zaczynam zawsze od śliny –
transmitera słów na język
po nocy jest z nią kiepsko ale
mam na to jeden sposób a nawet
dwa kubki zimnej wody i stan
rannego przesuszenia powinien
odejść w niepamięć
czyli bliżej nieokreślone miejsce
nie zawsze pod ręką szczególnie
gdy zachodzi tego nagła potrzeba
siadam więc wygodnie w fotelu
i cierpliwie czekam na ślinotok
reszta to już pryszcz i przy okazji
odrobina kryptoreklamy jeżeli
nie posiadasz jeszcze darmowej
apki do obróbki tekstów w tym
literackich
(do ściągnięcia na kompa
bądź telefon przez google play)