Łąka czuprynę ma chabrową
poprzetykaną pięścią głazów
tu korowody mrówcze suną
na piknik najświeższej padliny
a oczy ma łąka zielone
wykłuwywane sierpcem lata
tu w labiryncie krecich komnat
światłość koloru jest czarnego
motyle trzyma na łańcuchach
i gwiazdy, choć martwe, na smyczach
bo i piersi ma łąka złote
pieszczone smutno pudrem brzasków
wzywa krasnale słodu, zwodzi
jak szpieg-miód tresowany w niebie
no bo wargi ma łąka szalone
jak cętki żmii uwielbienia
już biegnę jak piesek karawany
do mego źródła lepkiej wiosny
już frunę jak orzeł z porcelany
ze snu we wspanialszy jeszcze śnik
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
creep · dnia 27.01.2009 13:04 · Czytań: 657 · Średnia ocena: 3,5 · Komentarzy: 4
Inne artykuły tego autora: