Zbigniew Szczypek
Witaj Zbyszku.
Tak po prawdzie, to do nikogo konkretnego. Naświetliłem nieco problem niereformowalnych "poetów", przekonanych o swojej wyjątkowości. Na ogół swoją ignorancję manifestują twierdzeniem: "piszę tak, bo tak mi się podoba, jak się nie podoba, to wypad". Z reguły się nie podoba, co skutkuje brakiem zainteresowania czytelnika tym "doniosłym dziełem", a co za tym idzie, brakiem komentarzy (oczywiście wyłącznie pozytywnych i bez żadnych uwag). Ostatecznie taki delikwent ostentacyjnie się obraża, twierdząc, że "czytelnik nie dorósł do tak wykwintnej poezji", że on, więcej "pereł przed wieprze" rzucał nie będzie.
Najgorsze jest to, gdy poświęcasz czas i uwagę, a tu nic, milczenie. Okazuję się, że właśnie skrytykowałeś nie grafomana, ale pomnik wieszcza, którego majestat nie raczy zaprzątać swojej uwagi przydrożnym pyłem.
Poza tym, trochę zaśniedziałem, dawno niczego nie napisałem, zdradzając muzę poezji na rzecz projektów muzycznych. Porymuję sobie w forumowej Altanie.
Równie serdecznie pozdrawiam.

Zbigniew Szczypek
Może z poetów, albo przynajmniej dobrze zapowiadających się poetów, stali się tekściarzami raperskich rymowanek, lub po prostu wpadli w tryby codzienności, walki o jutro. Proza życia czasami zmusza nas do poświęceń własnych artystycznych ambicji (nie ukrywajmy, raczej nie dochodowych), na rzecz zapewnienia bytu, czy to swojego, czy rodziny. Ja , zacząłem tworzyć muzykę mając około czterdziestki, dopiero wtedy mogłem sobie pozwolić na "luksus tworzenia", trochę za późno na wirtuozerię, ale staram się.
Trudno wyrwać się z kieratu codzienności i realnych problemów.
Jest tylko nadzieja, że chęć tworzenia nie zawsze i nie do końca w nas umiera.
Czego Tobie, im i sobie życzę.
Pozdrawiam

Wiolin
Witaj
No cóż, chciałoby się być starcem, z laską w mini, niż o lasce przy sosnowej skrzyni.
A tak na poważnie.
Właściwie, cóż mógłbym jeszcze dodać?
Dzięki i pozdrawiam.

voytek72
Dziękuję "panie mecenasie", za nader przewrotną mowę.
Tak, mamy czas "słownych protez", stosowanych w imię doprowadzonej do absurdu poprawności politycznej.
Bo czy lepiej poczuje się idiota, którego nazwą "mądrym inaczej"? No tak, on może tak, ale reszta w swoich głowach dekoduje to określenie w jednoznaczne słówko "idiota".

Konkluzja- coraz mniej można.

Serdecznie pozdrawiam

naturalność ponad wszystko.