Napełniał wannę po brzegi. Tyle tej wody na podłodze, narzekała. Dokładnie tyle, ile mnie w wannie, żartował. Z biegiem lat ubywało powodów do narzekań. Skończyły się żarty.
Tyle tej wody, narzekała, wycierając co dnia suchą podłogę.
Mało osób ma czas na "betowanie", ale możesz przysłać mi na priv opowiadanie, które skasowałaś. Sprawdzę, zasugeruję i uzasadnię półkę, tylko nie od razu. Dwa w jednym, coś jak szampon.