Kim jesteś ?
///trawestacja, kompilacja Sean ("Good will hunting") ///
Wszystko wiesz najlepiej, na wszystkim się znasz, masz patent na prawdę, twoje poglądy są jedynie słuszne na całym świecie.
Nie masz żadnych wątpliwości i możesz pouczać każdego.
Twoje życie wg ciebie, to pasmo trafnych i jedynych decyzji - nie popełniłeś nigdy żadnego błędu.
I nie masz do siebie żadnych pretensji. Twoja karta życia jest czysta jak łza.
Twoje wypowiedzi przygniatają ciężarem wyobrażenia własnego autorytetu.
Którego nikt i nic nie jest w stanie poddać pod wątpliwość.
Ty to wiesz najlepiej. Wiara w to jest u ciebie tak wielka - jak twoje ambicje.
Nie wiesz nawet sam skąd się to u ciebie bierze.
To łaska która spływa na ciebie z kosmosu. Z jego jądra galaktyk.
Samego centrum kosmosu.
I wiesz, że jest nieograniczona jak wszechświat. Zostałeś wybrany by być tym - kim jesteś.
Twoje uczucia są czyste i delikatne jak skóra na plecach noworodka.
Twoje decyzje są oślepiające swoją celnością i słusznością - jak blask słońca w południe lata.
Jesteś najlepszym dzieckiem swoich rodziców, najlepszym ojcem swoich dzieci, najlepszym mężem swojej żony. Najlepszym kochankiem wśród zdobywców kobiet.
Twoja męska uroda powala jak grom z jasnego nieba.
O cokolwiek cię spytam - wiesz wszystko.
Potrafiłbyś z łatwością zapędzić w kozi róg Einsteina i Napoleona, Matkę Teresę z Kalkuty i Karola Wojtyłę. Piłsudskiego także - gdyby żył.
Jeśli cię spytam o wojsko , streścisz mi dowolną książkę.
Paragraf 22. Sporo o niej wiesz. Wiem - czytałeś.
Paranoje służby wojskowej, absurdy, chamstwo, trepostwo, idiotyzmy.
Ale nie opiszesz mi zapachu sali żołnierskiej .
Lub poligonu - smrodu małego namiotu z czterech pałatek.
Gdzie dusicie się w czwórkę, razem z plecakami i bronią, a umyć się można tylko w lodowatej wodzie jeziora.
Nigdy nie spoglądałeś na parkiet wyfroterowany w kółka szczoteczką do butów.
Nie widziałeś go z poziomu kolan.
Spytam cię o służbę - rzucisz mi cytat z „rezerwy”:
"rezerwa w d..ę dostała – młodzi dostaną też".
Będziesz powtarzać grepsy o pogrzebach zapałek i czyszczeniu WC szczoteczką do zębów.
O których opowiadali ci wszyscy - którzy w ogóle nie byli w wojsku.
Ale nigdy nie widziałeś nic, nie przeżyłeś niczego - co by zmieniło cię z dupka w mężczyznę...
Nie widziałeś w świetle latarki, w nocy - na wyżce posterunku - siedzącej pod ścianką z desek, skurczonej sylwetki szeregowca.
Nabitego na lufę kałacha , z oderwaną tylną częścią czaszki. Bo uważał, że nie ma sensu żyć dalej i być żołnierzem.
Nie widziałeś kolegi z którym dopiero co rozmawiałeś, a teraz leży w piachu , brudzie i kurzu ziemi . Dziwnie poskręcany jak lalka rzucona na ziemię przez rozkapryszone dziecko. A jego zielonkawy mundur w okolicy brzucha szybko nasiąka ciemną, prawie brązową plamą.
Zawsze mówiono, że krew jest czerwona i na każdym filmie z Hollywood miała barwę keczupu.
Patrzysz na jego twarz, na której widać paroksyzm bólu, ale i on szybko znika - w miarę jak jego oczy uciekają dziwnie w tył czaszki.
W niczym mu to nie pomoże, ale odpinasz mu pasek hełmu, który zsunął mu się na kark i rzemień uciska krtań.
Gdybym cię spytał o kobiety, wymieniłbyś kilka.
Może nawet parę razy kogoś przeleciałeś.
Ale nie budziłeś się obok kobiety w poczuciu prawdziwego szczęścia.
Twardziel z ciebie. Przecież lepiej wyjść nad ranem.
Zanim świt odsłoni twoją błazeńską twarz i strach - co powiedzieć przy pożegnaniu.
Spytany o miłość, zacytujesz mi:
„Idziesz już? Jeszcze ranek nie tak bliski – słowik to, a nie skowronek zaśpiewa”...
Wiesz kto to był Szekspir...
Ale nigdy nie czułeś się przy kobiecie bezwolny...Nie widziałeś w jej oczach zrozumienia.
Nie czułeś, że Bóg zesłał ci anioła, by cię wyzwolił z głębin piekła. I nie wiesz, co znaczy być jej aniołem. Kochać ją i wspierać we wszystkim. Pomagać zwalczać chorobę i strach.
Nie niszczyć jej wymaganiami, którym nie podoła, nie obrażać się jak smarkacz, który nie dostał cukierka, nie zostawiać w rozpaczy i bólu – a pomagać przez niego przejść razem.
Nie rejterować, bo ci się znudziły obowiązki, o których marzyłeś a do których nie dorosłeś.
Nie wiesz, co znaczy spać na krześle w szpitalu na oddziale dziecięcym i przekonywać lekarzy spojrzeniem, że pora odwiedzin ciebie nie dotyczy.
Nie zaznałeś prawdziwej straty. Straty tego, co kochasz mocniej niż siebie.
Wątpię, czy się odważyłeś tak mocno kogoś kochać.
Patrzę i nie widzę spokojnego , pewnego siebie mężczyzny.
Widzę zadziorne, sfajdane z przerażenia dziecko.
Ale jesteś genialny. Nikt temu nie przeczy. I nikt nie zbada głębin twojej duszy.
A jednak sądzisz, że o mnie wiesz wszystko, na podstawie moich kilku słów.
Myślisz, że nie wiem, jak ci trudno, że nie wiem, co czujesz, kim jesteś - bo udajesz kogoś innego.
Czy to cię określa?
Osobiście mam to gdzieś, ponieważ nie odkrywasz przede mną nic, czego nie wiem .
Chyba że zaczniesz mówić o sobie, o tym - kim jesteś.
Wówczas obudzisz we mnie zainteresowanie .
Ale ty tego nie chcesz, prawda? Przeraża cię to, co mógłbyś ujawnić.
Twoja sprawa , szefie.
/Trawestacja ( kompilacja) na podstawie : Sean ("Good will hunting" 1997 r. reż. Gus van Sant")./
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt