Profanum - desert rose
A A A

Dziecięce buciki pasowały na sześciomiesięczne dziecko, być może na jego własną córkę, pomyślał organista Wojtek zanim zwymiotował na zwłoki.
Grając od prawie dwóch lat zdążył znienawidzić swoją pracę. Był muzykiem z pasji i wykształcenia i jeszcze niedawno myślał o nagrywaniu płyt, koncertowaniu i rozdawaniu autografów. Tymczasem utknął w kościele. Sam był wierzący i praktykujący, jednak skupiać się na Bogu jako wierny, a grać ponad głowami innych to wręcz zaprzeczenie jego marzeń o wielkiej karierze. Był ukryty na balkonie. Zepchnięty na margines. Miał próżną naturę stworzoną dla sceny, to prawda, więc szczególnie doskwierała mu tego typu niewidzialność. Nie wiedział, że znajdzie się na pierwszych stronach gazet w innych okolicznościach, niż by sobie tego życzył; dlatego, że znalazł ciało wikarego. Leżało w kruchcie, na wznak, z rozrzuconymi ramionami. Głowa była nienaturalnie ułożona, jakby ksiądz zginął przez skręcenie karku i Wojtek zauważył, że została zwrócona w stronę wizerunku Najświętszej Panienki z Dzieciątkiem.
Wikary miał rozdartą sutannę i rozciętą klatkę piersiową. Brakowało serca. Zamiast niego, otoczona żebrami leżała para bucików. Nie było sensu szukać pulsu i łudzić się, że w mężczyźnie tli się jeszcze życie.
- Kurwa – zaklął organista a przekleństwo potoczyło się po wielkiej nawie bluźnierczym echem. Poczuł, że potrzebuje powietrza. Znowu zwymiotował, a treść jego żołądka zmieszała się z kałużą krwi duchownego, częściowo zakrzepłą.
Wyszedł przed kościół. Budynek był skromny i prosty, o kanciastych kształtach, niepozorny w porównaniu do innych świątyń, jedyny we wsi. Dzień zapowiadał się na mglisty i chłodny i chociaż nadciągał początek lutego, od grudnia nie spadł ani jeden płatek śniegu. Wojtek uniósł głowę, spojrzał na krzyż górujący na wieży i zaczął gorączkowo myśleć.
Należało wezwać policję, zanim zaroi się tutaj od osób uczęszczających na poranną mszę. Czy zostanie uznany za podejrzanego? Jego serce biło gdzieś w gardle a żołądek ścisnął się jeszcze mocniej. Pomyślał o córce. Gabrysia była taka malutka. Co się z nią stanie, jeśli jej ojciec trafi do więzienia? Zadrżał na samą myśl. Jako siedemnastoletniemu chłopakowi zdarzyło mu się eksperymentować z marihuaną. Któregoś razu, został schwytany przez policję, jak głośno śpiewał, wracając z imprezy. Znaleziono przy nim kilka gramów, po wielu długich miesiącach oczekiwania odbyła się rozprawa i ojciec zakazał mu jakiegokolwiek koncertowania. Karę ograniczenia wolności w formie prac społecznych odbywał w kościelnej jadłodajni dla bezdomnych i w ten sposób poznał osoby ze środowiska duchownych; po odbyciu kary dostał – jak mawiał proboszcz - drugą szansę i został zatrudniony jako organista. Miał wrażenie, że rodzice byli zadowoleni z takiego obrotu sprawy i odetchnęli z ulgą, gdy poznał żonę i urodziła się Gabrysia, a marzenia o karierze muzyka zeszły na dalszy tor. Czasami miał nawet wrażenie, że bywali z niego dumni, gdy podczas niedzielnych obiadów rozmawiali o jego grze i śpiewie podczas mszy. Po aresztowaniu spędził w celi dwie trudne noce i prędzej dałby sobie wyciąć nerkę, niż zgodził się na powrót do tego miejsca.
Drżącymi palcami wygrzebał telefon i odblokował go. Wykręcił numer alarmowy. Odezwał się dyspozytor.
- Halo? – rzucił Wojtek, uznając, że standardowe „dzień dobry” nie jest tutaj na miejscu. Przedstawił się i podał adres. – Znalazłem zwłoki w kościele – powiedział i po chwili wahania dodał: – Bez serca.Dziecięce buciki pasowały na sześciomiesięczne dziecko, być może na jego własną córkę, pomyślał organista Wojtek zanim zwymiotował na zwłoki.
Grając od prawie dwóch lat zdążył znienawidzić swoją pracę. Był muzykiem z pasji i wykształcenia i jeszcze niedawno myślał o nagrywaniu płyt, koncertowaniu i rozdawaniu autografów. Tymczasem utknął w kościele. Sam był wierzący i praktykujący, jednak skupiać się na Bogu jako wierny, a grać ponad głowami innych to wręcz zaprzeczenie jego marzeń o wielkiej karierze. Był ukryty na balkonie. Zepchnięty na margines. Miał próżną naturę stworzoną dla sceny, to prawda, więc szczególnie doskwierała mu tego typu niewidzialność. Nie wiedział, że znajdzie się na pierwszych stronach gazet w innych okolicznościach, niż by sobie tego życzył; dlatego, że znalazł ciało wikarego. Leżało w kruchcie, na wznak, z rozrzuconymi ramionami. Głowa była nienaturalnie ułożona, jakby ksiądz zginął przez skręcenie karku i Wojtek zauważył, że została zwrócona w stronę wizerunku Najświętszej Panienki z Dzieciątkiem.
Wikary miał rozdartą sutannę i rozciętą klatkę piersiową. Brakowało serca. Zamiast niego, otoczona żebrami leżała para bucików. Nie było sensu szukać pulsu i łudzić się, że w mężczyźnie tli się jeszcze życie.
- Kurwa – zaklął organista a przekleństwo potoczyło się po wielkiej nawie bluźnierczym echem. Poczuł, że potrzebuje powietrza. Znowu zwymiotował, a treść jego żołądka zmieszała się z kałużą krwi duchownego, częściowo zakrzepłą.
Wyszedł przed kościół. Budynek był skromny i prosty, o kanciastych kształtach, niepozorny w porównaniu do innych świątyń, jedyny we wsi. Dzień zapowiadał się na mglisty i chłodny i chociaż nadciągał początek lutego, od grudnia nie spadł ani jeden płatek śniegu. Wojtek uniósł głowę, spojrzał na krzyż górujący na wieży i zaczął gorączkowo myśleć.
Należało wezwać policję, zanim zaroi się tutaj od osób uczęszczających na poranną mszę. Czy zostanie uznany za podejrzanego? Jego serce biło gdzieś w gardle a żołądek ścisnął się jeszcze mocniej. Pomyślał o córce. Gabrysia była taka malutka. Co się z nią stanie, jeśli jej ojciec trafi do więzienia? Zadrżał na samą myśl. Jako siedemnastoletniemu chłopakowi zdarzyło mu się eksperymentować z marihuaną. Któregoś razu, został schwytany przez policję, jak głośno śpiewał, wracając z imprezy. Znaleziono przy nim kilka gramów, po wielu długich miesiącach oczekiwania odbyła się rozprawa i ojciec zakazał mu jakiegokolwiek koncertowania. Karę ograniczenia wolności w formie prac społecznych odbywał w kościelnej jadłodajni dla bezdomnych i w ten sposób poznał osoby ze środowiska duchownych; po odbyciu kary dostał – jak mawiał proboszcz - drugą szansę i został zatrudniony jako organista. Miał wrażenie, że rodzice byli zadowoleni z takiego obrotu sprawy i odetchnęli z ulgą, gdy poznał żonę i urodziła się Gabrysia, a marzenia o karierze muzyka zeszły na dalszy tor. Czasami miał nawet wrażenie, że bywali z niego dumni, gdy podczas niedzielnych obiadów rozmawiali o jego grze i śpiewie podczas mszy. Po aresztowaniu spędził w celi dwie trudne noce i prędzej dałby sobie wyciąć nerkę, niż zgodził się na powrót do tego miejsca.
Drżącymi palcami wygrzebał telefon i odblokował go. Wykręcił numer alarmowy. Odezwał się dyspozytor.
- Halo? – rzucił Wojtek, uznając, że standardowe „dzień dobry” nie jest tutaj na miejscu. Przedstawił się i podał adres. – Znalazłem zwłoki w kościele – powiedział i po chwili wahania dodał: – Bez serca.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
desert rose · dnia 09.05.2023 16:44 · Czytań: 92 · Średnia ocena: 4,5 · Komentarzy: 2
Komentarze
Korektorka dnia 09.05.2023 16:44 Ocena: Świetne!
Dzień dobry:)

Wstrząsająca lektura, dziękuję! Trochę poprawek:
1) Wojtek, zanim zwymiotował
2) od prawie dwóch lat, zdążył
3), a grać ponad głowami innych,
4) życzył: dlatego, że
5) ; Wojtek zauważył, że zwrócono ją
6) , otoczona żebrami,
7) organista, a przekleństwo
8) gardle, a żołądek
9) Któregoś razu został
10) gramów; po
11) rozprawa. Ojciec
12) chodzenia na koncerty
13) że rodzice są zadowoleni
14) . Odetchnęli z ulgą, gdy poznał swoją przyszłą żonę, i gdy po ślubie urodziła się Gabrysia, a marzenia ich syna (...)
15) że są z niego dumni, gdy
16) nż zgodziłby się
17) wygrzebał z kieszeni
18) Wystukał numer
19) nie jest w tej sytuacji na miejscu.

Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam!
Zbigniew Szczypek dnia 11.05.2023 21:19 Ocena: Bardzo dobre
Witaj Desert Rose
Wstrząsający zapis dramatu - nie tego jednak, który dzieje się w kościele ale rozgrywającego się w umyśle organisty Wojtka. Szok, to mało powiedziane, sytuacja, która mogłaby przerosnąć każdego, dla muzyka jest przyczyną odsłonięcia, wszystkich swoich słabości, tak skrzętnie ukrywanych. Nie wiadomo, kto zabił księdza - mógł to być Wojtek. Może w tej chwili właśnie o tym zapomniał, wymazał ten "grzech", a przypomniał sobie inne, wcześniejsze, także odurzanie się. A jeśli nadal pali marychę lub bierze coś mocniejszego i pod wpływem tychże środków zabił. Przecież obraz martwego księdza, umysł przywołał trzykrotnie i trzykrotnie wywołał odruch wymiotny, tak częsty u mordujących z bliska, po raz pierwszy. A może, jak Piotr wyparł się Chrystusa trzykrotnie, tak Wojtek trzy razy zapomniał, co zrobił - wyparł z pamięci. Nie wycina się komuś serca bez powodu. Pleban mógł być pedofilem, może wykorzystał jego córeczkę, może nie pogardził też żoną. Coś musiało być powodem. Nawet buciki w miejscu serca, pasowałyby na córeczkę.
Jedno jest pewne - ksiądz nie miał serca, może nigdy go nie miał!
Interesujące!
Pozdrawiam serdecznie - Zbyszek ;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
dach64
02/06/2023 00:15
zgadza się. »
Florian Konrad
01/06/2023 22:01
*na co dzień »
mike17
01/06/2023 19:35
Pozostał Ci przede wszystkim honor Żołnierza. »
Yaro
01/06/2023 17:48
Pozostały mi tylko kamasze i mundur galowy:) »
Yaro
01/06/2023 17:46
Dziękuję za współpracę wychodzi nam to dobrze jest miniatura… »
mike17
01/06/2023 16:13
Opowieść o gościu, który chce brać się za kobietę, a nie… »
Marek Adam Grabowski
01/06/2023 08:59
Pana Sułka kojarzę. »
Zbigniew Szczypek
01/06/2023 08:06
Marku To zrozumiałe. "Królowała" w innych,… »
Zbigniew Szczypek
01/06/2023 07:56
Dzień dobry Ewo Bardzo ładny, nostalgiczny wiersz, jednak… »
Marek Adam Grabowski
01/06/2023 07:40
Dziękuję! Wspomnianej audycji nie kojarzę. Pozdrawiam »
Zbigniew Szczypek
31/05/2023 22:12
Marku Podobnie mamy problemy z interpunkcją, u Ciebie to… »
Zbigniew Szczypek
31/05/2023 21:45
Ależ doskonale wiem co robić, by droga mi osoba nie marzła i… »
Zbigniew Szczypek
31/05/2023 21:38
Bardzo, bardzo Ci dziękuję Marku. Myślałem, że jak inne moje… »
Marek Adam Grabowski
31/05/2023 18:31
Dobrze napisane i bardzo głębokie. Szczerze gratuluje!… »
AnDob
31/05/2023 17:29
Zbysiu Tu , w moim tekście, tabletki mogą oznaczać kobiece… »
ShoutBox
  • Zola111
  • 29/05/2023 00:10
  • Końcowe odliczanie wierszy do Zaśrodkowania#37
  • Berele
  • 27/05/2023 15:31
  • O polskim języku: "Jego brzmienie wywołuje we mnie dziwne obrazy, w których tle zawsze jest murawa z pięknej kolczastej trawy i buszujące w niej szerszenie i węże."
  • mike17
  • 21/05/2023 16:19
  • Po info, gdzie można nabyć tę pozycję należy zgłosić się do Autorki.
  • mike17
  • 21/05/2023 16:17
  • Pragnę poinformować Was, że nasza portalowa koleżanka Akacjowa Agnes wydała właśnie swoją najnowszą książkę - zbiór miniatur i wierszy "Uźródlona". Przeczytałem i gorąco polecam :)
  • Narcyz
  • 19/05/2023 08:53
  • Vaniliwi. Fajnie że wpadniesz. Idę do kuchni upiec jakieś ciasto do herbaty.
  • Narcyz
  • 19/05/2023 08:51
  • Czy ktos może mi powiedzieć jak utworzyć nowy wątek w poezji tej z najniższej półki bo jestem jeszcze niższy od Kaczorka i wyżej nie sięgnę
  • Narcyz
  • 19/05/2023 08:49
  • Jaka piękna sprzeczka a ja myślałem że to świątynia zamyślenia. Przepraszam ale jestem tu całkiem nowy i zupełnie zieloniutki. Podobny trochę do pierwszego listka nasturcji pnącej się gdzieś ku niebu
  • Narcyz
  • 19/05/2023 08:47
  • Oooooo
  • Vanillivi
  • 17/05/2023 19:13
  • Wpadam z odwiedzinami po przerwie, pozdrowienia dla wszystkich :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty
Wspierają nas