Jak dla mnie świetny wiersz, może traktować dosłownie o kiepskim stanie służby zdrowia i cierpieniach zdrowotnych peelki, ale może też być metaforą chorego systemu, albo też chorych ludzi, którzy próbują na siłę "leczyć peelkę", poprzez wpychanie jej w swoje ciasne schematy
w swoje bezduszne kryteria ocen, z pewnością nie potrafiąc dojść do sedna tego co tkwi w peelce, z braku empatii, kompetencji...

W każdym razie stykając się z tego rodzaju "leczeniem peelki" /metaforycznym lub nie/
peelka miewa zwątpienia w człowieka, w dobro, a przez to i w Boga, gdy Jej cierpienie jest zbyt silne i pozostaje bez echa.
Widzę w tym wierszu wiele goryczy i rozczarowania, a tytuł bardzo mocny,
kojarzy mi się z eksperymentami w obozach zagłady, pseudo medycznymi eksperymentami, w wyniku których ginęli ludzie, albo byli okaleczani, byli swego rodzaju królikami doświadczalnymi.

Tak czy siak, to w moim odczuciu świetny wiersz, który nie przechodzi obok, szkoda, że nie trafił na górną półkę, w moim odczuciu jak najbardziej powinno być tam jego miejsce.

Pozdrawiam serdecznie, dodam, iż lubię Twoje pióro Autorko

Witaj Per fumum

To bardzo przykre, że miast pomóc, ludziom się szkodzi, że człowiek może natrafić na konowała, niestety w każdej dziedzinie są ludzie, którzy dobrze wykonują swój zawód i tacy, co robią to kiepsko, a zawód lekarza powinien być traktowany jako pasja i ludzie, którzy się decydują na bycie lekarzem powinni chcieć nieść pomoc i oczywiście nie szkodzić swoim pacjentom,
powinni być to ludzie empatyczni, pełni troski o drugiego człowieka, tacy, którym na nim zależy, i traktują swój zawód poważnie, a nawet jako misję, ale z tym jak widać bywa różnie

Ważkie tematy, na dodatek dobrze napisane warto doceniać, w moim odczuciu.
Tym bardziej, że mogą dotyczyć każdego z nas, bo na to, co nam się w życiu przydarzy nikt z nas nie ma gwarancji...

Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia życząc