Otwarte drzwi - Marek Adam Grabowski
Proza » Historie z dreszczykiem » Otwarte drzwi
A A A

Jest to chyba najważniejsze wspomnienie Karoliny z dzieciństwa. Miała wtedy siedem lat. Obudziła się w środku nocy. Leżała w swoim różowym łóżku przytulona do wielkiego, pluszowego misia. Początkowo próbowała ponownie zasnąć, ale nie była w stanie. Potem zachciało się jej siusiu. Postanowiła więc pójść do łazienki. Udała się tam. Gdy już wracała z kibelka, mimochodem spojrzała na schody prowadzące na poddasze. Kończyły się one małymi drzwiami, można by nawet napisać drzwiczkami. Drzwi były zawsze zamknięte, i Karolina zupełnie nie wiedziała, co jest za nimi. Tej nocy wydarzył się istny cud. Były one otwarte i to na oścież. Widząc to, Karolina stanęła jak wryta.

 - Kto je otworzył? I po co? - zaczęła się zastanawiać.

Po chwili zaświtała jest genialna myśl:

 - Teraz mogę zobaczyć, co jest na górze.

Ciekawość zrobiła swoje. Poszła ku nieznanemu. Drewniane schody skrzypiały pod ciężarem jej małych stópek, odzianych w kapcie w kształcie głowy króliczka.

Czuła podniecenie, ale również strach. Trudno ocenić, które uczucie było silniejsze. Na pewno jednak pierwsze wygrało.

Przekroczyła próg drzwi. W pomieszczeniu było jakoś dziwnie. Panowało tam egzotyczne, białe światło. Niby było ono bardzo jasne, ale w praktyce pozwalało zobaczyć tylko to, co stało bezpośrednio przed oczyma. Nie było wiadomo, co jest źródłem tego światła.

Karolina zaczęła iść przed siebie. Nagle zobaczyła inną dziewczynkę. W pierwszym momencie zdziwiła się na jej widok, ale potem ucieszyła. Miała teraz z kim się pobawić. W podskokach pobiegła do niej i przywitała się:

 - Cześć!

 - A, hej Karolino! - odpowiedziała tamta.

 -  Skąd znasz moje imię? - główna bohaterka była w szoku.

 - Znam twoje imię, i znam ciebie. Wiem o tobie wszystko. - Jej głos był w nienaturalny sposób melodyjny. Było w tym wdzięku coś kojącego; bardzo miłego dla ucha.

 - Ty mieszkasz na strychu nad moim domem? - Karolina zapytała.

 - Nie, ty mieszkasz w piwnicy pod moim domem – brzmiała odpowiedź.

Potem nastała cisza, gdyż sytuacja zrobiła się niezręczna. W końcu przełamała ją dziewczynka z góry, która zadała pytanie retoryczne:

 - Pobawimy się?

 - No, pewnie – Karolina ucieszyła się – uwielbiam zabawy!

Dziewczynki złapały się za rączki.

 - Chodź, pokaże ci, gdzie można się bawić! – nowo poznana koleżanka złożyła propozycję nie do odrzucenia.

Trochę czasu szły, przemieszczając się pośród tego światła. Było to o tyle dziwne, że niczego po drodze nie spotkały. Jakby w tym miejscu były tylko one dwie. Dziwne też było, jak długo szły. Przecież poddasze nie mogło być aż tak duże. W końcu Karolina zaczęła się niecierpliwić i zadała pytanie:

 - Kiedy dojdziemy do miejsca zabawy?

 - Już zaraz – przyjaciółka odpowiedziała jej.

W końcu wśród tej wszechobecnej bieli wyłoniły się trzy duże lalki. Każda z nich przedstawiała dziewczynkę w wieku Karoliny (ewentualnie trochę młodszą) ubraną w strój z pierwszej połowy dziewiętnastego wieku.

 - Ale super lalki! Będziemy się nimi bawić! - Karolina uradowała się.

Dziewczynka nie odpowiedziała jej, tylko podeszła bliżej lalek i zakomunikowała:

 - Popatrzcie kogo wam przyprowadziłam.

 - To Karolina – Powiedziała jedna z lalek.

 - O mamusiu! One mówią! To dopiero fajne zabawki! - Karolina niemal podskoczyła z zachwytu. Nadal jednak trzymała za rękę drugą dziewczynkę. - To w co się pobawimy tymi lalkami?

 - Nie ty się będziesz nami bawiła, ale my tobą! - odezwała się druga lalka.

Karolina była w szoku.

 - Ale przecież zawsze było tak, że dzieci bawiły się zabawkami, nie zabawki dziećmi – powiedziała do koleżanki.

Tamta zaś odparła:

 - Tylko, że to nie są zabawki, a ja nie jestem dzieckiem.

Potem na chwilę zamilkła, by następnie dodać:

 - A ty dzisiaj z dziecka przemienisz się w zabawkę.

 - Ale mi się to nie podoba! Chyba lepiej wrócę do swojej sypialni!

Dopiero teraz Karolina zauważyła, że tamta ma bardzo zimne ręce i trzyma ją w bardzo mocnym uścisku.

 - To w co się nią pobawimy? - zapytała trzecia lalka. - Może podtopimy ją w wannie?

 - A może podgryziemy? - zaproponowała druga lalka.

 - A może podpalimy? - wpadła na pomysł pierwsza lalka.

 - A może wyrwiemy jej uszy? To będzie zabawa! - Krzyknęła dziewczynka, czy właściwie coś, co dziewczynkę udawało.

Po tych słowach spojrzała na Karolinę i wybuchnęła śmiechem. Był to najbardziej złowrogi i dziwny śmiech, jaki Karolina słyszała w życiu. Przerażona krzyknęła:

 - Nie!

