kwiecień otwiera usta i milczy wiosną w oczy,
kto by pomyślał, że tak zaczyna się piekło.
stoimy na małym, spadającym płatku
śliwkowego drzewa. w głowie mi brakuje
oddechu, głębokiego dnia, bezpieczeństwa.
śmieszny cykl, można powiedzieć,
że byłam gotowa na więcej.
wręczam ci ten kwietniowy nastrój, ja się już otrzepałam
z białej zaspy małych, chłodnych chwil.
spojrz na mnie i zamknij usta na nigdy.
komuś innemu możesz mówić o swoim niebie.
.
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.