Witaj Brytko
Tak, mnie też takie zachowania dziwią i smucą również, często jest tak, iż młodym wydaje się, że ich starość nie dotyczy, nic bardziej mylnego, życie bardzo szybko ucieka,
to fakt, że nikt nie ma gwarancji na to czy doczeka starości czy też nie, ale większość się z nią zmaga i może dopiero wówczas otwierają się niektórym oczy na pewne historie?...
Dzięki za czytanie i komentarz.
Serdeczności przesyłam.
Witaj ajw
Masz rację, że "czym skorupka nasiąknie, tym na starość trąci", co prawda, czasem dziecko chowane pod kloszem, tak jak ja, dopóki rodzice byli zdrowi/bo zmarli wcześnie na nowotwory/
mimo, iż za młodu było mi chyba zbyt dobrze/co w zderzeniu z brutalnym życiem wcale nie jest fajne.../to nie musi cierpieć na deficyt empatii. Osobiście ze starszymi osobami miałam kontakt jako opiekun i co może wydawać się komuś dziwne, ale wolałam tę pracę, niż papierkowo biurową, której wcześniej doświadczyłam, niestety najgorsze w tej pracy w moim odczuciu jest to, iż ludzie, z którymi się zaczynasz zżywać, których lubisz, nawet jak bywają gderliwi i nie zawsze mili, bo ludzie schorowani i mocno wiekowi mają swoje humory/choć nie zawsze, to w dużej mierze zależy od charakteru/to zdarza się, iż oni odchodzą na drugą stronę, czasem w szpitalu, czasem w domu,
a to jest bardzo trudne dla kogoś, kto się nimi zajmował, to okropne doświadczenie,
choć sama praca też lekka nie jest, ale wbrew pozorom, jeśli ją się samemu wybiera, to może przynosić dużo większą satysfakcję, niż biurowa, gdy widzisz uśmiech chorej, samotnej osoby, to jest coś czego nie kupisz za żadne pieniądze...
Tak poza tym, to masz rację, iż zdrowe relacje i mądra miłość są bardzo ważne, ale bywa, że Rodzic popełnia błędy, w końcu nikt rodzicielstwa i bycia mądrym, dobrym Rodzicem nie uczy...
Dzięki za czytanie i osobistą refleksję, pozdrawiam wieczornie.
Witaj pociengiel
To przykre, ale faktycznie wzorce idą od Rodziców, jak słusznie również zauważyła ajw.
Skoro dobrze się skończyło, to może jednak nastąpiły zmiany w myśleniu i postrzeganiu pewnych spraw...
Miło, że wpadłeś i podzieliłeś się swoją refleksją.
Pozdrawiam serdecznie.
Witaj Per fumum
Warto się nie dawać, ale też próbować rozmawiać i uświadamiać pewne sprawy, może z czasem dotrą i uwrażliwią, choć wiem, że różnie z tym bywa.
Sama też już młódką nie jestem, choć staruszką też nie, ale wiem, iż dziś dzieci są inne, niż kiedyś, mają inne podejście do Rodziców czy też do starszych osób, niekoniecznie lepsze, niestety
Dzięki za podzielenie się osobistym odczuciem
Pozdrawiam Cię serdecznie.