Już się pod naszą sosną nie spotkamy
I nie dlatego że przyjść tam nie mogę
Choć brnęłam do niej krętymi ścieżkami
I łatwo było mi pomylić drogę
Sosnę z którąśmy zaklęcia szeptali
A w cieniu kryli często drżenie naszych
Rąk i serc trzepot ścięli i zabrali
Na łzy żywiczne nie dali jej czasu
Kolejne sosny taki sam los czeka
Nokturny szumiąc zbierają się w drogę
Ich skargi niesie wiatr i powtarza echo
Ja serce ściskam bo bije na trwogę
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
szarada · dnia 31.01.2009 15:03 · Czytań: 741 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 1
Inne artykuły tego autora: