To poniemiecka huta do końca wojny… »
ajw
17/03/2024 21:52
Zbysiu - piękne miałeś skojarzenia :) »
ajw
17/03/2024 21:50
Tak, to zdecydowanie wiersz na pożegnanie. Na szczęście nie… »
Gabriel G.
17/03/2024 19:52
Nie ukrywam czekam na kontynuację. To się pewnie za trzy -… »
Kazjuno
17/03/2024 16:40
Dzięki Gabrielu za krzepiący mnie komentarz. Piszę,… »
valeria
17/03/2024 15:17
Gotowanie to łatwizna, tylko chęci potrzebne :) »
Gabriel G.
17/03/2024 12:46
Kazjuno Jestem świeżo po lekturze wszystkich trzech części.… »
Jacek Londyn
17/03/2024 10:31
Proszę o chwilę cierpliwości. Zanim odpowiem na komentarze,… »
Kazjuno
17/03/2024 04:17
Czekamy z Optymilianem, ciekawi twojego odniesienia się do… »
Jacek Londyn
16/03/2024 12:26
Drodzy Koledzy po piórze. Dziękuję za komentarze. Jest mi… »
ShoutBox
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:43
  • Nie poezją ja, a prozaiczną prozą teraz, bo precyzję lubię: nie komentarzem, a wpisem w/na shoutboxie zaczęłam, a jak skończę, to nie potomni, a los lub inna siła zdecyduje/oceni.
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:32
  • Pliszko - nie! Dość milczenia! Dopóki żyjemy! A po nas krzyczeć będą "słowa", na karcie, na murze...
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:28
  • To, jak skończysz pozwól, że ocenią potomni. Zaczęłaś komentarzem... pozwól/daj nam możliwość byśmy i Ciebie komentowali - jedno "słowo", póżniej strofy...
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:20
  • ech, Zbigniew Szczypek, fajnie wszystko, wróżba jest, choć niedokończona, ale z tego, co pamiętam, to Makbet dobrze nie kończy ;)
  • pliszka
  • 05/03/2024 22:58
  • A reszta jest milczeniem...
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty