Dalia w Krainie Rzeczywistości - Rozdział Sidemnasty - LittleDiana
Proza » Obyczajowe » Dalia w Krainie Rzeczywistości - Rozdział Sidemnasty
A A A

Przez te lato noszę więcej sukienek niż przez całą resztę mojego życia razem wziętą. Powiem wam że nawet mnie to cieszy bo uświadomiłam sobie że sukienki nie muszą być nadmiernie odsłaniające i przylegające do ciała lecz mogą też być luźne i urocze.

Teraz siedzę sobie w salonie i piszę tu do was. Zostałam niejako przegoniona z własnego pokoju gdyż Laura jutro wyjeżdża na swój sierpniowy obóz językowy w Kołobrzegu. W sumie to odetchnęłam z ulgą gdyż po wakacjach u cioci dzielenie się z nią pokojem to jakiś wielki koszmar! Myślałam że po tej naszej wiosennej kłótni było kiepsko bo się do mnie nie odzywała. Teraz ostentacyjnie wychodzi z pokoju gdy widzi że w nim jestem a kiedy nie ma takiej możliwości to wpatruje się we mnie wzrokiem który mógłby wręcz zabijać! Trudno mi się jest wtedy skupić na czymkolwiek innym niż moje wyrzuty sumienia. Moje serce w takich chwilach dudni jak oszalałe. Sami widzicie że mam powody by cieszyć się jej dwutygodniową nieobecnością. Ja pod koniec sierpnia wyjeżdżam do Natalii więc prawie się z Laurą wyminiemy. Tylko co potem? Tego jeszcze nie wiem. Na razie mam gorsze powody do zmartwień. Nie wspomniałam o nich dlatego że tą pisaniną chciałam odgonić od siebie myśli, tylko że chyba jednak nie dam rady,więc wszystko wam opowiem.

Ostatnio gdy siedziałam na Czaterii i udawałam niepełnosprawną osiemnastoletnią jedynaczkę z MPD tak jak ja chodzącą przy kulach zaczęłam dostawać dziwne wiadomości. Najwyraźniej ktoś kto je wysyłał znał moją tożsamość ponieważ zwracał się do mnie moim prawdziwym imieniem. Wiadomości wyglądały tak:

„Dalio czemu nie interesuje cię twoje własne życie?”

oraz

„Dalio wiem o Tobie coś co ty powinnaś a jeszcze nie wiesz!”

Wiadomości zawsze były wysyłane z różnych nicków, czasami nawet było ich paręnaście tego samego dnia, zawsze tej samej treści co wyżej. No i autor wiadomości za każdym razem wylogowywał się zanim zdążyłam mu odpisać. Zaniepokoiło mnie to, ale umiarkowanie bo wiem że na Czaterii siedzi dużo świrów. Jest też tam wielu ludzi którym zaszłam za skórę chociażby odrzucając ich zaloty, propozycje seksualne albo się z nimi kłócąc i życząc im przy tym wszystkiego najgorszego. Bardziej się przestraszyłam kiedy zaczęłam dostawać takie wiadomości na messengerze. Byłam już o krok by powiedzieć o nich mamie czy Natalii, ale postanowiłam że sama sobie z tym poradzę. Co prawda wcale nie czuję się dorosła ale podświadomie wiem że niestety muszę czasami postępować jakbym się czuła. Do stanu przedzawałowego doprowadziły mnie te same wiadomości tyle że wysyłane do mnie na VK. Wtedy już moje myślenie poszło na totalny spacer do lasu. Wszystko w mojej głowie krzyczało „Kostia!” Teraz wiem że to logicznie słabo się składało w całość. Okej na fejsie mógł znaleźć mnie bez trudu bo w końcu mam tam moje imię i nazwisko. No ale co z Czaterią? Nigdy nie mówiłam mu że tam siedzę. Od Laury też by się tego nie dowiedział ponieważ ona nie ma pojęcia co ja robię w necie. No i raczej gdyby chciał zostać anonimowy to by nie pisał do mnie na VK, nawet z tych fikcyjnych kont. Wtedy jednak nie myślałam krytycznie i od razu wystukałam do niego wiadomość na jego prawowite konto.

„Kostia! Musimy pogadać, ważna sprawa!”

Odpowiedź przyszła niemalże od razu

„Wolałbym nie.”

„Chłopie, to sprawa życia i śmierci! Obiecuję ci że Laury nie będzie wtedy w domu. Nie będę ci też nic wyrzucać. W czwartek o dwunastej trzydzieści na moim balkonie.”

Kostia odpisał jedynie zwięzłe „Okej” i tak skończyła się nasza internetowa konwersacja.

W czwartek wróciłam od Tośki parę minut po dwunastej i faktycznie po szybkim prysznicu namówiłam mamę by wyprowadziła mnie na balkon. Na początku nie chciała szczególnie że nie podałam przyczyny, ale w końcu się zgodziła. Pogoda była akurat w sam raz. Było ciepło lecz bez nadmiernych upałów. Jedynie wrzeszczące dzieci na podwórzu psuły atmosferę. Jakby rozmowa nie wyszła to już miałam pod ręką „Czereśnie zawsze muszą być dwie” Magdaleny Witkiewicz. Oczywiście byłam uzbrojona w telefon by pokazać chłopakowi treść wiadomości. Laury faktycznie nie było wtedy w domu gdyż wyjechała na cały dzień ze znajomymi nad jezioro. Byłam bardzo zdenerwowana czekającą mnie rozmową i niecierpliwie machałam rękoma, zawsze to robię gdy przepełniają mnie emocje czy to pozytywne czy negatywne. W końcu mój rozmówca nadszedł więc zaprzestałam mej praktyki.

Kiedy pokazałam mu wiadomości na fejsie i VK bardzo się zdziwił.

- To bardzo dziwne, ale to nie ja.

- Jak nie ty to kto? Krasnoludki? Jedynie ty wiedziałeś że mam konto na VK!- Wysyczałam niemalże przez łzy.

- Dziewczyno, każdy może cię tam znaleźć! Masz tam swoje imię i nazwisko! - Kostia już nie wytrzymał i podniósł głos co jeszcze bardziej mnie wkurzyło i zapomniałam o obietnicy nieporuszania tematu Laury.

- Przyznaj się że to ty! Tak cię bardzo boli że nie możesz jej mieć że odbijasz to sobie na mnie! Ona też się na mnie wyżywa! Zrozum w końcu że ona cię nie chce! Woli Daniela chociaż on nigdy z nią nie będzie! Ogarnij się! Ja też bym wolała by była z tobą ale to się nie uda! Gdyby miało się udać to by cię nie unikała po tym cholernym pocałunku! - Już nawet nie tamowałam emocji. Łzy wściekłości ciekły mi po policzkach.

Kostia wyglądał na zszokowanego, tak jakby ktoś mu nagle przekazał straszne wieści. W jego niebieskich tęczówkach zakręciły się łzy. Nagle zaczęło mi być bardzo głupio. Dopiero po paru głębokich wdechach się odezwał.

- Co do Laury to sam nie wiem, być może masz rację. Mam teraz mętlik w głowie. A co do tych wiadomości to ja ci pomogę ustalić kto je wysyła.

- Dlaczego? W końcu przed chwilą cię zwyzywałam. – Byłam doprawdy zdumiona jego propozycją.

- Tak, jesteś mało przyjemna w obyciu i sam zastanawiam się dlaczego proponuję ci pomoc. Może chcę się oczyścić albo zająć czymś myśli? Nie wiem. – Nagle spojrzał na zegarek. - Czas na mnie, muszę pomóc mamie przy obiedzie. – Byłam pewna że to wymówka. - Naprawdę ci pomogę, tylko musisz ochłonąć bo w tym stanie nic nie wymyślimy. Trzymaj się. - Poklepał mnie po ramieniu i tyle go widziałam.

Faktycznie, miał rację musiałam ochłonąć po tym wybuchu złości. Pewnie teraz pół osiedla o mnie gada bo darłam się wniebogłosy...

Z Kostią umówiliśmy się na poniedziałek. Mam się stawić o dziesiątej rano przy ławce która stoi pod moim blokiem. Podobno już coś wymyślił, ale nie chciał przekazywać szczegółów przez VK.

A ja już kończę bo pisanie przy odgłosach pakowania się to średnio przyjemna czynność, nawet jeśli owe pakowanie odbywa się w innym pokoju.

Trzymajcie się!

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
LittleDiana · dnia 12.10.2022 19:37 · Czytań: 338 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/03/2024 19:06
Pliszko, Posłużyłaś się skrótami myślowymi, ale pełnymi… »
Jacek Londyn
18/03/2024 18:15
Trening czyni mistrza. Kolejna okazja, tym razem… »
valeria
18/03/2024 11:41
Piękne, już bielonych rzeczy nie spotykam już:) chyba w… »
mede_a
18/03/2024 10:45
Jak ja kocham te Twoje maluchy! Ajw- poezji pełna - pisz,… »
Kazjuno
17/03/2024 22:58
Ja miałem skojarzenie erotyczne, podobne do Mike 17. Jako… »
Kazjuno
17/03/2024 22:45
Co do Huty masz rację. To poniemiecka huta do końca wojny… »
ajw
17/03/2024 21:52
Zbysiu - piękne miałeś skojarzenia :) »
ajw
17/03/2024 21:50
Tak, to zdecydowanie wiersz na pożegnanie. Na szczęście nie… »
Gabriel G.
17/03/2024 19:52
Nie ukrywam czekam na kontynuację. To się pewnie za trzy -… »
Kazjuno
17/03/2024 16:40
Dzięki Gabrielu za krzepiący mnie komentarz. Piszę,… »
valeria
17/03/2024 15:17
Gotowanie to łatwizna, tylko chęci potrzebne :) »
Gabriel G.
17/03/2024 12:46
Kazjuno Jestem świeżo po lekturze wszystkich trzech części.… »
Jacek Londyn
17/03/2024 10:31
Proszę o chwilę cierpliwości. Zanim odpowiem na komentarze,… »
Kazjuno
17/03/2024 04:17
Czekamy z Optymilianem, ciekawi twojego odniesienia się do… »
Jacek Londyn
16/03/2024 12:26
Drodzy Koledzy po piórze. Dziękuję za komentarze. Jest mi… »
ShoutBox
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:43
  • Nie poezją ja, a prozaiczną prozą teraz, bo precyzję lubię: nie komentarzem, a wpisem w/na shoutboxie zaczęłam, a jak skończę, to nie potomni, a los lub inna siła zdecyduje/oceni.
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:32
  • Pliszko - nie! Dość milczenia! Dopóki żyjemy! A po nas krzyczeć będą "słowa", na karcie, na murze...
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:28
  • To, jak skończysz pozwól, że ocenią potomni. Zaczęłaś komentarzem... pozwól/daj nam możliwość byśmy i Ciebie komentowali - jedno "słowo", póżniej strofy...
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:20
  • ech, Zbigniew Szczypek, fajnie wszystko, wróżba jest, choć niedokończona, ale z tego, co pamiętam, to Makbet dobrze nie kończy ;)
  • pliszka
  • 05/03/2024 22:58
  • A reszta jest milczeniem...
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty