Samotna dusza cz. 2 - desert rose
Proza » Dla dzieci i młodzieży » Samotna dusza cz. 2
A A A
Od autora: Fragment powieści YA. Akcja toczy się w fikcyjnej wsi Ptakowo.

Ptakowo, Polska 2 sierpnia 1944r.

Nie pamiętam czasów, gdy skóra na moich dłoniach była gładka i różowa; wiecznie nosiła ślady otarć i drobnych skaleczeń. Moja matka żartowała, że urodziłem się ze szpadlem w dłoni. Pracowałem w polu z rodzicami i siostrą, Elżbietą; pot spływał po naszych plecach i zwilżał ubranie. Nigdy się nie skarżyłem; płody rolne to nasze jedyne źródło utrzymania, jednak w ostatnich miesiącach prześladował nas nieurodzaj.

 Gdy się pochylałem, mokra koszula przywierała do ciała. Każdy ruch przybliżał mnie do ocalenia rodziców, rodzeństwa i przyjaciół od śmierci głodowej. Nagle wyprostowałem się. Nadszedł czas na przekazanie mojej decyzji.

- Chcę walczyć, mamo. Idę do powstania – słowa wyszły gładko z moich ust, tak lekko i spokojnie, jakbym oznajmiał, że zamierzam iść spać.

Przez twarz matki przemknął lęk. Zamknęła oczy i głośno wciągnęła powietrze. Wojna i niedożywienie odcisnęły na niej piętno. Poszarzała na twarzy i znacznie schudła; ubrania wisiały na niej jak na zbitych razem patykach. Wbiłem łopatę w ziemię. Podszedłem bliżej i oparłem dłonie na jej ramionach.

- Idę, mamo – powtórzyłem - Muszę.

- Błagam cię, zostań – wyszeptała– Boże przenajświętszy, czuję, że jeśli pójdziesz, nie wrócisz.

Odwróciłem wzrok, gdy oczy mamy wypełniły się łzami.

- Wrócę. Przysięgam. Muszę być z przyjaciółmi. Z ojczyzną. Musimy być wolni.

Przytuliła mnie. Zapach skóry wypełnił mi nozdrza. Ściskała mnie mocno, aż zabrakło mi tchu.

- Mój dzielny, mały chłopiec.

Odsunęła się na długość wyciągniętych ramion. Zeszklone oczy napotkały moje, ale nie dostrzegłem w nich już błagania. Pogłaskała moje plecy, zmierzwiła włosy, jakby chciała zapamiętać każdy szczegół.

- Kocham cię synku. Zawsze będę.

- Mamo, ja jeszcze nie umarłem – roześmiałem się.

Pociągnęła nosem i kilka łez wymknęło się z kącików jej oczu. Dostrzegłem, że Ela i tata także oderwali się od pracy; stali za plecami mamy, gotowi mnie uściskać.

- Powodzenia brachu – szepnęła Ela – Dokop tym Szwabom, byle szybko, bo wieczorem na obiad kurczak okupacyjny. I przyjdzie mój chłopiec. Musisz go w końcu poznać.

- Masz na myśli gołębia? – rzuciłem z udawanym zdziwieniem i siostra parsknęła śmiechem, ale rodzice nie roześmiali się; wymienili poważne, posępne spojrzenia.

Ciągle miała nowego narzeczonego. Nie mogłem połapać się w ich imionach; wiecznie zakochana, zmieniała chłopców jak rękawiczki. Była piękna na tyle, na ile można to ocenić u siostry-bliźniaczki: długie ciemne włosy spływały falami na ramiona, niebieskie oczy osłonięte rzęsami zalotnie strzelały spojrzeniami, wywołując rumieńce u moich kolegów.

Tata wziął mnie w ramiona.

- Synu – powiedział zduszonym głosem – jestem z ciebie bardzo dumny.

I właśnie wtedy, po raz pierwszy, zawahałem się.

***

            Stchórzyłem. Powstanie trwało, a ja wciąż siedziałem w swojej sypialni, płacząc jak małe dziecko. Myślałem o wojnie, o rodzinie i własnej przyszłości. Nie chciałem opuszczać rodziców i Eli. A jeśli naprawdę umrę? Wyjście na front to nie to samo, co działalność w podziemiu czy czytanie powieści o I wojnie światowej. Miałem szesnaście lat. Nie wiedziałem, jak to jest pocałować dziewczynę, nie wspominając o czymkolwiek więcej. Nie miałem żony, nie ukończyłem jeszcze szkoły, nie doczekałem narodzin własnego dziecka – i mogłem nigdy tego nie doświadczyć.

- Janku? Co się dzieje?

W drzwiach stanęła Ela. Sukienka uszyta przez mamę okalała jej łydki, włosy odgarnęła do tyłu, co uwydatniło troskę i współczucie niemal rozciągające rysy twarzy.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
desert rose · dnia 03.09.2023 18:26 · Czytań: 52 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
21/09/2023 11:32
MG - Jak moje inicjały - M-arek G-rabowski; ciekawy zbieg… »
valeria
21/09/2023 09:11
Dzięki za piękny odczyt:) rano dobrze czytać, poranek mam… »
skroplami
20/09/2023 01:11
Erotyka we mgle, zwolnione przyspieszeniem bicie serca,… »
valeria
18/09/2023 23:05
Dzięki Miki, poprawiłam końcówkę, żeby nie drażniła. »
mike17
18/09/2023 16:23
Każdy chciałby być pieszczony kasztanową słodyczą na bieli,… »
Yaro
18/09/2023 13:14
Dziękuję za komentarz Michał. Twoje słowa są tak dobre i… »
ateop
17/09/2023 04:07
Jedyne co w wierszu może się podobać to uczciwość, ale… »
mike17
15/09/2023 17:22
Smutna to liryka, Jarku, pełna goryczy i żalu za… »
alos
13/09/2023 23:31
Ciekawa konstrukcja, ale chyba w sumie nie rozumiem tego… »
alos
13/09/2023 23:25
W sumie trafne, rządzimy się w gruncie rzeczy dalej… »
alos
13/09/2023 23:20
W sumie można tylko trzeba się liczyć z… »
alos
13/09/2023 23:15
Dzięki »
annakoch
10/09/2023 17:47
Dziękuję adaszewski za czytanie i opinię pod tekstem.… »
adaszewski
09/09/2023 18:53
Dzieje się. Dzieje się, aż boli, Aż wiersz wydaje się… »
adaszewski
09/09/2023 18:51
Trochę w tym pretensji. Która chce być ponad. »
ShoutBox
  • mike17
  • 14/09/2023 17:41
  • Ja mam w sumie różne puchary, i te piwne, i te za książki, łącznie 10 wydanych książek w ciągu 10 lat :)
  • genek
  • 14/09/2023 00:23
  • Jeden ma puchar za książkę, inny taki z piwem.
  • mike17
  • 13/09/2023 18:04
  • [link] mike wznosi puchar ktoś to w końcu musi robić :) Ahoy!
  • genek
  • 06/09/2023 19:33
  • Albo ku lepszym, niekoniecznie przejściom.
  • mike17
  • 06/09/2023 18:06
  • Lub może należałoby skierować się ku przejściom podziemnym, skoro te naziemne są wątpliwej jakości :)
  • genek
  • 06/09/2023 10:38
  • Dobrze, zwrócę uwagę, czy to przejścia dla pieszych, czy piesi z przejściami ;)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty