Piętnaście minut cz. 2 - desert rose
Proza » Miniatura » Piętnaście minut cz. 2
A A A

Budynek z białej cegły, gdzie mieści się lecznica, wciśnięty między sklep spożywczy a niewielki gabinet psychoterapeutyczny, nie sprawia zbyt imponującego wrażenia, ale kryje w sobie pełne pracy i zapachów wnętrze. Zaczyna padać coraz mocniej i ze śniegiem miesza się grad.   Wiktoria wyłącza wycieraczkę, która ze zgrzytem przesunęła się po szybie zagarniając śnieg i krople deszczu. Parkuje w pobliżu i wysyła wiadomość do Patryka.

Już jestem;*

Woli nie wchodzić do środka, od dziecka zmaga się z astmą i silną alergią na sierść kotów i psów, co wyklucza posiadanie przez nią jakiegokolwiek futrzanego zwierzaka. Doktor nauk weterynaryjnych Patryk Michalski – głosiła tabliczka. Pęka z dumy za każdym razem, gdy ją widzi. Poza prowadzeniem praktyki, jej mąż pracuje jako adiunkt na pobliskim uniwersytecie. Jest specjalistą chorób ptaków, zanim ukończył medycynę weterynaryjną zrobił licencjat z biologii specjalizując się w ornitologii. Hobbistycznie ratuje ranne ptaki. Kocha nawet gołębie. I chociaż „latające szczury” wzbudzają w Wiktorii obrzydzenie, podziwia jego pasję i wraz z nim wpatruje się w niebo. On obserwuje i fotografuje, ona szkicuje. Obecnie pracuje nad kolejnym podręcznikiem, nowym wydaniem bestsellera, z którego uczą się studenci z całej Polski. W zeszłym miesiącu otrzymał zaproszenie na Międzynarodową Konferencję Ornitologiczną i od tamtego czasu nie mówi o niczym innym. Bez wątpienia spełnił swoje marzenie z lat nastoletnich – pomagać zwierzętom i być naukowcem. Od kilku miesięcy zbiera materiały do rozprawy habilitacyjnej i długo pracuje po godzinach, w bibliotece i w uniwersyteckim laboratorium. Pomimo napiętego grafiku, spędzają z sobą każdą wolną chwilę i zawsze dbają o wspólny posiłek. Ona sama marzy o wykładaniu, jednak na dzień dzisiejszy, praktyka adwokacka pochłania ją bez reszty. Nie spodziewała się, że pojawi się tak wielu klientów, a wciąż dzwonią nowi.

W gabinecie gaśnie światło i po chwili Patryk pojawia się w drzwiach. Niesie skórzaną torbę i fartuch przewieszony przez ramię. Wiktoria trąbi i machała mu. Mężczyzna rozpromienia się i szybkim krokiem rusza w stronę samochodu.

- Cześć, skarbie – całuje ją długo i czule. Potem odsuwa się na kilka centymetrów, jakby chciał jej się lepiej przyjrzeć. Tkwi tak przez dłuższą chwilę, gładząc jej policzek.

- Ale ty jesteś piękna. Dzisiaj przesadziłaś.

- Dziękuję, skarbie. Jedźmy już do domu, pewnie masz masę roboty.

- Zgadłaś. Kocham cię, moja cudna.

- Ja ciebie bardziej.

Przekręca klucz w stacyjce i włącza się do ruchu.

***

Wiktoria i Patryk stanowią dobraną parę. Wiele osób zwraca uwagę na ich fizyczne podobieństwo. Wiktoria nie należy do adwokatów twardo strzegących swojej prywatności, więc w kancelarii wisi kilka ich wspólnych zdjęć, tuż obok dyplomów i certyfikatów. Czasami słyszy to od klientów. Podobno to jakiś mechanizm psychologiczny, o którym zawsze chciała przeczytać, ale nigdy nie znalazła odpowiedniej chwili, bo wciąż o tym zapomina, a przypomina sobie, gdy słyszy: „Ach! Wyglądacie jak bliźniaki!”.

 Obydwoje są pasjonatami, ukochanymi dziećmi swoich branż. Niektórzy nazywają ich świetnymi profesjonalistami. Klienci i opiekunowie pacjentów rzadko przyznają im mniej niż pięć gwiazdek na forach oceny specjalistów. Przez opinie przewijały się hasła. Miły. Rzetelna. Kulturalny. Empatyczna. Wybitny znawca.

Nikt nie wie, że mają sekret. Patryk nie ma rodziców ani rodzeństwa – jest jedynakiem a jego rodzice zmarli, więc nie dzielą go z nikim, nawet z najbliższą rodziną. Matka miała nowotwór piersi, ojciec był alkoholikiem i wyniszczyła go marskość wątroby. Patryk, mimo nałogu ojca, zawsze wspomina go z czułością, bo to właśnie on zaszczepił w nim miłość do ptaków. Jako nauczyciel biologii posiadał wielką wiedzę i zabierał go na wycieczki, gdzie wspólnie obserwowali naturę.

Sekret tkwi więc tylko pomiędzy małżonkami, przysypywany kurzem milczącej tolerancji i codziennej normalności. Patryk choruje na schizofrenię paranoidalną. To właśnie śmierć rodziców i intensywna nauka stanowiły stresowy czynnik spustowy, który wywołał pierwszy epizod choroby. Miał siedemnaście lat i właśnie zaczynał przygotowywania do matury. Oglądał telewizję po maratonie nauki, gdy nagle napotkał spojrzenie prezenterki i poczuł, że przemawia do niego, że wzywa go do ocalenia świata przed katastrofą naturalną. Był śledzony przez fanatyków ekologicznych, którzy zostawiali mu wskazówki w gazetach. Patryk nie lubił mówić o tym, co wydarzyło się później, jednak Wiktoria wiedziała, że został skierowany przez psychiatrę na obserwację do szpitala, skąd po ośmiu tygodniach wypisano go z rozpoznaniem, które na zawsze, w jego mniemaniu, go naznaczyło. Rekonwalescencja po wyjściu ze szpitala trwała długo, pogorszyły się jego wyniki w szkole, cierpiał z powodu odcięcia emocji. Czuł, jakby jego dusza pękła i wyciekła z niej wszelka treść; pozostała jedynie fantomowa mieszanka tego, co kiedyś nazywał uczuciami. Przez pierwsze tygodnie po hospitalizacji całe dnie spędzał w łóżku. Wyrzucił wszystkie gazety, pousuwał posty na Facebooku na których opisywał swoje działania. Nie mógł przestać myśleć o tym, ile osób je widziało. Na szczęście nikt go nie wyśmiewał. Kolegom wyjaśnił, że przesadził z marihuaną, chociaż nigdy jej nie palił. Uwierzyli. Patryk ukrywał swoją chorobę i zamierzał ukrywać do śmierci. Nic nie przerażało go bardziej, niż fakt, że jego współpracownicy, bądź opiekunowie pacjentów mogliby dowiedzieć się o diagnozie.

- Wiesz, byłem sceptyczny wobec małżeństwa. – westchnął. Właśnie przyjęła oświadczyny i usłyszała całą historię. – Całe życie bałem się, że trafię na kobietę, która wykorzysta moją chorobę przy ewentualnym rozstaniu. Albo pokaże swoją prawdziwą twarz po ślubie i mnie ubezwłasnowolni…. Zmusi do leczenia, kiedy nie będzie ku temu powodów, żeby zabrać dzieci. Wiesz, ktoś, kto nie jest tobą, kto nie ma klasy, mógłby mieć znakomitą podkładkę do zrobienia ze mnie niebezpiecznego wariata.  Bo kto mi uwierzy z taką historią?

Wiktoria słuchała i pęczniało w niej lekkie, tkliwie wzruszenie. Wybrał ją. Mógł zostać sam, pielęgnując tylko swój błyskotliwy dar obserwacji i wrażliwości względem każdej żywej istoty, a jednak oświadczył się, pomimo obaw. Nie mogła sobie wyobrazić piękniejszego wyznania miłości. Tego samego dnia pojechali na konferencję i przysłuchiwała się jego wystąpieniu, przemawiał pewnie, ani razu nie zerkając na notatki, jakby prelekcja stanowiła tylko nic nie znaczącą kontynuację; powiedział, już to, co powinien i to, czego pragnął, co dodawało mu skrzydeł i pewności siebie, chociaż nigdy nie uważała go za nieśmiałego. Przemawiał z pasją; po wystąpieniu rozległy się gromkie brawa, a słuchacze wydawali się przebudzeni i odświeżeni. Potrafił porwać publiczność, Wiktoria nie miała co do tego najmniejszych wątpliwości.

***

Patryk przysypia. Oparł głowę o zagłówek siedzenia i zamknął oczy odpływając w drzemkę. Wiktoria myśli, że wygląda wyjątkowo przystojnie w świetle ulicznych lamp; jego cera nabrała porcelanowego blasku, nieliczne zmarszczki wygładziły się, usta delikatnie rozchyliły odsłaniając równe, proste zęby. Na kolanach spoczywają jego dłonie, Wiktoria wyciąga rękę i przykrywa ją swoją. Na ułamek sekundy daje się ponieść uczuciu.

Natychmiast podrywa głowę. O ułamek sekundy za późno. Nadjeżdżająca z naprzeciwka ciężarówka nagle skręca, wyprzedzając ją. Nie zauważa kierunkowskazu. Gwałtownie wciska hamulec, ale samochód ślizga się po oblodzonej drodze. Czuje panikę, zaciska się na jej wnętrznościach miażdżącym uściskiem. Instynktownie unosi dłoń, osłaniając brzuch, pasy napinają się, gdy samochód wypada z drogi i uderza w drzewo. Pojazd przechyla się i spoczywa na lewym boku, szyby roztrzaskują się na miliony ostrych kawałeczków. A potem nastaje już tylko ciemność.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
desert rose · dnia 09.02.2023 19:21 · Czytań: 185 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty