Widziałem Anioła zszedł wśród lśniącej ścieżki;
On widział mój grzech, okrutny i ciężki;
Patrzył na mnie oczami ciemnymi niczym heban;
Patrzył na mnie i czułem przy sobie cząstkę nieba.
I gdy miałem w dłoniach tą anielską odzież,
Czułem się jakbym kradł, czułem się jak złodziej.
Czułem, że to tylko chwila, że ten sen to Eden.
Czułem, że zostawi on w mej duszy biedę.
Czułem, to wszystko jak ognie palące,
I spojrzałem znów głęboko w te oczy lśniące.
I zabrakło mi słów, choć mówiłem tyle,
A wystarczyło bym milczał jedną chwilę.
A chwila ta minęła zostawiając usta,
Zostawiając pocałunek prawdziwego bóstwa.
24.01.2023