Śnieg sypał z tydzień. Horyzont cały
jaśniał w kolorze srebrzystobiałym
i świat baśniową przywdziewał szatę...
Za płatkiem spadał następny płatek.
Pan patrzył na to w wielkim zachwycie:
– Cóż za niezwykłe staje się życie,
gdy ziemia miękko przechodząc w niebo
burzy granice, jakie je dzielą...
I nagle poczuł silną potrzebę
duchowej więzi z ziemią i niebem:
– Za taki widok dać im coś w zamian...
Hm... Może mógłbym... zrobić bałwana?!
Przez pół dnia lepił zabawną postać
(miała symbolem wszak ważnym zostać),
a gdy już skończył, stwierdził nieskromnie:
– Jaki ten bałwan podobny do mnie!