Jadę autobusem - Woland
Proza » Miniatura » Jadę autobusem
A A A

Dzienne linie autobusowe mają swój urok. Ale jeszcze więcej mają go te nocne. Jeśli ktoś nie wierzy w boga, niech przejedzie się kiedyś nocnym autobusem.

Do pracy i z pracy za dnia; od pętli do pętli, od życia do śmierci albo odwrotnie. A nocą? Odwieczny strach, że nocne to wyłącznie śmierć, nie zawsze pokrywa się z rzeczywistością. Łatwiej dostać po zębach za dnia, niezależnie od pory – letnia duchota rozpręża obyczaje, a zimowy mróz wzmaga u niektórych potrzebę bliskości; ludzie stają się wtedy bardzo bezpośredni. To i tak jest tylko zwykła przejażdżka od-do. Chyba że ktoś traktuje jazdę autobusem w ciągu dnia poważnie.

Po drodze stoi się jeszcze w korkach. Pół biedy, jeśli prowadzi się przy tym swój własny samochód. Co ma zrobić ten nieszczęsny kierowca autobusu, zatrzaśnięty w swojej klaustrofobicznej kabinie, pełen lęku przed trąbieniem (bo przełożeni mogą się o wszystkim dowiedzieć od ludzi, którzy, jak wiadomo, potrafią być bliscy, bezpośredni i mili), obawiający się gwałtownych ruchów kierownicą – kto wie, na jakim krawężniku skończy – spocony, nerwowy, z wydrążoną strachem głową. Wszyscy tak jeździmy. Od-do, w wiecznych korkach, a tylko nieliczni, ci, którzy mają szczęście chociażby w coś lub kogoś wierzyć, mogą próbować obrócić bieg tego okrutnego koła.

Jest jeszcze jedna pociecha. To noc. Im więcej jeżdżę nocami, tym więcej znajduję pociechy. Nocne linie, zwłaszcza autobusowe, swoją metafizyką wkraczają w sferę boskości.

Situs inversus: narządy wewnętrzne są odbite w lustrze. Dekstrokardia: serce przesunięte jest na prawo. Bije i pracuje normalnie, ale jest po drugiej stronie. Podobnie rewersem dnia jest noc, a dziennych linii – nocne. Wtedy autobusy jeżdża zupełnie nowymi trasami, krwioobiegi zaczynają się przemieszczać, przesuwać, naczynka opuszczonych przystanków wypełniają się krwią, pulsują nowym życiem; tym wyrzuconym z trzewi i rozdeptanym, to na pewno.

Bieg żył i tętnic miasta, dzienna harmonia, ulega gwałtownemu, ale błyskawicznie stabilizującemu się zaburzeniu. Pętle nie dają wytchnienia, bo po okręceniu się, po pierwszej trasie, czyli od śmierci do życia, teraz jadą od życia do śmierci, i tak w kółko, w kółko, przez całą noc. Cykl męczy, bo ileż można z martwych powstawać, ileż można na zmianę żyć i schodzić w dół?

Wytchnienie nadchodzi z pierwszymi promieniami słońca. Gdzieś między świtem a wschodem pojawia się normalność. Linie dzienne wracają na swoje trasy, zajezdnie wypluwają, jeden za drugim, tramwaje i autobusy. Wyczyszczone, umyte. Niedobitki nocy krążą jeszcze po chodnikach, przesiadują na przystankach, śpią, albo siedzą cierpliwie, czekając, a nogami rozmazują wyrzucone z trzewi życie. Mają w sobie coś z boga, obojętnie jak nazywanego, bo chyba nie ma dobrych bogów, bogów-kumpli, z którymi można przysiąść nad rzeką, napić się piwa i omówić najbardziej palące kwestie. Bogowie trzymają nas w swoich brzuchach, trawią, ale jesteśmy im nie w smak, więc wyrzygują nas na świat, a później, z radością, rozmazują na chodnikach.

Znaczymy dla nich mniej niż rzygowiny.

Rano przyjadą ekipy sprzątające i mocnym strumieniem wody spłuczą nasze resztki wprost do kanałów, w dół, przez kratki ściekowe, gdzie dołączymy do drugiego nurtu, płynącego miejskimi rurociągami, wytrwale dążącego gdzieś na kraniec miasta. Spadniemy w nicość, poza płótno znanego świata.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Woland · dnia 25.01.2023 20:11 · Czytań: 380 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 3
Komentarze
Olowiany Zolnierzyk dnia 25.01.2023 23:04
Bogate słownictwo. Aby nie wpadło do rynsztoka. Ciekawa miniatura.
wolnyduch dnia 25.01.2023 23:31 Ocena: Świetne!
Tak, dobrze się czyta, teoretycznie o zwykłej jeździe autobusem, ale w ciekawy sposób,
choć zakończenie z zastanawianiem się nad tym czy Bogowie/Bóg nas trawią/wi
może dla niektórych brzmieć obrazoburczo, ale ja nie jestem nadgorliwie wierząca,
choć mam nadzieję, że On istnieje, to niestety miewam wątpliwości w tym względzie
i też bywa, że nie wiem, czemu, jeśli jest, to pozwala na wolną wolę człowieka, która często
pozwala na najgorsze okrucieństwa, na morderstwa, wojny. Jakoś to mi się kłóci z Jego miłosierdziem... Ale zostawmy to, bo tekst w sumie bardziej o lękach związanych z jazdą autobusem nocą, niż o tematyce wiary, choć może nie do końca, bo wiara wyklucza spadanie w nicość, nawet, gdy nas nie będzie, to nasza dusza teoretycznie będzie wieczna, ale jak jest naprawdę?...
W sumie to kwestia światopoglądu, msz, w sumie Autor ma rację, że z pewnością to
co widać się rozłoży i nasze cząstki powoli znikną tak, jak ta "haftowana pamiątka" wymyta w autobusie, o której Autor pisze...
W sumie ten drugi nurt też można jeszcze inaczej czytać, tak czy siak, jest ciekawie.

W sumie jak dla mnie to nietuzinkowy tekst egzystencjalny, niektóre frazy super np.
"śpią, albo siedzą cierpliwie, czekając, a nogami rozmazują wyrzucone z trzewi życie."
To rozmazywanie nogami życia, jak dla mnie bomba, ale nie tylko ta fraza mi się podoba.

Miłej reszty tygodnia życzę .
Woland dnia 26.01.2023 08:20
Cytat:
Bogate słownictwo. Aby nie wpadło do rynsztoka. Ciekawa miniatura.


Dziękuję :)

Cytat:
Tak, dobrze się czyta, teoretycznie o zwykłej jeździe autobusem, ale w ciekawy sposób,
choć zakończenie z zastanawianiem się nad tym czy Bogowie/Bóg nas trawią/wi
może dla niektórych brzmieć obrazoburczo, ale ja nie jestem nadgorliwie wierząca,
choć mam nadzieję, że On istnieje, to niestety miewam wątpliwości w tym względzie
i też bywa, że nie wiem, czemu, jeśli jest, to pozwala na wolną wolę człowieka, która często
pozwala na najgorsze okrucieństwa, na morderstwa, wojny. Jakoś to mi się kłóci z Jego miłosierdziem... Ale zostawmy to, bo tekst w sumie bardziej o lękach związanych z jazdą autobusem nocą, niż o tematyce wiary, choć może nie do końca, bo wiara wyklucza spadanie w nicość, nawet, gdy nas nie będzie, to nasza dusza teoretycznie będzie wieczna, ale jak jest naprawdę?...
W sumie to kwestia światopoglądu, msz, w sumie Autor ma rację, że z pewnością to
co widać się rozłoży i nasze cząstki powoli znikną tak, jak ta "haftowana pamiątka" wymyta w autobusie, o której Autor pisze...
W sumie ten drugi nurt też można jeszcze inaczej czytać, tak czy siak, jest ciekawie.

W sumie jak dla mnie to nietuzinkowy tekst egzystencjalny, niektóre frazy super np.
"śpią, albo siedzą cierpliwie, czekając, a nogami rozmazują wyrzucone z trzewi życie."
To rozmazywanie nogami życia, jak dla mnie bomba, ale nie tylko ta fraza mi się podoba.

Miłej reszty tygodnia życzę .


I również dziękuję, chociaż mniej od jazdy autobusem jest to chyba o lęku przed życiem samym w sobie, jakkolwiek górnolotnie to brzmi ;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 13:24
Dziękuję za życzenia »
Kazjuno
29/03/2024 13:06
Dzięki Ci Marku za komentarz. Do tego zdecydowanie… »
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty