Boruta Melinger - CYKL OGRODNIKA - Chryzantemy - Sajmar
Proza » Groteska » Boruta Melinger - CYKL OGRODNIKA - Chryzantemy
A A A
Od autora: "Niezobowiązujący" cykl satyrycznych opowiastek politycznych
Klasyfikacja wiekowa: +18

CHRYZANTEMY

 

Ziemia była mokra i zimna, jak to bladym świtem w sezonie ostatnich porannych mgieł. Przyklepał świeżo zasypany dół saperką i otrzepał oblepione czarnoziemem dłonie. Nie było w nim żadnej poezji tego ranka. Wygmerał z kieszeni prochowca pomiętą paczkę papierosów, wzdychając ciężko na widok ostatniego. Bez zbędnych ceregieli wsunął go do ust i pstryknął palcami. Złocista iskra przylgnęła do tytoniu równie namiętnie, co jastrząb do tłustego gołębia. Zaciągnął się „Popularnym” głęboko, z namaszczeniem. Przyjemne, znajome ciepło wypełniło mu płuca. Palił tylko te, zwłaszcza, odkąd ich już nie produkowali. Potarł nos wierzchem dłoni i spojrzał w zadumie na odcinający się od zielonego trawnika grób.

 

- Takie marnotrawstwo – sarknął. Boruta Melinger, zwany Mordeczką, nie cierpiał marnotrawstwa. Znalezioną na progu Kierownika rybę owiniętą w kitku najchętniej usmażyłby na tranie, ale nie był pewien, czy oblepiona kocim włosem szprotka nadawała się jeszcze do spożycia.

 

Mgła naciągała już powoli pierwszymi promieniami słońca, zmieniając barwę na nadal nieokreśloną. Blady świt to był jego ulubiony kolor dnia. Niedźwiedzie schodziły wtedy z połonin do swoich gawr, umorusane jagodami, a ludzie imprezowego pokroju wracali w zacisza mieszkań, umorusani wszystkim, tylko nie borówkami. Nieraz dumał nad porządkiem tego świata, ale do niczego nie doszedł. W otoczeniu Kierownika nie warto było zresztą za wiele dumać, można było pochorować się od natłoku abstrakcji.

 

Wciągnął w płuca ostatnią strużkę dymu - dokładnie, w skupieniu, w nastroju godnym niedzielnego poranka. Wypuścił w przestrzeń drżący kłębek nikotyny, kształtem przypominający odwróconą ósemkę. Na twarz osunęły mu się krople rosy tak drobne, że aż nierealne, niczym bryza na pustyni. Od jeziora powiał lekki wiatr. Przyklęknął i wytarł saperkę zwitkiem mokrej trawy. Czas się zbierać.

 

Lubił swoją robotę. Życie ogrodnika w pałacu Kierownika było usłane dowolnymi kwiatami. Na co dzień nikt znaczniejszy go nie zauważał, w ogrodzie pracował kiedy chciał, a poza nim kiedy nie chciał. Jako nie ściągające na siebie uwagi ucho rezydencji znał niejedną tajemnicę państwową, wyszeptaną Kierownikowi zalęknionym półgłosem w ogrodowej altanie przez tego czy innego grzesznika. Różne to były sekrety, od tych poliszynela, jak w przypadku przydupasów Bosego, bo tajne przez poufne numery pesel prezesa Reżimówki i Głównodowodzącego. Przy Kierowniku nikt nie milczał, nikt niczego nie zatajał. A Boruta Melinger, jedyny prawy Szatan na lewicy, nasłuchiwał.

 

Mordeczka był ulubieńcem swojego pracodawcy. Jako jedyny niezainteresowany, idealnie nadawał się do plotek przy wieczornej herbacie. Nabrzmiały w latach mocodawca Melingera skarżył się często i obszernie na stan państwowych konwenansów. Przesiadywał na ławeczce pod wierzbą płaczącą w rogu ogrodu, nad niewielkim oczkiem wodnym, skąd miał dobry ogląd rzeczywistości. Nigdy nie przychodził z kotem – miał alergię na sierść, ale dostał go kiedyś od brata na urodziny, przez wzgląd na swoją awersję do kobiet i tak już zostało. Brzydki i bestia. Boruta omiótł szybki spojrzeniem chryzantemy przy schodach, przekręcając klucz w drzwiach tylnego wejścia. Brat Kierownika to też była niezła bestyjka, ale ten z kolei miał alergię na pyłki. Zmarło mu się jakoś dekadę wcześniej, bo trudno pilotuje się awionetkę z załzawionymi oczami. Niepotrzebnie, Mordeczko, zupełnie niepotrzebnie wsadziłeś mu wtedy do samolotu bukiet z brzozowych gałązek, całych w kotkach. Może jeszcze by żył, a tak… ale skąd prawy Szatan na lewicy mógł wiedzieć. Kierownik kazał, to przygotował wiązankę i… i nawet się przydała. Mordeczka miał szczególną zdolność do niestosownych przypadków losu. Jak to mawiano czasem w sejmowych kuluarach stolicy, nie ma tego złego, co by na Borutę nie przyszło. No i nie było.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Sajmar · dnia 10.08.2022 14:07 · Czytań: 273 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 3
Komentarze
Dobra Cobra dnia 10.08.2022 15:57
Intrygujące zawiązanie Szkoda, że tylko taki krótki fragment wstawiony jako część 1.


W oczekiwaniu,

DoCo

https://www.dobracobra.pl/
Jacek Londyn dnia 21.08.2022 10:56
Dzień dobry.

Ciekawie i klimatycznie się zaczyna. Chryzantemy w tytule to dobry zabieg, podbijają "cmentarność" opowieści.
Ciekawe, ile odcinków Autor zdąży jeszcze opublikować? Służby nie śpią. :)

Wyhaczyłem parę drobiazgów, które skłoniły mnie do przemyśleń typu: właściwe czy niewłaściwe? Może Autor właśnie taki, a nie inny zapis miał w planie?

Oto te drobiazgi:

Wygmerał z kieszeni prochowca pomiętą paczkę papierosów, wzdychając ciężko na widok ostatniego. - "i westchnął" nie miałoby większego sensu?

Palił tylko te, zwłaszcza, odkąd ich już nie produkowali. - Czy "zwłaszcza" pasuje do treści przekazu?

Bez zbędnych ceregieli wsunął go do ust i pstryknął palcami. - To zamierzony element magiczny, że pstryk palcami i stało się?

Niedźwiedzie schodziły wtedy z połonin do swoich gawr, umorusane jagodami, a ludzie imprezowego pokroju wracali w zacisza mieszkań, umorusani wszystkim,[i] tylko nie borówkami. [/i] - Dlaczego odmawiasz imprezowiczom, Autorze, owocowej zakąski? :)

kłębek nikotyny, kształtem przypominający odwróconą ósemkę. - Naprawdę odwróconą, a może położoną? Czy naprawdę w kłębku wydychanego dymu jest nikotyna?

Różne to były sekrety, od tych poliszynela, jak w przypadku przydupasów Bosego, bo tajne przez poufne numery pesel prezesa Reżimówki i Głównodowodzącego. -Czy pogrubione bo nie powinno być po?

Jak to mawiano czasem w sejmowych kuluarach stolicy - Czy stolicy nie jest zbędne?

Nawet jeśli nie otrzymam odpowiedzi, przeczytam kolejne części tej opowieści. Powód? Lubię kwiaty. Muszę mieć pewnie coś z Boruty. :)

Pozdrawiam
JL
Sajmar dnia 23.08.2022 21:20
@Jacek Londyn

Dziękuję bardzo za obszerny komentarz i wyłapanie "bo" - faktycznie, literówka, zagapiłem się...

Co do reszty, to "jest jak miało być" :) tekst ma być prześmiewczy, ale i "absurdalny/abstrakcyjny" w tonie - czasem nachodzi mnie taka wena, która pcha się poza schemat :)

Stąd odpalanie papierosa pstryknięciem palcami, jak na diabła przystało, odwrócone ósemki (tak, 'bzdura', ale zamierzona), 'zwłaszcza' do palenia Popularnych, kłębek nikotyny i reszta :)

Cieszę się, że wyłapałeś wszystko - bardzo mi miło :)

Jest jeszcze kilka takich fragmentów, a jeśli służby mnie nie zamkną lub nie opodatkują, to będzie znacznie więcej :)

Pozdrawiam,
Sajmar
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/03/2024 19:06
Pliszko, Posłużyłaś się skrótami myślowymi, ale pełnymi… »
Jacek Londyn
18/03/2024 18:15
Trening czyni mistrza. Kolejna okazja, tym razem… »
valeria
18/03/2024 11:41
Piękne, już bielonych rzeczy nie spotykam już:) chyba w… »
mede_a
18/03/2024 10:45
Jak ja kocham te Twoje maluchy! Ajw- poezji pełna - pisz,… »
Kazjuno
17/03/2024 22:58
Ja miałem skojarzenie erotyczne, podobne do Mike 17. Jako… »
Kazjuno
17/03/2024 22:45
Co do Huty masz rację. To poniemiecka huta do końca wojny… »
ajw
17/03/2024 21:52
Zbysiu - piękne miałeś skojarzenia :) »
ajw
17/03/2024 21:50
Tak, to zdecydowanie wiersz na pożegnanie. Na szczęście nie… »
Gabriel G.
17/03/2024 19:52
Nie ukrywam czekam na kontynuację. To się pewnie za trzy -… »
Kazjuno
17/03/2024 16:40
Dzięki Gabrielu za krzepiący mnie komentarz. Piszę,… »
valeria
17/03/2024 15:17
Gotowanie to łatwizna, tylko chęci potrzebne :) »
Gabriel G.
17/03/2024 12:46
Kazjuno Jestem świeżo po lekturze wszystkich trzech części.… »
Jacek Londyn
17/03/2024 10:31
Proszę o chwilę cierpliwości. Zanim odpowiem na komentarze,… »
Kazjuno
17/03/2024 04:17
Czekamy z Optymilianem, ciekawi twojego odniesienia się do… »
Jacek Londyn
16/03/2024 12:26
Drodzy Koledzy po piórze. Dziękuję za komentarze. Jest mi… »
ShoutBox
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:43
  • Nie poezją ja, a prozaiczną prozą teraz, bo precyzję lubię: nie komentarzem, a wpisem w/na shoutboxie zaczęłam, a jak skończę, to nie potomni, a los lub inna siła zdecyduje/oceni.
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:32
  • Pliszko - nie! Dość milczenia! Dopóki żyjemy! A po nas krzyczeć będą "słowa", na karcie, na murze...
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:28
  • To, jak skończysz pozwól, że ocenią potomni. Zaczęłaś komentarzem... pozwól/daj nam możliwość byśmy i Ciebie komentowali - jedno "słowo", póżniej strofy...
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:20
  • ech, Zbigniew Szczypek, fajnie wszystko, wróżba jest, choć niedokończona, ale z tego, co pamiętam, to Makbet dobrze nie kończy ;)
  • pliszka
  • 05/03/2024 22:58
  • A reszta jest milczeniem...
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty