Nagle rozległ się dzwonek do drzwi . Eryk leniwie wstał z kanapy podszedł do drzwi . Otworzył ,a jego oczom ukazał się widok starego przyjaciela.
-Cześć , powiedział. Wchodź , jestem sam . Szymon przekroczył próg mieszkania. Dobrze , że wpadłeś , bo strasznie się mi nudziło . Zacząłem już oglądać kolekcje starych filmów z nudów. Szymon zdjął buty i kurtkę po czym przeszedł do pokoju dziennego.
-Siadaj , zaraz przygotuję herbatę . Gość usiadł wygodnie w fotelu przy stole i zaczekał na poczęstunek . Eryk zjawiając się za chwilę , przyniósł dwie filiżanki herbaty i ciastka.
-Co cię do mnie sprowadza, czemu zawdzięczam tą wizytę?
-Wiesz tak naprawdę mam podobny problem co ty. Wpadłem w rutynę, tylko praca , dom i nic więcej. Pomyślałem , że może moglibyśmy wybrać się wspólnie na jakąś wyprawę.
-Wyprawę? , zapytał Eryk.
-Tak , gdzieś na wycieczkę na łono przyrody, żeby trochę odpocząć .
-A o co konkretnie ci chodzi? Zapytał.
-Nie wiem jeszcze dokładnie, może jakiś las lub coś w tym stylu.
- Ja jestem za, powiedział Eryk, mam już dosyć siedzenia w domu, chętnie się gdzieś wybiorę. Przyjaciele przeszli do picia herbaty i zajadania się ciastkami.
-Może w następnym tygodniu w weekend, rzekł jeden z nich.
-Dobrze, ja się zgadzam. Jest taki las tuż na obrzeżach miasta do którego moglibyśmy się wybrać. Wiesz , świeże powietrze , przyroda , cisza i spokój .
-Tak , dobrze nam to zrobi. Okey , stoi. Jesteśmy umówieni , a tym czasem chodź obejrzymy jakiś film , to też nam pomoże.
Dzień mijał spokojnie , słońce chyliło się ku zachodowi, kiedy to dwaj przyjaciele z młodości zapatrywali się w ekran telewizora. Byli umówieni na wspólną wyprawę, mając nadzieję , że w ten sposób odpoczną od miejskiego zgiełku.
W dzień przed wyjazdem , dwójka przyjaciół spotkała się ponownie. Dokładnie sprawdzili co mieli zabrać i ustalili, że następnego dnia o dziewiątej Szymon podjedzie do Eryka i razem wybiorą się do lasu na obrzeża miasta. Tak też ustalili.
Wyruszyli rano , a droga którą mieli pokonać miała zająć około czterdziestu pięciu minut jeśli nie będzie korków w mieście. Było już po porannym nasileniu ruchu kiedy to inni kierowcy spieszyli się do pracy więc dojazd na ustalone miejsce odbył się bez zarzutu. Dojeżdżając na miejsce , zaparkowali samochód na leśnym parkingu i wyszli na zewnątrz, by rozprostować się. Wyjęli plecaki z auta i byli gotowi przemierzyć leśne równiny.
Szli przez około trzy godziny rozmawiając o życiu na które zarówno u jednego jaki i drugiego składała się praca i mieszkanie. Rozmawiali o samotności i samochodach , które były pasją Szymona. Po niespełna czterech godzinach nagle Eryk zaczął słabnąć . poprosił by się zatrzymali i przysiedli przy drzewie żeby odpocząć. Jak się później okazało z prowiantu , który zabrali mieli jedynie tylko wodę i nic do jedzenia. Przewidywali że nie będą długo w lesie i szybko wrócą na obiad lub kolację . Eryk zaczął skarżyć się na duszności. Po kilku chwilach , gdy postanowili wracać , zorientowali się, że zgubili drogę. Weszli głęboko w las tracąc z oczu ścieżkę , którą szli. Szymon wpadł na pomysł , by jego przyjaciel pozostał pod drzewem odpoczywając , a on przejdzie się na spacer , żeby odnaleźć drogę powrotną . Tak też uczynili . Szymona nie było około trzydziestu minut. Wrócił i powiedział, że dobrze , że się spotkali, ale niestety drogi nie odnalazł. Widocznie wędrówka po leśnych bezdrożach trwała zbyt długo. Zbliżał się wieczór , kiedy dwaj koledzy odpoczywali i zastanawiali się nad powrotem . Eryk wpadł na pomysł , by rozpalić ognisko , by trochę się ogrzać. Szymon nazbierał po okolicy trochę chrustu , ustawił stożek i rozpalił ogień, przysiedli dookoła i wyciągnęli ręce skierowane dłońmi w pobliże paleniska . Gdy Eryk już złapał równowagę fizyczną , a wieczór zbliżał się nieubłaganie , zastanowili się jak mogą znaleźć drogę. Wtem zauważyli nieopodal zużytą oponę samochodową . Szymon wpadł na pomysł żeby wrzucić oponę do ogniska , wtedy czarny dym wydobywając się może dać znać o ich położeniu pobliskim mieszkańcom . Eryk zaaprobował pomysł i tak zrobili .
Nagle w oddali usłyszeli wycie wilków . Zdziwili się się trochę , że w tym miejscu występuje zwierzyna tego typu. Po pół godziny skuleni przy palenisku , usłyszeli nagle warkot samochodu. Oślepiające światła nagle zbliżyły się do ich pozycji. Z samochodu wysiadł mężczyzna , który zapytał:
-Co się tu dzieje? .
Na to jeden rzekł.
- Dobrze , że pan się zjawił, zgubiliśmy się, a ognisko , które rozpaliliśmy miało dać znać o naszym położeniu .
- A ja myślałem , że pożar w lesie , odpowiedział leśniczy. No to wygląda na to , że będę musiał was stąd zabrać. Beze mnie nie dacie rady wrócić . Znam ten las dobrze i wam pomogę.
Wtedy emocje zaczęły opadać z dwójki zagubionych i zaczęli dziękować ich zbawcy. Zebrali wszystkie swoje rzeczy i wsiedli do terenówki. W czasie jazdy z powrotem zaczęli rozmawiać o tym czemu weszli tak głęboko w las nie znając terenu. Okazało się , że powodem była ich lekkomyślność. Gdy dojechali do miejsca gdzie był zaparkowany ich samochód zaczęli się pytać jak mają się odwdzięczyć . Leśniczy na to , że to jest jego praca, a odwdzięczą się w ten sposób jak następnym, razem , gdy będą się wybierali na wycieczkę do lasu wezmą prowiant i lepiej zapoznają się z miejscem , które chcą odwiedzić. Podziękowali i wysiedli z samochodu . Po piętnastu minutach , gdy już mrok zapadł , a dwaj koledzy doszli psychicznie do tego co miało miejsce , wsiedli do auta i zaczęli kierować się w drogę powrotną do miasta gdzie mieszkali .
-Ale mieliśmy szczęście powiedział jeden .
-Tak mieliśmy i to duże. Wiesz co Eryk , muszę cię przeprosić . Wycieczka to był mój pomysł i powinienem nas był do tego lepiej przygotować. To moja wina .
Eee, daj spokój , dobrze , że wszystko dobrze się skończyło . Przecież prędzej czy później jakoś byśmy wrócili.
-No tak , ale pozostaje pytanie , ile by to nam zajęło.
-Dobrze nie ma o czym gadać , było , minęło , daj spokój.
Gdy byli już pod domem Eryka , Szymon powiedział:
-Wiesz, dzięki za wspólną wycieczkę, ale moim zdaniem , powinniśmy zapamiętać to zdarzenie.
-No ale , czemu ci tak zależy? Zapytał Eryk.
- Pamiętając o tym incydencie będziemy mieli nauczkę i następnym razem lepiej się przygotujemy.
Następnym? , zapytał Eryk.
-Tak chyba nie chcesz tak wegetować w mieszkaniu , rzekł Szymon .
-Chyba tak , powiedział. Możemy coś zaplanować, jakaś podróż czy wędrówkę , a na pewno to co trzeba ze sobą zabrać i jak się przygotować.
-Okey , powiedział, po czym Eryk wysiadł z auta pożegnał się z przyjacielem i skierował do drzwi klatki schodowej budynku w którym mieszkał. Szymon odjechał zmierzając do swojego miejsca zamieszkania, rozmyślając po drodze o całej sprawie . W głowie mu tkwiło to jak mógł być tak lekkomyślny żeby nie przygotować się uprzednio. Myśl ta nie dawała mu spokoju do końca późnego wieczoru. Wtem przypomniał sobie to co ich uratowało. Zużyta opona.
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt