Życiowa kolorowanka - wolnyduch
Poezja » Pogranicze » Życiowa kolorowanka
A A A

 

 




Pani X i pan Y wspominają dziś czasy, gdy byli różowo błękitni.
To znaczy na początku każde z nich było różowe, a później, ją otulał róż - pokoju, dziecięcych ubranek
czy pluszaków, a jego błękit, z synonimem nieba.
Może dlatego, że Bóg jest rodzaju męskiego?

W latach późniejszych oboje kipieli zielenią,
z jej twarzą „durną i chmurną”, a może czupurną?
Z pewnością, z marginesem na błędy wraz z wkładką dodatkowej gamy kolorów,
w których mogli się przeglądać do woli, jak w wodzie -
wykorzystując jej śliski grzbiet do żeglowania, nurkowania czy pływania, nawet pod prąd, ale zgodnie z ideałami,
które przyświecały ich buntowniczemu ja.

Żyjąc do utraty tchu, a czasem na krawędzi, ale w pełnej gotowości, by śnić sny na jawie.
Kochając z całych sił. Z czuciem i wiarą na tak i na całe życie,
dopóty, dopóki ich listki nie zaczęły się wybarwiać.

Czekając na ostatnie rozdanie niezapisanych kartek w kalendarzu.

Aż w końcu przyszła jesień, w której pan Y zupełnie nie mógł się odnaleźć, gdy dawno zagubił zieleń i wchłonęła go wszechobecna szarzyzna, kiedy umierał, nawet na zwykły katar, gdy aura ciekła dziurawym kranem z chmur, a co dopiero, jeśli dopadła go znacznie poważniejsza przypadłość…

A co z panią X? Cóż, ona też się zmieniła.
Z każdym dniem coraz bardziej gasły jej iskry optymizmu, mimo pożaru liści
na zewnątrz. Co prawda zachowała jeszcze jego resztki, niczym okruchy słońca, które są ledwie widoczne, pośród jesiennej szarości.

Cieszą tak samo, jak szare gołębie, pochłaniające chleb powszedni, którym chętnie się dzieli, nawet przy obawie jego braku,
faktem jest, że nieco mniejszym, niż przed chorobami i odchodzeniem -
od tych, których kocha i od wspomnień, ocieplających szarugę, z bezlistnym pejzażem, marząc o niedoczekaniu bezbarwności i bliźniaczo podobnych dni, z wygasłą dawką wiary i nadziei.

Obecnie on i ona siedzą w nieznośnej, jesiennej ramie - z jej nieostrym, mglistym wzrokiem, zupełnie jak zaćma, która często nie odpuszcza na stare lata, kładąc lodowate dłonie na gałkach oczu.

Nie chcą słyszeć (mimo wyciszeń słuchu) ich skrzypiących, niczym gałęzie kości.
Zaglądać w lustra, z refleksem pomarszczonych twarzy.
Patrzeć na pergaminowe rękawiczki rąk.
Łykać stosu tabletek, odwlekających kropkę nad i - w niemych barwach
bezsilności, zabijanych poprzez niemyślenie o nieuchronnym jutrze,
które prędzej czy później się pojawi, jako zimowa panna, ubrana w biały welon,
tuż po jesiennej, humorzastej siostrze, słynącej z czarnego humoru.

Zmrozi kości do szpiku, aż przestaną skrzypieć, jak połamane gałęzie.
Zamknie krążący obieg od - do,
wymiatając wszystkie obawy i nadzieje,
by dusza mogła ulecieć do krainy wiecznego mrozu -
czekając na kolory, bez niepotrzebnych wcieleń Hiobów.

Może po to, by się odrodzić na nowo, w innym wymiarze, albo w innej postaci,
lecz z zapisanym dyskiem pamięci?

Jednak tak będzie jutro, a dziś?
Dziś jeszcze trwa i oboje ani myślą, mimo zwątpień obojga, zwłaszcza płci męskiej,
żeby pozwolić na jego rychłe zakończenie.

Wiedzą, że wiara, nadzieja, miłość
czynią cuda na osi czasu...

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
wolnyduch · dnia 23.01.2023 07:38 · Czytań: 468 · Średnia ocena: 4,67 · Komentarzy: 7
Komentarze
Yaro dnia 24.01.2023 20:26 Ocena: Świetne!
Bardzo dobry wiersz na bogato. Wiem co peel ma na myśli .
Przenika dojrzałością i smutkiem ukryta samotnością.

Pozdrawiam Ciebie Grażynko bardzo serdecznie:)
Wiga dnia 25.01.2023 00:11 Ocena: Bardzo dobre
Pięknie przemieszczasz się w czasie, który niby spacerkiem przechodzi przez życie, malując kolejne barwy i uczucia stosowne do momentu istnienia.
Pozdrawiam.
wolnyduch dnia 25.01.2023 22:37
Dziękuję pięknie Jarku i Wigo za wgląd do mojej prozy poetyckiej - czyli spaceru przez życie.

