Śmierć przyjdzie później - Marian
Proza » Historie z dreszczykiem » Śmierć przyjdzie później
A A A

Właśnie wracałem z porannych zakupów, gdy nagle za sobą usłyszałem damski głos:

Przepraszam pana! Mam panu coś do powiedzenia. Proszę się zatrzymać.

Byłem pewny, że zaczepia mnie jakaś misjonarka Świadków Jehowy, więc szedłem dalej, nawet nie odwracając głowy.

To dotyczy pana i jest bardzo ważne upierała się.

Wtedy zatrzymałem się i zobaczyłem młodą kobietę o figurze i urodzie z górnej strefy stanów średnich. Ubrana była w czarną garsonkę, pod szyją miała białą apaszkę, a jej gładko przyczesane, ciemne włosy upięte były w mały koczek. Wyglądała jak recepcjonistka z dobrego hotelu.

Jestem śmiercią i przyszłam tu, bo nadchodzi pański czas.

Mówiąc to, wyjęła z torebki smartfon i pokazała mi na jego ekranie legitymację ze zdjęciem, jakimś kodem paskowym i wyraźnym napisem: „Śmierć licencjonowana przez wszystkie religie”.

Nogi ugięły się pode mną i o mało nie upadłem. Na szczęście tuż obok była ławeczka, więc zwaliłem się na nią i wybąkałem:

Jaki czas?

Śmierć tymczasem przysiadła z wdziękiem obok mnie i grzecznie odpowiedziała:

Czas pańskiego pożegnania z życiem. Przyszłam, żeby to panu powiedzieć i wszystko załatwić.

Co załatwić?

No, pańskie odejście z tego świata.

Zrobiło mi się ciemno przed oczami i całą uwagę skupiłem na tym, żeby nie spaść z ławki. Po chwili oprzytomniałem i wtedy wpadł mi do głowy rozpaczliwie idiotyczny pomysł - uciekać. Dam nogę, a ona w tych szpileczkach i wąskiej spódniczce przecież mnie nie dopędzi. Śmierć jakby czytała w moich myślach, bo uśmiechnęła się uroczo i powiedziała:

Przecież pan wie, że przede mną nie ma ucieczki. Na każdego przychodzi jego czas, więc nadszedł i na pana.

I to ty zdecydujesz, czy zejdę zaraz tu na zawał, czy też za pięć minut walnie we mnie jakiś motocyklista na przejściu dla pieszych? zapytałem, tłumiąc złość.

A skąd! Kto by to wszystko ogarnął? odpowiedziała z rozbrajającym uśmiechem.Chorobami, wypadkami i tym podobnymi rzeczami zajmuje się przeznaczenie. Ono też decyduje o terminie śmierci. My tylko dbamy, żeby ludzi w odpowiednich momentach - że tak powiem - wyłączać.

Nie ma odpowiedniego momentu na śmierć – żachnąłem się.

No, może źle się wyraziłam. My dbamy o to, żeby ludzie umierali w przypisanym im czasie.

Chyba mój umysł nie działał już normalnie, bo nagle mnie to zainteresowało. Zapytałem więc:

Czyli macie jakiś wykaz, który jest na bieżąco aktualizowany i lecicie według niego?

Dokładnie tak, tylko że ten wykaz nie podlega żadnym zmianom ani aktualizacji usłyszałem w odpowiedzi.

Ale przecież zdarzają się wypadki, że ktoś wymyka się śmierci, bo lekarze go uratują i wtedy ten wasz grafik musi być zmieniony drążyłem temat.

Bzdura. Takie przypadki są wpisane w ludzkie przeznaczenie. Człowiek przeżywa, bo zgodnie z grafikiem jeszcze nie nadszedł jego czas, a nie dlatego, że mu ktoś pomógł uprzejmie wyjaśniła moja rozmówczyni.

Na tym rozmowa utknęła i wyglądało na to, że śmierć zaraz się za mnie weźmie. Mój mózg jednak cały czas pracował intensywnie i wykombinował sobie, że ciągle zagadując, uniknę tego, co nieuniknione. Zacząłem więc z innej beczki:

Powiedziałaś: „My tylko dbamy, żeby ludzi w odpowiednich momentach wyłączać”. Czy to znaczy, że nie jesteś jedna?

Jasne, że nie. Czy pan wie, ilu ludzi umiera w jednej sekundzie? Nie wyrobiłabym się sama. Tylko w moim rejonie w tym czasie co z panem rozmawiam umarło już siedemset siedem osób – powiedziała patrząc na ekran smartfona. O! Nawet już siedemset osiem – dodała.

To kto ich „wyłączył”, skoro ty jesteś zajęta?

Koleżanki. Zawsze sobie pomagamy.

To aż ponad siedemset koleżanek musiało się pofatygować do twoich… pacjentów?

Nie. Normalnie robimy to zdalnie, a tylko do niektórych musimy iść osobiście.

Zdalnie? To znaczy jak? Przez Internet?

Za dużo by pan chciał wiedzieć. To nie są informacje dla śmiertelników.

To ja chyba jestem jakąś cholernie ważną szyszką, że musiałaś się do mnie pofatygować.

A skąd. Każdego dnia jest wylosowywana jedna osoba i dzisiaj padło na pana.

Mówiąc to, podłubała w smartfonie i uśmiechając się przymilnie, powiedziała:

Wybaczy pan, ale czas nagli, a my musimy jeszcze dopełnić jednej formalności. Poproszę o pański PESEL.

Mam pamięć do cyfr, więc go znałem i potulnie wyrecytowałem. Śmierć wklepała numer do smartfona, odczekała chwilę i wyraźnie zdziwiona powiedziała:

Coś tu nie gra. Nie pomylił się pan? Ma pan może dowód osobisty?

Babo! – warknąłem. Nie noszę dowodu, idąc po bułki!

Nic nie szkodzi – zaterkotała. Zrobię panu zdjęcia, wyślę do centrali i wszystko się wyjaśni.

Powiedziawszy to, wstała i fachowo opstrykała mnie trzy razy: z lewej strony, z prawej i en face. Potem postukała palcem w ekran smartfona, usłyszałem ciche „piiip” i fotki poszły. Po chwili zadzwonił telefon. Śmierć przeprosiła mnie i odeszła kilka kroków. Jakiś czas tłumaczyła coś rozmówcy, wymachując wolną ręką, potem wysłuchała odpowiedzi, potakując głową. Po skończonej rozmowie wróciła do mnie i przystroiwszy twarz w niebiański uśmiech, powiedziała:

Bardzo pana przepraszam. Zaszła pomyłka. To nie o pana chodziło. Tak się czasem zdarza w natłoku pracy. Jeszcze raz pana przepraszam.

Znowu o mało co nie zemdlałem i z trudem wybełkotałem:

Czyli nie umrę zaraz, tu na tej ławce?

Nie. I ma pan przed sobą jeszcze dużo czasu.

A ile? strzeliłem odruchowo.

Tego panu nie powiem, bo to jest ściśle tajna informacja odpowiedziała i rozpłynęła się w powietrzu.

Posiedziałem jeszcze chwilę na ławce, ochłonąłem i poszedłem do domu.

Wiesz? Spotkałem na ulicy śmierć i pogadaliśmy sobie powiedziałem do żony, zdejmując buty.

Z początku ją zatkało, ale po chwili pozbierała się i naskoczyła na mnie:

Idiota! Wystraszyłeś mnie! Z takich rzeczy się nie żartuje!

Wtedy zrozumiałem, że niepotrzebnie to powiedziałem, bo historia była faktycznie niewiarygodna. Próbowałem więc ratować sytuację mówiąc:

Ależ to nieprawda. To tylko taki pomysł na nowe opowiadanie wpadł mi po drodze do głowy. Zrobisz mi kawę?

Durny pomy– burknęła. – A kawę zrób sobie sam.

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Marian · dnia 14.07.2022 20:01 · Czytań: 514 · Średnia ocena: 4,75 · Komentarzy: 12
Komentarze
Darcon dnia 14.07.2022 20:13
Jedno z Twoich lepszych opowiadań, Marianie. Być może podoba mi się dlatego, że i nie brzmi jak relacja, a część opowiadań masz takich, jakbyś rzeczywiście spisał sytuacje życiowe, która Ci się przytrafiły. Nic w tym złego, ale nie niosą one dużego bagażu emocji i tym samym nie zapadają na dłużej w pamięci.
Pozdrawiam.
Marian dnia 15.07.2022 08:35
Darcon, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Miło mi, że opowiadanko Ci się podobało.
wolnyduch dnia 16.07.2022 12:45 Ocena: Świetne!
Jak dla mnie to opowiadanie jest świetne!
Bardzo dobry pomysł. W sumie skoro wszędzie dociera
nowoczesność, to czemu pani z kosą ma być panią z kosą, a nie ze smartfonem:)
Podoba mi się happy end, czyli pomyłka tej pani, warto było zerknąć, oj warto.
Serdeczności weekendowe przesyłam :)
Marek Adam Grabowski dnia 16.07.2022 15:02 Ocena: Świetne!
Bardzo ciekawe opowiadanie. Niezbyt w twoim stylu; bardziej już w moim. Pełni udana personifikacja śmierci.

Pozdrawiam
Marian dnia 16.07.2022 19:42
Wolnyduchu, dzięki za wizytę i komentarz. Prawda? Postęp musi być wszędzie.

Marku, dziękuję, że wpadłeś i miło skomentowałeś.
A jaki to jest mój styl?
Marek Adam Grabowski dnia 16.07.2022 20:00 Ocena: Świetne!
Bardziej realistyczny i reporterski. Czasem esejowaty.

Pozdrawiam

Ps. Chociaż być może, jest tutaj ukryty esej?
Milena1 dnia 17.07.2022 06:39 Ocena: Bardzo dobre
Nie stara kostucha, tylko zadbana, atrakcyjna kobieta. Czasy się zmieniają, ale żeby aż tak? :)
Ciekawy pomysł, tytuł taki w stylu „ Bonda”
Czytając myślałam, że nie straci głowy i poda zły nr pesel. Kto wie, może jednak tak było?
Marian dnia 17.07.2022 09:06
Marku. żednego ukrytego eseju tu nie było. Ot, tak mi się wypsnęło takie coś. :)

Mileno, Dziękuję za wizytę i komentarz. Śmierć też idzie z postępem. Takie czasy.
Marek Adam Grabowski dnia 17.07.2022 13:39 Ocena: Świetne!
Wiem, żartowałem. Chodziło mi, że brzmi to tak wiarygodnie, że gdyby nie było magiczne, to może uznałbym to za prawdziwą historię. ;) Po za tym zrobiłem błąd, gdyż napisałem esej, a myślałem reportaż.

Co do porównania z moją twórczością. Można tutaj znaleźć czarny humor oraz motyw rozmowy z inną istotą. W sumie podobne do moich klimatów i może dlatego jestem bardzo rad.

Pozdrawiam
Marian dnia 18.07.2022 08:31
Marku, i tak trzymać.
Afrodyta dnia 07.08.2022 19:44 Ocena: Świetne!
Opowiadanie przeczytałam z przyjemnością, jest w nim lekkość, choć temat wcale taki nie jest. Uważam to za zaletę, bo pozwala to na zagadnienie spojrzeć z innej perspektywy, złapać oddech i przyjrzeć się życiu i śmierci jeszcze raz.
Marian dnia 08.08.2022 08:57
Afrodyto, dziękuję za wizytę i komentarz. Miło mi, że opowiadanko Ci się podobało.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty