Kukła w POWSTANIU - Kazjuno
Proza » Historie z dreszczykiem » Kukła w POWSTANIU
A A A
Od autora: Od dawna myślałem o ugryzieniu tematu Powstania Warszawskiego. Tekst jest oparty na znanych mi częściowo faktach i zaczął puchnąć. Celowo zamieszczam krótki odcinek, bo takie są chętniej w PP czytane. Zapewniam, że będzie się działo. Obiecuję, że wrócę do komentowania utworów koleżanek i kolegów, więc ośmielam się prosić o komentarz. Pozdrawiam Portalowiczów,

Czternastoletni Rysiek Kukła w czasie wybuchu Powstania Warszawskiego był platonicznie zadurzony w dwa lata starszej koleżance z podwórka przy kamieni­cy, w której będąc półsierotą, mieszkał z matką. Julka Kalecka miała szesnaście lat i pseudonim konspiracyjny „Pigułka”. Po szkoleniu pielęgniarskim, prowadzonym przez szefa sanitariatu baonu „Zośka” porucznika doktora Broma, dołączyła do jego najbliższego personelu. Rysiek łudził się przez kilka dni, że ta urodziwa i zawsze uśmiechnięta dziewczyna odwzajemnia jego uczucie. Przed godziną „W” patrzył z nadzieją na zwalistego kaprala wyznaczającego starszym chłopakom przydziały do jednostek bojowych. Niewielu rwących się do walki nastolatków naciągających na lewe ramiona biało-czerwone opaski z czarnymi literami WP miało broń. Ci pobierali butelki z benzyną i rozdzielano między nich konspiracyjnie produkowane granaty: sidolówki lub filipinki. Zbiórka odbywała się w miejscu koncentracji brygady "Broda", w fabryce "Telefunken" na Woli. W skład znacznie lepiej uzbrojonych oddziałów wchodził między innymi baon "Zośka".

Kukła czuł się zawiedziony, że jako właściciela pistoletu nie skierowano go do oddziału szturmowego. Kapral wybierający roślejszych chłopaków nawet na niego nie spojrzał. Natomiast patrzyła w stronę młodych mężczyzn Julka stojąca w grupie sanitariuszek. Chłopiec wyszedł przed szereg i przesunął żołnierski pas do przodu, żeby pokazać przytroczony w skórzanej kaburze pistolet Luger Parabellum.

– Panie kapralu, należę do formacji „Miecz i pług”, mam bojowe doświadczenie – skłamał, stojąc wyprężony na baczność.

Dotąd roznosił parę razy ulotki, a jego „bojowe doświadczenie” ograniczy­ło się do oddania kilku strzałów w asyście kolegów do ustawionych na murze butelek. Z odległości dziesięciu metrów trafił tylko jedną. Próbował też zastrzelić uciekającego ze śmietnika szczura, lecz pudłując, zmarnował dwa pociski. W magazynku został ostatni nabój.

– Skąd pętaku masz broń?! – ryknął na niego kapral.

– Po ojcu – odpowiedział zaskoczony.

– Coś tu kręcisz, lilipucie. Pistolet musisz oddać.

Chłopiec poczuł uderzenie krwi do głowy, zrobiło mu się biało w oczach. Wtedy szybkim krokiem zbliżyła się Julka.

– Jego ojciec należał do Związku Walki Zbrojnej. Szwaby zamęczyli go w obozie Sachsenhausen. – Dziewczyna wzięła sąsiada w obronę.

– Tak! – pisnął kogucim głosem, bo właśnie przechodził mutację. – Parabelkę znalazłem w skrytce po ojcu!

Kapral zerknął z zazdrością na niemiecki oficerski pistolet Ryśka, sam nosił przy pasie małego colta wyglądającego na tle jego pokaźnej postury jak dziecinna zabawka.

– Nie nadajesz się, chłopaczku. do walki. No, chyba że dowództwo utworzy oddział liliputów. He, he, he. – Zaśmiał się rubasznie, podnosząc świńskie oczy okolone rudymi rzęsami na ładną sanitariuszkę.

Kukła był pewien, że w Julce podkochiwali się wszyscy chłopcy z sąsied­nich kamienic. Przed tygodniem w czasie letniego wieczoru grali na podwórzu w karty, kiedy podbiegł siedemnastoletni syn podkuchennej pracującej w pobliskiej restauracji.

– Ona się kąpie. Chodźcie, może zobaczymy jej cipę. – Rzucił elektryzują­ce chłopaków słowa. – Musicie mnie podsadzić.

– Mamy ciebie podnosić? Weźmy lepiej to pudło. – Rzucił pomysł jeden z młodocianych karciarzy, aby przenieść pustą drewnianą skrzynię służącą jako karciany stół pod parterowe łazienkowe okno. – Wszyscy chcemy popatrzeć.

Chłopcy zanieśli drewniany podest i nawet najmniejszemu Ryśkowi udało się zobaczyć fragment nagiego ciała Julki wycierającej się ręcznikiem.

Pierwszego sierpnia, w czasie formowania grup szturmowych, właśnie atrakcyjna sąsiadka okazała się obrończynią poniżonego Kukły. Jula otoczyła Ryśka ramieniem, przytuliła jak matka i rzuciła Ryśkowi „koło ratunkowe”.

– Potrzebujemy w szpitalu łącznika do przekazywania meldunków. Przy­dałbyś się ze swoim pistoletem.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Kazjuno · dnia 27.11.2022 13:10 · Czytań: 376 · Średnia ocena: 4,67 · Komentarzy: 11
Komentarze
Dobra Cobra dnia 27.11.2022 16:36
Aj, qrde, już człowiek się nigdy nie oderwie od tego Powstania...


Drogi Kaz,

Być może teraz jest łatwiej oceniać sens wybuchu Powstania i szanse na wygraną/na zaszkodzenie Niemcom. Oni nie mieli tyłu informacji, co my dzisiaj....

W każdym razie to głównie była młodzież.

Opowieść bez dłużyzn, biadolenia, zbędnego patriotyzmu- idzie po swoje. Szybka akcja, więc czyta się z zainteresowaniem.


Bardzo dobrze przycięty kawałek, jest napięcie, chce się czytać dalej.


Wstawiaj!


Pozdrawiam,

DoCo
Kazjuno dnia 27.11.2022 19:50
Dzięki, Dobra Cobro, za przemiłe słowa.
Decyzja o wybuchu Powstania była zapewne pochopna. Dokładniej opisał wigilię przed początkiem walk Roman Bratny w Kolumbach. Złudne nadzieje na sukces wróżyły cofające się przez mosty Kierbedzia i Poniatoszczaka zdemoralizowane kolumny uciekających przed bolszewikami Niemców, Byli w opłakanym stanie, wielu było rannych. Teoretycznie zarysowała się szansa na sukces Powstania
Wyklinane przez propagandystów PRL i postkomunistów dowództwo Powstania (za tragedię ogromnych ofiar ludności cywilnej), nie miało opcji alternatywnej. Już w czerwcu i lipcu 44. roku do Warszawy docierały meldunki ze wschodnich rubieży dawnych ziem polskich. Tam AK pomagała czerwonoarmistom walczyć z Niemcami, lecz sowieci szybko "podziękowali". Zaczęły się aresztowania akowców, okrutne śledztwa i mordy polskich partyzantów prowadzone przez NKWD. Było oczywiste, że podobny los czeka blisko 30 000 armię przygotowującą Powstanie. Ponadto w ostatnich dniach lipca niemieccy okupanci powywieszali w Warszawie plakaty Bekantmachung (obwieszczenia tłumaczone też na polski) Wydali rozkaz, aby wszyscy mężczyźni od 16-go do 60-go roku życia w trybie natychmiastowym zgłosili się do kopania umocnień wokół Warszawy przed nadejściem armii Stalina. Oznaczałoby to rozbrojenie pałającej chęcią zemsty za niemiecki okupacyjny terror młodych Warszawiaków Przez to ultimatum Powstanie musiało wybuchnąć.

Tyle tytułem rozważań polityczno/historycznych.

W następnym kawałku do opowiastki dołączy porucznik doktor Brom, mój znajomy z wczesnej młodości. Był w baonie "Zośka" szefem sanitarnym i tak się złożyło, że nie przeleciał Julki. Kto skorzystał z jej wdzięków? Dowiecie się w następnych odcinkach.

Jeszcze raz dzięki zaprzyjaźniona i zacna (choć czasem potrafiąca śmiertelnie ukąsić) Dobra Cobro.
Pozdrawiam serdecznie,

Kaz
Dobra Cobra dnia 27.11.2022 20:35
Wspaniala odpowiedź! Rzeczowa, ale bez nacisku, szanującą zapartywania komentującego. Dającą możliwość interpretacji. Bez udowadniania swoich racji. Tak, jak myślisz Ty.

Myślę, że fajnie się z Tobą robi pół litra.

Naturalnie jesteśmy ciekawi, kto zazna mości z Julką. ;)

DoCo
Marek Adam Grabowski dnia 28.11.2022 11:57 Ocena: Świetne!
Co do opowiadanie - jest ciekawe. Niby o walczę, ale naprawdę o dorastaniu.

Co do dyskusji - przykro mi, ale nie rozumienie jednej sprawy. Decyzję o powstaniu nie podjęli żołnierze, ale dwóch ludzi Mikołajczyk i Bór-Komorowski. Nikogo nie pytani o zdanie. Natomiast zgodnie rozkazem Mikołajczyka powstańcy mieli potem oddać miasto Stalinowi. Z resztą i tak Mikołajczyk potem kazał A.K. się ujawnić i rozbroić niszcząc w ten sposób jeden z największych ruchów oporu w historii świata.

Co do obietnicy - zapraszam do Kości Wielkich. Bardzo tam dawno nie byłeś.

Pozdrawiam
Kazjuno dnia 28.11.2022 14:47
Dzięki Marku za komentarz i bardzo pozytywną ocenę.
Masz rację co do dorastania, w Powstaniu dorastało się w ekspresowym tempie.
Jednak moim celem nie jest pisanie o dojrzewaniu czternastolatka. Tworzę kolejną powieść, a temat Powstania korcił mnie od dawna. Wprawdzie później od niego odejdę, bo pomysłem na całość jest opowiadanie o Kukle i jego wyczynach w późniejszych latach jego życia. Te - zapewniam Cię - będą niezwykłe i jak to u mnie oparte na faktach historycznych.

Wracając do kwestii wybuchu Powstania trudno się nie zgodzić, że rozkaz podjęło dowództwo. Na dodatek kolegialnie chyba dwa dni przed przed 1-wszym sierpnia. W burzliwej naradzie uczestniczył gen. Bór Komorowski, płk. Monter Chruściel w gronie najwyższych oficerów, konsultujących się przez radio z Londynem. Decyzję o natychmiastowym rozpoczęciu przesądziło niemieckie zarządzenie o nakazie stawienia się wszystkich mężczyzn - pod groźbą rozstrzelania w razie odmowy - do budowy umocnień wokół Warszawy przed armią sowiecką.

Pozdrawiam
viktoria12 dnia 29.11.2022 16:31
Zatem ,, Kolumbowie", tylko w wydaniu innego Autora i - dzieści lat później. Jesień sprzyja refleksjom. Dobrze napisany fragment opowiadania, śmiało można porównać do wspomnianej lektury.
,, Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono".
Ale ocenia się całość. Niech na końcu będzie 5 .
Kazjuno dnia 29.11.2022 17:00
Dzięki Viktorio za pojawienie się pod tekstem.
Nowa wersja Kolumbów? - sugerujesz... W żadnym wypadku! To inna opowieść.
Może zaciekawią Cię następne kawałki(?).

Pozdrawiam
d.urbanska dnia 29.11.2022 18:29 Ocena: Bardzo dobre
Witaj Kaz, dawno Cię tu nie było.
Temat Powstania w naszej narodowej martyrologii jest jak studnia bez dna. Może uda Ci się czymś zaskoczyć, czego życzę.
Od strony technicznej - popracuj nad interpunkcją, zwłaszcza w rozbudowanych zdaniach. I chyba "wyrostki" nie "wyrostkowie", ale to detal.
Pozdrawiam serdecznie
Kazjuno dnia 29.11.2022 22:46
D.Urbańska, też Cię serdecznie pozdrawiam!
Uieszyłem się z Twoich odwiedzin. Dla przypomnienia przemknłem przez 3 twoje opowiadania, pod trzecim (jeszcze nie znanym) zostawiłem komentarz.
Wezmę sobie do serca twoje uwagi. Dzięki.
Nie pokazywałem się, bo szamocę się z czwartą powieścią i próbuję wydać trzecią.

Kaz
al-szamanka dnia 07.12.2022 18:55 Ocena: Świetne!
Piszesz tak lekko jakbys byl naocznym swiadkiem.
Jak na Ciebie tekst rzeczywiscie krotki, ale na tyle zajmujacy, ze wydal mi sie jeszcze krotszy - to komplement :)
Po prostu lyknelam go na jednym oddechu.
I juz widze, ze jak zaczales, to poprowadzisz tak, aby czytelnika maksymalnie zainteresowac - Ty to potrafisz!

Pozdrawiam po dlugim niewidzeniu :)
Kazjuno dnia 07.12.2022 23:43
Ucieszyłem się Aldono z twojej wizyty. Postaram się powstańczy epizod przedłużyć, chociąz o Kukle w Powstaniu nie będzie za wiele. Kukła nawywija w późniejszym etapie życia. Właśnie pracuję nad nową powieścią i jak poprzednio wpuszczam fragmenty do PP chcąc sondować ewentualne zainteresowanie portalowiczów moim tematem.

Dziękuję za wspaniałą ocenę.

Moc pozdrowień i uścisków, Kaz
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/03/2024 19:06
Pliszko, Posłużyłaś się skrótami myślowymi, ale pełnymi… »
Jacek Londyn
18/03/2024 18:15
Trening czyni mistrza. Kolejna okazja, tym razem… »
valeria
18/03/2024 11:41
Piękne, już bielonych rzeczy nie spotykam już:) chyba w… »
mede_a
18/03/2024 10:45
Jak ja kocham te Twoje maluchy! Ajw- poezji pełna - pisz,… »
Kazjuno
17/03/2024 22:58
Ja miałem skojarzenie erotyczne, podobne do Mike 17. Jako… »
Kazjuno
17/03/2024 22:45
Co do Huty masz rację. To poniemiecka huta do końca wojny… »
ajw
17/03/2024 21:52
Zbysiu - piękne miałeś skojarzenia :) »
ajw
17/03/2024 21:50
Tak, to zdecydowanie wiersz na pożegnanie. Na szczęście nie… »
Gabriel G.
17/03/2024 19:52
Nie ukrywam czekam na kontynuację. To się pewnie za trzy -… »
Kazjuno
17/03/2024 16:40
Dzięki Gabrielu za krzepiący mnie komentarz. Piszę,… »
valeria
17/03/2024 15:17
Gotowanie to łatwizna, tylko chęci potrzebne :) »
Gabriel G.
17/03/2024 12:46
Kazjuno Jestem świeżo po lekturze wszystkich trzech części.… »
Jacek Londyn
17/03/2024 10:31
Proszę o chwilę cierpliwości. Zanim odpowiem na komentarze,… »
Kazjuno
17/03/2024 04:17
Czekamy z Optymilianem, ciekawi twojego odniesienia się do… »
Jacek Londyn
16/03/2024 12:26
Drodzy Koledzy po piórze. Dziękuję za komentarze. Jest mi… »
ShoutBox
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:43
  • Nie poezją ja, a prozaiczną prozą teraz, bo precyzję lubię: nie komentarzem, a wpisem w/na shoutboxie zaczęłam, a jak skończę, to nie potomni, a los lub inna siła zdecyduje/oceni.
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:32
  • Pliszko - nie! Dość milczenia! Dopóki żyjemy! A po nas krzyczeć będą "słowa", na karcie, na murze...
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:28
  • To, jak skończysz pozwól, że ocenią potomni. Zaczęłaś komentarzem... pozwól/daj nam możliwość byśmy i Ciebie komentowali - jedno "słowo", póżniej strofy...
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:20
  • ech, Zbigniew Szczypek, fajnie wszystko, wróżba jest, choć niedokończona, ale z tego, co pamiętam, to Makbet dobrze nie kończy ;)
  • pliszka
  • 05/03/2024 22:58
  • A reszta jest milczeniem...
Ostatnio widziani
Gości online:35
Najnowszy:pkruszy