Straszenie dzieci - Marek Adam Grabowski
Proza » Historie z dreszczykiem » Straszenie dzieci
A A A

W dawnych czasach straszenie było podstawową metodą wychowawczą. Opowiadało się dzieciom różne zmyślone historię, żeby się bały i bały. Miało to zniechęcać je od różnych niepożądanych czynności. Teraz jednak przyszła z zachodu nowa moda pedagogiczna, która odradza straszenie. Z czasem przyjęli ją ludzie w Gdańsku, w Warszawie czy w Poznaniu. Potem zaś przeszła do Siedlec, Łowicza czy Wałbrzycha, by na końcu wylądować w Starej Wsi, Dolnych Kątach i nawet w Józefowie. Ostały się tylko Kości Wielkie. Tam straszy się dzieci wręcz obsesyjnie. A dokładnie, zaraz wam opowiem jak.

Podstawowa forma strachów to kary, które dziecko otrzyma, jeśli będzie niegrzeczne. Dostanie na przykład klapsa. Dzieci nienawidzą jeść gruszek, więc na samą myśl wzdrygają się. A sady w Kościach Wielkich rodzą dużo owoców. Oczywiście, są też łagodniejsze kary, walenie patelnią po głowie, topienie w wannie czy podpalanie zapalniczką.

Dzieciaki nigdy tych kar naprawdę nie otrzymują, ale strach jest.

Surowo zabrania się dzieciom rzucania kamieniami w okno owczarza, gdyż wówczas może on je w coś przemienić. Tak samo będzie, jak rzuci się w okna czarownic, ale wtedy przemienią je na pewno w coś innego. Jeszcze gorzej jest przy atakach na rezydencję sołtysa. On z córką mogą wtedy odwdzięczyć się petardą. Od tego już tylko bardziej ryzykowne są ataki na parafię. Wtedy ksiądz polewa wodą święconą.

Dobrze wiecie, że nigdy nic takiego nie miało miejsca, ale i tak trzeba o tym mówić.

Dzieciom zabrania się bawienia na polu. Oczywiście, nikt nie grozi im takimi duperelami jak wpadnięcie pod traktor czy nadzianie się na widły. Strach musi być efektowny i efektywny, więc mówi się malcom, że na polu południce mogą im obciąć głowę kosą.

Naprawdę nie ma tam żadnych południc, a nawet gdyby były, to wolałyby zabijać dorosłych, lecz niech dzieci w to wierzą. Wyjdzie im to na dobre.

Kiedy dzieci chcą popływać same w stawie, to informuje się je, że tam mieszka topielec. Jak sama nazwa wskazuje on topi ludzi. Dziecko też człowiek, więc może je również utopić. Czy potem zjada, chyba tak? I wtedy jest problem. Dzieci są ciężko strawne. I w ten sposób przebiega cała groźba. Jak się będziesz kąpał w zakazanym miejscu, to potem przysporzysz topielcowi bólów brzucha. A przecież dzieci nie chcą być dla nikogo problemem. Czasami też straszy się je brudną wodą.

Są to bujdy na resorach. Woda w stawie jest czysta, a topielec (nawet jeśliby naprawdę istniał) nie miałby problemów zdrowotnych po zjedzeniu dziecka, niemniej jednak cel tego strachu zostaje osiągnięty.

Również zabronione są kąpiele w szambie. Oczywiście, szambo nie jest problemem, jednak dorośli przypominają, że tam też jest potwór.

Potwór to tylko wymysł naszej szalonej fantazji, ale dzieci w niego wierzą.

A ile jest straszenia samodzielnym chodzeniem do lasu. W lesie można się zgubić. Można być napadniętym przez dzikie zwierzęta, takie jak wilk, niedźwiedź, dzik, ryś, żbik, gryf, czy jeż. Najbardziej jednak straszy się mieszkającym w kniei demonem, zwanym Leśnym dziadkiem czy Borowym.

Oczywiście, niepotrzebnie, gdyż on jest zupełnie niegroźny. A odkąd ożenił się, to już całkiem złagodniał. Zwierzęta również nie stanowią żadnego zagrożenia, a w lesie chyba nikt się jeszcze nie zgubił.

Bąbelki nie zawsze chcą iść wcześnie spać. Więc trzeba je i tutaj nastraszyć. Mówi się im, że jak nie usną, to przyjdzie czarna dama i je zamieni w pudełko od zapałek. Dalsze nocne niebezpieczeństwo to duchy, których dzieci bardzo się boją. Można też być napadniętym przez drapieżnego nocnego ptaka -sowę, albo przez nietoperza. Już nie mówiąc o groźnych lunatykach mordercach.

Ta historia z czarną damą nie trzyma się kupy, bo skąd na takim zadupiu jak nasze, ma się znaleźć szlachcianka? Te dalsze opowieści to również dudy smolone, ale nocą fajnie brzmią.

Jeśli dzieci zbyt dużo czasu spędzają przed telewizorem, komputerem czy komórką to straszy się je, że stamtąd wyjdą jakieś stwory. Miło jest oglądać wiedźmina na Netflixsie, ale czy będzie miło jak ten Wiedźmin przejdzie do naszego świata? Jest też wersja odwrotna, to te ekrany mają połknąć dzieciaka. Wtedy pojawi się w innym świecie. Gra sobie w jakaś grę, to niech samemu stanie się częścią uniwersum tej gry. Są też opowieści o dziwach, na które można natrafić w internecie. Na przykład gra o nazwie „Błękitny wieloryb”. Zadania tej gry mają prowadzić do śmierci. Odpowiednikiem tego przy komórce są esemesy od diabła z numery 666. A w telewizji jest tajemniczy kanał o nazwie TVP INFO, gdzie leci wyłącznie niszcząca uszy muzyka oraz wyjątkowo nudne orędzia premiera.

Mówiąc to, pleciemy banialuki. Nikt nie może wyjść z komputera, telewizora czy komórki ani tym bardziej do niego wejść. „Błękitny wieloryb” i inne tego typu zabawy, to już dawno zdementowany fake news. Diabeł, nawet jeśli istnieje, to przecież nie używa komórki. A już to ostatnie jest najbardziej nierealne. Przecież TVP INFO to słynna legenda miejska. Nie zmienia to faktu, iż jako groźne opowiastki, to te wymysły są znakomite.

Jest też straszenie przed słodyczami. Nie chodzi o to, że od nich psują się zęby, ale że słodycze mogą być zatrute. Już lepiej sięgnąć po sprawdzone przyjemności jak papierosy, alkohol czy narkotyki.

Nikt nigdy u nas nikogo nie otruł, ale niech młodzi o tym nie wiedzą.

Mówi się też, żeby nie głaskały obcych psów czy kotów. Kot może drapnąć, a pies ugryźć. A może na odwrót? Ale przede wszystkim, nie wolno podchodzić do krowy, gdyż jak wiadomo, krowy jedzą dzieci.

O ile jeszcze takie ludożercze krowy, gdzieś są, to z tymi psami i z kotami zupełnie pojechaliśmy po hardkorze.

I nie zapomnijmy o straszeniu obcymi. Oczywiście, nie mam na myśli kosmitów, gdyż ich wszystkie dzieci uwielbiają. Obcy, to ci, którzy przyszli do Kości Wielkich nie wiadomo skąd. Nie można od nich niczego brać, ani też podawać im żadnych informacji. Jak się o coś pytają, trzeba ich spławić szybkim:

-Spierdalaj pan/pani!

Tylko, że na naszą wieś nikt obcy nie zagląda.

I teraz zapewne pojawi się pytanie: Czemu w Kościach Wielkich jest tyle straszenia? Co to daje mieszkańcom. Otóż odpowiedź jest prosta. Zakazany owoc kusi najbardziej. Te strachy to jedyna metoda, żeby zmobilizować przyszłe pokolenie do pewnych zachowań.

Marek Adam Grabowski

Warszawa 2021

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Marek Adam Grabowski · dnia 12.08.2022 21:29 · Czytań: 486 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 10
Komentarze
Jacek Londyn dnia 13.08.2022 11:40
Dowcipna, edukacyjna opowieść. Dużym plusem jest brak w niej brzydkich słów, pewnie z uwagi na misję wychowawczą. W sumie nieważne intencje, a wynik finałowy. Jedno słowo spierdalaj w końcowym fragmencie jest jak najbardziej na miejscu - nie odrzuci czytelników od doczytania paru słów po nim następujących. :) Tak naprawdę postawiłbym na gołe spierdalaj, bez pana i pani.

Końcowe dwa zdania wymyślają mi się inaczej (proszę, nie miej mi za złe tego wymyślania):

Zakazany owoc kusi najbardziej. Te strachy to jedyna metoda, żeby zmobilizować młode pokolenie do zbierania owoców.

Jest trochę literówek do poprawy, trochę uchybień interpunkcyjnych i trochę innych drobnostek, ale nie są to na pewno rzeczy - pozwól, że posłużę się cytatem - ciężko strawne.

Jest tylko jedna sprawa, która nie znajduje mojej aprobaty - bezpardonowy atak na rodzinę Prezydenta. Te dudy smolone zmieniłbym na "duby smalone". Każdy inteligent i tak się domyśli, o kogo chodzi. :)

Do następnego,
pozdrawiam
JL
Marek Adam Grabowski dnia 13.08.2022 12:13
Dzięki! Jedna uwaga, zapewniam, że te "dudy" nie mają nic wspólnego z rodziną "Dudów".

Pozdrawiam
wolnyduch dnia 13.08.2022 13:27 Ocena: Bardzo dobre
Ciekawie i edukacyjnie, przeczytałam z przyjemnością, a co do cytowanych dud smolonych,
to nie mam takowych skojarzeń jak przedmówca.
Tak poza tym, msz zamiast straszyć, lepiej tłumaczyć, poza tym często nie taki diabeł straszny jak go malują, a np. słodycze nie są dobre, bo nie tylko psują zęby i powodują otyłość,
dlatego są szkodliwe dla zdrowia, a ich jedzenie uzależnia,
tak jak np. palenie, organizm się do niego przyzwyczaja, a to jest dla niego niedobre.

Nawyki w dzieciństwie rzutują na przyszłość, poza tym pewne rzeczy są po prostu niebezpieczne dla dzieci, choćby pływanie w rzece bez opieki dorosłych, którzy powinni msz być w pobliżu,
a nie straszyć dzieci topielcami, które je zjedzą.
Bycie rodzicem to odpowiedzialność, jeśli ktoś zdecydował się nim być, to powinien starać się zajmować dziećmi, rozmawiać, edukować, ale i je nadzorować i być przy nich również, bowiem małe dziecko jest zagrożone na szereg niebezpieczeństw.

Opowiadanie przeczytałam z przyjemnością, a drobne poprawki w postaci literówek można nanieść, owszem.
Pozdrawiam, miłego dnia życząc.
Marek Adam Grabowski dnia 13.08.2022 13:38
Dziękuję i też życzę miłego dnia.

Pozdrawiam
Jacek Londyn dnia 13.08.2022 14:46
Dzięki! Jedna uwaga, zapewniam, że te "dudy" nie mają nic wspólnego z rodziną "Dudów".

Uff, no to nie mam uwag. :)
Afrodyta dnia 21.08.2022 20:54 Ocena: Bardzo dobre
Dla mnie opisana przez Ciebie historia to swoisty pretekst, podszyty mniej lub bardziej zabarwieniem ironicznym, do podjęcia dyskusji lub rozważenia problemu granic w tym, w jaki sposób wychowuje się dzieci. Rozważenia tego, czy strach i krzyk zawsze pozostaje czymś złym i czy jest wyłącznie sposobem przemocowym w tym tak trudnym zadaniu. Nie jest prosto odpowiedzieć na to pytanie, bo łatwo przegiąć i to w każdą stronę. Wydaje mi się, że tekst próbuje zwrócić uwagę, że w tym wszystkim ważny jest rozsądek i równowaga. Poczucie strachu przecież może być objawem inteligencji, w niektórych sytuacjach pozwala uniknąć niebezpieczeństa, uratować życie. Próba wyzbycia tego uczucia nie będzie korzystna, gdy będzie nadużywana, bo może spowodować utratę instynktu, który w sytuacji zagrożenia bywa niezastąpiony. Podobnie krzyk, czasem używa się go, aby być usłyszanym, a nie po to, by kogoś upokorzyć. Wydaje się więc,że świadomość w wychowywaniu jest ważniejsza od sztucznie wyznaczanych metod. Myślę, że do takich właśnie przemyśleń zachęca Twój tekst, przynajmniej ja tak to widzę. Temu służą wyolbrzymienia i nawiązania do współczesności w twoim utworze.
Marek Adam Grabowski dnia 21.08.2022 21:05
Częściowo nadinterpretowałaś, ale coś z prawdy jest w twoim komentarzu. Dziękuję za obszerną wypowiedz.

Pozdrawiam
Milena1 dnia 21.08.2022 23:17
Puenta jest najlepsza - przeczy całemu wywodowi.
Parafrazując Mickiewicza, można by rzec, że autor duby smalone bredzi a gmin rozumowi blużni
;)
Marek Adam Grabowski dnia 22.08.2022 08:20
Końcówka jest uwieńczeniem dzieła. Dziękuję za wizytę.

Pozdrawiam
Usunięty dnia 29.09.2022 21:35
Co ty za pierdoły pociskasz ? Straszenie dzieci topielicami, leśnymi duchami miało uzasadnienie w codziennym życiu zwłaszcza na wsi. Dzieci topiły się, błądziły w lesie, więc rodzice straszyli ich, dla ich dobra. Ostrożność nie zawadzi. Gdzie słyszałeś takie brednie o wpadaniu do szamba albo kąpieli ? Krowy jedzą ludzi-tak na wsi straszą? Dziecko by nie wygoniło krowy na pastwisko. Matka nie straszy dziecka przed snem, że zamieni się w pudełko!

Komentarz częściowo usunięty jako niezgodny z regulaminem Portalu Pisarskiego.
Redakcja.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/03/2024 19:06
Pliszko, Posłużyłaś się skrótami myślowymi, ale pełnymi… »
Jacek Londyn
18/03/2024 18:15
Trening czyni mistrza. Kolejna okazja, tym razem… »
valeria
18/03/2024 11:41
Piękne, już bielonych rzeczy nie spotykam już:) chyba w… »
mede_a
18/03/2024 10:45
Jak ja kocham te Twoje maluchy! Ajw- poezji pełna - pisz,… »
Kazjuno
17/03/2024 22:58
Ja miałem skojarzenie erotyczne, podobne do Mike 17. Jako… »
Kazjuno
17/03/2024 22:45
Co do Huty masz rację. To poniemiecka huta do końca wojny… »
ajw
17/03/2024 21:52
Zbysiu - piękne miałeś skojarzenia :) »
ajw
17/03/2024 21:50
Tak, to zdecydowanie wiersz na pożegnanie. Na szczęście nie… »
Gabriel G.
17/03/2024 19:52
Nie ukrywam czekam na kontynuację. To się pewnie za trzy -… »
Kazjuno
17/03/2024 16:40
Dzięki Gabrielu za krzepiący mnie komentarz. Piszę,… »
valeria
17/03/2024 15:17
Gotowanie to łatwizna, tylko chęci potrzebne :) »
Gabriel G.
17/03/2024 12:46
Kazjuno Jestem świeżo po lekturze wszystkich trzech części.… »
Jacek Londyn
17/03/2024 10:31
Proszę o chwilę cierpliwości. Zanim odpowiem na komentarze,… »
Kazjuno
17/03/2024 04:17
Czekamy z Optymilianem, ciekawi twojego odniesienia się do… »
Jacek Londyn
16/03/2024 12:26
Drodzy Koledzy po piórze. Dziękuję za komentarze. Jest mi… »
ShoutBox
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:43
  • Nie poezją ja, a prozaiczną prozą teraz, bo precyzję lubię: nie komentarzem, a wpisem w/na shoutboxie zaczęłam, a jak skończę, to nie potomni, a los lub inna siła zdecyduje/oceni.
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:32
  • Pliszko - nie! Dość milczenia! Dopóki żyjemy! A po nas krzyczeć będą "słowa", na karcie, na murze...
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:28
  • To, jak skończysz pozwól, że ocenią potomni. Zaczęłaś komentarzem... pozwól/daj nam możliwość byśmy i Ciebie komentowali - jedno "słowo", póżniej strofy...
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:20
  • ech, Zbigniew Szczypek, fajnie wszystko, wróżba jest, choć niedokończona, ale z tego, co pamiętam, to Makbet dobrze nie kończy ;)
  • pliszka
  • 05/03/2024 22:58
  • A reszta jest milczeniem...
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty