Katarzyno.
Wystawiając wiersz na publiczny widok, musisz spodziewać się wszystkiego. Tego że ktoś oceni go bardzo negatywnie, z widokiem na nie, albo wręcz odwrotnie, obiektywnie czyli wyda opinię bliską odczuciu twórcy, a mianowicie pochlebną. Każdy z nas chciałby o swoim wierszu usłyszeć same achy i ochy, ale niestety ilu nas, tyle różnic zdań, poglądów, wewnętrznych odczuć itp...
Zapewne jest w Tobie wewnętrzne poczucie piękna, chęć wypowiedzenia się o Twoim świecie jak najrzetelniej i najmądrzej. Nie zawsze jednak otoczenie odbiera nas tak jakbyśmy chcieli.
Zapewne najlepiej słuchać swojego wewnętrznego tykania zegara, ale z drugiej strony skąd możemy wiedzieć czy ów zegar się nie spóźnia, albo nie chodzi za prędko. Jeżeli pewna jesteś swoich racji, tego że Twój wiersz jest uszyty najlepiej w świecie, z najlepszego sukna, broń tych racji argumentami, ale nie oskarżaj kogoś kto ów wiersz ocenia i wystawia negatywną ocenę. To Ty zdecydowałaś o jego być albo nie być. To Ty podpisałaś umowę z czytającym wiersz że ma prawo wyrazić o nim swoją opinię. Możesz pod każdym wierszem zaznaczyć że nie życzysz sobie aby wiersz był oceniany. Wtedy jest ok... Twoją wolą jest czy zaczerpniesz coś z opinii innych czy
nadal będziesz pisać i nie zabierzesz z sobą nic. Tkwienie w poczuciu bezwzględnego przekonania o wielkości swojej mądrości poetyckiej, też nie jest dobre.
Ja zawsze słucham innych, nawet kiedy ich opinie mnie uwierają,
Co do wiersza.
Już mi o wiele jaśniej. Zdecydowanie, jednakże wiersz muszę okiełznać kilkakrotnym uważnym przeczytaniem aby coś do mnie dotarło. Nie we wszystkich fragmentach jest źle, ale przerzutnie są tak skonstruowane że nie wiadomo kto jest kim... Jeżeli wewnętrzny glos mówi Tobie że tak jest dobrze, pisz. Tylko nieliczni zostali geniuszami, właśnie przez swą inność a ci oceniający jeszcze niegeniusza, mogli tylko zazdrościć że nie wpadli wcześniej na jego trop. Pozdrawiam