Pozdrawiam Was oboje serdecznie :)
Olowiany Zolnierzyk dnia 25.01.2023 22:53
Trochę siermiężna ta poezja. To raczej proza poetycka pisana na kolanie. Nie ma tu żadnych emocji.
wolnyduch dnia 25.01.2023 23:36
Tak, masz rację, Ołowiany Żołnierzyku, że to proza poetycka, ale tutaj nie ma takiego działu.
Dziękuję za wyrażenie swojej opinii.
Każdy inaczej odczuwa emocje, zresztą pisząc ten tekst nie pisałam go z myślą o nich, a na kolanie nie mam zwyczaju pisać, a poza tym to, co podoba się jednemu Czytelnikowi, drugiemu niekoniecznie i to jest naturalne.

Dobrego wieczoru życzę.
ajw dnia 28.01.2023 10:18 Ocena: Świetne!
Wszystko się zmienia i na zewnątrz i wewnątrz człowieka. Zmieniają się więc także relacje. A gdyby tak żyć tylko TU i TERAZ, bez oglądania się wstecz, bez intensywnego myślenia o tym co jutro, pojutrze, za ileś lat.. Może wtedy ciągle widzielibyśmy tę samą intensywność barw?
wolnyduch dnia 29.01.2023 18:34
Witaj ajw

Tak, to prawda, że życie się zmienia, nasz wiek, nasze relacje
a co do życia tu i teraz, na jesieni życia chyba bardziej się właśnie tak żyje,
choć to zależy od osoby, są takie co jeszcze mają dużo planów i starają się je realizować, w sumie to chyba dobrze, ale z pewnością warto umieć cieszyć się z drobiazgów,
a dalekosiężne plany często niestety biorą w łeb, zatem może lepiej skupić się na tych codziennych,
bo życie i tak często pisze nam własne, niezaplanowane i zaskakujące scenariusze,
niestety często zupełnie nie po naszej myśli.

Tak poza tym z pewnością ludzie w obozach zagłady, /a właśnie niedawno czytałam o takim człowieku/nie mogli mieć żadnych planów, ich priorytetem było by żyć tu i teraz, by przeżyć dany dzień, daną chwilę na wagę złota, jeśli ktoś ma dobrze nie zawsze docenia to, że tak jest, dopiero w pełni można to docenić, gdy nam jest źle, a nawet gdy znajdziemy się w piekle, bo obozy zagłady właśnie były takim piekłem, ale na szczęście niektórym się udawało to piekło. przeżyć, dzięki ogromnej woli życia, tacy ludzie potrafią mieć większy szacunek do życia, do rodziny, do drugiego człowieka, to piekło przewartościowuje, to pewne.

Co do intensywności barw, to sądzę, że zawsze je można dostrzec, tylko trzeba chcieć,
ale z pewnością jeśli kondycja psychofizyczna nie jest ok, to wówczas jest z tym gorzej, nie mówiąc już o tym, że w sensie niemetaforycznym, możemy mniej dostrzegać, gdy przytępi się nam wzrok, a z wiekiem niestety musimy się liczyć z tym, iż ta kondycja może szwankować ale warto o nią dbać i jeśli jest niezła, to z pewnością możemy jeszcze doznawać wielu barw wokół...

Dziękuję pięknie za czytanie, pozdrawiam niedzielnie :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Lilah
24/05/2025 21:47
Trudno pamiętać, tyle lat te rozmowy się toczą... :)»
Lilah
24/05/2025 18:17
Kto jak nie my? :) Jasne, że wytrzymamy i może jakiś… »
Miladora
24/05/2025 16:56
A ja Cię wezmę żywcem, panie F. :) Wiesz, co mi… »
Miladora
24/05/2025 16:41
Tyle że ja już nie pamiętam, z kim tam wtedy siedziałam...… »
Miladora
24/05/2025 16:38
Sprawdziłam - Altanka powstała 12.12.2009 roku, czyli w… »
Lilah
24/05/2025 15:37
W altanie atmosfera pozwala i rozpalić senne zmysły, i przed… »
Lilah
24/05/2025 15:33
Najważniejsze, że razem bez względu na pogodę... :) »
Miladora
24/05/2025 12:05
Całkiem niezła miniaturka. Coś w rodzaju terapii dla… »
Miladora
24/05/2025 11:55
Pamiętam tę rozmowę, Dod. :) Ech... ile już ich było,… »
Florian Konrad
24/05/2025 11:12
Dziękuję serdecznie i nawzajem. »
Werifesteria
24/05/2025 10:26
I masz rację, całe życie coś poprawiamy. Człowiek ma w… »
Miladora
24/05/2025 01:18
Chrom jeden wie, panie F., po co to już w tym wersie. Bo… »
Miladora
24/05/2025 01:03
A znasz zasadę, że pisze się na gorąco, a poprawia na… »
Werifesteria
23/05/2025 21:49
Racja, trochę namącone ale pisane mocno po północy. Tu… »
neandertal
23/05/2025 21:37
Tak, tak jest zgrabniej, dziękuję. »
ShoutBox
  • retro
  • 10/05/2025 18:07
  • Dziękuję za Grechutę, ta wersja też jest niezwykła: [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty