Portret oszczędnej głowy rodziny we wnętrzu (z pandemicznego pamiętnika) - Jacek Londyn
Proza » Długie Opowiadania » Portret oszczędnej głowy rodziny we wnętrzu (z pandemicznego pamiętnika)
A A A

 

Niedziela, 23.02.2020 r.

Jestem sam. Żona w kościele. Daj mi na ofiarę, powiedziała przed wyjściem. Dałem, co miałem. Niewiele, ale wszystko. Dałem bez słowa, nawet się nie skrzywiłem, nie machnąłem zrezygnowany ręką. Jestem oszczędny – w słowach, gestach, mimice.

W kwestiach finansowych jest podobnie. Oszczędzanie mam w genach. Gdybym żył sam, władałbym swoimi oszczędnościami w sposób właściwy, tj. nie czyniłbym z nich żadnego użytku. Gdybym…

Nie ma co gdybać. Żyję w związku, w związku z tym mam żonę, której potrzeby zaspokajam (jeśli mogę), dorosłe dzieci – już na swoim, ale regularnie wspomagane moim – i żadnych oszczędności. Żyję na bieżąco, kocham moich najbliższych, a jednocześnie cierpię. Cierpię, bo nie jestem w pełni sobą,  nie mogąc żyć w zgodzie z własną, oszczędną naturą… Żona twierdzi, że rozdawane z uczuciem dobra wracają. „Miej serce i patrz w serce” – powtarza. Nie powiem, że mi to nie pomaga. Kiedy w nie patrzę, przynajmniej nie zaglądam do portfela. Jest mi lżej.

Niedziela, 19.04.2020 r.

To, co napisałem ostatnio, już nieaktualne. Z jednym wyjątkiem – nadal kocham rodzinę. Ale nie cierpię! Już nie.  

Od momentu, gdy staliśmy się z żoną więźniami własnych czterech ścian, na których – dzięki jej przed pandemicznym aktywnościom zakupowym – więcej powiesić się nie da, moje samopoczucie diametralnie się polepszyło. W pandemii mogę być w pełni sobą. Wreszcie oszczędzam! A gdzie bym jeszcze myślą nie sięgnął, tam wkrótce zaoszczędzę. Ale o przyszłości później.

Podsumuję teraźniejszość, niech pomyślę… Na ofierze na tacę – oszczędzam. Na kosmetyczce, fryzjerce, manikiurzystce i pedikiurzystce – oszczędzam. Niemało. Na zakupach odzieży (opcji internetowej nie żona nie praktykuje, musi bezwzględnie pójść do sklepu) – oszczędzam, a są to oszczędności w rozmiarze XXL, choć żona ikseska. Na kinie, teatrze, muzeum… tu nic się nie zmieniło, czyli nie tracę. Na zakupie nowego samochodu oszczędzam. Czy jest sens jechać – żeby się pokazać – w maseczce? Na paliwie do starego (nie jeżdżę, bo nie mam wytłumaczenia, że do pracy) – oszczędzam. Na wczasach już częściowo zaoszczędziłem – zaliczki, którą miałem uiścić, nie przelałem. W niedalekiej przyszłości zaoszczędzę na dopłacie do pełnej kwoty.

Oszczędzam, oszczędzam, bez opamiętania. Czego bym myślą nie chwycił, na tym oszczędzam. Stwierdzi być może ktoś, że to oszczędności tylko na papierze, bo od ponad miesiąca nie zarabiam, a na robotę – stąd, gdzie siedzę – widoków nie ma. O nie, to żywy pieniądz, dosłownie czuję, jak pulsuje w skarpecie. Na razie pragnę się nim nacieszyć, niech sobie procentuje, jeszcze długo go nie ruszę. To wspaniałe uczucie mieć zamrożony kapitał na czarną godzinę. Może gdy zbliży się emerytura, zrobię jakiś ruch, a może nie. Kto bogatemu zabroni? Czytałem o różnych instytucjach, które wykupują długi, żeby je potem odsprzedać z zyskiem. Nawet nie próbuję wyobrażać sobie, jakie krocie przyniesie mi kiedyś sprzedaż moich oszczędności. Serce mogłoby nie wytrzymać nadmiaru szczęścia.

Niedziela, 03.05.2020 r.

Cholera, od jutra rozmrażają galerie handlowe. Kasa stopnieje jak lód. Będę cierpiał, podobno aż do jesieni. Prognozują, że dopiero wtedy wróci ochłodzenie.

Środa, 12.08.2020 r.

– Słyszałeś, że dzieciaki mają jednak pójść do szkoły od września? – zapytała mnie żona. Wróciła właśnie z zakupów. Dzięki niej przypomniałem sobie, że nie mamy dzieci w wieku szkolnym. Na chwilę wrócił  dobry nastrój – zaoszczędzę na szkolnej wyprawce.

Sobota, 17.11.2020 r.

Zamrozili galerie, zgodnie z majowymi prognozami. Zaczynam głębiej oddychać. Zacznę powolutku wstawać z kolan.

Sobota, 28.11.2020 r.

Wpis z 17.11.2020 r. nieaktualny. Znów otworzyli.

Niedziela, 06.12.2020 r.

Finansowy dół się pogłębia, dziś handlowa niedziela. Podobno na najbliższym posiedzeniu sejmu, już po powrocie z niedzielnych zakupów, mają ją oficjalnie zatwierdzić. Może zdążą przed zapowiedzianymi właśnie kolejnymi – 13 i 20 grudnia.

Goły jak święty turecki wejdę w święta. Tyle mojego, że podobno galerie nie będą wtedy otwarte. Nie stracę.

Co przyniesie Nowy Rok?... Pozostaje mi wierzyć, że jakieś finansowe odbicie.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Jacek Londyn · dnia 10.11.2022 19:44 · Czytań: 299 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 3
Komentarze
Dobra Cobra dnia 12.11.2022 17:12
Opisujesz osobliwe i zarazem niegroźne zboczenie, jakim jest oszczędzanie na siłę I ponad wszystko. Ale są tacy ludzie, co dodatkowo dodaje Twemu utworowi wartości dokumentalnej.


Drogi JL,

Kondycja ludności nie jest dobra w czasach post covidowych. Tzw long covid wydrenowal mózgi wielu, co raz nowe depresje i to wśród nadziei Narodu: wchodzących w wiek produkcyjny. A tu same dramaty: mało, że nie ma kto dzieci robić, to jeszcze wszyscy w depresze pogrążeni. Boją się, nie odzywają się, o mówieniu dzień dobry to w ogóle można zapomnieć.

Co z tego wyrośnie????

Na dodatek nawet najnowszy Bruce Springsteen nie ma dobrych wiadomości: Only the Strong Survive, jak śpiewa w kawalku rozpoczynającym płytę- https://youtu.be/oiUuEeA5aKo


A u Ciebie słodki obrazek: mężczyzna, który oszczędza na wszystkim. Ale... czy to też ofiara tej strasznej choroby, która przestała być straszną, jak tylko pan Putin and Co zaatakowali kraj ościenny?

Dobrze się to czyta, bo ma w sobie pierdolca , a każdy dobry kawałek jest czymś natchnięty. Stawia to niejako Twoją prozę w równym szeregu z mistrzami prozy. I z tego trzeba się cieszyć!

Fajnie było odwiedzić najnowszą odsłonę talentu spod znaku JL.


Uszanowanie,

DoCo
Jacek Londyn dnia 13.11.2022 10:35
Dobra Cobro,

dziękuję za komentarz. Poruszyłaś w nim wiele wątków, niektóre wykraczają poza obszar dotknięty moją błądzącą po klawiaturze ręką. Czasy covidowe to temat rzeka. Ich „owce” będziemy pewnie zbierać przez lata. Nie będzie słodko. Już nie jest.

Parę słów o Springsteenie – piszesz, że nie ma dla nas dobrych wiadomości. Pewnie masz rację, choć nie znam angielskiego, jego muzyka wyraźnie to oznajmia. Kiedyś brzmiała lepiej.

Teraz o oszczędności i słodkim obrazku: „mężczyźnie, który oszczędza na wszystkim”. Myślę sobie, że słodycze mają inny smak dla tych, których kosztem ten słodziak tnie budżet.

Przed finałem odpowiedzi na Twój komentarz odniosę się do pierdolca. Nie znam, ale w zasadzie jego obecność mi nie przeszkadza. Myślę, że wybaczysz tak oszczędną na niego reakcję. :)

Na finał – jestem zdruzgotany opinią na temat mojego pisarstwa. Pewnie długo nie przypomnę sobie języka w gębie, nie mówiąc już o następnej próbie pisania.

Pozdrawiam :)
JL
Dobra Cobra dnia 13.11.2022 10:54
Ad: zdruzgotany. Niestety, każdy artysta (śpiewający, tańczący, deklamujacy, rzeżbiący, malujący - więc także i piszący) musi być gotowy na nagłą erekcję swojego talentu oraz sławę i pochwały. Dla łatwiejszego przejścia przez ten okres wymyślono fajki, wódkę, seks facetów z facetami i narkotyki.


Tak chciał los - jak piszą czasem na nagrobkach.


Tak 3maj!

Pozdrawiam serdecznie,

DoCo
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/03/2024 19:06
Pliszko, wprawdzie posłużyłaś się skrótami myślowymi, ale… »
Jacek Londyn
18/03/2024 18:15
Trening czyni mistrza. Kolejna okazja, tym razem… »
valeria
18/03/2024 11:41
Piękne, już bielonych rzeczy nie spotykam już:) chyba w… »
mede_a
18/03/2024 10:45
Jak ja kocham te Twoje maluchy! Ajw- poezji pełna - pisz,… »
Kazjuno
17/03/2024 22:58
Ja miałem skojarzenie erotyczne, podobne do Mike 17. Jako… »
Kazjuno
17/03/2024 22:45
Co do Huty masz rację. To poniemiecka huta do końca wojny… »
ajw
17/03/2024 21:52
Zbysiu - piękne miałeś skojarzenia :) »
ajw
17/03/2024 21:50
Tak, to zdecydowanie wiersz na pożegnanie. Na szczęście nie… »
Gabriel G.
17/03/2024 19:52
Nie ukrywam czekam na kontynuację. To się pewnie za trzy -… »
Kazjuno
17/03/2024 16:40
Dzięki Gabrielu za krzepiący mnie komentarz. Piszę,… »
valeria
17/03/2024 15:17
Gotowanie to łatwizna, tylko chęci potrzebne :) »
Gabriel G.
17/03/2024 12:46
Kazjuno Jestem świeżo po lekturze wszystkich trzech części.… »
Jacek Londyn
17/03/2024 10:31
Proszę o chwilę cierpliwości. Zanim odpowiem na komentarze,… »
Kazjuno
17/03/2024 04:17
Czekamy z Optymilianem, ciekawi twojego odniesienia się do… »
Jacek Londyn
16/03/2024 12:26
Drodzy Koledzy po piórze. Dziękuję za komentarze. Jest mi… »
ShoutBox
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:43
  • Nie poezją ja, a prozaiczną prozą teraz, bo precyzję lubię: nie komentarzem, a wpisem w/na shoutboxie zaczęłam, a jak skończę, to nie potomni, a los lub inna siła zdecyduje/oceni.
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:32
  • Pliszko - nie! Dość milczenia! Dopóki żyjemy! A po nas krzyczeć będą "słowa", na karcie, na murze...
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:28
  • To, jak skończysz pozwól, że ocenią potomni. Zaczęłaś komentarzem... pozwól/daj nam możliwość byśmy i Ciebie komentowali - jedno "słowo", póżniej strofy...
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:20
  • ech, Zbigniew Szczypek, fajnie wszystko, wróżba jest, choć niedokończona, ale z tego, co pamiętam, to Makbet dobrze nie kończy ;)
  • pliszka
  • 05/03/2024 22:58
  • A reszta jest milczeniem...
Ostatnio widziani
Gości online:41
Najnowszy:pkruszy