Czekając na petenta - Woland
Proza » Groteska » Czekając na petenta
A A A

1

Jestem urzędnikiem. Moje imię, wykształcenie, wiek, wzrost, waga, nawet płeć i znaki szczególne, nie mają żadnego znaczenia. Mam być doskonale przezroczysty. Człowiek bez właściwości i na właściwym miejscu. Lustro – we mnie ma się przeglądać każdy petent, każdego mam odbijać. Przeglądać i nie zadawać pytań. Tafla lustra przecież nikogo jeszcze nie skrzywdziła. Jest niewinna, chociaż bezlitosna, bo pokazuje wyłącznie całą gołą prawdę.

Ważną sprawą jest, od ilu lat sprawuję swoją funkcję. Cóż… Odpowiedzieć jest mi trudno, bo nie za bardzo to pamiętam. Byłem, jestem urzędnikiem w zasadzie od zawsze. Odkąd pamiętam, siedzę przy tym biurku, przepuszczam kolejnych petentów, jednych załatwionych w całości, innych – połowicznie, a jeszcze innych całkowicie odrzucam, jako nieprzygotowanych do załatwienia swojej sprawy. Więc średnie ze mnie lustro. Ale jak można przyjść do urzędu, nie wiedząc nawet, po co się przyszło, dokąd się udać, co powiedzieć. To tak jak urodzić się i tylko żyć – da się, ale gdzieś pod koniec zawsze przyjdzie refleksja, że to jakby trochę za mało.

Biurko. To również prawdziwie ważna kwestia. Niewielki prostokąt ze sklejonych ze sobą deszczułek, wypełniony papierem i obłożony okleiną. Zawsze pedantycznie uporządkowane i gotowe na petentów – przed każdym musi wyglądać tak samo, idealnie. Ołówki zaostrzone według wzorca, papier poliniowany zgodnie z procedurą. Wszystko w równym rządku, podobnie jak długopisy, wycelowane rysikami w kierunku petenta. Kartki, gotowe do natychmiastowego notowania. Żadnych zdjęć, bibelotów, paskudnych podkładek pod kawę – te korkowe, z naklejoną tekturą z wzorem, paskudztwo – a już wykluczone są kubki czy szklanki, z herbacianym albo kawowym śladem ust na brzegu. Za to pod biurkiem, w tak zwanym kontenerku, istny ocean formularzy, zamkniętych na klucz w wątłych szufladach. Układ papierów jest bardzo istotny: chodzi o to, żeby urzędnik, bez patrzenia wyjął właściwą kartkę, a petent miał wrażenie graniczące z pewnością, że na jego oczach rozgrywa się swego rodzaju spektakl, znakomicie wyreżyserowany i zagrany.

Jest też najbliższe otoczenie, czyli tak zwani współpracownicy. Niech zabrzmi to źle, ale prawda jest naga, a ja jestem przezroczysty. Albo jestem lustrem, lepszym czy gorszym. Otaczają mnie kobiety. Razem ze mną w pokoju siedzi dziesięć, piętnaście pań. Niech zabrzmi to jeszcze gorzej: wszystkie starsze ode mnie, rozwiedzione, nieszczęśliwe, zgorzkniałe, namiętnie dyskutujące o pogodzie, o tym, której w co jest zimno. Niech absurd wybrzmi do końca – jednej zimno w mały palec lewej nogi, drugiej wieje po prawej łopatce, trzeciej marzną włosy na głowie.

Błędy rządu, drobne wypadki dnia codziennego, problemy dorosłych i dorastających dzieci – to ich chleb powszedni, dzielnie przeżuwany każdego dnia, obok, rzecz jasna, pracy. Ponad nią?

Z reguły milczę, bo żyję samotnie, na działania rządu mam minimalny wpływ, pogoda, jaka jest, mniej więcej każdy widzi. Poza tym moja urzędnicza egzystencja przebiega według ściśle określonej rutyny. Poranek to czas wejścia – trzeba odwiesić płaszcz i kapelusz, później wypić herbatę, przygotować się do pracy, oczyścić biurko.

Na tym mógłbym zakończyć moją opowieść. Odkąd jestem urzędnikiem, nie miałem jeszcze ani jednego petenta. Nikogo nie obsłużyłem. Co miesiąc, z regularnością zegarka, na moje konto wpływa pensja. Wszelkie dodatki, premie, oprócz świadczeń rodzinnych – otrzymuję. A nie robię nic. W pewnym sensie jestem Żydem. Oczekuję przyjścia. Niech podejdzie do mojego biurka, podniesie rękę, spędzi ze mną chociaż dziesięć minut, próbując załatwić niezałatwialne, może chociaż na mnie spojrzy. Z dnia na dzień nic. Rutyna tych samych jałowych, pozbawionych sensu czynności. Identycznych ruchów, ciągłego udawania, że jestem niezwykle zajęty – i na to są patenty.

I tak obrastam kurzem. Przeczuwam, że gdybym nagle przestał się tu pojawiać, nikt by się nie zorientował. Dawno temu dość poważnie zachorowałem. Nie było mnie kilka miesięcy. Czy ktokolwiek się połapał?

2

Powinienem się radować. Oto objawił mi się Mesjasz. Spełniłem się jak żyd, chrześcijanie kłamali. Nie odczuwam jednak nic. Ale po kolei.

Ostatnio, jak zawsze, pojawiłem się w pracy. O tej samej porze. Przemoczyłem tylko buty, było mi zimno w lewą stronę kostki prawej nogi. Siku, herbata, zmiana skarpet, jakiś wyłom w codzienności, i już wróciłem do biurka. A On już przy nim stał. Obiecany, wyczekany, ujawniony, narodzony Boży syn. Ani młody, ani stary, ładny, brzydki – nic z tych rzeczy, chodząca przeciętność. Nawet Mesjasz musiał objawić mi się w w postaci szarej jak ja sam. To niby lepiej, bo w takim wypadku powinien mnie lepiej rozumieć. Ja jednak oczekiwałem czegoś więcej, czegoś niezwykłego, wykraczającego poza, takich jak On mijałem dziennie setki. Taki On żył we mnie samym, był mną, a jako średnio kochający siebie, z trudem mogłem też kochać Jego.

Dobrze, zjawił się, jest, był. Chętnie postawiłbym wykrzyknik przy tym zdaniu, ale czy stawia się wykrzykniki, jeśli potrafi jeść, oddychać, defekować? Raczej nie. Stał przy moim biurku i tylko się przyglądał.

„Proszę siadać”, zaproponowałem. Dziwne to uczucie, bo chyba pierwszy raz nie było klasycznego „dzień dobry”, „w porządku, wszystko dobrze” i „słucham?”. „Chciałbym załatwić u Pana pewną sprawę…”, zaczął głosem tak bezbarwnym, jak tylko bezbarwny może być czyjś głos.

„Proszę bardzo, słucham”.

„Otóż, chodzi o bardzo wielką sprawę, a jednocześnie niezmiernie delikatną”.

„Tak, oczywiście, proszę mówić, jestem do dyspozycji”.

„Chodzi o…”.

W tym momencie napięcie sięgnęło zenitu. Samochody za oknami jakby w jednej chwili zniknęły, szum miasta rozwiał się gwałtownie, słychać było jedynie przelatujący w powietrzu kurz. Atmosfera zgęstniała, jak przed burzą, a koleżankom nagle nic nie dolegało, nie miały dzieci, odmłodniały o trzydzieści lat, a nawet, wydawało mi się, że ich tu po prostu nie ma.

„Będzie zrobione, tylko co!?”.

„Kiedy naprawdę…”

W tym momencie umilkł, zbladł, po czole spłynęła kropelka potu, jakby nagle przypomniał sobie, że leży mu na żołądku kawałek zjedzonego wczoraj, starego sera, i chyba zaczyna widzieć duchy, a może nawet – że te duchy widzi naprawdę. Złapał się za usta i wybiegł.

Nigdy się już nie pokazał. Pytałem ochroniarzy, nawet koleżanki, które z powrotem zmaterializowały się obok, tak samo stare i zmęczone życiem jak zwykle. Czy ktokolwiek widział tego faceta?

„A zatem – dokonało się”.

3

Coś jednak się zmieniło. Przyszedłem do pracy. Wszystkie biurka puste i wyczyszczone do gołych blatów. Nawet pokój jest jakiś inny. Ściany są miękkie, pluszowe. Mało światła daje ta jedna żarówka. Niby świeci mocno, ale nie do końca. Brakuje mi okien, gwaru za nimi, życia, które gdzieś tam się toczy, ale na pewno nie tu.

Doczekałem się. Co mi po tym. Dokonało się.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Woland · dnia 04.02.2023 13:44 · Czytań: 150 · Średnia ocena: 3,5 · Komentarzy: 4
Komentarze
Korektorka dnia 04.02.2023 13:44 Ocena: Dobre
Dzień dobry:)

Ciekawe! I bardzo dobrze mi się to czyta. Mam przy okazji trochę uwag:

1)"we mnie ma się przeglądać każdy petent, każdego mam odbijać. Przeglądać i nie zadawać pytań." - nie widzę związku między tymi zdaniami. Kto ma "przeglądać i nie zadawać pytań"?

2) Ważną sprawą

3) Odpowiedzieć jest mi trudno,

4) Średnie więc (bo "więc" nie może rozpoczynać zdania)

5) nie wiedząc nawet,

6) sprawa (bo "kwestia" to pytanie)

7) jeżeli "wykluczone", to "całkowicie" jest zbędne

8) "bez patrzenia" nie potrzebuje przecinków

9) Albo jestem, jak mówiłem, lustrem - lepszym (...). (bo o lustrze już mówił, warto nawiązać)

10) "rzecz jasna" nie potrzebuje przecinków

11) Może "z punktualnością zegarka"?

12) Otrzymuję wszelkie dodatki i premie, nie dostaję jedynie świadczeń rodzinnych.

13) Żydem.

14) Może w jednym ze zdań przydałoby się "połapał"? Powtarzanie "zorientował" nie ma sensu.

15) w postaci szarej jak ja sam.

16) Dobrze - zjawił (chodzi mi o to, że w niektórych zdaniach jest za dużo przecinków i czasem warto czymś przecinek zastąpić)

17) zdaniu; ale

18) po raz pierwszy

19) "Otóż" nie potrzebuje przecinka.

20) a nawet, jak mi się wydawało, po prostu ich tu nie było.

21) spłynęła mu

22) i że chyba zaczyna

23) "Nigdy się już nie pokazał." - tym zdaniem warto zacząć nowy akapit

24) obok mnie

25) które gdzieś tam się toczy, ale na pewno nie tu


Serdecznie dziękuję i pozdrawiam:)
TakaJedna dnia 04.02.2023 14:18 Ocena: Bardzo dobre
Mnie taki styl podoba się.
Może to i nie miejsce (przepraszam za to Wolanda i Redakcję), ale nie mogłam nie przeczytać komentarza "korektorki".
I, muszę przyznać, uśmiechnęłam się przy tym nie jeden raz, a dwa, a może i trzy. Dlaczego? (dla przykładu)
- "kwestia" to pytanie, ale etymologicznie, obecnie słowniki rejestrują inne znaczenia;
- "więc" nie może rozpoczynać zdania "w szkole", a tu jakoś tak dziwnie to "więc" na początku pasuje;
- zdanie opatrzone "1" jest doskonale zrozumiałe i wiadomo, kto wykonuje jaką czynność, a największy uśmiech "wyrósł mi" na twarzy, gdy czytałam o tym, że "w niektórych zdaniach jest za dużo przecinków...". Otóż nie: w niektórych zdaniach, w tekście, przecinków wręcz brakuje, ale nie będę bawić się tu w "panią od polskiego", a w zdaniu przedmiotowym stoją tam, gdzie powinny.
Mam nadzieję, że nie obrazi się na mnie ani Korektorka, ani Woland, że zapełniam takimi treściami komentarz, a i że redakcja przymknie jedno oko.
Pozdrawiam
Woland dnia 06.02.2023 07:16
Korektorka napisała:
Korektorka dnia 04.02.2023 13:44 Ocena: Dobre
Dzień dobry:)

Ciekawe! I bardzo dobrze mi się to czyta. Mam przy okazji trochę uwag:

1)"we mnie ma się przeglądać każdy petent, każdego mam odbijać. Przeglądać i nie zadawać pytań." - nie widzę związku między tymi zdaniami. Kto ma "przeglądać i nie zadawać pytań"?

2) Ważną sprawą

3) Odpowiedzieć jest mi trudno,

4) Średnie więc (bo "więc" nie może rozpoczynać zdania)

5) nie wiedząc nawet,

6) sprawa (bo "kwestia" to pytanie)

7) jeżeli "wykluczone", to "całkowicie" jest zbędne

8) "bez patrzenia" nie potrzebuje przecinków

9) Albo jestem, jak mówiłem, lustrem - lepszym (...). (bo o lustrze już mówił, warto nawiązać)

10) "rzecz jasna" nie potrzebuje przecinków

11) Może "z punktualnością zegarka"?

12) Otrzymuję wszelkie dodatki i premie, nie dostaję jedynie świadczeń rodzinnych.

13) Żydem.

14) Może w jednym ze zdań przydałoby się "połapał"? Powtarzanie "zorientował" nie ma sensu.

15) w postaci szarej jak ja sam.

16) Dobrze - zjawił (chodzi mi o to, że w niektórych zdaniach jest za dużo przecinków i czasem warto czymś przecinek zastąpić)

17) zdaniu; ale

18) po raz pierwszy

19) "Otóż" nie potrzebuje przecinka.

20) a nawet, jak mi się wydawało, po prostu ich tu nie było.

21) spłynęła mu

22) i że chyba zaczyna

23) "Nigdy się już nie pokazał." - tym zdaniem warto zacząć nowy akapit

24) obok mnie

25) które gdzieś tam się toczy, ale na pewno nie tu


Serdecznie dziękuję i pozdrawiam:)


Dziękuję za wskazówki i ocenę :) :)

Cytat:
TakaJedna dnia 04.02.2023 14:18 Ocena: Bardzo dobre
Mnie taki styl podoba się.
Może to i nie miejsce (przepraszam za to Wolanda i Redakcję), ale nie mogłam nie przeczytać komentarza "korektorki".
I, muszę przyznać, uśmiechnęłam się przy tym nie jeden raz, a dwa, a może i trzy. Dlaczego? (dla przykładu)
- "kwestia" to pytanie, ale etymologicznie, obecnie słowniki rejestrują inne znaczenia;
- "więc" nie może rozpoczynać zdania "w szkole", a tu jakoś tak dziwnie to "więc" na początku pasuje;
- zdanie opatrzone "1" jest doskonale zrozumiałe i wiadomo, kto wykonuje jaką czynność, a największy uśmiech "wyrósł mi" na twarzy, gdy czytałam o tym, że "w niektórych zdaniach jest za dużo przecinków...". Otóż nie: w niektórych zdaniach, w tekście, przecinków wręcz brakuje, ale nie będę bawić się tu w "panią od polskiego", a w zdaniu przedmiotowym stoją tam, gdzie powinny.
Mam nadzieję, że nie obrazi się na mnie ani Korektorka, ani Woland, że zapełniam takimi treściami komentarz, a i że redakcja przymknie jedno oko.
Pozdrawiam


Dziękuję bardzo, zwłaszcza za ocenę stylu :)
TakaJedna dnia 07.02.2023 16:25 Ocena: Bardzo dobre
To jeszcze raz ja.
Nie o stylu tym razem, a o treści.
Jest uskok, rzuca się na czytelnika z pazurami, przed ostatnim "kawałkiem", który to uskok każe myśleć, ale to "urwisko" z drugiej strony wydaje się zbyt duże. Ale gdyby nie było tak duże, to byłoby być może źle bez niego. A to takie moje rozmyślania.
Na marginesie: wysyłałeś do jakichś czasopism Twoje teksty?
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
AnDob
19/03/2023 13:13
Ciekawość czy nadzieja, która z nich więcej czasu nam… »
Marian
19/03/2023 11:53
Kazjuno, dziękuję za wizytę i komentarz. Miło Cie widzieć. »
dach64
19/03/2023 11:49
Witaj, pociengiel, tetu. Poezja. Jak poprzez poezję oddać… »
Kazjuno
19/03/2023 09:33
Ciekawe jaki wyrok dostał Wacek? Pewnie sędzia podciągnął… »
tetu
18/03/2023 17:12
Bardzo fajna narracja. Posmutniałam czytając, zwłaszcza… »
tetu
18/03/2023 17:05
Ajw, bardzo Ci dziękuję za przychylny komentarz i taki… »
Ronin
18/03/2023 09:52
Ano faktycznie usunięto wpisy mojego interlokutora, który… »
Marek Adam Grabowski
18/03/2023 09:43
Ciekawy wiersz; już sam tytuł zachęca do przeczytania. Jest… »
Zbigniew Szczypek
17/03/2023 16:48
No to nie było tematu. Życzę szczęścia, we własnym świecie! »
Ronin
17/03/2023 16:14
Jak??? :) Ano przeczytaj sobie swój drugi wpis.… »
Ronin
17/03/2023 15:40
Może być coś sensownego, ale ja nie muszę się zgadzać z… »
Zbigniew Szczypek
17/03/2023 15:39
Witaj Bardzo mi się podoba! Ileż wspaniałych poetów i… »
Ronin
17/03/2023 14:56
No proszę :) Wystarczy się nie zgodzić z jaśnie oświeconym… »
Ronin
17/03/2023 14:03
Twoja propozycja zakłada pisanie archaicznym stylem… »
Aleks Rafalski
16/03/2023 15:44
Marek Adam Grabowski, dziękuję. Im więcej wycinasz, tym… »
ShoutBox
  • ApisTaur
  • 18/03/2023 11:12
  • Co się ludziska dziwicie brakiem komentarzy, przy dzisiejszym wtórnym analfabetyzmie. Jeśli poezja, to w raperskim stylu, jak proza, to lepiej w formie SMSowej, bo gubią wątki. Idiokracja w rozkwicie.
  • zawsze
  • 17/03/2023 21:18
  • Cobro, u mnie raczej ani trochę, mam nadzieję, że u Ciebie lepiej :) :*
  • mike17
  • 17/03/2023 17:05
  • Dobrze prawisz, Zbyszku, a swoją drogą, kopę lat :) Pozdro :)
  • Zbigniew Szczypek
  • 17/03/2023 16:51
  • Czasami lepiej dać sobie spokój z komentami Michale, bo obrazisz Najwyższy Wymiar Prawdy
  • Zbigniew Szczypek
  • 17/03/2023 11:58
  • Dziś, dla wielu, ta strona jest "zacofana". I rosną nam pokolenia "wszystkowiedzących" polityków, ministrów i dziennikarzy, wystarczy poczytać pierwszy lepszy artykółl w prasie, wiadomości itp.Tragedi
  • Zbigniew Szczypek
  • 17/03/2023 11:52
  • Nie tylko prozy! Od dawna(moje "PP";) na portalu jest marazm i ogólny zastój. Młodzi nie chcą czekać i "bawić się" w komentarze, uciekają do innych stron lub blogów. A starszym nie chce się powtarzać
  • mike17
  • 15/03/2023 19:33
  • Dlaczego tak nędznie wygląda komentowanie prozy? Większość utworów spada z głównej z ilością komentarzy zero. Co jest z tymi, którzy niegdyś tworzyli ten portal?
  • Dobra Cobra
  • 15/03/2023 08:41
  • Witaj zawsze! :) Jest pięknie?
  • zawsze
  • 14/03/2023 21:32
  • Cobro Dobro! :))))) Uszanowanko!
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty
Wspierają nas