Po czym wyrwała się i zaczęła uciekać. Jak oparzona biegła w tym białym świetle, sama nie wiedząc dotąd. Zza pleców słyszała krzyki i śmiechy w stylu:

 - Nie uciekniesz!

Czy to krzyczały te lalki i udawana koleżanka, czy ktoś inny, tego nie sposób stwierdzić. W końcu jednak Karolina wśród jasnego świtała zobaczyła czarny punkt. Były to drzwi na dół. Wbiegła tam, po czym zamknęła je. Przerażona położyła się w swoim łóżku i od razu zasnęła.

Rano nie odpowiedziała tej historii, zapytała tylko rodziców, czy słyszeli nocą jakieś hałasy. Zaprzeczyli temu.

Parę lat później zwiedziła poddasza; już za dnia. Było niewielkie, a znajdowało się w nim kilka rupieci. Nie było tam ani lalek, ani dziewczynki, ani niczego, co mogłoby dawać białe światło.

Czy był to tylko koszmarny sen, tego Karolina nie wie do dzisiaj.

Marek Adam Garbowski

Warszawa 2022

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Marek Adam Grabowski · dnia 10.05.2023 16:56 · Czytań: 295 · Średnia ocena: 4,5 · Komentarzy: 4
Komentarze
Zbigniew Szczypek dnia 11.05.2023 21:47 Ocena: Bardzo dobre
Marku
"Rano nie odpowiedziała tej historii" - nie opowiedziała.
I wydaje mi się niepotrzebne jedno zdanie na początku - "Udała się tam".
Masz sprzeczność - "zwiedziła poddasza", "było niewielkie".
Ogólnie ciekawa opowieść z dreszczykiem, takie "opowieści z krypty"dla dzieci :p
Ma swój klimat i trochę inne, taka odskocznia od "Kości Wielkich", no chyba że to ta sama miejscowość.
Miło się czytało. Pozdrawiam - Zbyszek ;)
Marek Adam Grabowski dnia 11.05.2023 23:28
Dziękuję za miły komentarz. Opowieść dzieję się w Kościach Wielkich, ale w czasach wcześniejszych. Karolina to obecna córka sołtysa, a to opowiadanie przedstawia jej dzieciństwo. Oczywiście jest nieco nietypowe jak na moją serię. Brakuję w nim czarnego humoru. Jest potratowane bardziej na serio.

Pozdrawiam
Kazjuno dnia 12.05.2023 08:50 Ocena: Świetne!
Też mnie wciągnęła przygoda Karolinki. Świetnie opowiedziana, co potwierdza twoje pisarskie predyspozycje. Podobnie jak Skrzypek zdziwiłem się, czemu nic o Kościach Wielkich.
Lecz zagadkę wyjaśniłeś w odpowiedzi na komentarz.

Gratuluję i pozdrawiam.
Marek Adam Grabowski dnia 12.05.2023 10:30
Dziękuję! Być może powinienem na wstępnie zaznaczyć, że to jest ta sama Karolina.

Pozdrawiam
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/03/2024 19:06
Pliszko, wprawdzie posłużyłaś się skrótami myślowymi, ale… »
Jacek Londyn
18/03/2024 18:15
Trening czyni mistrza. Kolejna okazja, tym razem… »
valeria
18/03/2024 11:41
Piękne, już bielonych rzeczy nie spotykam już:) chyba w… »
mede_a
18/03/2024 10:45
Jak ja kocham te Twoje maluchy! Ajw- poezji pełna - pisz,… »
Kazjuno
17/03/2024 22:58
Ja miałem skojarzenie erotyczne, podobne do Mike 17. Jako… »
Kazjuno
17/03/2024 22:45
Co do Huty masz rację. To poniemiecka huta do końca wojny… »
ajw
17/03/2024 21:52
Zbysiu - piękne miałeś skojarzenia :) »
ajw
17/03/2024 21:50
Tak, to zdecydowanie wiersz na pożegnanie. Na szczęście nie… »
Gabriel G.
17/03/2024 19:52
Nie ukrywam czekam na kontynuację. To się pewnie za trzy -… »
Kazjuno
17/03/2024 16:40
Dzięki Gabrielu za krzepiący mnie komentarz. Piszę,… »
valeria
17/03/2024 15:17
Gotowanie to łatwizna, tylko chęci potrzebne :) »
Gabriel G.
17/03/2024 12:46
Kazjuno Jestem świeżo po lekturze wszystkich trzech części.… »
Jacek Londyn
17/03/2024 10:31
Proszę o chwilę cierpliwości. Zanim odpowiem na komentarze,… »
Kazjuno
17/03/2024 04:17
Czekamy z Optymilianem, ciekawi twojego odniesienia się do… »
Jacek Londyn
16/03/2024 12:26
Drodzy Koledzy po piórze. Dziękuję za komentarze. Jest mi… »
ShoutBox
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:43
  • Nie poezją ja, a prozaiczną prozą teraz, bo precyzję lubię: nie komentarzem, a wpisem w/na shoutboxie zaczęłam, a jak skończę, to nie potomni, a los lub inna siła zdecyduje/oceni.
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:32
  • Pliszko - nie! Dość milczenia! Dopóki żyjemy! A po nas krzyczeć będą "słowa", na karcie, na murze...
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:28
  • To, jak skończysz pozwól, że ocenią potomni. Zaczęłaś komentarzem... pozwól/daj nam możliwość byśmy i Ciebie komentowali - jedno "słowo", póżniej strofy...
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:20
  • ech, Zbigniew Szczypek, fajnie wszystko, wróżba jest, choć niedokończona, ale z tego, co pamiętam, to Makbet dobrze nie kończy ;)
  • pliszka
  • 05/03/2024 22:58
  • A reszta jest milczeniem...
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty