Z bolesnej przeszłości - wdajcz
Proza » Obyczajowe » Z bolesnej przeszłości
A A A

Cofam się niekiedy do czasów zamierzchłych, czyli do okresu mojego dzieciństwa napiętnowanego skutkami tyle co zakończonej okupacji niemieckiej. Doświadczenia okupacyjne mojego ojca opisałem już w pewnym zakresie w książce “Odłamki czasu”. Znam je z rodzinnych opowiadań snutych o szarej godzinie. Od słuchania tych mrożących krew w żyłach opowieści rosła we mnie nienawiść do Niemców i pogarda dla Ruskich. Nikt mnie tej nienawiści nie uczył, nie nakazywał. Tworzyła się sama z siebie. Nabierała mocy od świstu kul przelatujących nocą ponad głowami szabrowników, pośpiesznie obdzieżgujących kiście owsianych ziaren na polach dziedzica. Kiedy lada szmer mógł sprowokować żandarmów pilnujących dojrzewających zbóż, zbieranych potem w trudzie przez miejscowych na potrzeby okupanta.

Czułem ten strach trudny do opisania tak, jak bym wtedy był tam z nimi. Oni się tej paraliżującej niekiedy bojaźni nie mogli pozbyć. Musieli się z nią zmierzyć, stłamsić w sobie, a była tak mokra i lepka, że im koszulę kleiła do pleców. Przenikała całe ciało i wywołując podskórne dreszcze. Czarna noc była ich opiekunką, a księżyc zdrajcą, kiedy znienacka wychynął zza chmur. Worki napełnione ziarnem dźwigali po wertepach, aby się nie natknąć na niemiecki patrol. Ukrywszy wyszabrowany łup odsypiali nocny wypad w stodołach.

Okupant zabierał wszystko. Żeby przeżyć trzeba było kraść, a za kradzież groziła śmierć. Taka sama kara czekała na tych, co by się odważyli ubić własnego świniaka. Mięso było legalnie dostępne tylko dla okupantów.

Niespełna 10 kilometrów dzieliło Wolę Krzysztoporską od wytyczonej przez Niemcy nowej granicy Wielkiej Rzeszy. Tam też mieszkali Polacy, a prawo było mniej drastyczne. To czego tu brakowało tam było dostępne. W ciągu jednej nocy ciemnej wojenni przemytnicy przekraczali granicę.Zakupioną od gospodarza świnię ubijali w jego oborze. Po wypatroszeniu ćwiartowali tuszę i z ciężkimi workami na plecach ruszali w drogę powrotną, co rusz odpoczywając i omijając wcześniej rozpoznane posterunki żandarmerii. Musieli zdążyć przed świtem. I zdążali. Wola jadła przynajmniej co jakiś czas mięso, mimo tego, że były to czasy najczarniejszego hitlerowskiego terroru. Dzięki tym dzielnym mężczyznom my dzieci wojny nie wyrośliśmy na rachitycznych ułomków lecz na chłopców, którzy po wojnie pokończyli szkoły i popchnęli do przodu polską cywilizację. Czułem dumę, że tym fenomenom ryzyka przewodził mój ojciec.

Trudno by powiedzieć, że Polacy mieli jakiś szacunek dla niemieckich okupantów. Dominował raczej strach pogłębiony rozstrzelaniem kilku mieszkańców Woli po krwawej bitwie na wzgórzach zwanych Borowskimi, gdzie najeźdźcy ponieśli dotkliwe straty w ludziach. Ten strach zawierał w sobie także respekt dla Niemców, jako dla narodu stojącego na wyższym szczeblu cywilizacyjnego rozwoju. Tego niemieckim wrogom odmówić nie było można. Co innego Ruscy, Radość z ucieczki Niemców natychmiast zepsuły hordy radzieckich wyzwolicieli. Ugrupowanie Armii Radzieckiej, które zajęło wieś rozlokowało swoich żołnierzy na prywatnych kwaterach. Kuchnia polowa ulokowana na podwórku Pisarków wydała sołdatom jakiś niezbyt obfity posiłek, więc na kwaterach żądali od gospodarzy jadła i samogonu. Opornych przymuszali lufami karabinów. Mojemu dziadkowi Wojciechowi przydzielono na nocleg czterech krasnoarmiejców. W domu niewiele było do jedzenia. Zima ciężka była, a do wiosny daleko.

Część skromnych zapasów w tym zboże na zasiewy zdążył Wojciech ukryć przed nieuniknioną kontrybucją na rzecz wojska. Nie mógł jednak nie ulec żądaniom zdeprawowanych żołnierzy, którzy potrafili z niesłychaną łatwością naciskać na spust pepeszy wycelowanej w sprzeciwiającego się im Polaka. Na głośne żądanie – Chadziajka kartoszku dawaj i sało! Babcia Marianna w niemałym pośpiechu ustawiła na kuchni spory sagan z ziemniakami i żwawo podkładała drewno do ognia, z trwogą obserwując co rusz okazujących zniecierpliwienie radzieckich. Nieproszeni goście domagali się też samogonu. Wojciech sam niepijący tej bebeluchy skoczył co rychło do “źródełka” i wrócił z pokaźną banieczką bimbru. W ten sposób wprawił w zachwyt kłopotliwych sojuszników. Zachwyt ów rósł w miarę jak ubywało trunku i ziemniaków z odrobiną omasty wypełniających dużą miskę stojącą na stole. Było coraz głośniej, a chwilę później rozpoczęły się śpiewy przerywane krzykami grożącymi frycom i innym faszystom. Zaczęło być niebezpiecznie. Chcąc ratować dom przed dewastacją Marianna odważyła się interweniować u lejtnanata.

Dowódca zrugał kamratów. Spokój nie trwał jednak długo. Wkrótce po wyjściu oficera nastąpił finał sojuszniczej imprezy w domu moich dziadków. Choć była zima , przerażeni gospodarze uciekli z domu w lekkich ubraniach, w chwili kiedy radzieccy zaczęli rzucać po mieszkaniu granatami. Na szczęście były prawidłowo zabezpieczone i do nie doszło do wybuchu, który ani chybi wysadziłby w powietrze nowy, murowany, z takim trudem wybudowany przez Wojciecha dom. Noc nieprzespaną z obawy o dobytek spędzili po sąsiedzku w domu Gąsiorów. Przed świtem odważyli się wrócić. Po otwarciu drzwi uderzył im w powonienie ostry zapach moczu. Na deskach kuchennej podłogi leżało czterech śpiących głębokim snem wyzwolicieli, a każdy z nich spoczywał ciężkim, pijackim snem w sporych rozmiarów kałuży.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
wdajcz · dnia 09.02.2023 19:20 · Czytań: 227 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:44
Najnowszy:pica-pioa