Sygnalista w tawernie - Madawydar
Proza » Groteska » Sygnalista w tawernie
A A A
Od autora: Jak można żeglować nie mając okrętu. Okazuje się, że można. Nazywają to "pracą zdalną". Nawet fajna ta robota. Nie buja, utopić się trudno i grogu więcej wypić można. Zamieniłem zatem kapitańską kajutę na "tawernę pod wrakiem".
Klasyfikacja wiekowa: +18

Stara tawerna, taka jak u Johna jest, jak portal. Ludzie tu wchodzą i wychodzą, a po wejściu lgną do znajomych kamratów podejrzliwie spoglądając na bractwa mniej znajome. Bywa i tak, że wchodzi ktoś zupełnie obcy, siada w kącie, zamawia piwo i patrzy. Patrzy i milczy. Milczy i słucha. Z nikim nie rozmawia, a jeśli już, to tylko z własnymi myślami. Potem, jak gdyby nigdy nic, odstawia pusty kufel i wychodzi. Są tacy. Na ogół nie groźni, ale nie zawsze. Bynajmniej nie tym razem. Dziś idę do tawerny nie tylko po to by się napić i porozmawiać z Johnem. Dziś idę tu czegoś poszukać. Czego? Nie wiem. Może samego siebie? A może tego łotra, co siedział w kącie i słuchał?

 – Aj, aj kapitan! Cóż za okrutne wieści się szerzą po całym wybrzeżu – przywitał mnie stary John już od samego progu – ponoć straciłeś „Minerwę”.

 – Zaiste to prawda John. Polej setkę, bo mnie żałość wielka ściska…John taki okręt…taki okręt.

John nalał alkohol do szklanki, a ja widziałem, że po raz pierwszy chyba raz nie odmierzał miarką tylko lał szczerze z gwinta napełniając ją w ¾ .

 – No opowiadaj kapitanie, co się stało? – spytał z nieudawanym zaciekawieniem.

 – Pamiętasz John, jak byłem tu jakieś dwa tygodnie temu?

 – Jasne, że pamiętam. Nieźle się ululałeś kapitanie. – Zaśmiał się rubasznie stary barman.

 – Bo musiałem opić propozycję, jaka dostałem z admiralicji. Propozycję nie do odrzucenia.

 - A prawda. Krzyczałeś po pijanemu, że nie będziesz woził tam i z powrotem końskiego mięsa. To była ta propozycja?

 - Otóż to John. – odpowiedziałem. – Miąłem przez dwa tygodnie pływać na okręcie „Hippocampus” transportujący konie do rzeźni niemal z całej Europy.

 - A ty wtedy kapitanie wszystkim nam w tej tawernie zawzięcie mówiłeś o twojej wielkiej miłości do koni, i że mógłbyś je wozić do schroniska a nie do rzeźni – stwierdził John.

 - Tak, John. – przyznałem.–Tak mówiłem po pijaku, ale to akurat była prawdą , tyle tylko, że ta prawda okazała się bardzo okrutna dla mnie.

 – No, jaka?

 – Polej jeszcze John, bo mnie cholera jasna bierze, jak sobie o tym pomyślę.

John napełnił ponownie szklaneczkę, ale tym razem jakby bardziej oszczędnie.

 - Otóż John, miałem pływać na „Hippocampusie” nie dwa, lecz trzy tygodnie, a tylko tydzień na „Minerwie”. W dodatku za pierwszy tydzień nie dostałbym należnego uposażenia. Kapujesz John. Proponowali mi pracę za frajer.

 - Coś podobnego? Naprawdę? Nie chce mi się w to wierzyć, kapitanie. Admiralicja tak zarządziła? Na twarzy Johna wymalował się wyraz zdziwienia.

 - Admiralicja nie. Tak postanowił kapitan „Hippocampusa”, niejaki Marco Fayer.

 – No, ale przez następne dwa tygodnie pewnie byś się odkuł, co? - spytał z nadzieją i współczuciem.

 - Otóż nie John. Praca pierwszego na „Hippocampusie” jest o wiele mniej płatna niż na „Minerwie”– odparłem.

 – To na tym Hippocampie nie byłbyś kapitanem?

 - Otóż to, John. Jedynie pełniącym obowiązki pierwszego oficera. Kapitanem byłby ten Marco Fayer.

 - Ten Marco Fayer myślał zapewne, żeś frajer. Rozumiem, że nie podpisałeś tej umowy, kapitanie? – W głosie Johna zabrzmiało to raczej jako stwierdzenie, aniżeli pytanie.

 – Jasne, że nie, choć liczyłem się z tym, że admiralicja może nie podpisać ze mną żadnej innej umowy – stwierdziłem z obawą.

 – Gadają kapitanie, że nie to było powodem wielkiej niełaski u naszego admirała, w jaką popadłeś.

 - Wiem, co masz na myśli, John. Wtedy jak byłem w tej tawernie i topiłem w rumie swój smutek i żal z powodu niepomyślnego obrotu fortuny wykrzyczałem głośno swoje wielce niepochlebne myśli względem ludzi trudniących się zabijaniem koni, a tego Marco powiesiłbym za jaja na rei na tym jego „Hippocampusie”. Odpowiedziałem wzburzony. – Ponoć obraziłem również międzynarodowe sojusze, w jakie uwikłana jest sama admiralicja – dodałem.

 – Pojechałeś po bandzie, kapitanie. Nie ma, co, ale –kapitanie, sugerujesz, że ktoś to z tej tawerny wyniósł i zrobił z tego użytek? Mam nadzieję, że to nie mnie podejrzewasz?

 – Ależ John, znam cię od lat. Wiem, że to nie ty, ale przypominasz może sobie tego jegomościa, co siedział w rogu? – spytałem.

 – Pewnie, że pamiętam. Złość mnie brała, bo siedział ponad dwie godziny, a zamówił tylko jedno piwo i to z obcym akcentem. John zastanowił się przez chwilę. – Uroda też jakaś taka śródziemnomorska.

 - No właśnie John. To był Marco Fayer, kapitan „Hippocampusa” .

 - O jasny gwint, kapitanie. Wyleciałeś za burtę za poglądy. Nie wiedziałem, że to się jeszcze zdarza w tym kraju. – John pokręcił głową z dezaprobatą.

 – Teraz wiesz.

 – Nalać jeszcze? Ja stawiam.

 – Nie, dzięki John. Nie chcę zalać swojego hippoacampusa.

 – Nie rozumiem, kapitanie.

 – Hippocampus to taki robak w mózgu odpowiedzialny za przenoszenie plików z pamięci krótkotrwałej do pamięci długotrwałej.

– A ja myślałem, że to konik morski, ale teraz rozumiem. Ten Marco zapisał i zapamiętał na długo w swoim robaku pliki utworzone tego dnia w tej tawernie. 

 – W samej rzeczy John, to jednak można zrobić tylko po trzeźwemu. Po pijaku to nie działa. Sam widzisz, tawerna jest jak portal. Mam wrażenie, że wszystko jest dzisiaj Internetem.

 – Może jednak naleję? Przecież ty chcesz o tym zapomnieć, a nie zapamiętać.– John przez cały czas naszej rozmowy trzymał w dłoni butelkę gotowy by napełnić moją szklankę.

 – Nie John, jeszcze raz dziękuję – odparłem stanowczo. –Muszę być w miarę trzeźwy i zważać, co mówię – dodałem.

 – Tym bardziej, że teraz takich kapusiów nazywają pieszczotliwie sygnalistami i te skurwiele są pod ochroną Admiralicji, a nawet samej Kampanii Europejskiej – rzekł John nieukrywaną złością.

 – Kurwa – zakląłem. – Może jednak polej.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Madawydar · dnia 12.02.2022 19:03 · Czytań: 318 · Średnia ocena: 4,5 · Komentarzy: 3
Komentarze
Dobra Cobra dnia 12.02.2022 21:05 Ocena: Bardzo dobre
Najlepszy odcinek cyklu o dzielnych ludziach morza, spędzających czas w tawernie. I na dodatek na końcu występuje brzydkie słowo;)

Wskoczyłeś na kolejny poziom prozatorski, to się czyta i wie.


Gratuluję udanej odslony!


Do następnego,

DoCo
Madawydar dnia 14.02.2022 07:51
Dobra Cobro

Dziękuję za lekturę i komentarz. Miło mi, że się spodobało.

Pozdrawiam

Mad
Marek Adam Grabowski dnia 14.02.2022 13:02 Ocena: Świetne!
Świetnie, że kawerna powróciła! W tym odcinku umiejętnie pokazujesz, jak obecnie wszystko przenosi się do wirtualnej rzeczywistości.

Pozdrawiam
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty