szedłem ulicą
ciemną dzielnicą
i to był środek grudnia
 
wtem z naprzeciwka
podchodzi dziwka
i pyta, czy chcę threesome
 
jedna brunetka
druga blondynka
na ustach słodka szminka
 
biorę ulotki
obcinam fotki
i chętne panieneczki
 
obie wesołe
i na w pół gołe
nie więcej niż dwadzieścia
 
szpilki, futerka
czarne pończochy
w kieszeni drogie prochy
 
aż mnie zatkało
tak piękne ciało
mogę mieć za pieniądze
 
głos jak z podziemia
bez zastanowienia
mówi, że oczywiście
 
zroszony potem
przeliczam flotę
me serce wali młotem
 
za tysiąc złotych
dwa słodkie koty
wydrapią cię w godzinę
 
po zapłaceniu
po rozliczeniu
biorę po rękę obie
 
- ja jestem Bjork
- a ja Cincinnati
idziemy do mej chaty
 
zmrożonym parkiem
już niedaleko
zdążymy spalić blanta
 
mijamy parking,
klatka, sąsiadka,
skrzypiąca winda, macanka
 
Bjork jest szalona
drobna i śliczna
wygląda jak kurwa boska
 
a Cincinnati
z bogini biustem
bez majtek latynoska
 
wyciągam proszek
przełykam ślinę
wciągamy kokainę
 
zęby sztywnieją
prąd mnie przeszywa
namiętność mną rozrywa
 
jeszcze kawałek
będę w rusałek
boskich się pławił ciałach
 
ale niestety
obie kobiety
nie śnią o dyrdymałach
 
... I dalej kończy się tak, że jestem przykuty kajdankami do łóżka, a one wbijają we mnie nóż, rozcinają brzuch, wyciągają flaki i całe pokryte krwią zjadają na surowo serce i wątrobę...
 
                                           THE END