Historia w kolorze krwi mojej - Manuel del Kiro
Proza » Obyczajowe » Historia w kolorze krwi mojej
A A A
Klasyfikacja wiekowa: +18

Historia w kolorze krwi mojej, która przetoczyła się przez to miasto, niedostrzeżona przez nikogo. Miasto trawione udręką dni letnich, kiedy to żar roztapiał asfalt a nocą spać nie można, bo to nagrzane powietrze wypełnia całe mieszkanie, przenika przez skórę i wdziera się do płuc sprawiając, że sen nie nadchodził, mimo przekleństw i modlitw. Kiedy wreszcie nad ranem lekki podmuch poruszył firanką, usiadłem i zapaliłem papierosa, płosząc resztki snu jakie gdzieś w zakamarkach umysłu mogły się przyczaić. Na ulicach słychać już było słowa padające z ust nieznajomych, nawoływania, pokrzykiwania a ja właśnie zdałem sobie sprawę, że noszę w sobie skazę, ojcowskie piętno alkoholika, oszukując każdego dnia sam siebie i wmawiając wszystkim wokół, że wszystko jest ok i nie potrzebuję żadnej pomocy. Czy aż tyle czasu musiało upłynąć abym zdał sobie z tego sprawę? Przecież tonąłem już od dawna, widziałem skutki jakie niesie ze sobą picie, odczuwało to moje ciało i psychika. Może to taki wybieg z tym ojcowskim piętnem alkoholika, usprawiedliwianie siebie przed sobą samym, przed lustrzanym odbiciem, przed nocną rozmową z sumieniem, kiedy to padają niewygodne pytania i łajanie za uczynki których robić nie powinienem. Ciągła walka dobra ze złem. Dobro obrywało każdego dnia. Ten ostatni bastion dobroci jaki jeszcze we mnie został, ukryty gdzieś na dnie duszy, jeszcze się bronił, wysyłał niewielkie oddziały, które zakradłszy się nocą do umęczonej duszy powtarzały jak mantrę – musisz się zmienić. Modliłem się każdej bezsennej nocy, kiedy czułem, że znów się upodliłem, upadłem tak nisko, że było mi wstyd przed samym sobą. Płakałem w pijackim amoku, wygrażając pięścią Bogu, próbowałem przekupić go obietnicami bez pokrycia o czym doskonale wiedziałem i on zapewne też. Tak bardzo chciałem się zmienić, stać się innym człowiekiem, lepszym, takim o którym nie mówiłoby się za plecami - patrz, jak się stoczył. Wiadomo, jestem młody, a młodość rządzi się swoimi prawami, ale doskonale zdaję sobie sprawę, że przeginam. Przegrywałem niemal każdego dnia, lecz nadal wierzyłem, że kiedyś się zmienię.

Jest we mnie pustka, pogłębiająca się każdego dnia, ciągnąca mnie w dół coraz bardziej i bardziej. Sny pełne gonitw za czymś nieuchwytnym, ucieczek przed kimś kto grozi mi śmiercią, czego w świetle dnia pojąć nie potrafię, bo tak naprawdę na nią czekam, lecz nie mam na tyle odwagi, by zrobić ten decydujący krok. Gdyby nie ten strach, już dawno moje dni by się dopełniły, więc chyba tylko ten niezrozumiały lęk jeszcze trzyma mnie przy życiu.

Mam w sobie pęknięcie i tęsknotę za tym czymś niewidzialnym, niezrozumiałym, nieuchwytnym. Jest jeszcze wiele słów, których nie mogę wypowiedzieć. Są ukryte gdzieś tam na dnie duszy i staram się o nich nie myśleć w nadziei, że same gdzieś znikną.

Jestem typem samotnika. Wrosłem w to i choć nie zawsze czuję się z tym dobrze, nie próbuję tego zmienić. Wychodzę do pracy każdego wieczora bez znaczenia czy jestem wypoczęty, co zdarza się bardzo rzadko, czy też pęka mi głowa po wczorajszym znieczulaniu duszy.

Muszę zadzwonić do matki. Ja syn marnotrawny, jej ukochany synek, buntownik, który przysporzył jej tylu kłopotów a potem zniknął z jej życia. Gardzę sobą, że tak rzadko do niej dzwonię, ale co ja mogę, moja ty biedna matuleńko.

Każde przebudzenie to ból i ta świadomość, że znów trzeba wyjść, uśmiechać się do ludzi na ulicy, w sklepie, w autobusie czy też pracy, przyprawia mnie o dreszcze. Mówią, że nie ma większego nieszczęścia niż samotność i niezrozumienie. Być może jest w tym część prawdy, ale dzieje się tak tylko na początku, kiedy czujemy odrzucenie. Zamartwiamy się tym, zastanawiamy, co z nami nie tak a potem wrastamy w to, zapuszczamy korzenie i dobrze nam z tym.

Za każdym razem, kiedy upadam mam wrażenie, że staję się coraz słabszy. To nie prawda, że każdy upadek sprawia, że stajemy się silniejsi. Przynajmniej ja tak nie mam. Z każdym upadkiem czuję jakbym rozbijał się na tysiące maleńkich kawałeczków, a kiedy uda mi się je wreszcie pozbierać mam wrażenie, że co najmniej kilku brakuje. Jeśli taki gość jak ja upada bardzo często to co z niego pozostanie za kila lub kilkanaście lat? Mam nadzieję, że to wszystko skończy się dużo wcześniej.

Moja głowa przypomina garczek z popcornem, jest w niej tyle pomysłów. Jedna myśl goni drugą i czasem się ich boję dlatego tyle piję. Niektóre są tak dziwne, że gdyby usłyszał je jakiś psycholog, pewnie kazałby założyć mi kaftan bezpieczeństwa. Nie musicie się obawiać, te myśli dotyczą tylko mnie.

Czasem patrzę w lustro, bo to przecież nieuniknione, ale oprócz pustki w oczach i tej maski, którą zakładam każdego dnia, nie widzę nic.

Każdego dnia chłostam się słowami, ale to nic nie pomaga. Wciąż czuję, że jedna połowa mnie umarła jak to drzewo, które trafił piorun, rozdzierając na pół. Jedna część tego drzewa obumarła a druga zakwitła lecz ze mną tak się nie stanie. Tego jestem pewien.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Manuel del Kiro · dnia 04.02.2022 20:30 · Czytań: 345 · Średnia ocena: 4,5 · Komentarzy: 4
Komentarze
Darcon dnia 04.02.2022 20:40
Nie przekonałeś mnie, Manuelu. Owszem, ładnie napisane, dobrze dobrane słowa, ale jak dla mnie, zbyt dobrze i zbyt ładnie. To dramat, który przedstawia alkoholika świadomego, erudytę od pięknych zdań, wznoszącego się ku niebu w swym "nieszczęściu". Widzę alkoholizm bardziej przyziemnie. Ale każdy pewnie widzi go inaczej.
Pozdrawiam.
Manuel del Kiro dnia 05.02.2022 11:59
To wszystko dzialo się dawno temu. Może za późno napisałem tan tekst i nie potrafię już oddać tego co w tamtym czasie się ze mną działo, chociaż wydaje mi się, że wszystko doskonale pamiętam. Z pewneścią nie byłem świadomym alkoholikiem, erudytą. Byłem młodym, zagubionym człowiekiem, który nie potrafił się odnaleźć na emigracji a alkohol wydawał się złudnym ratunkiem.
Darcon dzięki za komentarz i odwiedziny.
Marek Adam Grabowski dnia 05.02.2022 14:50 Ocena: Świetne!
Bardzo ciekawy i dobrze napisany tekst (chociaż momentami zbytnio ekscentryczny). Przesłanie ważne i mądre, a to że oparte na własnym doświadczeniu (jak zrozumiałem z komentarza) tylko je wzmacnia.

Pozdrawiam
Afrodyta dnia 11.02.2022 18:02 Ocena: Bardzo dobre
Jest w Twoim opowiadaniu prawda o człowieku, która wyraża się w strachu. Tak jakby bohater strachem przed jednym, próbował leczyć strach przed czymś innym. I koło się zamyka, pozostawiając ból, a może i cierpienie, które przybiera różne maski. Z czasem okazuje się, że nawet to nie pomaga. Wydaje mi się, że w życiu często tak bywa. Zaletą Twego tekstu jest autentyczność.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marian
28/05/2023 09:34
Marku, dziękuję za wizytę. Kazjuno, dziękuję za miły… »
Marek Adam Grabowski
27/05/2023 19:53
Opowiadania są gorsze lub lepsze, a do tego dochodzą jeszcze… »
Kazjuno
27/05/2023 19:12
Tym razem mam mieszane odczucia, było parę zabawnych… »
Kazjuno
27/05/2023 18:52
Mnie Marianie też zauroczyłeś tym opowiadaniem. Tchnąłeś w… »
mike17
27/05/2023 17:03
Twój obiad na pewno spełniłby wszystkie moje kulinarne… »
valeria
27/05/2023 16:53
Nie tylko fantazjuję, ale też mogę Ci obiad ugotować:)»
mike17
27/05/2023 16:44
Teraz, kiedy wojsko jest zawodowe, ludzie dostają solidne… »
mike17
27/05/2023 16:15
Marzenia to piękna rzecz, a kiedy są zaklęte jeszcze w… »
Marek Adam Grabowski
27/05/2023 15:30
Pamiętam to z konkurencyjnego portalu. Pozdrawiam »
Marian
27/05/2023 07:21
Darcon, dziękuję za miły komentarz. Pozdrawiam »
Darcon
26/05/2023 14:25
Bardzo dobre, Marianie. Sentymentalne i klimatyczne, jedno z… »
AnDob
26/05/2023 11:45
P.S. A gdyby zamienić "smakuje wytrawnie" na… »
Florian Konrad
25/05/2023 21:26
Jeju, dziękuję za czytanie i taaaki koment! »
Berele
24/05/2023 23:18
Witaj dach64. Wiersz "Stopki, 2022" przedstawia,… »
Berele
24/05/2023 23:11
Wiersz "Bajka" rozpoczyna się od przyzwolenia na… »
ShoutBox
  • Zola111
  • 29/05/2023 00:10
  • Końcowe odliczanie wierszy do Zaśrodkowania#37
  • Berele
  • 27/05/2023 15:31
  • O polskim języku: "Jego brzmienie wywołuje we mnie dziwne obrazy, w których tle zawsze jest murawa z pięknej kolczastej trawy i buszujące w niej szerszenie i węże."
  • mike17
  • 21/05/2023 16:19
  • Po info, gdzie można nabyć tę pozycję należy zgłosić się do Autorki.
  • mike17
  • 21/05/2023 16:17
  • Pragnę poinformować Was, że nasza portalowa koleżanka Akacjowa Agnes wydała właśnie swoją najnowszą książkę - zbiór miniatur i wierszy "Uźródlona". Przeczytałem i gorąco polecam :)
  • Narcyz
  • 19/05/2023 08:53
  • Vaniliwi. Fajnie że wpadniesz. Idę do kuchni upiec jakieś ciasto do herbaty.
  • Narcyz
  • 19/05/2023 08:51
  • Czy ktos może mi powiedzieć jak utworzyć nowy wątek w poezji tej z najniższej półki bo jestem jeszcze niższy od Kaczorka i wyżej nie sięgnę
  • Narcyz
  • 19/05/2023 08:49
  • Jaka piękna sprzeczka a ja myślałem że to świątynia zamyślenia. Przepraszam ale jestem tu całkiem nowy i zupełnie zieloniutki. Podobny trochę do pierwszego listka nasturcji pnącej się gdzieś ku niebu
  • Narcyz
  • 19/05/2023 08:47
  • Oooooo
  • Vanillivi
  • 17/05/2023 19:13
  • Wpadam z odwiedzinami po przerwie, pozdrowienia dla wszystkich :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty
Wspierają nas