Problemy byłego więźnia cz. 4 - Kazjuno
Proza » Historie z dreszczykiem » Problemy byłego więźnia cz. 4
A A A
Od autora: Pewnie, szanowne Koleżanki i Koledzy, będą zdegustowani turpizmem zawartym w poniższym rozdziale. (Słowa turpizm nauczyłem się od portalowej Przyjaciółki Pliszki – więc jest jak najbardziej adekwatne). Zdarzało mi się oglądać podobne sceny i słuchać podobnych dialogów.
- TO OKROPNE! – pewnie zaskoczę osobę na wyższym poziomie kulturalnej ogłady. Jednak Wasz koleżka Kazjuno, nawet ryzykując pogardliwą ocenę językowych purystów, postanowił się nie obcyndalać. Po prostu stawiam na autentyzm przekazu. Ma to swoje zalety. Wybaczcie mi więc uniki przed eufemizmami i zachęcam do przeczytania.
Klasyfikacja wiekowa: +18

Wydalony z rodzinnego domu Jarek zamieszkał w pokoju graciarni sąsiadującej z mieszkaniem matki Ulki Moczydło. Coraz częściej unikał uczęszczania do pracy w Hucie Karol. Początkowo przychylny mu brygadzista, coraz nie chętniej, a nawet wrogo spoglądał na byłego kryminalistę. Zamiast usprawiedliwień z przychodni krwiodawstwa, czym się ośmieszył w oczach brygadzisty, chorobo­we załatwił znanym z więzienia fortelem. Złapał osę i dociskając owada do wierzchu dłoni, wymusił ukąszenie powodujące jej obrzęk. Po tygodniowym zwolnieniu, uzyskanym od chirurga, przed którym pojękiwał, gdy lekarz próbował uciskać opuchliznę, były więzień postanowił do Huty nie wracać.

Przejęta losem przyrodniego brata Alinka dwukrotnie wręczała mu dziesięciodolarowe banknoty z kwoty stu-dwudziestu, które dał jej brat milionerki, aby sprawiła sobie ślubną suknię. Także prowadząca kiosk spożywczy matka Alinki, usłyszawszy o losie pasierba, wspomogła go kilkoma złotówkowymi banknotami.

Gdzie tu znaleźć jakąś pracę? – męczyły Jarka nękające pytania. W głębi ducha, czując swój intelektualny potencjał, jeszcze w Szczypiornie marzyły mu się studia na wydziale operatorskim w łódzkiej szkole filmowej. Jednak przebywając w środowisku młodocianych więźniów z dużymi wyrokami, zdawał sobie sprawę z nagromadzonych w sobie bandyckich instynktów. Przypomniała się mu ostatnia rozmowa z prowadzącą jego reedukację magister Pachul. Wracali razem z wolnościowej kajakowej wycieczki. Wtedy atrakcyjnej kobiecie, która oddała mu się nad rzeką i drugi raz w wagonowej toalecie, wyznał prawdę. Powiedział, że jego pragnieniem byłaby praca zawodowego zabójcy.

W Szczawnie-Zdroju i Wałbrzychu przebywał już od półtora miesiąca. Idąc główną ulicą Szczawna, zmierzał w stronę autobusowego przystanku, by pojechać do Ulki. Wtedy zobaczył nadchodzącego z naprzeciwka kryminalistę, tego, co przed kilkoma tygodniami zaprosił go na wódkę do „Jubilatki”.

– Siemanko, koleżko – pierwszy pozdrowił szemranego typa.

– Cześć – odpowiedział mężczyzna, patrząc ponuro na syna inżyniera Menowskiego. – Dzisiaj jestem pusty, nie zaproszę cię na wódeczność – warknął znajomy.

– Dzisiaj ja cię zapraszam – oznajmił Jarek.

Poczuł ulgę, nie spieszył się do Ulki, wiedząc o jej planach spotkania się z koleżanką Alką Maruszczak. Dziewczyny pewnie popijały alkohol i bez entuzjazmu myślał o uprawianiu seksu z pijaną Moczydło.

Ze znajomym usiedli w kącie restauracji „Turystycznej” mieszczącej się na parterze poniemiec­kiego hotelu PTTK.

– Chyba nieźle zarabiasz w tej hucie? – zagadnął kolega z wrocławskiego aresztu.

– Już, od ponad tygodnia tam nie pracuję.

– Masz rację, Tacy jak my nie nadają się do zapierdalania na czerwonego pająka. Powiedz lepiej, czy zaliczyłeś Moczydło?

Jarek spoważniał.

– Jest moją dziewczyną.

Kryminalista podniósł z zaciekawieniem jedną brew.

Do stolika podszedł młody kelner w szarawym, kiedyś białym, a teraz niedopranym kitlu.

– Co panowie zmawiacie?

Jarek, wpatrywał się chwilę na kartę dań.

– Przynieś nam, żigolo, po schaboszczaku z zasmażaną kapustką i… połówkę z oranżadą.

Ponurą twarz kompana Jarka rozpogodził uśmiech.

– Góra z górą się nie zejdzie, ale człowiek z człowiekiem zawsze – powiedział uszczęśliwiony.

– Nie do końca przyjacielu, góra z górą też się schodzą. Zobacz na te dwie partyjne świnie. – Jarek pokazał ruchem głowy na dwóch otyłych jegomości z zaczerwienionymi twarzami ubranych w drogie garnitury, którzy w kącie po drugiej stronie restauracyjnej sali pili wódkę i zakąszali obfitym posiłkiem. – Znam ich z widzenia to dyrektorzy z Thoreza1, przeważnie chleją w Zdrojowej z moim starym.

– Twój jarecki też jest dyrektorem? – zaciekawił się kompan.

– Chuj jest dyrektorem koksowni, ale nie chcę go znać.

Na dnie butelki została resztka wódki, kiedy przyciszonym głosem kolega zadał Jarkowi zaskakujące pytanie.

– Nie chciałbyś kupić klamki? – Widząc zdziwioną minę Jarka, dodał. – To oficerski niemiecki pistolet P 38. No, jest lekko zardzewiały, ale mam do niego pełny zapasowy magazynek. Broń jest przestrzelana. Jak dla ciebie oddam za tysiaka.

– Nie bawię się w mokrą robotę. Jestem na warunkowym. – Zrezygnował Jarek z oferty. – Skinięciem dłoni przywołał kelnera i wyciągnął z kieszeni dziesięciodolarowy banknot. - Wymień, żigolo, po stówce, dostaniesz napiwek.

– Robi się szefie. – Ożywiony kelner pobiegł do kuchni dokonać wymiany.

Jarka wieczór z kolegą zza krat, nie zakończył się na półlitrówce zagryzionej schaboszczakami. Po wyjściu z Turystycznej, odwiedzili sklep o półkolistej fasadzie zwany Okrąglakiem. Zaopatrzeni w kolejne pół litra czystej i dwa piwa na popitkę skierowali się do uzdrowiskowego parku. Robiło się już ciemno. Siedząc na ławce schowanej w gąszczach rododendronów, zdążyli już wypić prawie całą wódkę, gawędząc o więziennym życiu. Wtedy, kompan złapał Jarka za rękę.

– Wziąłbyś mnie przyjacielu do swojego biznesu.

– O co ci chodzi? – zdziwił się Jarek.

– Myślisz, że się nie domyślam, skąd masz zielone?

– Chuj ci do tego – odwarknął Menowski, odrywając rękę trzymającą go za nadgarstek. – Czego się możesz domyślać? Jesteś jasnowidzem?

– Widziałem Moczydło w „Sudetach” – wymienił jedyny w Wałbrzychu orbisowski lokal. – Ona tam bywa i na bank jebie się za zielone – przerwał swój wywód, wpatrując się świecącymi oczami w twarz kompana. – Na moich oczach obmacywał ją piłkarz, jak przyjechała drużyna z Niemiec zachodnich. Potem wyszli na górę do pokoju.

Zaskoczony Jarek zamilkł. Odsunął się od kolegi, żeby ten nie poczuł ogarniającego jego ciało drżenia z oburzenia. Nie zrażony kryminalista kontynuował monolog.

– Ulka ma niezłe koleżanki, dałbyś mi jedną pod opiekę i będę takim jak ty paniskiem.

– Te dolary dostałem od siostry – odpowiedział Menowski, podrywając się z ławki, po czym tracąc równowagę, omal się wywrócił.

* * *

Nazajutrz Zenobia Moczydłowa obudziła się wściekła.

– Do drugiej w nocy awanturowałaś się w graciarni z tym przybłędą. Teraz wyglądasz z podbitym ślepiem jak ostatnia kurwa – zaatakowała krzątającą się w kuchni Ulkę. – Wzięłaś sobie bandytę, to masz za swoje – dodała i zajęła się prasowaniem wypranego płaszcza przed wyjściem na rynek.

– Hola, hola. – Moczydłowa złapała córkę za włosy. – Nie będę karmiła następnego nieroba! Mnie w twoim wieku nikt nic nie dawał. Sama musiałam na siebie zarobić! – Ponownie zdenerwowała się matka na Ulkę, kiedy zobaczyła ją wychodzącą z mieszkania do sypialni Jarka z talerzem kanapek pokrytych plastrami salcesonu.

– Puść! Moje włosy, ty głupia krowo! – krzyknęła Ula, próbując się wyrwać. – Dziwisz się? – syknęła z nienawiścią. – Podążam za twoim przykładem, też hodowałaś przystojnego nieroba, który cię lał, a ty go trzymałaś, bo cię dobrze pierdolił.

– Och ty szmato – warknęła. – To był mój mąż i twój ojciec...

1Thorez – nazwa jednej z wałbrzyskich kopalń.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Kazjuno · dnia 26.03.2024 12:49 · Czytań: 605 · Średnia ocena: 4,25 · Komentarzy: 9
Komentarze
pliszka dnia 27.03.2024 20:55 Ocena: Świetne!
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu niż w tym. Ten nie jest jeszcze pod tym względem taki szokujący, nawet jak dla mnie. Przekleństwa i wulgaryzmy faktycznie dobrze oddają tamten klimat. Choć sama go nie doświadczyłam, to dzięki takiej prozie mogę go sobie rekonstruować. I to jest ogromna zaleta i wartość Twoich tekstów - realizm - czasem szokujący, czasem wręcz odtrącający, a czasem boleśnie prawdziwy.
Bardzo podoba mi się ten tekst. Akcja szybko się toczy, jest konkretna, dialogi ciekawe, tak samo konkretne. Brawo! Kolejny raz, w moim odczuciu, zasługujesz na najwyższą ocenę :)
Pozdrawiam!
Kazjuno dnia 27.03.2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko!
Czasem pisząc, nie musiałem sięgać do wyobraźni. W paru dialogowych kwestiach po prostu przypominałem sobie, co mówił (kolega z dzieciństwa, któremu nadałem powieściowe imię i nazwisko Jarek Menowski). Kiedyś wieczorem przez okno knajpy Turystycznej zobaczyłem go siedzącego z podejrzanym typem. Zapytałem "Jarka" z kim pił gorzałę, a on opowiedział mi o otrzymanej propozycji zakupu pistoletu. Podobnie od niego usłyszałem o sposobie na obrzęk dłoni, by dostać zwolnienie z pracy w hucie. On rzeczywiście ganiał za osą i wymusił użądlenie.
Znałem lepszy sposób i mniej bolesny, który raz zastosowałem. Opukiwanie zewnętrznej strony dłoni stołową łyżką. Opisałem ten fortel w "Zabójcy w bezpiece".
O używaniu w pisaniu pamięci wspomniałem tytułem anegdotki.
Jednak ucieszyłem się, że Ciebie sobaczyłem jako pierwszą komentatorkę, a jeszcze bardziej z komplementów. No i najlepszej oceny!
Ściskam i pozdrawiam, Kaz
Marek Adam Grabowski dnia 29.03.2024 10:57 Ocena: Bardzo dobre
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na pewno naturalistyczny.

Pozdrawiam
Kazjuno dnia 29.03.2024 13:06
Dzięki Ci Marku za komentarz. Do tego zdecydowanie korzystny, więc cieszy mnie, że wyraziłeś uznanie.
Do tego jedna z najwyższych ocen, trudno mi nie czuć satysfakcji.

Serdecznie pozdrawiam oraz Ci życzę smacznych i wesołych świąt Zmartwychwstania Chrystusa.

Tego samego życzę Koleżankom i Kolegom z naszego Portalu Pisarskiego.
Marek Adam Grabowski dnia 29.03.2024 13:24 Ocena: Bardzo dobre
Dziękuję za życzenia
Gabriel G. dnia 14.04.2024 12:34 Ocena: Bardzo dobre
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik jest, ciekawość, co będzie dalej podsycona. Styl i język jak najbardziej adekwatny.
Kazjuno dnia 14.04.2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą.
Poprawiłeś mi samopoczucie, dzięki, serdeczne.

Pozdrawiam.
ivonna dnia 16.05.2024 02:49 Ocena: Bardzo dobre
Zaciekawił mnie Kaziu los więźnia szukającego pracy, zwłaszcza tej wymarzonej zbójeckiej (kiedyś szłam ulicą przed dwoma facetami, z których jeden rozżalony skarżył się, że nie może pracy znaleźć po wyjściu z więzienia, bo nikt nie chce go zatrudnić z taką przeszłością) i jak się dalej potoczy Jarkowa historia. Dobrze w tym wpleciony jest wątek Ulki - także zastanawiający i dodający kolorytu, że tak to określę ;) Wartko całość prowadzona, a język? Bez wulgaryzmów tekst byłby miałki i nierzeczywisty. Ba, nie jestem wcale pewna, czy oburzyłby purystów językowych. Ze swej strony tylko drobny wtręt wrzucę: kilka literówek wyłapałam, np.: zbójca (zamiast zabójca - chyba, że zbójca to celowy zabieg pisarski, w sumie ciekawie brzmi), wglądasz (wyglądasz)... To szczególiki, zdarzają się każdemu piszącemu, gdy pędzi z fabułą.
W każdym razie klimat musi być, a jak. I jest.
Czekam na cdn :)
Kazjuno dnia 16.05.2024 05:59
Dzięki Ivonno za pojawienie się pod moim rozdziałem powieści. Jesteś bystrą dziewczyną, bo wyłapałaś dwie literówki, których dotąd nie zauważyłem ani ja, ani nikt z czytaczy. Dzięki Tobie przeczytałem jeszcze raz tekst i... udało mi się zauważyć jeszcze jedną.
Oczywiście nie powinno być "zbójca", a ma być "zabójca"!
Poprawki już naniosłem w powyższym tekście i w puchnącej powieści. (Już zawiera 420 stron, a w planie mam dopisanie jeszcze około 150-ciu. Będzie to więc grubaśna i ciężka cegła na miarę "Złego" Leopolda Tyrmanda – wybacz, że się nieskromnie porównuję do klasyka).

Jak więc nie być Ci wdzięczny za wykonanie redaktorskiej roboty!

Jeśli interesują Cię dalsze dzieje Jarka Menowskiego, to następny rozdział – już opublikowany w PP brzmi "Prostytucja w PRL-u". Jest trochę wyżej na "wyższej półce". W poczekalni Pisarskiego Portalu "pichci się" następny. Będzie mniej o byłym więźniu, natomiast więcej o autorze, bo to powieść częściowo autobiograficzna, a podszyłem się pod bohatera, który się nazywa Alek Korycki.
Nieśmiało łudzę się, że wciągną Cię następne rozdziały, tej szemranej historii.

Aha! Ostatnim rozdziałem – wprawdzie opublikowanym w niewłaściwej chronologii – jest "Przestępczy debiut Alka"

No to się nagadałem, bo jestem paskudnym gadułą.

Miłego dnia, urocza nowa Koleżanko.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Jacek Londyn
14/12/2024 10:38
Blake miał rację w ptasiej sprawie. Ptaki potrafią… »
domofon
13/12/2024 23:34
Dzięki za poczytanie. Myślę, że wiele tu może wyjaśnić ten… »
Berele
13/12/2024 19:23
No racja. Biję się w piersi. Hihi »
retro
13/12/2024 18:54
Mogę tylko zgadywać: czy wiersz ten porusza wpływ rozwoju… »
Jacek Londyn
13/12/2024 17:40
Dzień dobry. Najłatwiej poszło mi z pierwszą częścią… »
Jacek Londyn
13/12/2024 17:28
Dzień dobry. Nie jestem ekspertem z dziedziny… »
KoRd
12/12/2024 19:09
Dzięki za komentarze. Interpretacja tego tekstu jet dowolna.… »
Janusz Rosek
09/12/2024 08:58
Kazjuno Bardzo dziękuję za Twój przychylny komentarz i… »
Zdzislaw
09/12/2024 08:27
Jacek London - tu się zgadzam - zmieniają nazwę z przyrody… »
gitesik
09/12/2024 06:06
To już przeżytek tak dzisiejsze babcie nie mówią ale ze… »
gitesik
09/12/2024 05:13
Rzeczywiście to prawda malować słowem piękne określenie.… »
Jacek Londyn
08/12/2024 20:36
Dobry wieczór. Myślę, że niekoniecznie trzeba wyrażać… »
przyszycguzik
08/12/2024 20:24
To trudne pytanie. Chyba ta sytuacja jest wypadkową kilku… »
Kazjuno
08/12/2024 19:15
Janusz Rosek Bardzo ciekawy rozdział. Treść obfituje w… »
Jacek Londyn
07/12/2024 18:29
Wydawać by się mogło, że w tytule opowiadania Autor… »
ShoutBox
  • Berele
  • 16/11/2024 11:56
  • Siema. Znalazłem strasznie fajną poetkę: [link] Co o niej sądzicie?
  • ajw
  • 01/11/2024 19:19
  • Miło Ciebie znów widzieć :)
  • Kushi
  • 31/10/2024 20:28
  • Lata mijają, a do tego miejsca ciągnie, aby wrócić chociaż na chwilę... może i wena wróci... dobrego wieczorku wszystkim zaczytanym :):)
  • Szymon K
  • 31/10/2024 06:56
  • Dziękuję, za zakwalifikowanie, moich szant ma komkurs. Może ktoś jeszcze się skusi, i coś napiszę.
  • Szymon K
  • 30/10/2024 12:35
  • Napisałem, szanty na konkurs, ale chciałem, jeszcze coś dodać. Można tak?
  • coca_monka
  • 18/10/2024 22:53
  • hej ;) już pędzę :) taka zabiegana jestem, że zapominam się promować ;)
  • Wiktor Orzel
  • 17/10/2024 08:39
  • Podeślij nam newsa o książce, wrzucimy na główną:)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:33
  • "Czterolistne konie" wyszły na początku września, może nawet gdzieś się wam rzuciły pod oczy ;)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:32
  • Bonjour a tout le monde :) Dawno mnie tu nie było! Pośpieszam z radosną informacją, że można mnie zakupić papierowo :)
  • mike17
  • 10/10/2024 18:52
  • Widzę, że portalowe życie wre. To piękne uczucie. Każdy komentarz jest bezcenny. Piszmy je, bo ktoś na nie czeka :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty